http://www.youtube.com/watch?v=iQ8-eZdBHaw
na temat tego, kiedy rzeczywiście transakcja jest korzystna, a kiedy przynosi straty.
nie ma w Polsce lewicowych ekonomistów (albo - lepiej - orientujących się w problematyce gospodarczej np. socjologów czy fizyków) i krytyczne "niezależne" analizy giełdy musi na lewicowych panelach dyskusyjnych uprawiać człowiek, który sam z giełdy żyje? Nadwiślański Soros nam w postaci P. Kuczyńskiego rośnie :-)))
najlepiej zamknąć się w swojej szczelnej, czystej ideologicznie sekcie, prawda? Przegonić wszystkich praktyków i zdać się na czerpaną z internetu wiedzę domorosłych rewolucjonistów.
mainstreamowe serwisy gospodarcze i ich ekspertów, zawodowo utrzymujących się albo ze spekulacji (P. Kuczyński chwali się na swoim blogu, że przez kilka lat był rentierem giełdowym), albo jej obsługi to można czytać dla poinformowania się, co w trawie piszczy. PROPAGOWAĆ to już lepiej lewicową myśl społeczną i tych, którzy ją na co dzień tworzą - nie tylko w gabinetach naukowych zresztą.
jeżeli nie lewicowe, to w każdym razie ostro krytyczne wobec neoliberalizmu. Wiem że wolałbyś prawdziwie lewicowych intelektualistów w rodzaju Anny Walentynowicz, ale co robić, pewnie jest tak rozchwytywana że nie znalazłaby czasu...
sam na własny czytam czasami blog Kuczyńskiego lub książki Sorosa tak samo, jak np. biografie czy pamiętniki generałów Wehrmachtu lub notabli PZPR. Ale w życiu nie zapraszałbym tego typu postaci jako gości lewicowych spotkań dyskusyjnych.
Właściwa lewica powinna: gromadzić i kumulować lewicową, klasową myśl krytyczną, następnie tworzyć program partii wyrażającej lewicowe wartości i interesy społeczeństwa, która to partia walnie w końcu Kuczyńskich i Sorosów po kieszeniach. Lewica patologiczna zaprasza rentierów giełdowych i prezesa związku bankowców w roli mentorów swoich spotkań o ekonomii i czuje się dowartościowana, że tacy poważni państwo zagościli w jej nędznych progach. Kompletny upadek.
bywało gorzej. Jakiś miesiąc temu "Trybuna" zaprosiła do wywiadu też Kuczyńskiego, ale Waldka. Mózg ekipy Siły Spokoju wrzucał nie tylko liberalne hasełka i obronę tzw. dorobku transformacji, ale jeszcze wątki anty-PRL-owskie i antyrosyjskie, a dziennikarz promieniał, gdy mógł wspólnie z rozmówcą dowalać populistom i roszczeniowym związkowcom. W sumie już nie wiadomo: czy śmiać się czy płakać.
Niejaki Łukasz Fołtyn również gra na giełdzie, co nie kłóci się u niego z lewicowymi (przynajmniej na poziomie socjaldemokracji, co jak na polskie standardy i tak jest nie lada lewactwem) poglądami. Nie twierdzę, że Kuczyński jest lewicowcem, ale nie bądźmy śmieszni - nie można tracić energii na kąsanie kogokolwiek, kto nie krytykuje neoliberalizmu ze stricto lewicowych pozycji. Takie zachowanie cechuje dogmatyczne sekty o zerowych możliwościach wpływu na rzeczywistość, a nie realistycznie myślące jednostki. Z tej samej zasady nie walę na oślep i przy każdej okazji w Duranga i ABCD, którzy w sprawach ekonomicznych mają bardzo często rację, natomiast w sprawach światopoglądowych mają ją bardzo rzadko.
powiedzieć na temat obecnego kryzysu? Oprócz tego że "kapitalizm ginie" na co można odpowiedzieć starym dowcipem "ale jaka piękna śmierć"...i co dalej z tego wynika?
West: np. marksista Jacek Tittenbrun analizował już na początku lat 90. amerykańskie fundusze emerytalne, ale domyślam się, że z uwagi na jego krytykę mechanizmów tworzenia polskiego kapitalizmu przez nomenklaturę PZPR jest u Ciebie na indeksie.
Jra: jeśli każdy, kto nie należy do elitarnego klubu finansistów kojarzy Ci się z sektą, to po cholerę bawić się wówczas w lewicę?
Jeżeli masz możliwość odesłania nas do konkretnych opinii Tittenbruna nt. dzisiejszego kryzysu sektora finansowego, nie tylko ja będę wdzięczny. Będzie możliwość skonfrontowania tej opinii z opiniami fachowców.
z jaką się spotkałem, był wywiad w "Obywatelu", ale dot. gł. prywatyzacji w Polsce.
jra:
"Niejaki Łukasz Fołtyn również gra na giełdzie, co nie kłóci się u niego z lewicowymi (przynajmniej na poziomie socjaldemokracji, co jak na polskie standardy i tak jest nie lada lewactwem) poglądami."
[cała lewica pada na kolana]
Jeśli ktoś chce się dowiedzieć jaką ma opinię w sprawie tego kryzysu finansowego prof. Tittenbrun to ja odsyłam tutaj:
http://www.trybuna-robotnicza.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2987&Itemid=68
Na tej stronie lewica.pl przed ponad 2 laty był mój artykuł "Ocena stanu gospodarki polskiej i program jej naprawy". Wówczas najeżdżaliście na niego, bo gospodarka światowa "kwitnie" i teraz ględzicie o chwilowej "korekcie".
Więc nie gadajcie, że mamy do powiedzenia tylko: "kapitalizm ginie".
nie sprawia, że nie jest lewicowcem.
Generalnie jak się popiera aborcję i Generała to można być nawet kamienicznikiem, przypalającym cygaro biletami NBP i popierającym prywatyzację służby zdrowia.
Piotr Kuczyński nie jest lewicowcem. Ale jako klasyczny liberał jest zaciekłym wrogiem neoliberalizmu. Jak ktoś jest lewicowcem, to raczej nie musi (i dobrze) akceptować jego recept gospodarczych. Ale idiotyzmem jest zatykanie uszu na jego argumenty i głoszoną przez niego krytykę neoliberalizmu. Bo facet w przeciwieństwie do wielu osób na tym forum, ma dużą wiedzę i generalnie wie co mówi, kiedy głosi upadek neoliberalizmu.
PS. Szczerze mówiąc, jako zadeklarowany socjalista, bałbym się oddać władzę w Polsce w ręce polskiej radykalnej lewicy. Bałbym się, bo mimo dobrych intencji, skończyłoby się to bankructwem całego państwa i kompromitacją lewicy na dziesięciolecia. Kolejne dziesięciolecia. I nie dlatego, że socjalizm, czy gospodarka socjalistyczna są niewydolne. Przeciwnie. Tylko że 95% osób działających na polskiej lewicy ma bardzo ograniczoną wiedzę na tematy gospodarcze i nie wie jak funkcjonuje giełda, w jaki sposób są przeprowadzane ataki spekulacyjne, co to tak na prawdę jest traktat lizboński, skąd się biorą pieniądze, co to takiego CPI i jak się liczy PKB. A to podstawy. Podstawy które trzeba znać, żeby wiedzieć co się może spier****, gdy już się zacznie reformować gospodarkę wprowadzając socjalizm.
bez lewicy.
Przypomina mi się debata Krytyki Politycznej o socjalizmie w której uczestniczyli Żakowski, Palikot i Michalski. Jest ekstra, ekstra:)
po pierwsze: tak krótki wywiad to właściwie przyczynkarstwo a nie analiza (zarzut do przeprowadzających, a nie Tittenbruna).
po drugie: nawet jeśli gdzieś jest dłuższa wersja, to tytuł gazety źle mi się kojarzy :-) Z janczarską gadzinówką, jaka za PRL-u wychodziła na Śląsku.
Marks nawiązywał do Ricarda, Smitha i współczesnej sobie liberalnej ekonomii politycznej, ale tworzył własną teorię. Obawiam się, że niektórzy Marksowie naszych czasów zaprosiliby ich na panel dyskusyjny i czuli się przez nich zaszczyceni.
Lewica musi sama zdobywać wiedzę o gospodarce i praktycznie to wykorzystywać - a nie dawać się wykorzystywać cwaniakom, którzy nie popierają liberalizmu, bo zaczęli ponosić na nim straty.
A Twój PS to jakiś absurdalny technokratyzm. Lewica nie musi przekonywać do swoich spraw maklerów, tak samo jak nie musi werbować narybku wśród inżynierów drogowych czy techników telekomunikacji, by w rządzonym przez nią państwie działały telefony i transport.
Chwila chwila. A kto powiedzial, ze to lewica organizuje ta konferencje? To skad te pretensje?
bez zrozumienia ich uwarunkowań i konsekwencji społeczno-gospodarczych?
Michał.. czy ty na prawdę nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem, czy tylko udajesz? Lewica NIE MA przekonywać do swoich racji maklerów. Lewica MA wiedzieć co to jest giełda, żeby po przejęciu przez nią władzy gospodarka się jej od razu nie spier...niczyła. I zadaniem lewicy na pewno nie jest wymyślanie całkowicie nowych "teorii gospodarczych", w których nie byłoby ani inflacji, ani prawa podaży i popytu, a pieniądz można by drukować w dowolnych ilościach. Bo to by było Science-Fiction. Lewica ma za zadanie tak pokierować gospodarką, by pkb było dzielone sprawiedliwie, rozwój nie zagrażał środowisku naturalnemu, a ludzie nie umieraliby z głodu na ulicy (tu czy gdziekolwiek na świecie). A żeby osiągnąć te cele pewna wiedza o świecie współczesnym (i to nie mała) niestety jest ABSOLUTNIE KONIECZNA. I konieczna jest także dogłębna znajomość kapitalizmu i zasad jakimi się on rządzi. Bo, czy to ci się podoba czy nie, na świecie (i w Polsce) NIEPODZIELNIE panuje kapitalizm. I nawet jeśli byś stanął na głowie nie udałoby ci się z dnia na dzień przejść do gospodarki socjalistycznej. A jak nie będziesz wiedział jak działa kapitalizm, to jedyne co ci się uda to dokumentne rozpieprzenie całej gospodarki w drobny mak.
PS. A Marks żył w XIX stuleciu i od jego śmierci świat się trochę zmienił, więc niestety znajomość samego marksa już nie wystarcza żeby zrozumieć co się dzieje wokół nas (chociaż znacząco pomaga)
Dziękuję kolegom za merytoryczne i głębokie komentarze na temat artykułu.
A. Warzecha i A. Kot: przepraszam, że Was pomyliłem ze sobą. Moja uwaga odnosi się oczywiście do postu A. Kota.
west: nie wyobrażam sobie. tyle tylko, że dla mnie to poznawanie uwarunkowań odbywałoby się poprzez samokształcenie z jednej i współpracę ze zbliżonymi politycznie do lewicy fachowcami. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby prelegentem był autor analiz znający czy nawet cytujący prace nawet Sorosa, a nie tylko Kuczyńskiego. Jednak rekiny giełdy ani prezesi banków nie powinni być przez lewicę legitymizowani jako "nasi drodzy goście".
CHErwona Wolność (główny akapit): zgoda, sam wielokrotnie coś podobnego tutaj twierdziłem. Z tym, że... patrz moja odpowiedź dla Westa. Co do PS zaś - niby zgoda, w końcu on sam twierdził, że jest Marksem a nie marksistą. Tylko, że współczesnej lewicy potrzeba znajomości współczesnej gospodarki i odwagi Marksa, by istniejącym nurtom jej ekonomii politycznej się przeciwstawić.
Przykład pakietu Paulsona, który z jednej strony jest interwencją w wolny rynek, a z drugiej - służy kapitalistom i to tym najgrubszym wyraźnie pokazuje, że w dzisiejszej ekonomii osią sporu nie jest dychotomia neoliberalizm vs interwencjonizm a ekonomia w praktyce jest jak najbardziej uwarunkowana klasowo.
Wojtas: szczerze mówiąc, nie znam organizującego spotkanie stowarzyszenia, ale z powodu dość szerokiego omówienia spotkania na tym portalu uznałem, że to środowisko lewicowe. P. Kuczyński był zresztą także entuzjastycznie przyjmowanym gościem panelu dyskusyjnego KRYTYKI POLITYCZNEJ, a to już nieledwie lewicowe sacrum w Polsce.
Zdarza się że ludzie mający ambicje wpływać poprzez pisanie na rzeczywistość, wybierają taki tytuł dla gazety który ma odzwierciedlać ich poglądy i w sposób jasny podkreślić do kogo w głównej mierze gazeta ma być adresowana.
Mi się ten tytuł kojarzy również z organem przedwojennego "Związku Proletariatu Miast i Wsi, poznańską "TR" wydawaną w 1921, kierowaną przez ofiarę czystek stalinowskich Władysława Kowalskiego, lwowską "Trybuną Robotniczą" na której łamach pisali Ostap Dłuski czy Bruno Jasieński.
masz absolutną rację jeżeli chodzi o dopuszczanie do debaty takich ludzi, jak np. Kuczyński. Chylę czoła przed twoim politycznym realizmem, którego deficyt niestety odczuwam na tym forum.
Cetes - nie przypominam sobie, bym krytykował gdziekolwiek twój artykuł i nazywał cię sekciarzem. Dlaczego walisz na oślep?