żeby zerwał z ex-posłami AWS-u :-)
nic dobrego nie przyniesie. SLD zgodzi się nawet na wydłużenie czasu pracy i skrócenie urlopów wypoczynkowych tylko dlatego, że PiS będzie temu przeciwne. Polityka pseudo-lewaka Traktorzysty Wojtusia to sposób na unicestwienie polskiej pseudo-lewicy, która przez blisko 20 lat skutecznie wmawiała Polakom, że jest lewicą prawdziwą.
I dziś mamy "lewicowy" elektorat, który popiera SLD w zależności od tego, jak głosuje ono przeciw wetom Prezydenta RP. Gdyby Kaczyński zawetował wprowadzenie podatku liniowego, "lewicowy" elektorat wspierałby SLD w kwestii odrzucenia weta.
Jaka lewica, taki elektorat.
Śląski OPZZ jest tyle wart co PPP i reszta solidaruchów,napewno SLD nie zapłacze za ŚOPZZ.Ten związek (Śl.OPZZ)nie potrafi logicznie myśleć.Dla nich walka o prawa pracownicze ,to wymarsz autokarami naładowanymi piwem, kilofami,wiertłami,śrubami pod sejm lub Radę Ministrów.Brak kompletnie logiki.
ze PPP nie dotrzymuje slowa, a ten apel czysto propagandowy, malo zanczacy
Zniszczyć SLD już dawno trzeba było o tym pomyśleć mamy już jedna POjebaną skrajnie liberalną partie pseudo lewica nam jest niepotrzebna
Idealnie by było gdyby OPZZ zacząl wreszcie poierać PPP
Ale czy tak zrobi czas pokjaze?
OPZZ miało by zacząć popierać PPP? Co zyskałoby w ten sposób OPZZ? Polska Partia Pracy nie ma raczej nic, co mogłaby tej centrali związkowej zaoferować - taka smutna prawda.
Po pierwsze rozmiary swego rodzaju buntu w OPZZ są coraz większe i dotyczą różnych regionów (Śląsk, Dolny Śląsk) i związków branżowych (Związek Zawodowy "Przeróbka", Związek Zawodowy "Budowlani", Związek Zawodowy Górników w Polsce), które zdecydowały o zerwaniu lub przynajmniej ograniczeniu współpracy z SLD. Myślę, że im bliżej wyborów tym częściej będziemy słyszeć z tego środowiska podobne komunikaty.
Nie ma się co łudzić, żenagle wszyscy zaczną współpracę z "Sierpniem 80" i PPP bo jest to z wielu powodów po prostu nierealne. Sądzę jednak, że niektóre OPZZowskie środowiska będą chętne na podjęcie tego typu współpracy, tak na niwie związkowej, jak i stricte politycznej.
A stanislawowi1 gratuluje konsekwencji. Naprawdę podziwiam jak można z takim uporem bronić tak obrzydliwego i pełnego koniunkturalistów tworu jakim jest SLD.
popierające prezydenta to najlepsze rozwiązanie.
Nie oszukujmy się jeżeli OPZZ chce mieć partnera na lewej stronie to albo formalnie i podręcznikowo tam wiszące SLD albo realnie lewicowa partia - PPP innych opcji nie ma bo albo są niszowe albo zwasalizowane przez SLD.
czm różni się PPP o d innych niewielkjich ugrupowań na lewo od SLD?
jako partner do współpracy ma wiele do żądania i znacznie mniej do zaoferowania.
różni PPP od Racji czy PPS to dalej żyj nie uświadomiony.
PPS i Racja są nie od dziś i nie od wczoraj partiami lewicowymi.
O to chodzi?
"Zakładanie przez OPZZ własnej partii byłoby wyważaniem otwartych drzwi. Jest PPP. Tow. Ziętek powinien teraz dołożyć starań, aby wchłonąć związkowych renegatów, a najlepiej cały OPZZ, jeśli jego władze zdecydują się na zerwanie z degeneratami."
Tak skomentowałem ostatnie decyzje dolnośląsiego OPZZ:) Fajnie, że władze Sierpnia pilnie studiują moje komentarze, hehe...:)
A tak poważnie, to bardzo dobry krok. Przejście OPZZ-u pod skrzydła Sierpnia wyszłoby na dobre im obu, a przede wszystkim klasie robotniczej.
Mniejsza o smętne resztki PPS a tym bardziej obrońców Spawacza i kpt. Piotrowskiego. Przecież będąca bohaterką njusa partia jest ściśle związana z innym związkiem zawodowym, wobec którego związki "branżowe" są po prostu konkurencją. Konkurencją zresztą poważną, mierzoną choćby obecnością w Komisji Trójstronnej czy spotkaniach z Kaczorem.
Racja jeszcze jako "Antyklerykalna Partia Postępu" czy Komitet Wyborczy "Antyklerykalna Polska" za cholerę nie deklarowała się jako lewica, a ideolog, sponsor, założyciel i pierwszy przewodniczący ugrupowania Roman Kotliński proponował by partia miała w postulatach wprowadzenie postulatu liniowego.
Deklaracje o lewicowości Racji, zaczęły się po pierwszych wyborach w których uczestniczyła partia zakończonych porażką wówczas w wyniku zadeklarowania się jako partia lewicowa, nastąpił odpływ członków nie uważających się za lewicowców (do tej pory był to sojusz "wszystkiego co nie lubi kleru katolickiego"- w strukturach Racji działały osoby związane jednocześnie z np. ruchami neopogańskimi, satanistycznymi i okultystycznymi) a partia zaczęła się starać o przystąpienie do UL co skończyło się dla niej źle, ale nie czas tu na pisanie historii działalności politycznej Racji.
Więc albo tego nie wiesz a to wstyd wypowiadać na temat na który się nie znasz albo kłamiesz i manipulujesz w dodatku w kiepskim stylu dzięki czemu znowu widzimy że sam cenisz swoje słowa mniej niż śnieg zalegający na ulicach w A.D 1984.
Natomiast co do PPS, to jeżeli uważasz (w przeciwieństwie do mnie) że dawną współpracą z KPN można kogoś smyrać niczym wicią po plecach do usranej śmierci to przypomnę tylko że PPS-RD uczestniczyła wspólnie z KPN w Kongresie Opozycji Antyustrojowej, potem zaś już PPS w 100% obecnym kształcie prowadziła współpracę z niejakim Związkiem Słowiańskim, który wg. Twoich standartów wykorzystywanych do szkalowania PPP lewicą nie jest.
Choć jak Ciebie czytam to aż się strach robi poczuwać do lewicowości.
sojusz z mrówką? Równie dobrze moglibyśmy oczekiwać, że redakcja "Przeglądu" zdecyduje się zostać wkładką do biuletynu Pracowniczej Demokracji.
anonimowo (krwa tradycjnie) zarzucałeś że z list PPP startował PÓŹNIEJSZY współpracownik Leszka Bubla- Bolesław Szenicer (współautor kilku pisemek "Tylko Polska" i piosenki "Longinus Zerwimycka).
Osoba dla mnie nie jest taka łatwa do ocenienia bo facet uczestniczył w budowie pomnika Korczaka a to dla zoologicznego antysemity w stylu Bubla było by co najmniej dziwne, poza tym jest ŻYDEM, konkretnie chasydem i przywódcą Gminy Starozakonnych RP.
Tak czy siak warto przypomnieć że ten przypadek "skazy na PPP" wypominany przez Ciebie jest wart przypomnienia ponieważ Szenicer bł rekomendowany na listę PPP przez nikogo innego jak... PPS i był też wieloletnim działaczem PPS. Niby nic to nie znaczy ale w momencie kiedy uznajesz PPS wspólnie z Racją za probierza lewicowości na polskiej scenie politycznej jest wyjątkowo ciekawe.
"Przeglądu" przez "Pracowniczą Demokrację" nie zdziwiła.
Nic mnie już nie zdziwi po tym jak wielka i prężna instytucja finansowa jak "Skok" Stefczyka zamieszcza wielką reklamę składająca się na tylnią okładkę i płytę CD w gazecie której nakład wynosi promil liczby ludzi która korzysta z jej usług.
Wyluzuj.
To PPS i Racja były lewicowe, kiedy PPP współpracowała z nimi w ramach Kongresu Porozumienia Lewicy? A teraz, jak postanowiły z PPP się rozstać, już lewicowe nie są?
znaczy się, że słabo znasz się na reklamie. Gdybyś znał się lepiej, to wiedziałbyś, że oprócz reklamy masowej i "do wszystkich", jest też reklama profilowana, do konkretnych, niedużych grup odbiorców. SKOK stać na oba rodzaje reklam. Zapewne bardzo byś się zdziwił, gdybyś wiedział, że pewien niewielki, ale ambitny browar zrezygnował kiedyś z zamieszczenia reklamy w wysokonakładowej "Polityce", a pieniądze przeznaczone na ten cel wydał na reklamy w kilkudziesięciu niszowych gazetach i portalach. A wiesz dlaczego tak zrobił? A dlatego, że fachowcy z branży reklamowej podpowiedzieli mu, że w ten sposób dotrze do większej ilości potencjalnych nabywców swoich produktów.
Gdybym mógł ci pomóc zrozumieć jeszcze kilka innych zjawisk, to jestem do usług.
duża związek zawodowy (OPZZ) nie ma żadnego interesu we współpracy z niszowymi strukturami partyjnymi i związkowymi.
W takiej relacji, byłby bowiem eksploatowany, ale niczego by nie zyskiwał.
tylko sprzeciwiam się faktycznej falsyfikacji jakiej dokonujesz.
Durango,
Grupy docelowe do których trafić ma reklamodawca w wypadku a) lokalnego browaru i b) dużej i powszechnej jak na Polskę instytucji finansowej są jednak trochę inne.
Niewielki browar (typu mój ulubiony browar Jabłonów) raczej szuka niezintegrowanej kategorii domorosłych "koneserów" którzy będą chcieli z jakichś niekoniecznie znanych i różnych dla każdej osoby odmiennych przyczyn zapłacić tyle samo nawet więcej za mniejszą ilość produktu niż oferuje wielka firma. W tym samym czasie Skok targetuje na warstwę mało lub średniozamożnych rodzin które potrzebują pieniędzy na potrzeby konsumpcyjne bądź niewielkie inwestycje (pralka, TV itp.) a ich możliwości kredytowe w większych bankach są o wiele mniejsze.
Dwie grupy dzieli przepaść przedewszystkim jednych jest tak mało że walczyć o tą niszę mogą się decydować tylko niewielkie podmioty drugich jest w Polsce od cholery.
Zresztą daje do zrozumienia fakt że mamy w Polsce do czynienia z dynamicznym rozwojem instytucji SKOKów a małe browary działają głównie lokalnie tudzież na cudze zlecenie (rzeczony Jabłonów i sieci Cerrfour i Stokrotka).
dwaj kolesie jak zwykle pozjadali wszystkie rozumy i wiedzą, kto ma w czym interes... gdybyście wiedzieli jakie linie telefoniczne sie dzisiaj to sami uznali byście swoje wpisy za błazeńswto.
ąsów). Uderzcie się towarzysze we własne piersi - Leszka Szmaciaka i Olka Flaszki nie wybrali prawicowcy ...
spokojnie poczekamy na wybory do europarlamentu.
I na chłodno skomentujemy wynik Twojej partii.
kilka regionalnych browarów (np. Van Pur) ma się dokładnie tak samo do wielkich koncernów piwowarskich, jak SKOK do potentatów bankowości. A SKOK odkąd pamiętam reklamował się w przeróżnych dziwnych miejscach, m.in. dzięki temu umiejętnie osiągając i utrzymując swoją pozycję.
a ja skomentuje wynik Nowej Lewicy i zobaczymy :)
OPZZ-etowi po zerwaniu z SLD pozostało by jedynie samemu
dostać się do Sejmu. Bardzo wątpię czy potrafiłoby lepiej
reprezentować swoje interesy ( tzn.-skuteczniej)
Akurat to, że OPZZ zdecyduje się tworzyć własne ugrupowanie jest dość wątpliwe. Ta centrala miała już taką przygodę, zakładając dość niszowy Ruch Ludzi Pracy, który początkowo był częścią koalicji SLD, potem tworzył koło w Sejmie wraz z PPSem (RLP miało dwóch posłów), by jeszcze później startować z list Samoobrony (wprowadzając bodajże do Sejmu jedną osobę), aby wreszcie stać się już kompletnie nic nieznaczącym planktonem (bo o ile mi wiadomo RLP wciąż istnieje).
oczywiście partia OPZZ-tu jest mało realna. Ale jeszcze mniej realne jest uznanie przez tę centralę kierowniczej i przewodniej roli PPP.
nikt tego od OPZZ nie oczekuje...
Kuba już o tym napisał, a ja za nim tylko powtórze, nikt tego od OPZZ nie oczekuje. Przeczytaj może najpierw to oświadczenie i z nim polemizuj, a nie ze swoimi wyobrażeniami.
Dobrze wiadomo, że w liczącej ponad milion osób centrali będą różni ludzie. Jedni będą się kurczowo trzymać SLD, inni pewnie będą promować wycofanie się zupełnie z polityki, inni pewnie odnajdą się w Samoobronie, jeszcze inni nawet w PSL czy PO (znam lokalnych działaczy ZNP którzy startowali z list tych właśnie partii), ale będą też i tacy którzy podejmą współpracę z PPP (politycznie) czy z "Sierpniem 80 (stricte związkową). Mamy po prostu do czynienia z dośc rzadko sytuacją gdy ta dominująca w OPZZ proSLDowska linia się zmienia i nie należy w tej sytuacji milczeć i udawać, że nic się nie stało.
Z RLP wywodził się o ile pamiętam Szymańczak, poseł So ubiegłej kadencji.
Ależ wręcz nie powinno!!!
Bo tylko zasra swoim liberalizmem tę partię.
W rzeczywistości wcale nie myślę, że OPZZ zdobędzie się
na własną reprezentacje. Piszę o tym jedynie dlatego, żeby
wykazać,że SKUTECZNOŚĆ powinna być kryterium oceny działania.
Gdyby tak np. 35% społeczeństwa poparło SLD, a ci sami z siebie wyszliby z inicjatywą, którą ostatecznie MUSIELI poprzeć jako mało wpływowa partia, to byłby poważny powód
do krytyki. A tak to wszystkie narzekania na SLD są
nieodpowiedzialne, bo gdy oni nie wejdą do Sejmu, to
lewica ( rozumiana jako ruch intelektualny) w ogóle
pozbawiona zostanie reprezentacji Sejmowej - i to będzie
dopiero prawdziwy koniec lewicy w Polsce. Bo bez pieniędzy nie da się uprawiać polityki.
sojusz z OPZZ możecie zawierać na tym portalu. I nigdzie więcej.
ABCD: Może jednak pójdziesz na jakiś kurs czytania ze zrozumieniem. Bo jak na razie dośc marnie Ci to idzie. Nikt tu nie pisał o żadnym sojuszu OPZZ-PPP tylko o zmianach w stosunku tej centrali do SLD. Niektóre środowiska OPZZowskie podejmą w związku z tym współpracę z PPP/"Sierpniem 80" w różnej formie/na różnych zasadach/w różnych sprawach, inne nie. I nie zmieni tego fakt, że napiszesz 9 czy 10 tysięcy postów na lewica.pl
tarak: Skoro uściśliłeś swoją wypowiedź to powiem tylko tyle, że nie zgadzamy się dużo bardziej niż myślałem. SLD nie ma nic wspólnego ani z lewicowością ani intelektualizmem i im szybciej ta formacja przestanie udawać lewicę (bo wciąż, mimo liberalnych działań, partia ta mieni się lewicą, co jest niczym innym jak oszukiwaniem wyborców). Wzorem dla SLd powinna być Partia Demokratyczna, która pocżatkowo deklarowała się jako socjaldemokracja, by w 2005 roku zmienić oficjalnie program i określić się jako liberalna gospodarczo centroprawica. Tak jest przynajmniej uczciwie.
Chodziło oczywiście o Partię Demokratyczną w Rumunii.
Alternatywa "albo SLD, albo nic" jest alternatywą fałszywą. Powtarzanie tego zaklęcia, które ma zatrzymać resztki poparcia dla degeneruchów, nie służy na pewno budowaniu prawdziwej do nich alternatywy.
Przez lata LSD wmawiało wszystkim, że lewicy poza nimi nie ma, że słowa "SLD" i "lewica" są całkowicie tożsame. Jednak goebbelsowskie kłamstwa sobie, a rzeczywistość sobie. I w końcu strajk w Budryku ostatecznie obalił ten z uporem maniaka rozgłaszany mit. Teraz już dłużej tego powtarzać nie można, więc wprowadza się do krwiobiegu nowego wirusa, nowe zaklęcie, którego niestrudzone rzesze fałszywych proroków będą powtarzać tysiące razy aż, zgodnie z doktryną swojego wielkiego nauczyciela Josepha, stanie się prawdą. Jest nim właśnie "albo SLD, albo nic".
pierwsze słyszę o jakimś efekcie politycznym strajku w kopalni Budryk. Był pewien efekt ekonomiczny - niekorzystny dla załogi.
czy ty jesteś na jakiś lekach? gdzie kto pisze o sojuszu OPZZ i PPP, czy Sierpnia 80?
Apel o zaprzestanie wspólpracy kuglując przekształciłeś już w spojusz wyborczy :). Chłopie zajmi się Samoobroną lepiej bo Renia BEgier zabrała listy z danymi i nie mają jak fałszować podpisów, a mając zwolenników aktywnych tylko na tym formu mogą miec problem z rejestracją list :-).
Start PPP w wyborach w 2007 r. oraz zarejestrowanie list tej partii (której - zgodnie z oficjalną propagandą -przecież właściwie nie ma, która nic nie znaczy) w całym kraju było drugim obok Budryka decydującym ciosem w zakłamany polityczny dyskurs.
Wystarczyłaby niewielka modyfikacja w nazwie. Wystarczyłoby przemianować Sojusz Lewicy Demokratycznej na Sojusz Liberalno-Demokratyczny i od razu wszystko staje się jasne.
moim zdaniem, nie jest zbyt poważne, jeśli struktura niszowa wystosowuje apel polityczny do jednej z największych struktur związkowych w kraju.
Przez analogię: jak można by ocenić apel, w którym Wyspy Owcze wezwałyby Stany Zjednoczone do wystąpienia z NATO?
niestety, "zakłamany dyskurs" nie odczuł tych ciosów.
...
Kwestionujesz wymiar polityczny strajku w Budryku? Był on czymś, co wykroczyło daleko poza ramy establishmentowego scenariusza pisanego od 1989 r. przez liberałów spod różnych szyldów. Był dla nich szokiem, doprawadzał ich do białej gorączki. Wstrząsnął fundamentami neliberalnego status quo, wg którego mniejszość ma rządzić po wsze czasy i mieć się dobrze, a reszta ma harować jak woły, milczeć jak ryby, nie mieć czasu nawet na myślenie, a już ponad wszystko nie sprzeciwiać się nawet najcichszym jęknięciem coraz straszniejszemu wyzyskowi i ograbianiu z pracowniczych praw.
Czytając niektóre komentarze na temat roli SLD w bieżącej
polityce, odnoszę niemiłe wrażenie, że za maską troski
o czystość ideologiczną , skrywa się pragnienie wymazania na
stałe z życia politycznego myśli lewicowej w ogóle.
Z oczywistym zyskiem takiego betonu prawicowego jak PO.
Bo przecież najbardziej zajadły przeciwnik SLD rozumie
że do dziś przegranych spraw będzie można wrócić później,
przy bardziej sprzyjającej arytmetyce Sejmowej. A jedynie
SLD ma jakie takie szanse na wejście do Sejmu.
Żadna z wielu istniejących i krzykliwych "kanap" nie ma na to
żadnych szans - więc wspierajmy to co jest możliwe do
osiągnięcia, czekając na lepsze czasy.
brzmi to pięknie, ale zupełnie nie pasuje do strajku popartego przez znikomą część załogi jednej z wielu kopalni w kraju, który w dodatku zakończył się porażką strajkujących.
Konkretnie bez tego pustosłowa. Jakimi to lewicowymi działaniami wsławiło się SLD? Tworząc prawo umożliwiające eksmisję na bruk (przypomnę, że w czasie gdy współrządziło z PSL)? Wysyłając wojska do Afganistanu i Iraku? Dogadując się z hieracrchią rzymskokatolicką i prowadząc politykę nie mniej klerykalną niż ich prawicowi przeciwnicy? Głosując za obaleniem prezydenckiego weta do ustawy o emeryturach pomostowych?
a czy powazne jest jak facet sympatyzujacy z ugrupoiwaniem, ktróre jestg niszą przy PPP - wyzywa większego od niszy ?
Najwyraźniej PPP robi wszystko, aby skutek był odwrotny od oczekiwanego. Będzie zatem podobnie jak ze strajkiem generalnym wyznaczonym arbitralnie przez Ziętka na 9 stycznia bieżącego roku po przerwaniu okupacji biura poselskiego Donalda Tuska.
Należało grać inaczej. Po prostu przyłączyć się do protestów trzech central związkowych i spokojnie czekać na rozwój wypadków. Olać można było nawet apel do Prezydenta w tej sprawie, skoro pozostałe centrale wyłuszczyły mu sprawę należycie. Ale Ziętek chciał się pokazać. No i pokazał własną niemoc i aspiracje przywódcze.
A przecież rzecz jest prosta - WZZ "Sierpień'80" może wstąpić do Ogólnopolskiego Porozumienia Ludzi Pracy i wespół zespół reaktywować Ruch Ludzi Pracy, SLD zostawiając z ręką w nocniku.
"brzmi to pięknie, ale zupełnie nie pasuje do strajku popartego przez znikomą część załogi"
ABCD, czy Ty w ogóle orientujesz się, co stanowi prawo pracy o sporze zbiorowym i strajku? Bo albo dopuszczasz się manipulacji, albo strajk w Budryku był dziki i nielegalny, co byłoby dla nas wszystkim nowością.
Do przeprowadzenia tego strajku potrzebna była zgoda WIĘKSZOŚCI głosujących pracowników przy frekwencji co najmniej 50 % ogółu pracowników. Refendum strajkowe było przeprowadzone i powyższy warunek został spełniony. Wystarczy? Czy coś jeszcze odnośnie znikomej części załogi, która poparła strajk?
lubię Nową Lewicę m.in. za to, że nie próbuje ona sztucznie dodać sobie prestiżu, pisząc do OPZZ tak, jak Bonaparte do Murata.
w strajku uczestniczyła znikoma mniejszość.
A gdyby nawet liczyć tak, jak chcesz, to większość z 50% też jest mniejszością.
Ale po co gadać z kolesiem który otwarcie popiera łamistrajków. Ignoruj po prostu ABCD, nie ma co karmić trolla.
Czynnie w strajku uczestniczyła mniejszość pracowników "Budryka". Poparcia udzielała im jednak większość załogi począwszy od referendum strajkowego po późniejesze akcje solidarnościowe (jak zbiórka pieniędzy dla rodzin strajkujących) aż po to co działo się po strajku (czyli np. występowanie górników ze związków które nie poparły strajku czy odmowa pracy ze sztygarami-łamistrajkami).
Ja też lubię Nową Lewicę. Ale w przypadku tej partii trudno sobie w ogóle podobne apele wyobrazić. Powód? Nie stanowi nadbudowy żadnego związku zawodowego.
Uczestnictwo w strajku, a poparcie dla strajku do dwie różne rzeczy. Nie odwracaj teraz kota ogonem.
Rzeczywiście. Przykłady, które Pan przytoczył nie świadczą
dobrze o kręgosłupie ideologicznym SLD.Ale jest jeszcze coś takiego jak racja stanu, a nikt chyba nie wątpi, że wejście do NATO i Unii Europejskiej były w tym czasie nadrzędnym,ponadpartyjnym, najważniejszym dla Polski celem.
Czy bez udziału w niefortunnej wojnie irackiej bylibyśmy w NATO? - bardzo wątpię. A czy cena za to uczestnictwo była
możliwa do uniknięcia?- na pewno nie.
Czy aby wygrać referendum w sprawie akcesji do Unii Europejskiej było potrzebne poparcie Kościoła Katolickiego?
-z całą pewnością bez tego poparcia nie bylibyśmy dziś
członkami Unii.
Takie są realia polityczne i takie też dylematy musiał rozwiązywać SLD.
Wiec miarkujmy krytykę, by "nie wylać dziecka z kąpielą".
Jestem akurat przeciwny udziałowi Polski w agresywnym pakcie militarnym jaki jest NATO, więc w tym wypadku żadna "racja stanu" do mnie nie przemawia.
Tymczasem chciałbym się jednak dowiedzieć na czym konkretnie polega lewicowość SLD. Bo jak do tej pory z Twoich postów wynika, że:
- dlatego że sama się w ten sposób określa
- kieruje się "racją stanu", cokolwiek miałby to znaczyć
- ma szanse dostać się do Sejmu.
To raczej mało jeżeli chcesz kogolwiek na lewica.pl przekonać, że SLD jest warte grzechu.
PS. Jesteśmy na lewicowym forum, darujmy sobie tych "Panów".
Warto nadmienić, że kłamstwa o "znikomej części załogi, która popiera strajk" są powtarzane przy okazji niemal każdego strajku. Podobnymi bredniami raczyły nas ostatnio burżuazyjne media podczas strajków na kolei. Redaktorzy-manipulatorzy liczą, że ciemny lud nie ma pojęcia, co mówi prawo pracy o strajku, jakie są procedury jego prowadzenia, jak się go inicjuje itp. Ta wiedza wystarczy, by być odpornym na to, co ustami swoich telewizyjnych, radiowych i prasowych popleczników serwują nam klasy eksploatatorskie, posiadające. Jeśli strajk wybucha, to jest on legalny i popiera go zazwyczaj większość załogi. Koniec, kropka.
"Czy bez udziału w niefortunnej wojnie irackiej bylibyśmy w NATO? - bardzo wątpię"
Czyli że co? Gdybyśmy nie wzięli udział w zbrodniczej agresji przeciwko Irakowi w interesie amerykańskiego przemysłu naftowego i zbrojeniowego, to by nas z NATO wykluczyli? A Francję na ten przykład wykluczyli? Czy jakiś ówczesny członek NATO, który tej agresji nie poparł został z paktu wykluczony?
"Czy aby wygrać referendum w sprawie akcesji do Unii Europejskiej było potrzebne poparcie Kościoła Katolickiego?
-z całą pewnością bez tego poparcia nie bylibyśmy dziś
członkami Unii"
Kościół i tak by wuniowstąpienie poparł. Ośmieszyłby się tylko, gdyby tego nie zrobił. A nawet gdyby, to znalazłoby to znikome przełożenie na wynik referendum, tak jak stanowisko Krk wobec antykoncepcji nie ma praktycznie żadnego wpływu podejście do tej kwestii milionów katoli, którzy sztuczną antykoncepcję powszechnie stosują.
Pewna część załogi (nie żadna większość) mogła poprzeć strajk, skoro jej obiecano, że jest szansa na duże podwyżki.
Ale później, po długotrwałym i przegranym strajku, większość - już prawdziwa - poszła po rozum do głowy.
Nic tu nie mogły zmienić takie czy inne chwyty propagandowe.
Może spróbuj swoich chwytów propagandowych na górnikach z "Budryka". Napewno "ucieszyliby" się z Twoich "mądrości".
owszem, chętnie pogadałbym z tymi ludźmi, których szanuję.
okazałoby się, że mimo różnych punktów widzenia o strajku w Budryku myślimy tak samo.
Niewątpliwie świetnie dogadałbyś się ze sztygarami-łamistrajkami z ZZG czy "Solidarności". Poproś kolegów z "O.", może Ci zorganizują spotkanie.
SZEREGOWYMI członkami Sierpnia też bym się doskonale dogadał.
No tak zwłaszcza jak ich poczęstujesz swoją łamistrajkową ideologią to dogadacie się naprawdę "świetnie". Tyle ode mnie, trolluj sobie dalej, na zdrowie.
powiem tylko tyle: dobrze, że Pan zabiera głos
Szymonie, określasz bardzo nieładnie -0 jako łamistrajków - gorników ze związków zawodowych, które szef Sierpnia 80 prosi o współpracę.
Do kogo on się zwraca?
Chyba nie do łamistrajków?
Jeszcze jedna rzecz. To, że akurat w KWK "Budryk" ZZG i "Solidarność" zachowały się tak jak się zachowały nie znaczy, że wszyscy członkowie tych związków zachowaliby się w podobnej sytuacji jak łamistrajkowie (zresztą jest na to wiele przykładów, gdy związki te protestowały z nami ramie w ramie).
Gratuluję Panom tej młodzieńczej wręcz
wiary w całkowitą, niczym nie skrępowaną
niezależność Polski.
I to w czasach gdy na naszych oczach
przemocą odbiera się ludności z trudem
wywalczone w czasach tzw. komuny, prawa
pracownicze.
Przecież to nie dzieje się z powodów ideologicznych,
a czysto merkantylnych.
To do tych celów dorabia się ideologię i żeby
była wystarczająco przekonywująca, podpiera siłą.
To jest istota neoliberalizmu.
Nieszczęście polega na tym, że w tej części świata
do której aspirujemy, porządek ustalają właśnie oni.
Więc wszystko co da się obronić z tej pożogi - jest
zwycięstwem.
Próba konfrontacji świata pracy z KAPITAŁEM
skończy się całkowitą klęską lewicy, tak jak to
już się stało w Stanach Zjednoczonych, bo zatrudnia
on najlepszych na świecie specjalistów od manipulacji
społecznej, w wyniku czego najbardziej pokrzywdzeni,
najbardziej poszkodowani głosują grzecznie na swych
wyzyskiwaczy.
Do każdego trafia inny argument i dużo wody w Wiśle
upłynie zanim się zorientują, że są manipulowani.
I na tym proponuję zamknąć tę dyskusję.
związki mające setki tysiące członków protestowały "ramię w ramię" ze związkiem, który ma kilka tysięcy członków?
Użyłeś chyba retorycznej hiperboli.
strajkuje, jak musi, ale bardzo nie lubi być rozgrywany w imię politykierskich celów.
Dlatego o życzliwe przyjęcie moich argumentów byłbym spokojny.
Cóż jeżeli dla Ciebie SLD jest cacy wyłącznie dlatego, że ma poparcie umożliwiające dostanie się do parlamentu (jak pokazują jednak różne badania niekoniecznie jest to elektorat lewicowy) to gratuluje dobrego samopoczucia.
Jeżeli na pytanie o konkretne lewicowe działania tej partii nie potrafisz przytoczyć żadnego przykładu, zasłaniając się jakimiś okrągłymi formułkami o wszystkich i o niczym to gratuluje tym bardziej.
Jeżeli wszelkie liberalne gospodarczo, militarystyczne i klerykalne działania są dla Ciebie dowodem jakiejkolwiek ideowości tej formacji, to już naprawdę brakuje słów.
I to w konsekwentnym sprzeciwie wobec SLDowskich kłamstw i udawania lewicy nie o wiek idzie, a o wierność pewnym zasadom.
Miałem już nie pisać, ale bawisz mnie coraz bardziej. Tyle, że może zamiast przesiadywać godzinami na forum pojedź jednak do "Budryka" i spróbuj przekonać sierpniowców do swoich racji. Obawiam się, że gdybyś użył "argumentów" w rodzaju tych które zastosowałeś na forum eufemistycznie mówiąć nie byłbyś zbyt ciepło przyjęty.
Jestem jednak spokojny. Typowi "internetowego napinacza", jaki niewątpliwie nam tu prezentujesz, odwagi starcza tylko na forumowe pyskówki.
Dobranoc i niech Ci się przyśnią chłopcy z "Budryka" ;)
chętnie się wybiorę.
Jakbyś pomógł złapać kontakt z szeregowymi sierpniowcami, będę wdzięczny.
Wysil się trochę i sam poszukaj. Może najpierw spróbuj w Warszawie. Albo wysil się jeszcze bardziej i spróbuj kiedyś przyjść na jakąś demonstrację na której "Sierpień" będzie obecny.
Akurat na Lubelszczyźnie znani mi szeregowi sierpniowcy, którzy czytają komentarze które w przemysłowych ilościach nam tu serwujesz nie koniecznie mieliby ochotę rozmawiać z Tobą na jakikolwiek temat.
Rozmawiać zawsze trzeba.
Chociaż rozumiem, że niektórzy bezkrytyczni sympatycy Sierpnia mogą reagować na prawdę o Sierpniu, którą piszę, tak zwanym dysonansem poznawczym. Boją się, że ta prawda rozbiłaby ich system przekonań.
Ale trudno. Lepsza prawda od kolorowej tęczy złudzeń, jak uczyli Freud, Proust i bardzo lewicowy Sandor Ferenczyi.
ja znam dwóch szeregowych członków Sierpnia 80, z których jeden jest górnikiem - u obu motywacja przynależności do tego związku nie ma nic wspólnego z "bojowością", a ów górnik ocenia strajk w Budryku jako "mocno spieprzony" (cytat dosłowny). Znam też trzech ex-członków Sierpnia 80 (tu też jest jeden górnik), z których dwóch raziło właśnie politykierstwo związku. Dwóch z nich odeszło z Solidarności za czasów Krzaklewskiego i AWS-u, w ubiegłym roku odeszli z Sierpnia 80, jeden wrócił do eski (ten górnik), drugi wstąpił do Metalowców.
W każdym razie zapewniam: szeregowi członkowie Sierpnia 80 po pierwsze nie gryzą, a po drugie - niekoniecznie są zapatrzeni w teorie swoich wodzów i ich klakierów-studencików.
Konformizm łamany przez kapitulanctwo. To przebija z Twoich wypowiedzi i zdaje się, że Twoim ideałem lewicy jest partia, do której te przymioty pasują. Tylko chciałbym wiedzieć, co SLD niby z tej neoliberalnej pożogi na przestrzeni lat ocaliło? Bo wg mnie oni tę pożogę współtworzą.
Mówiono kilkakrotnie większość górników "budryka" poparła strajk. Uczestniczła w akcji strajkowej grupa znaczna mniejsza- bo? Bo to GIGANTYCZNE koszta utrzymania jednego strakującego który okupuje kopalnię w szybie. Czyli jasne że z ponad 80% będących za strajkiem nie pojechało pod ziemię większość z nich bo nie było to możliwe:
a) ze względów bezpieczeństwa,
b) ze względów finansowych,
Ale pan nieskazitelny któremu tłumaczono to kilkadziesiąt razy znowu powraca z tymi samymi kłamstwami. Wątek wcześniej oskarża Ziętka o biznesowe układy. Jakie- nie pisze łaskawie. Po prostu "gdy temat" przyschnie" powtórzy.
Mamy więc doczynienia z kimś kto sam swoje słowo uznaje za mniej wartościowe niż splunięcie na ziemię.
Bye, bye mrs. american pie.
Ps. Jak masz taki dobry kontakt z Sierpniowcami to może im przedłożysz pomysł kolegów z kręgów pisma 44 żeby kobiety nakrywały włosy chustami bo pchają inaczej mężczyzn do myślenia o grzechu?
Raczej to oleją bo wiarę mają w sobie nie na swoich programach politycznych.
Członków "Sierpnia 80" znam, jak sądze, więcej niż Ty. Zresztą to oczywiste, że ludzie w zakładach pracy wybierają związek zawodowy z bardzo różnych powodów i motywacji. Inaczej możemy rzucać przykładami, ja np. znam należącą do PO działaczkę nauczycielskiej "Solidarności", tyle, że jej poglądy nijak mają się do większości (także szeregowych) członków związku.
no i właśnie o tym mówię: ludzie są w związkach z różnych powodów, niekoniecznie politycznych czy "bojowych". Ale to przecież nie ja, lecz wy prezentujecie Sierpień 80 jako grupę klasowo świadomych, niezłomnych bojowników, a byle personalną wpadkę kogoś z Solidarności prezentujecie jako przejaw degrengolady całego tamtego związku.
Andrzeju, nie gorączkuj się tak - strajkować można też na powierzchni i wielokrotnie takie strajki się w górnictwie odbywały (że spora częśc załogi strajkowała na górze). Zresztą nie ma o czym mówić - jedyny fakt jest taki, że w Budryku w szczytowym momencie strajkowało zaledwie 17% pracowników (wliczając strajkujących na górze). Reszta to zaledwie interpretacje. Inny znany fakt jest taki, że "wywalczone" podwyżki są mniejsze niż oferta złożona związkom przed strajkiem.
Już tłumaczyłem, ze pewna część - co nie znaczy, ze większość - górników z kopalni Budryk mogła poprzeć strajk, w którego efekcie - zgodnie z obietnicami zakładowych liderów Sierpnia 80 - miała otrzymać znaczne podwyżki płac.
Później gornicy zobaczyli jednak, że strajk jest źle zorganbizowany i bezcvelowo przedłużany. Wreszcie przyszedł efekt: podwyżki mniejsze niż proponowane górnikom przed strajkiem.
Odtąd nie ma już mowy o żadnej "większości", popierającej strajki na wezwanie organizacji Sierpnia w Budryku.
Mity mają to do siebie, że rozsypują się w konfronracji z faktami.