są te różnice ideologiczne (nawet pozorne) między "Wprostakiem" a "Gazetą Wojenną"?
takie ze Michnik nie kocha Janeckiego a Janecki Michnika
.
ten artykuł jako przyznanie lewicy że prywatne jest lepsze od państwowego, przynajmniej w zakresie propagandy? ;)
kiedy nie ma sie monopolu na propagande, prawda towarzysze?
znów czegoś nie zrozumiałeś, tu nie chodzi o prywatne kontra państwowe, tylko o grabiący kontra grabieni, czyli o propagandę grabiących, żeby grabieni uznali ograbianie siebie za rzecz nieodzowną, a nawet pożyteczną :-).
się potrudził żeby wypunktować pewne cechy propagandy neoliberalnej. My na lewicy to widzimy, ale przeciwstawienie się temu, jak się zdaje, przerasta na razie możliwości lewicowej akcji medialnej. Propaganda neoliberalna osiągnęła chyba już apogeum swojej skuteczności.
No więc własnie, zobacz, państwo może dowolnie zabrać pieniądze ludziom i przeznaczyć je na swoje własne cele (podatki standardowe, inflacyjny itd), a mimo to przegrywa propagandową bitwę z prywatnymi firmami które codziennie muszą zapracować na każdy grosz w morderczej wolnorynkowej konkurencji. Jaki jest lepszy przykład na nieefektywność państwowego?
Wszyscy narzekają, że to bardzo źle iż nie ma wolnych mediów i prawdziwy liberał potrafi docenić to, że one są szybkie :-)
Jliber, oczywiście! :-)) Prywatne media są lepsze, bo skuteczniej otumaniają ludzi. Pinochet jest lepszy od Jaruzelskiego, bo więcej ludzi zamordował, itd., itp.. Ave szatan, bracie! Niech żyje prawdziwa wolność! m/ ;-D
Pracodzieju Dobrodawco. Cóż, tak już jest na świecie, że fortuna kołem się toczy. Ale nic się nie martw, to znaczy, iż możesz być pewien, że jeszcze znajdzie się kij i na Lewiatana ;-D
------
Jeśli chodzi o media i ich szefów, to największe wrażenie robi na mnie wymieniony w artykule tytuł "Wprost", dzięki osobie redaktora naczelnego a następnie szefa wydawnictwa, posła sejmu X kadencji z ramienia PZPR, tudzież sekretarza KC w ostatnich chwilach jej istnienia tow. Marka Króla(TW Adam/Rycerz(?))...
W koło powtarzasz to samo, a ja się pytam, czy zastanawialiście się DLACZEGO tak jest. Zauważcie, przyjmujecie na wiarę po cichu w tak wielu miejscach że prywatne jest skuteczniejsze od państwowego, podczas gdy oficjalnie ciągle twierdzicie odwrotnie. Konsekwencja, drodzy socjaliści, tej u Was nie ma za grosz.
"Pracodzieju Dobrodawco. Cóż, tak już jest na świecie, że fortuna kołem się toczy. Ale nic się nie martw, to znaczy, iż możesz być pewien, że jeszcze znajdzie się kij i na Lewiatana ;-D"
nie wiem co rozumiesz przez "kij", ale dzięki demokracji, wolności słowa i wolnemu rynkowi każdy moze wydawać swoją własną propagandę- tak prawica jak lewica, zarówno liberałowie jak i socjaliści (na co dowodem choćby ten portal). Fajnie, nie?
Wszyscy narzekają, że to bardzo źle, iż nie ma wolnych mediów, a _tylko_ prawdziwy liberał potrafi docenić, że one są szybkie :-)
Ten się śmieje...
Brytyjska humoreska na temat spekulacyjnej bani - w przekładzie na polski:
http://pl.youtube.com/watch?v=t0OsfaVAKAQ
twój przykład jest nietrafny, bo państwo nie jest przeciwnikiem, konkurentem prywatnych firm zwłaszcza na polu propagandy.
A czy prywatne jest skuteczniejsze od państwowego to sprawa dyskusyjna.
Jakoś milczysz o kryzysie finansowym, bo tutaj to raczej prywatne pada na pysk i żąda wsparcia przez państwowe.
Jliber, nie zauważyłem żebyś o cokolwiek pytał. To właśnie Ty, z jakąś obsesyjną konsekwencją sprowadzasz wszystko do jednego. Niezależnie od tego czy temat będzie dotyczył ekologii, propagandy, produkcji sznurka do snopowiązałek, szczęścia, kataru czy gry na mandolinie od Ciebie można się dowiedzieć, że wszystkiemu jest winny "socjalizm", a problemy - bez względu na ich charakter - rozwiąże najwłaściwsza w/g Ciebie forma własności. To panaceum dosłownie na wszystko.
Najważniejszą cechą propagowanej przez Ciebie formy własności ma być większa skuteczność/wydajność i w jakiś niepojęty sposób potrafisz nadać tej cesze wartość moralną. *Socjaliści* natomiast twierdzą, że własność państwowa jest skuteczniejsza w realizacji *socjalistycznych* celów, natomiast własność prywatna nie gwarantuje ich uwzględnienia, a ponadto częstokroć wykazuje się wysoką skutecznością w działalności wręcz szkodliwej z *socjalistycznego* punktu widzenia. Brakuje Ci w tym konsekwencji?
Pojmij, że dla lewicy forma własności jest sprawą podrzędną w stosunku do realizacji "wyższych" celów. Lewica od prawicy nie różni się tylko i wyłącznie stosunkiem do tzw. kluczowych spraw, lecz całościowym oglądem rzeczywistości i dopiero stąd wynikają różnice w podejściu do detali. Nie jest i nie będzie tak, jak chcą tego dominujące dziś siły i ich "wasale", że panuje ogólny konsensus w stosunku do rzeczy nazwijmy to podstawowych. To jest porządek wymuszony siłą.
Nawiasem mówiąc, na lewicy są ludzie optujący za różnymi formami własności, najczęściej jest to system mieszany składający się z umiarkowanej własności prywatnej, własności państwowej i spółdzielczości. Nie da się jednak ukryć, że istnieją z tej strony nawet i przeciwnicy jakiejkolwiek własności par excellence. Nie widzę więc powodu dla którego nazywasz wszystkich socjalistami. To chyba wynika z Twojej obsesji na punkcie form własności, wedle której każdy krytyk prywatnej jej formy staje się socjalistą, co sprowadza się do jego umiłowania dla nacjonalizacji. Paranoja..
W tym punkcie z większą, bądź mniejszą świadomością najzwyczajniej jesteś nośnikiem dla opisanej w artykule propagandy.
Dobrodziej Pracodawca:
"nie wiem co rozumiesz przez "kij", ale dzięki demokracji, wolności słowa i wolnemu rynkowi każdy moze wydawać swoją własną propagandę- tak prawica jak lewica, zarówno liberałowie jak i socjaliści (na co dowodem choćby ten portal). Fajnie, nie?"
Świetnie. O ile oczywiście rozpatrujemy model idealny. I o ile naszym celem jest "wydawanie swojej własnej propagandy" i interesuje nas przede wszystkim nasze indywidualne działanie. Natomiast jeśli zamiast "demokracji, wolności słowa i wolnego rynku" bardziej cenimy sobie równość, wolność i sprawiedliwość społeczną i chcemy skutecznie działać na rzecz w/w to sytuacja nie wygląda już tak wesoło.
Rozpatrz sytuację, w której celem jest dotarcie ze skutecznym przekazem do jak największej liczby ludzi. Przy czym przekaz jest wrogi siłom, które z definicji mają większe możliwości techniczne wpływania na tzw. opinię publiczną(kapitaliści w ustroju kapitalistycznym), a osoba przekaz ten niosąca znajduje się po przeciwnej stronie(antykapitalista nie posiadający kapitału).
Teraz jest już chyba mniej "fajnie". Jakieś propozycje?
"Świetnie. O ile oczywiście rozpatrujemy model idealny"
nie. możemy rozptrywać nawet daleki od ideału model. ba, możemy nawet rozpatrywać stan fkatyczny, i dalej działa to co powiedziałem.
" I o ile naszym celem jest "wydawanie swojej własnej propagandy" i interesuje nas przede wszystkim nasze indywidualne działanie. Natomiast jeśli zamiast "demokracji, wolności słowa i wolnego rynku" bardziej cenimy sobie równość, wolność i sprawiedliwość społeczną i chcemy skutecznie działać na rzecz w/w to sytuacja nie wygląda już tak wesoło."
nie rozumiem co przez to chcesz powiedzieć. że niby lewicowcy nie stosują propagandy, bo zajmują się wolnością? wolne żarty.
"Rozpatrz sytuację, w której celem jest dotarcie ze skutecznym przekazem do jak największej liczby ludzi. Przy czym przekaz jest wrogi siłom, które z definicji mają większe możliwości techniczne wpływania na tzw. opinię publiczną(kapitaliści w ustroju kapitalistycznym), a osoba przekaz ten niosąca znajduje się po przeciwnej stronie(antykapitalista nie posiadający kapitału)."
ojoj, a jakich to możliwości technicznych brakuje bojownikom o socjalizm? nie pisz że kapitału- wydukowanie tysiąca ulotok w dobrej jakości i kolorze to koszt jednej przeciętnej dniówki, może dwóch, choć rozumiem że może zabraknąć chętnych do kolportarzu. wydawanie pisma czy książki chyba też nie jest problemem (w końcu są różne lewicowe periodyki i książki, więc chyba sie da), ba dzięki wolności gospodarczej można założyć wydawnictwo czy księgarnię o profilu propagującym wyłącznie "przeciwną stronę", choć oczywiście trzeba znaleźć jeszcze czytelników. Zorganizowanie wiecu, hapeningu czy pochodu także zdaje sie jest, dzięki wolności słowa, do wykonania. o agitacji w internecie nawet nie wspomnę, bo tę można mieć za darmo, dzieki wolności słowa można pisać co sie chce(no, prawie), a dostęp do niektórych informacji nie jest blokowany przez rząd jak w pewnych innych krajach.
Jedyne w czym może być problem to posiadanie radiostacji czy stacji tv, ale tu gros kosztów wiąże się z koniecznością uzyskania od państwa licencji (niestety, nie da sie u nas tak łatwo założyć amatorskiej stacji promującej ideały lewicowe, jak np: w USA) i nad tym ubolewam, ale jak pokazują przykłady i tu można wygrać jak sie odpowiednio ostro postara.
"Teraz jest już chyba mniej "fajnie". Jakieś propozycje?"
mniej fajnie? w porównaniu z czym? z sytuacją kiedy nie ma wolności słowa ani wolności gospodarczej? kiedy dozwolona jest tylko oficjalna propaganda i tylko jedna "linia" programowa, a za głoszenie herezji idzie sie do ciupy? kiedy to partia rządząca decyduje kto może wydawać ulotki, książki itp.? kiedy za powielacz milicja odbija nerki?
owszem, taka sytuacja jest atrakcyjna, o ile jesteś akurat po stonie rządzących, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie zawsze ma sie ten fart, czego niestety ani socjaliści ani faszyści często nie mogą zrozumieć.
a jeśli tak bardzo sie domagasz większej równości w możliwościach propagndowych, to powiedz mi, jak sobie to wyobrażasz? żeby rząd musiał zapewnić możliwośc każdemu ugrupowaniu politycznemu które sobie coś wymyśli? ma dawać czas antenowy, kasę na materiały i działalność każdej opcji politycznej?
Te "prywatne" media mogą być wspierane pieniędzmi państwowych służb specjalnych, np. w celu wywołania kolorowej rewolucji w jakims kraju (np. CIA) albo siania neokolonializmu (np. niemieckie media w Polsce), zachowania bezpieczenstwa członków dawnego reżimu (PRL/III RP i "prywatne" stacje TV wyrosłe nie wiedzieć skąd). Rządzacy państwem jako osoba prywatna może mieć "prywatne" media (np. Berlusconi). Generalnie rząd może prowadzić politykę prywatnych przedsibeiorcow, np. wszczynać wojny z kosrzyścia dla nich. Te wojny w prywatnych mediach mają zapewnioną propagandę (np. Wojna z terrorem). Głośno się mówi o agentach ABW pracujących jako "dziennikarze". Mówiło się o agentach rzadu USA i Wielkiej Brytanii pracujących w tamtejszych mediach.
To są subtelności nie są na głowę pajaca, który ogranicza sie do mantry "prywatne = lepsze".
Wydajność to tez socjalistyczna wartość, przecież bez wysokiej wydajności będziecie zawsze w tyle za państwami kapitalistycznymi. Problem z socjalizmem jest że macie dużo różnych innych celów które z wydajnością bezpośrednio kolidują, a więc próbujecie uszczęśliwiać robotników doprowadzając ich jednocześnie do nędzy.
Akurat tak się składa że poszanowanie prywatnej własności maksymalizuje wydajność gospodarki a więc także place robotników. Dlatego prywatna własność umożliwia osiągnięcie socjalistycznych celów, tylko po prostu o tym nie wiecie, a ja jestem po to aby wam to uświadomić.
Jak wy możecie tak traktować Mesjasza, przecież to istne bluźnierstwo!!!
A jak nie zorientowaliście się, że to nieomylny Prorok i wszechwiedzący wizjoner, to proszę, przeczytajcie jego zdanie z ostatniego wpisu: "Dlatego prywatna własność umożliwia osiągnięcie socjalistycznych celów, tylko po prostu o tym nie wiecie, a ja jestem po to aby wam to uświadomić."
I co wy na to - może jakaś zrzutka na ołtarz z wizerunkiem świętego jlibera, aby gospodarka kwitła ( np. tak świetnie jak ostatnio w Stanach :), a ziemia wydawała co roku wspaniałe plony...
Co ciekawe, tego że liberalizmem osiąga się socjalistyczne rezultaty, nie wie nawet większość liberałów. Pamiętam że byłem zaskoczony gdy sobie to wreszcie uświadomiłem, mimo że już dużo wcześniej byłem liberałem, choć prymitywnym, takim który mówi głupoty typu "socjalizm byłby super gdyby ludzie nie byli leniwi, więc kapitalizm jest koniecznością, blebleble".
Okazuje się jednak że zyski towarzyszą tylko postępowi, a wzrost produktywności gospodarki przechodzi W CAŁOŚCI na płace klasy robotniczej. Innymi słowy, "mordercza" konkurencja wśród kapitalistów powoduje że muszą ciągle wymyślać nowe produkty, spełniać coraz to nowe zachcianki konsumentów, aby utrzymać zyski czyli stopę zwrotu powyżej naturalnej stopy procentowej wyrażającej prefernecje czasowe konsumentów. Każda błędna decyzja może ich kosztować całą fortunę. Tymczasem etatowcy przychodzą na gotowe i dostają coraz to wyższe pensje, bo jak tylko kapitaliści zwiększają zyski, zwiększa się też ich popyt na siłę roboczą która te zyski umożliwia im uzyskać. To dlatego wszelkie ataki lewicy na zyski kapitalistów uderzają właśnie w klasę robotniczą. Skoro kapitalistom nie opłaca się zatrudniać, to ich popyt na usługi pracy spada, a więc płace maleją / bezrobocie rośnie.
Innymi słowy, socjalizm prowadzi do efektów o które socjaliści oskarżają kapitalizm, a kapitalizm prowadzi do efektów do których dążą socjaliści. W rezultacie, na przykład, mamy Kubę gdzie miesięczna pensja równa się godzinnej w USA.
owszem, prywatne media mogą być wspierane przez CIA, a mogą przes FSB. mogą też nie odmówić bycia wspieranym. co za różnica?
czy lepiej jest jak są tylko media państowe, jedna linia i jeden głos? pewnie myślisz że tak, bo zakładasz że to będzie ten głos który ty chcesz usłyszeć, ale niestety może sie zdarzyć ze to będzi głos drugiej strony.
To są subtelności nie są na głowę pajaca, który ogranicza sie do mantry "państwowe = lepsze".
Podczas gdy Paul Krugman dostał właśnie Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii http://www.nytimes.com/2008/10/14/business/economy/14econ.html?_r=1&oref=slogin
( lewicowiec, zwolennik silnej redystrybucji i New Dealu Roosevelta) Polacy uważają że ,,Balcerowicz musi wrócić'' http://www.zw.com.pl/artykul/1,296386.html
Najlepsi premierzy na czas kryzysu to podobno Marcinkiewicz, Tusk i Balcerowicz...
Nobla dostał też M.Friedman, któren zwolennikiem redystrybucji bynajmniej nie byl.
Krugman dostał nagrodę Nobla za prace niezwiązane z keynesizmem, choć na pewno sympatie komitetu są wyraźne.
To byl sondaz tylko Wyborczej i to nawet chyba bez udzialu normalnego osrodka badania opinii publiczej. Wiec z tym balcerowiczem to bym nie przesadzal bo z np. badan OBOPu niezmiennie wynika, ze jest on najbardziej nielubianym politykiem lub jednym z pierwszych trzech. Np. w 2000 r. pamietam, ze kolo 50 % deklarowala niechec do tego typa.