Popsuje się im opinie wśród sąsiadów
Działacze związków zawodowych z Jastrzębskiej Spółce Węglowej pikietowali 5 maja przed domami prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosława Zagórowskiego oraz jego zastępcy Mariana Ślęzaka.
Czy można się dowiedzieć, jakich związków? Dziękuję.
To on blokers jest normalny, a nie jakiś burżuj albo inszy prezio... Albo jaki niedojda - nieustawiony jeszcze i nieurządzony...
Kurde... co to za prezes z bloku??? Ten drugi przynajmniej w kurorcie mieszka i trza se do niego wycieczkę zrobić.
.
Chyba nie myślisz że on ma tylko mieszkanie w bloku?
Napewno ma jakiś domek w górach albo jeszcze gdzieś indziej taki burżuj napewno coś ma to pewne.
Za komuny miało się jedno M-ileś i nikt przed nimi nie pikietował. Była sprawiedliwość... i porządek.
(*_*)
Mi też się za komuny podobało ja nie walczyłem z komuną choćby z tego względu ze jestem za młody.
Masz racje był porządek a nie to co teraz syf i beznadzieja.
I związkowców i prezesa!
Mamy popierdolone prawo a wygra ten, który ma lepsze układy!
W tym wypawdku wygrywa prezes - ... bo jest na topie a sądy i ich urzędy to tylko przystawki do władzy!
Po wtorkowej burzliwej manifestacji górników przed zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej sytuacja nie uległa wyjaśnieniu. Na łamach Wirtualnego Nowego Przemysłu głos w sprawie zabrał jednak były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski:
- Geneza protestu w Jastrzębskiej Spółce Węglowej jest nieczytelna. Ludzie nie rozumieją, o co toczy się spór i odnoszą wrażenie, że chodzi o kilku działaczy związkowych.
A tymczasem sprawa jest ważna i warta uregulowania. Sama idea ponadzakładowego układu zbiorowego pracy jest sprawiedliwa, bo dotyczy wszystkich załóg, jest więc słuszna i jawi się jako rozsądna.
Ale przy tym nierealna do wprowadzenia, jeżeli zrównanie pomiędzy kopalniami ma nastąpić na warunkach najgorszych spośród wszystkich kopalń.
Marzeniem pozostaje, by ten nowy układ zbiorowy był skonstruowany na poziomie najlepszym ze stosowanych w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Ale tu powstaje pytanie o koszty, o to, czy Jastrzębską Spółkę Węglową na to stać. Zapewne nie. Wobec tego trzeba szukać złotego środka. Ale, żeby móc go szukać, to trzeba mieć partnera do tego szukania w postaci związków zawodowych.
I tu jest problem.
- Tak, tu jest kolejny problem. Dlatego, że do starcia z szefami związków zawodowych doszło na wstępie i to zupełnie niepotrzebnie.
Podejrzewam, że bardziej ze względów emocjonalnych i ambicjonalnych niż racjonalnych.
O ileż łatwiej byłoby dziś rozmawiać, gdyby zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej zaczął od prezentacji swego projektu układu zbiorowego pracy, ale nie tylko wśród aktywu związkowego, ale również wśród załóg.
A następnie, w drodze negocjacji, doszliby do porozumienia nawet w sprawach owych nieszczęsnych struktur związkowych.
Obecnie związki w JSW toczą wojnę z zarządem.
- Dziś obydwie strony są w klinczu, w świat idzie obraz awantury, a spółka traci na wiarygodności.
Tymczasem Ministerstwo Gospodarki "godnie milczy" i spycha temat do Państwowej Inspekcji Pracy, rada nadzorcza "godnie wyczekuje", zarząd "się zakiwał", a związkowcy okopali. Natomiast załogi górnicze są zdezorientowane i mocno wkur...one.
Ludzie chcą pracować i to im trzeba pilnie zorganizować, bo nawet kryzys nie jest tu przeszkodą. Rzecz tylko w tym, że wszyscy pozjadali wszelkie rozumy i nie chcą racjonalnie rozmawiać. Ani ze sobą, ani z kimś z zewnątrz.
Tymczasem konkurencja zaciera ręce, kryzys pędzi, produkcja spada, zwały rosną, ceny lecą w dół, popyt maleje, a scenariusz stoczniowy już jawi się na horyzoncie.
A do tego jeszcze ta cholerna polityka, która jak zawsze gra ludźmi, nie bacząc na koszty.
Żal mi tych kopalń i tych ludzi, bo wiem, że sami sobie nie poradzą.
Ale tam, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, nie jest już potrzebny negocjator, tylko "gajowy Marucha". Głos w sprawie JSW musi zabrać minister gospodarki. O ile wie, co ma zrobić.
Rozmowę podsumował Jerzy Duda.
Stanowisko "Sierpnia 80" w sprawie konfliktu w JSW zapewne streścić można w takiej oto wypowiedzi, współbrzmi ona bowiem z wczorajszymi wypowiedziami Ziętka: "Szanowni internauci. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zawsze o pieniądze. Dlaczego Zarząd JSW S.A. podpisał umowę z bankiem na opcje walutowe i za dwa miesiące tego roku wykazał z tego tytułu 79 milionów strat, bo ze sprzedaży węgla (z tego co kopalnie produkują) ma 19 milionów zysku. Skutki tej głupiej decyzji Zarządu poniosą pracownicy w tym związkowcy na których tak się najeżdża. Poszły pisma do ministra Pawlaka i Premiera Tuska informujące o sytuacji w spółce bez odzewu, a durne wywody pana Markowskiego niech zostaną wywodami dla jego potomnych. Pozdrawiam Szczęść Boże." (creg)
http://biznes.onet.pl/0,1969899,wiadomosci.html
wbrew znow temu co twierdza niektore dresy i kwaki:)
budownictwo mieszkaniowe musi byc panstwowe!
a kto chce niech buduje sie prywatnie.