To jakiś żart?
Choć raz przyznam ci racje, patronem SLD powinien być raczej monumentalny szczur
Jeżeli nie lękasz się pieśni,
stłumionej, złowrogiej i głuchej,
gdy serce masz męża i jeśli
pieśń kochasz swobodną posłuchaj.
Szeroka, szeroka jest ziemia,
gdy myślą ogarnąć ją lotną,
szeroko po ziemi więzienia,
głęboka w więzieniu samotność.
Już dziąsła przeżarte szkorbutem,
już nogi spuchnięte i martwe,
już koniec, już płuca wyplute -
lecz palą się oczy otwarte.
Poranek marcowy. Jak cicho.
Jak dziwna się jasność otwiera.
I tylko tak ciężko oddychać,
i tylko tak trudno umierać.
Posępny jak mur Szliselburga,
głęboki jak dno owej ciszy,
zza krat, z więziennego podwórka
dobiega go śpiew towarzyszy.
I słucha Waryński, lecz nie wie,
że cienie się w celi zbierają,
powtarza jak niegdyś w Genewie:
Kochani... ja muszę do kraju...
Do Łodzi, Zagłębia, Warszawy
powrócę zawzięty, uparty...
ja muszę... do kraju, do sprawy,
do mas, do roboty, do partii...
ja muszę... I śpiew się urywa,
i myśli urywa się pasmo.
Ta twarz już woskowa, nieżywa,
lecz oczy otwarte nie gasną.
Gdzieś w górze, krzykliwy i czarny,
rój ptactwa rozsypał się w szereg,
jak czcionki w podziemnej drukarni,
gdy nocą składali we czterech...
Fabryka Lilpopa... róg Złotej...
Żurawia... adresy się mylą...
robota... tak, wiele roboty...
i jeszcze dziesiąty pawilon...
Ach, płuca wyplute nie bolą,
śmierć w szparę judasza zaziera,
z ogromną tęsknotą i wolą
tak trudno lat siedem umierać.
Wypalą się oczy do końca,
a kiedy zabraknie płomienia,
niech myśl, ta pochodnia płonąca,
podpali kamienie więzienia!
Raz jeszcze się dźwignął na boku:
- Ja muszę... tam na mnie czekają...
i upadł w ostatnim krwotoku,
i skonał. I wrócił do kraju.
...
wstrząsający wiersz.
mimo że zrobili to ludzie z SLD,ale lepiej oni niż nikt
ten wiersz na jakimś konkursie recytowałam i... się kurde wzruszyłam teraz jak cholera. Mi młodość przypomniałeś (*_*)
Aby ten wiersz zrozumieć i odpowiednio przekazać (i wygrać! konkurs!)przeczytałam o Waryńskim, i o Szliselburgu, i Lilpopie, i czasach, i ludziach... bo ja ambitna "artystka" byłam! (*_*) Jeszcze dziś widzę siebie: malutką kruchą blondyneczkę z kucykami, z płonącymi oczami recytującą ten ponury wiersz. Pamiętam go do dzisiaj...
Niektórzy kojarzyli go tylko ze "stówką". LSD chyba też...
.
z nieznanych mi przyczyn moderator portalu lewica.pl do tej pory nie opublikował napisanego przeze mnie dziś rano postu w (archiwalnym już) wątku pt. "Miller: mogłem zostać lewicowym premierem", . Być może uważają, że to nie na temat, bo wkleiłam ci wypowiedź mojego "kontaktu" nt. tych starych odmian, których poszukujesz. Nie czekam dłużej (wiosna szaleje, siać pora!) i wklejam go jeszcze raz tutaj - może znajdziesz:
Stare odmiany drzew owocowych (głównie jabłonie, ale nie tylko) można zdobyć (nie wiem, ile kosztują, ale nie więcej niż standardowo na pewno) w Owczarach koło Górzycy (między Kostrzynem n/O a Słubicami, głównie odmiany z Ziemi Lubuskiej). Tam też mają nasiona lnu, lnicznika, starych odmian pszenicy, ale nie wiem czy udostępniają, czy tylko hodują. No i różne gatunki chwastów polnych :-)
Owczary w internecie: http://www.kp.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=56&Itemid=103 kontakt do nich: owczary@kp.org.pl
Nad Dolną Wisłą od wielu lat uprawą i promocją starych odmian (a także np. tradycyjnych metod przetwórstwa) zajmuje się Towarzystwo Przyjaciół Dolnej Wisły. Info m.in. na stronie: http://www.stareodmiany.pl/
oraz tu http://www.tpdw.pl/proj-ochr-drzew.php?id=1
Wiem, że szło ci głównie o warzywa, ale tylko tyle udało mi się uzyskać. Poszperaj:)
ludzie się znają nawzajem, każdy coś tam ma w ogródku jeszcze z czasów babć, więc szansa jest. Ogromne dzięki!