Rzecznik Praw Obywatelskich...Chyba Rzecznik Praw Bogatych Obywateli, bo dla nich podatek liniowy jest oczywiście korzystny, czego nie można powiedzieć ani o ludziach biedniejszych ani o państwie. Zresztą podatek liniowy jakoś wcale nie uratował Ukrainy czy państw bałtyckich przed wielkimi stratami w związku z kryzysem.
Szkoda tylko, że "news" już nieco spóźniony, już wczoraj mówiono o tym w TV.
...to płaćmy takie same podatki
---
Podatek liniowy występuje obecnie tylko w krajach Europy Wschodniej: Rosji, Estonii, Łotwie, Litwie, Ukrainie, Czechach, Słowacji, Rumunii, Bułgarii, Serbii, Czarnogórze, Macedonii, Albanii i Gruzji.
Czyli wszędzie tam gdzie ze względu na doświadczenie 45 lat komunizmu lewica nie ma szans dojść do władzy. najbardziej tzw. egalitarne kraje to te w których nigdy nie było komunizmu np.: Szwecja czy Dania.
Na koniec dodam od siebie, że nie ma bardziej ZWYRODNIAŁEJ formy wywłaszczanie niż podatek KATASTRALNY.
Podatek KATASTRALNY to KASTRACJA demokracji.
proponuję aby Jaśnie Pan Rzecznik zaskarzył doTrybunału nierówność w długości życia obywateli. Kto przekroczy, 60 lat- temu wstrzyknąć pavulon. Zmniejsza sie wydatki na służbe zdrowie i w ogóle bedzie lepiej i równiej.
Dorobek Kochanowskiego to: zaskarżenie kłamstwa oświęcimskiego do TK, jako naruszającego "wolność słowa"; poparcie dla dawania klapsów; zaskarżenie KRUSu; planował zaskarżenie ustawy antyaborcyjnej jako niekontytucyjnej, bo dopuszcza usunięcie ciąży w przypadku zagrożenia życia kobiety.
Kochanowskiemu widocznie bardzo się nudzi, bo zajmuje się pseudoproblemami.
Mam tu dla rzecznika RPO kilka niekonstytucyjnych absurdów, choć wiem, że typowo polityczny rzecznik się nimi nie zajmie, to jednak, niech obywatele widzą jak są robieni w konia.
- Komisja majątkowa - antykonstytucyjne ciało - narusza prawo własności, majątek w postaci nieruchomości jest dawany Kościołowi Katolickiemu po zaniżonych cenach. Prasa już wielokrotnie opisywała liczne afery z udziałem KM. Od komisji majątkowej nie można się nigdzie odwołać, jej wyroki są ostateczne, KM robi jednocześnie za sędziego i prokuratora. W składzie orzekającym zasiadają...księża, którzy orzekają o przyznaniu nieruchomości, dla instytucji, w której pracują. KM narusza wiele podstawowych praw i przepisów zapisanych w Konstytucji RP.
- Religia katolicka w szkołach - narusza neutralność światopoglądową państwa zapisaną w konstytucji, narusza przepis o rozdziale państwa od kościoła, narusza kontytucyjny zapis o zakazie dyskryminacji ze względu wyznanie, bądź bezwyznaniowość.
Dzieci niechodzące na religię są dyskryminowane, przez co muszą siedzieć przez godzinę na korytarzu.
- Przepis o obrazie uczuć religijnych - narusza wolność słowa. Wielokrotnie nadużywany, znana jest sprawa informatyka, który za parodię spowiedzi w sieci dostał 2 tys. zł grzywny a prokurator chciał nawet 1 roku więzienia w zawieszeniu.
argument o równości wysunięty przeciwko rozwiązaniu mającemu (co do zasady) służyć solidarności? Taką sofistykę nawet TK odrzuci.
Najrówniej to pewnie byłoby gdyby wszystkich opodatkować nie procentowo, ale od razu w złotych, np każdemu od średniej płacy, jeśli wyniesie ona 3000 zł/m-c to po złotych 540 przy jednolitej stawce 18%. Tego ktory ma 500.000 zł z tyt. zasiadania, jak i tego co ma 400 zł renty. Żeby było po równo.
pan "rzecznik praw obywatelskich" postanowił zostać "rzecznikiem praw najbogatszych".
Pan Kochanowski chyba za bardzo sobie nie zdaje sprawy z tego co robi, albo jest rzeczywiście jakimś UPR-owskim szaleńcem. Tak rozumianą równość wobec prawa "podważa" nie tylko podatek progresywny, ale jakikolwiek inny niż identyczne dla wszystkich pogłówne bez względu nie tylko na wysokość, ale sam fakt osiągania jakichkolwiek dochodów.
Swoją drogą, podatek liniowy, to dobra rzecz. Ustalamy go np. na poziomie 75 procent. Płaci każdy solidarnie. Ale żeby życie stało się lepsze, każdemu wypłacana jest od państwa "pensja", w kwocie równej dla każdego oczywiście, żeby było sprawiedliwie ;-) Niech to będzie np. 1500 zł. Nie ma tego złego, co by na lepsze nie wyszło {-:
A kraje, które go przyjęły to pod względem poziomu rozwoju to istny wzór do naśladowania. Niemalże tak jak stawiane za wzór przez niektórych Chiny.
PiS-owski rzecznik... Czekam jaką linię obrony wymyśli Michał. :))
gdy rzecznik zaskarży jeszcze rażącą nierówność dochodów!
teza mediów, które chcą żeby tak właśnie wyglądała partia socjalna w Polsce, czyli była pseudo-socjalna...
co dla zachowania i zwiększenia progresji podatkowej w Polsce zrobiła "GW" i inne media koncernu Agory?
Kto przepchnął w parlamencie najostrzejsze zapisy ustawy medialnej, a kto ma możliwość tego szkodliwego bubla zablokować?
No i najważniejsze: jak tam z "rządowym projektem trzeciego progu PIT"? :-)
Każdy ma płacić podatek według możliwości, a nawet być zwolniony w ramach kwoty wolnej od podatku. Podatek progresywny (czytaj bez progów)do 50% dochodów to standard w społecznościach wyrównujących dochody wśród mieszkańców co jest konieczne dla uzyskania celu redystrybucji środków. widzę że w Polsce nie ma nikogo, kto by miał pojęcie o finansach państwa w naszym kraju ! To straszne.
z tego, co wiem nigdy nie należał formalnie do PiS, nie podlegał jego Radzie Politycznej itd. itp. Racja, że wiele z jego posunięć (część nawet tutaj podlinkowano) jako RPO mają charakter probiznesowy i neoliberalny, skrzydło neoliberalne zawsze istniało zresztą w samym PiS-ie (w przypadku zamiany JarKacza na Ziobrę może się jeszcze umocnić) a chadecko-solidarystyczne było intelektualnie i ideologicznie niewyrobione, kombinacją obydwu czynników były niektóre kapitalne pomysły w rodzaju obniżki PIT...
Nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie twierdził, że PiS jest lewicą czy choćby konsekwentnie socjalną prawicą. Wskazywano jedynie, że obóz PiS-owsko-prezydencki potrafił przynajmniej wetować i blokować najbardziej szkodliwe komercjalizacyjne i prywatyzacyjne pomysły PO, w której niektórzy i zwłaszcza niektóre chciały doszukiwać się tendencji socjal-liberalnych :-).
swoją drogą, lewica obyczajowa powinna Kochanowskiego doceniać. Co tam podatki, ważne że:
http://www.lewica.pl/index.php?id=19228
... i zaskarzy nierowne wysokosci wyplacanych na mocy prawa emerytur:)
skandal.
..ma rację sheik (choć chyba sam sobie z tego nie zdaje sprawy), że równość i solidarność do dwie różne rzeczy :)
..ma też rację Teresa Stachurska, że jedyny równy podatek to podatek kwotowy, zwany przez wroga pogłównym :)
Równe to równe! Jak coś jest większe od czegoś to nie jest równe.. TAK czy NIE?
Może więc olejmy RÓWNOŚĆ i mówmy właśnie o SOLIDARNOŚCI? Ale co w takim razie z równością żołądków, szans, płci.. itd.. (no i jeszcze to piękne hasło Wielkiej Rewolucji). Nie! - jednak równość musi być.. ale wtedy ten cholerny podatek nie pasuje.. i co teraz? kto to rozwikła? :/
jeśli jeszcze trochę pogłówkuje, być może dojdzie do wniosku, że on sam jest niepotrzebny? Daj panie bosh KOCHANY, takie olśnienie KOCHANOWSKIEMU...
Za "komuny" nie było rzeczników (oprócz Urbana), PITów nie było, gorzoły przed 13-tą, octu i papieru... nic nie było... i co? źle było?
Kononowicz na rzecznika! Zaraz będzie normalnie!
.
Są trzy podstawowe hasła ludzkości wyartykułowane przez Rewolucję Francuską:
Wolność, Równość( startu i szans) i Braterstwo.
Lekceważenie tych haseł czy blokowanie ich realizacji
będzie prowadzić
do kolejnych rewolucyjnych wstrząsów i rozlewu krwi
w skali państw czy kontynentów
a ekstremalnie w skali świata do samozagłady naszego gatunku.
Jako naiwny socjalista mówię takiemu czarnemu scenariuszowi nie i myślę, że każdy rozumny człowiek mnie poprze.
...pytam tylko co to znaczy!!
RÓWNY podatek kwotowy dla wszystkich??? Bo przecież progresywny ani liniowy NIE SĄ RÓWNE!!!
@jacekx dlaczego w nawiasie dopisujesz "startu i szans" a nie płci, żołądków, zarobków, wydatków, kosztów utrzymania, obciążeń czy właśnie podatków??? W ten sposób to możemy każde hasło socjalizmu przekształcić na slogan kapitalistów!
panie rzeczniku, proponuje zaskarzyc wszelkie nierownosci wobec prawa :)
Czy może UPR-u?
Jestem naiwnym socjalistą a nie utopistą.
Równość ludzi w haśle Rewolucji Francuskiej należy rozumieć jako tworzenie przez państwa równego startu młodym obywatelom i równość szans, czyli odniesienia sukcesu.
Inną interpretację równości uważam za utopie bądź prowadzącą do eksperymentów już przerabianych i nieudanych patrz realny socjalizm.
Państwo może i powinno być arbitrem w walce klas sprowadzając ją do uczciwej wręcz sportowej rywalizacji.
Nie jestem za równością podatkową, bo konserwuje ona przepaści społeczne.
Wybacz jacekx :)
ale nie rozumiem takiej równości...
Trzymając się Twojego porównania sportowego weźmy dwóch zawodników dla których państwo jest arbitrem. Postawmy ich na bieżni i dajmy sygnal do startu. I temu który wychodzi na prowadzenie nałóżmy obciążenie w imię "równości" :) :) :)
Można to nazwać w każdy inny sposób - niechby i solidarnoscią, walką klas, powinnością dziejową ... no wymyśl co chcesz, ale z równoscią staru i szans to nie ma nic wspólnego.
Przy równych szansach na mecie są zwycięzcy i przegrani. To jest naturalne, bo jedni są silniejci, pracowitsi, innym się nie chce a jeszcze inni wolą iśc na dziewczyny zamiast ganiać jak idioci w krótkich gaciach po stadionie.
Może tak nie powinno być, może ważniejsze jest by wszyscy przybyli na metę jednocześnie (nawet wbrew własnej woli), ale wymaga to dawania forów jednym kosztem innych.
w społecznościach matematycznie np. typu: ludzie mają te same żołądki.
Nawet rozumując dosłownie nie mamy równych żołądków :)...
Człowieka ukształtowała praca.
Człowiek posiada pewne predyspozycje czy zdolności a ekstremalnie może posiadać w danej dziedzinie tzw. iskrę bożą czytaj talent.
Hasło Równość oznacza dla mnie równość startu i szans.
Stawiając takie założenie praca , zdolności i talent będą decydowały o miejscu danej jednostki w społeczeństwie i myślę, że tak tworzona hierarchia w ludzkim mrowisku znajdzie poparcie i zrozumienie.
Taka równość ma pewną zaletę, bo ludzie lubią zmagania w zawodach.
Równość tak rozumiana stworzy klimat i wyzwoli energię potrzebną dla rozwoju zdolności i talentów.
Wynagrodzona zostanie też pracowitość. Wiadomo, że sam talent to za mało potrzebna jest praca nad nim w sporcie jest to trening.
Efektem będzie rozwój nauki i techniki oraz gospodarki światowej, co pchnie ludzkość do gwiazd.
Pytasz, co z ostatnimi, którzy dobiegną do mety.
Tu rola państwa, które za uczestnictwo w zawodach przyzna nagrodę czytaj dostatnie życie.
Państwo w modelu mojego systemu pełni rolę sędziego i arbitra oraz rozdziela nagrody za udział jednostki w życiu danej społeczności i łagodzi konflikty.
Poprzez co łagodzi konflikty?
Poprzez dobrze działające służby społeczne.
Służby takie powinny mieć za zadanie ograniczać do minimum wykluczanie z życia państwa jednostek i grup.
Obrazowo w takim mrowisku każda mrówka ma swe miejsce i jest dla niego potrzebna czytaj ważna.
fajnie się z Tobą gada :)
...więc podrążę jeszcze dalej.
Ciszy mnie w szczególności to, że udało nam się spojrzeć na temat z perspektywy jednostki. Jej interesy podporządkowuje się teraz często interesom grupy, klasy, państwa... A przecież to właśnie my-jednostki odczuwamy głód, satysfakcję, zawiść, strach i dążymy do czegoś.. :)
Wydaje mi się, że zrozumiałem co masz na myśli mówiąc o równości. Właściwie zgadzam się z ideą (!), chociaż mam pewien kłopot językowo-pojęciowy. (Myślę, że także wielu innym dyskutantom będziesz musiał długo tłumaczyć zanim załapią). Ja bym to bardziej nazywał sprawiedliwością. Jeśli dążymy do tego, by jednostka dostała to co wynika z jej talentów i pracowitości (czyli co jej się słusznie należy) to trafiamy w klasyczną definicję sprawiedliwości.
A o sprawiedliwość jestem gotów walczyć do upadłego:)
Całkowicie zgadzam się też z wnioskiem, że jest to drga do wyzwolenia energii jednostek, rozwoju gospodarczego i w konsekwencji do gwiazd :)
Widzę jeszcze drugą możliwość wspólnego zrozumienia równości. Gdybyś zgodził się na "równość wobec prawa" to też jestem całkowicie za! Myślę, że jest szansa bo, przecież też stawiasz państwo w roli arbitra :). Dla mnie to właśnie jest właściwa i chyba podstawowa rola państwa.
Natomiast tak zwana równość żołądków (przepraszam za uproszczenie), chociaż pojęciowo zrozumiała, jest dla mnie nie do zaakceptowania bo stoi w całkowitej sprzeczności ze sprawiedliwością.
Tyle z mojej strony o równości :)
Co do roli państwa w łagodzeniu konfliktów i ograniczaniu wykluczeń to trudniejsza sprawa...
Wszelka aktywność państwa kosztuje! Do roli arbitra kasy nie potrzeba wiele. Łatwo ja zebrać w zgodzie z zasadą równości szans (w moim języku - sprawiedliwości), bo od każdego pobieramy jednakową opłatę za usługę sędziowania i szanse pozostają jednakowe.
Ale jeśli państwo zaczyna "ograniczać wykluczenia" to musi zabrać jednej jednostce by dać drugiej. Tego nie da się zrobić przy zachowaniu równości szans. Każdy komu odebrano część ciężko wypracowanych pieniędzy ma prawo czuć się pozbawionym szansy.
Tu zaczynają się też rodzić konflikty (wbrew początkowemu założeniu o roli państwa w ich łagodzeniu) ..bo niby czemu pielęgniarki mają płacić a górnicy brać? Tu właśnie jest miejsce gdzie droga do gwiazd zawraca w kierunku piekła. Piekło jest tym gorsze, że ZAWSZE płacą słabsi na silnych. Górnicy, chociaż mają łańcuchy, łomy i petardy, to przecież i tak płacą na bankierów którzy mają złoto. Ale górnicy mogą dzięki swej sile wyszarpnąć trochę ze "wspólnej" kasy kosztem pielęgniarek i nauczycielek. Przedszkolanki i kioskarki to już tylko płacić mogą.
A wszystko dlatego, że arbiter pozwala na odbieranie jednym i dawanie drugim.
Jasne arbiter, sędzia potrzebuje jasnego, przejrzystego prawa.
Prawa tworzonego rozumem nakierowanym na dobro człowieka.
tak jak Salomon rozsądził, która matką jest prawdziwą a która podaje się za matkę.
Przypomnę nie Tobie, ale młodzieży, że dwie matki poddał próbie
cytat
...........
Pewnego dnia przyszły do króla dwie kobiety lekkich obyczajów i stanęły przed nim” (3,16). Obie łączy nie tylko wspólne zajęcie – prostytucja, ale i wspólne miejsce zamieszkania. Obie były w ciąży i obie urodziły synów – w odstępie zaledwie trzech dni. Wspólnotę ich losów zakłóca tragiczne wydarzenie. Jedno z dzieci umiera. O wydarzeniu dowiadujemy się jak na sądzie u króla. Jedna z matek przedstawia tę historię tak: oto we śnie ta druga przygniotła swe dziecko. We śnie znaczy tu tyle, co nieświadomie, nie mocą własnej decyzji. Ale konsekwencje tego, co zdarzyło się we śnie, musi unieść na jawie. Obudziwszy się pierwsza, zamienia synów, chcąc zachować dla siebie żyjące niemowlę. Gdy budzi się druga matka, przeżywa ten sam szok, by później nabrać podejrzeń o zamianę dzieci...
Nie mogąc rozstrzygnąć sporu między sobą, trafiają do króla. Najprawdopodobniej dlatego autor Ksiąg Królewskich „uczynił” spierające się matki prostytutkami. W pierwotnej wersji opowiadania chodziło o dwie żony jednego męża, który miał nad nimi władzę i on rozstrzygałby i takie sprawy. Tutaj chodzi jednak o kobiety nie objęte niczyją ochroną prawną, to uzasadnia odwołanie się do werdyktu królewskiego.
Król znajduje „salomonowy wyrok”: „Zawołał więc król: »Przynieście mi miecz! (...) Rozetnijcie żywego chłopca na dwoje. Połowę dajcie jednej, połowę zaś drugiej«” (3,24n). Autor każe nam wierzyć, że działanie Salomona było przemyślane, przecież nie chciał on śmierci dziecka! Matki reagują odmiennie: jedna woła „Litości, panie mój! Dajcie jej żywe dziecię! Nie zabijajcie go!”, druga: „Nie będzie ani moje, ani twoje. Rozetnijcie” (3,26). Syn zostaje przyznany przez Salomona tej pierwszej. Zapada sprawiedliwy wyrok.
.....................
Ta, która kierowała się dobrem dziecka -> człowieka, zwycięża