Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Komitet protestów przeciwko polityce rządu

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Czy UP

weźmie ze sobą koalicjantów: Rosatiego i Frasyniuka, którzy będą krytykowali rząd, że jest zbyt łagodny w cięciach i prywatyzacji?

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-13 22:41:23, suma postów tego autora: 4409

A nie moża tak prościej i mniej kosztownie?

Spisać tą cudowną recepte na rozwiązanie spraw nierozwiązywalnych i wysłać priorytetem (lub posłańcem)do rządu.Położyć Tuskowi na ławe przy kawie.Zarządać ogólnopolskiej telewizorni i przedstawić wszystkim od lewa,przez środek do prawej strony.Nie kopać studni do drugiej połowy marca!!Lasy już płoną!!

autor: Lewy_sierpowy, data nadania: 2009-02-14 08:50:31, suma postów tego autora: 623

Kryzys

ma podobno swoją "prawdziwą przyczynę" w "nierozwiązywalnych sprzecznościach kapitalizmu".
A ja myślę, że kryzysu by nie było, gdyby nie grawitacja.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-14 09:02:38, suma postów tego autora: 20871

Protesty nie będą potrzebne.

ABCD ma swoją recepte i zaczął myśleć nad następnymi.-:))

autor: Lewy_sierpowy, data nadania: 2009-02-14 09:35:52, suma postów tego autora: 623

Kryzysem

jest w ogóle sam wszechświat. Nie da się wykluczyć, że jest on przejściowym zakłóceniem w nadwszechświecie.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-14 09:46:38, suma postów tego autora: 20871

Rozwiązanie kryzysu?

Co to da? Wybrniemy z kryzysu na 10 lat, i pogrążymy się w kolejnym... Błędne koło z jednym tylko wyjściem - trzeba obalić kapitalizm.

"Każdy kryzys jest ostatnim".

autor: Partyjny beton, data nadania: 2009-02-14 09:54:37, suma postów tego autora: 185

Partyjny betonie,

problem w tym, że kapitalizm obalił już Lenin.
Jak zobaczył, co z tego wyszło, spuścił głowę i szepnął:
- Towariszczi! Prostitie mienia!

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-14 10:45:42, suma postów tego autora: 20871

Partyjny Beton

Kryzysy w kapitalizmie są wynikiem interwencji państwowej. To państwo poprzez swe interwencje w rynek wywołuje kryzysy. A poza tym, kryzys w państwie kapitalistycznym jest i tak rajem w porównaniu z prosperitą w kraju socjalistycznym.

autor: kwak, data nadania: 2009-02-14 11:04:12, suma postów tego autora: 1207

kwaku

To skad sie braly kryzysy w XIX wieku?

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-14 12:49:20, suma postów tego autora: 4863

Spisać receptę

Rzeczywiście, jest wiele koncepcji na wyjście z kryzysu. Napisanie tej jedynej, dobrej dla klasy pracującej, wymaga miesiąca. Jeśli ktokolwiek zgłosi się do pomocy w pisaniu. Zapraszam.

Oczywiście, ustrój realnego kapitalizmu nękany jest kryzysami co kilka lat. Kryzysy potęgują się, gdyż komitet zarządzający państwem w imieniu burża (czyli rząd) celowo rozkrada państwo i rozpętuje kryzysy w celu pauperyzacji klasy pracującej.

Niezależnie od tego, co partyjna lewica o tym sądzi, w ciągu roku nie dojdzie do obalenia kapitalizmu w Polsce. Trzeba przedstawić propozycje zmian, aby pokazać społeczeństwu niezdolność realnego kapitalizmu do samonaprawy. Wzrost świadomości bezradności rządów prawicowych będzie początkiem radykalizacji nastrojów społecznych.

autor: Rafał Zieleniewski, data nadania: 2009-02-14 14:02:04, suma postów tego autora: 64

@kwak

"Kryzysy w kapitalizmie są wynikiem interwencji państwowej. To państwo poprzez swe interwencje w rynek wywołuje kryzysy."

Kwak przestań wciąż powtarzać to samo, bo to już nie tylko nudne, ale zwyczajnie niesprawdzalne, jak każdy dogmat światopoglądowy.

"Kryzysy w socjalizmie są wynikiem interwencji kapitalistycznych imperialistów. To oni poprzez swe interwencje w socjalistyczne państwo wywołują kryzysy."

No spróbuj sfalsyfikować tę tezę, równie "prawdziwą" jak Twoja!

autor: Drm, data nadania: 2009-02-14 18:40:49, suma postów tego autora: 306

do p. A BCD

Z tego że w kilku miastach Rosji byli kapitaliści nie
wynika jeszcze, że Lenin obalał kapitalizm.
Rewolucję w Rosji obalali zdesperowani i zdemoralizowani
chłopi. Zresztą Lenin nic nie obalał. Wraz z garstką
bolszewików spróbował stanąć na czele wielkiego buntu
ludowego, którego główną cechą był niesłychany prymitywizm.
I do tych prymitywnych ludzi przemawiała specjalnie
dostosowana retoryka Lenina i później Stalina. To się
powiodło ale stali się zakładnikami swych wcześniejszych
obietnic. Najjaskrawszym tego przykładem było najpierw wprowadzenie NEP-u , a później pod wpływem bardzo wrogiej
temu opinii szerokich mas, wbrew przesłankom ekonomicznym
wycofanie się z tego dobrego w sumie pomysłu.
Osobiście uważam że Leninizm-Stalinizm nie był wcale
socjalizmem, a tyranią posługującą się sosjalistycznnymi
obietnicami.

autor: tarak, data nadania: 2009-02-15 12:55:41, suma postów tego autora: 3241

do pana ABCD w sprawie wrzechświata

Teoria Higgs'a wyjaśnia w jaki sposób cząstki elementarne
uzyskują pęd, tzn. stają się materią posiadającą masę.
Biorąc pod uwagę symetryczność matematyczną tych stanów,
nic nie przemawia za przypadkowością tego procesu.
Wygląda na to, że materialny wszechświat powstał w wyniku działania żelaznych praw w niematerialnym jeszcze wszechświecie.
No więc nie nie jest " przejściowym zakłóceniem w
nadwszechświecie".

autor: tarak, data nadania: 2009-02-15 13:15:36, suma postów tego autora: 3241

tarak,

mówiąc o wszechświecie niematerialnym i jego prawach wchodzisz dalej w teologię niż ja. Może słusznie?

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-15 15:12:51, suma postów tego autora: 20871

do p. ABCD

Ma Pan rację.
Ale tylko do czasu gdy Wielki Zderzacz Hadronów wyjaśni tę kwestię.

autor: tarak, data nadania: 2009-02-15 20:45:41, suma postów tego autora: 3241

@ABCD

Niematerialny, nie musi oznaczać metafizyczny. Po prostu bada się przemiany energii i tyle, wiem, że trudno Ci to pojąć.
Bada naukowo, racjonalnie, nie myl tego z teologią religijną, która jest czystym bajaniem.

autor: Drm, data nadania: 2009-02-15 21:26:57, suma postów tego autora: 306

Blog Ikonowicza cytuję

Powstał komitet przeciwko polityce rządu. Politycznie, wyborczo ma to pewien sens. Wykażemy, że rząd prowadzi złą politykę, czyli wystarczy zmienić rząd. Wybrać inny, a sytuacja ulegnie radykalnej poprawie. Tyle tylko, że taki horyzont nie różni nas od PiS-u. Mieści się w żelaznej logice parlamentarnej karuzeli, która zmieniając pionki na szachownicy nie kwestionuje reguł gry, czyli systemu. Nie trzeba być anarchistą, żeby mówić z przekonaniem: „Nie cieszcie się z upadku rządu. Jak ten upadnie, przyjdzie następny.” Tak mówią również antykapitaliści. Oczywiście sama ambicja skoordynowania protestów jest jak najbardziej uzasadniona. Dobrze by jednak było gdyby cała para nie poszła w gwizdek. Bo tą drogą, nie mając jakiegoś anty-systemowego projektu politycznego, można tylko pościelić drogę do władzy PiS-owi. Teraz jest dobry czas na dyskusję i koordynację inicjatyw społecznych i politycznych na radykalnej lewicy.
Tu jednak pojawia się problem. Po pierwsze, niektóre środowiska wciąż marzą o mandatach w Europarlamencie. I temu marzeniu mogą podporządkować rozmowy i sojusze. Oczywiście byłoby super gdyby taka możliwość istniała, ale nie istnieje. System mamy prawie dwupartyjny, a koncesjonowana lewica tj. SLD i pochodne, maja dość własnych tuzów do przepchnięcia, żeby jakaś radykalna płotka miała szanse na stanie się czymkolwiek poza przynętą.
Jeżeli jednak nie z SLD-uchami to z kim? Odpowiedź jest tylko jedna, bo tylko jedno ugrupowanie w naszym obozie jest w stanie rejestrować listy wyborcze w skali całego kraju, to Polska Partia Pracy. Wybory europejskie to doskonała okazja do lansowania naszej wizji „Europy socjalnej”, która zrzuciwszy gorset Maastricht coraz śmielej sięga po takie etatystyczne by nie rzec socjalistyczne praktyki jak regulacja cen, jak to miało miejsce w przypadku roamingu. Obecny kryzys dawałby lewicy europejskiej wielkie fory gdyby nie była w tak opłakanym stanie. Ale o tym potem. Wrócę do wątku PPP. Otóż jeszcze za życia Daniela Podrzyckiego poproszono mnie o poparcie kampanii PPP i Daniela na prezydenta. Nagrałem dwa klipy wyborcze. Jeden dla Daniela, drugi, w którym zachwalałem kandydatów PPP. Zrobiłem to mimo faktu, że my, członkowie NL nie wystartowaliśmy w tych wyborach na listach PPP.
Niestety po tragicznej i rodzącej wiele niewesołych a wręcz sensacyjnych podejrzeń śmierci Podrzyckiego, współpraca między naszymi partiami ustała. PPP podejmowało współpracę z wszystkimi dotychczasowymi partnerami poza Nową Lewicą. Dlaczego? Oficjalnej przyczyny nikt nigdy nie sformułował. NL przeszła wtedy trudny okres względnej izolacji. Wszyscy entuzjastycznie zrzeszyli się w Komitecie Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników, do którego nas po prostu nie dopuszczono. Zaczęło się od tego, że Bogusław Ziętek wyprosił mnie i ze spotkania założycielskiego KPiORP. Dziś działania tej inicjatywy jakby przygasły, za to wszyscy poza PPP współpracują w większym lub mniejszym stopniu z NL w ramach Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej.
Nieoficjalnie mówiło się, że powodem braku współpracy na linii NL-PPP byłem ja, groźny „dominator” Ikonowicz, który zdominuje i zabierze innym zabawki. Od czasu, kiedy przehandlowałem opozycyjny życiorys za możliwość skutecznego kandydowania do Sejmu, udało mi się stać osobą rozpoznawalną. I to, co powinno być zaletą, atutem, okazuje się przeszkodą we współpracy. W najbliższych wyborach nie wystartuję, bo w wyniku kilku sfingowanych procesów o pobicie na blokadach eksmisji zostałem pozbawiony biernego prawa wyborczego. Stawiam jednak, tak jak zawsze siebie do dyspozycji wszelkim naprawdę lewicowym kandydatom i listom wyborczym. Zresztą przy każdej nadarzającej się okazji, kiedy występuję gdzieś w mediach, staram się grać nie na siebie czy NL, ale dla całej radykalnej lewicy.
Mam horyzont nie wyborczy również, dlatego, że wiem jak mało można zrobić w Parlamencie, jeżeli nie ma się prawdziwego ruchu społecznego za sobą. Stąd, może lepiej koncentrować się na budowie ruchu, a nie wyborach, bo jak ruch będzie to miejsca w Parlamencie, samorządzie i PE się pojawią. To nie znaczy, że uważam startowanie w wyborach za błąd. Każda okazja do publicznej debaty i przekazania naszego komunikatu jest potrzebna. Żeby nie było wątpliwości – ja tworzenie wielonurtowego, oddolnego ruchu polityczno-społecznego przeciw kapitalizmowi uważam za absolutny priorytet. Stąd, jeśli Bogusław Ziętek czy ktokolwiek inny z radykalnej lewicy będzie się ubiegał o mandat z wyboru, gotów jestem „dać twarz”, nagrać klip z poparciem, pomóc w kampanii.
Myślę jednak, że obecnie wspólna dyskusja nad antykapitalistycznym projektem politycznym jest ważniejsza od wyborów. Bo rytm rozwoju lewicy wyznaczają nie kampanie wyborcze tylko rysowanie alternatywnego programu w obliczu kryzysu. To kryzys może stać się katalizatorem lewicy społecznej i anty-liberalnej. O ile oczywiście będziemy umieli dyskutować, a nie walczyć na słowa. I żeby była jasność. Ja nie przepraszam, że żyję, tylko staram się pokazać, że ten przyszły ruch możemy budować konkurując albo współpracując. Jako socjalista w konkurencję wierzę o wiele mniej niż we współpracę.
Wiele razy słyszę, że Nowa Lewica jest tak słaba i mała, że nie może być partnerem dla PPP, która opiera się na organizacji masowej, jaką jest WZZ „Sierpień’80”. Tu oczywiście można rozpocząć długą dyskusję o tym czy „akcje autokarowe” Sierpnia bardziej wpływają na opinię publiczną i kształtują siłę ugrupowania czy występy medialne. Czy ludzie podziwiający i słusznie waleczność Sierpnia jako związku zawodowego, dostrzegają przy okazji białe sztandary PPP (z orłem).
Oczywiście mistrzem świata pod względem medialności jest Sławomir Sierakowski. Człowiek nie mający z robiącą cokolwiek naprawdę lewicą nic wspólnego, który jednak wypełnia swoją osobą ekrany telewizorów od rana do wieczora. Sierakowski to pieszczoch prawicowych mediów. Ja stałem się ich „enfant terrible”, choć myślę, że skutecznie ostatnio walczę z gębą furiata i oderwanego od rzeczywistości idealisty. PPP i Sierpień są wycinane z mediów, bo są prawdziwe, czyli stanowią zaprzeczenie Sierakowskiego z jego Krytyką Polityczną. Mi też dziennikarze niemal wyrywają mikrofon, gdy próbuję mówić o sprawach Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej czy nędzy mieszkaniowej. Oni wiedzą, że nasze działania (moje i np. Ziętka) są zbyt bliskie zwykłych ludzi, a przez to groźne dla systemu. Można więc nas transmitować gdy rozdziawiamy gęby w okrzyku oburzenia i gniewu, ale nie kiedy rzeczowo mówimy o tym innym ustroju, który jest możliwy i o zwyrodnieniu obecnego.
Przeszkodą w dogadywaniu się jest brak rozmowy. Tzw. gadanie za uszami. I te docinki w Internecie, na listach dialogowych. Zamiast tego będziemy musieli zaproponować otwarty dialog. Bieżące wyjaśnianie sobie nieporozumień i istniejących różnic politycznych. Jeżeli po raz kolejny nasza ręka zostanie odtrącona, to i tak będziemy działali na rzecz ruchu, a nie tylko własnego ugrupowania. Bo mając tak poważne cele przed sobą nie wolno i nie wypada się obrażać.

autor: red spider 666, data nadania: 2009-02-16 21:35:23, suma postów tego autora: 1549

Zawsze

WARTO ROZMAWIAĆ, aby tylko nie w stylu reprezentowanym przez audycję pod tym tytułem emitowaną w polskim wydaniu tv watykańskiej.
W moim przekonaniu jest to inicjatywa godna rozważenia przez wszystkie odłamy radykalnej lewicy.
PROLETARIUSZE! WRESZCIE ŁĄCZMY SIĘ, ale nie poprzez kolejny podział.

autor: cetes, data nadania: 2009-02-17 11:43:22, suma postów tego autora: 633

Kryzys to ludzie!

Zarówno powód kryzysu jak i jego trwanie to po prostu psychologia: Jedni chcą więcej, choć mają ponadto, inni nie chcą mniej, choć mają za mało...
... Kanibalista, tzn kapitalista zawsze będzie chciał mieć więcej na zasadzie aby było... a mięsodawca jako karmiciel przyjmuje do wiadomości, że musi wypruwać z siebie flaki aby zaspokoić apetyt najpierw "gospodarza" a potem rodziny i swój, aby przetrwać w tym dziwnym świecie.
To coś takiego jak bunt owiec w stadzie wilków, które mają dawać tylko mleko by żyć i stworzyć następne pokolenie... i boją się wrócić do normalności bo wilki szczerzą kły!

autor: Dracul, data nadania: 2009-02-24 08:54:01, suma postów tego autora: 341

Dodaj komentarz