za parę/paręnaście lat Hiszpanii jako tako już nie będzie, jeżeli już, to tylko jako federacja obszarów z olbrzymią autonomią. W ogóle ostatnio w Europie pojawiają się skłonności do decentralizacji i tworzenia nowych organizmów państwowych - Włochy, Francja, WB, Belgia. Ciekawe, jak będzie wyglądała w przyszłości mapa Europy? :-)
Galicja na Północnym Zachodzie Hiszpanii.
Np. w Polsce - śląskiego.
Faktycznie są tendencje odśrodkowe, ale wg. mnie ostatecznie posłużą one bardzo mocnej centralizacji pod berłem niechętnie patrzącym na coś takiego jak naród. Zburzyć by zbudować. Aksamitny rozwód w Czechosłowacji by ją wchłonąć do UE, wojna na balkanch by po czasie rozbita Jugosławia jako małe pseudopaństewka stala sie częścią europejskiego superpaństwa. A co takiego można w ten sposób zbudować? Drugi Rzym, USA czy ZSRR? Jedno wielkie imperialne g wyznające zasadę farbowanych anarchistów pisujących na CIA, tzn (cytat dokładny) "jebać narody". G z imperialna armią, imperialną korupcją, imperialną ideologią i imperialnym szacunkiem dla człowieka.
Niech jak najszybciej ma autonomię lub nawet będzie oddzielnym państwem. Niech odda tylko miliony złotych, które wpakowała w niego Warszawa.
Co zrobiła ta Warszawa?!
Od dziesięcioleci dopłaca grube tysiące złotych na Śląsk?
?
http://wyborcza.pl/1,76842,6836866,ETA__to_juz_koniec.html
się składał przymusowo po wojnie. Niech odda.
dobrze sie czujesz? Jakie to miliony Warszawa dolozyla do Slaska? Te miliony, ktore w postaci podatkow trafiaja ze slaskiego przemyslu i ludnej aglomeracji do warszawki? A moze te miliony, ktore w postaci poldarmowego wegla wyjezdzaly ze Slaska przez caly PRL?
Zreszta nawet gdyby na Slask trafialy jakies miliony to chyba na tym polega lewicowa polityka regionalna ze zamiast egoizmu kazdego z ksiastewek wspiera sie regiony slabsze, czyz nie? Kto jeszcze ma oddac Warszawie jakies miliony? Mazury? Podlasie? Podkarpacie? Ziemia Lubuska?
A tak w ogole to co takiego Warszawa produkuje i oferuje spoleczenstwu poza urzedami, centralami firm, posadkami dla znajomych darmozjadow itp.? Co tam wytwarzacie potrzebnego na duza skale - zywnosc, paliwa, prad, samochody, cement albo chociaz okna lub meble? Czy moze jedynie przeswiadczenie o wlasnej niezbednosci, niczym nieuzasadnione?
Polityka "dziel i rządź" jak zawsze okazuje się skuteczna.
.
chodzi o to, że jak odżywa nacjonalizm śląski i tak bardzo zależy im na niepodległości, niech pamiętają, jak bardzo są uzależnieni od Polski. Kopalnictwo na Śląsku od lat jest nieefektywne i niewydajne, straty przewyższają zyski. Smutny to fakt, ale fakt - Śląsk samodzielnie nie dałby sobie rady, momentalnie popadłby w zależność od Niemiec - zresztą ten "śląski patriotyzm" to często patriotyzm niemiecki - poczytajcie, co wypisują na śląskich forach, włos się na głowie jeży.
radę warszawka wciąż wyzyskująca innych.
znam kilku slaskich nacjonalistow. Wiesz co jest glowna pozywka ich nacjonalizmu i najpowazniejszym argumentem propagandowym? Wcale nie sentyment za Niemcami, lecz resentyment wobec "centrali", ktora przez lata potrafila tylko brac, niemal nic nie dajac regionowi w zamian poza "spadochroniarzami" na cieplych wojewodzkich posadkach.
Wegiel jest od kilku lat rentowny. Nawet gdy byl nierentowny, kopalnie odprowadzaly miliony podatkow do budzetu centralnego. Jeszcze wczesniej wiekszosc zadluzenia kopaln wziela sie z decyzji warszawki (konkretnie Balcerowicza) o usztywnieniu cen wegla w ramach tzw. kotwicy inflacyjnej. A tak w ogole to co zrobicie w stolicy bez slaskiego wegla gdy np. w srodku zimy Rosjanie zakreca kurek z gazem i ropa? Bedziecie urzadzac dla rozgrzewki marszobiegi wokol Palacu Kultury?
w odróżnieniu od WB, Francji czy Hiszpanii samodzielnie nie dałby sobie rady żaden region. Dlatego tego typu aspiracje w Polsce, w odróżnieniu do innych krajów, są zasadniczo słabe.
Zasadniczo bez Śląska byłoby nam znacznie trudniej dawać sobie rady, bo jest to nasze jedyne istotne zaplecze surowca energetycznego. A ta dyskusja rentowny, nierentowny- straty zyski, jest w ogóle śmieszna, bo inne są ceny kiedy masz jakies wyjście i możesz się częściowo bez towaru obejść, a inne kiedy nie możesz. Stąd i tę rentowność węgla względem innych surowców energetycznych należy szacować względnie, a nie bezwzględnie- o tym właśnie nie zapominając.
A jak będziesz jedynie kalkulował co Ci się na krótka metę opłaca przejedziesz się jak Meksykanie na jankeskiej kukurydzy.
Crystiano, poczucie humoru jest bezcenne, ale to poważny temat, więc czy mógłbyś tę swoją błyskotliwą myśl poprzeć jakimiś konkretnymi wyliczeniami?
Nie będzie źle, jeśli na początek zdefiniujesz w ogóle pojęcie "Śląsk" :-)
"Warszawę" zresztą też, bo póki co, brzmi to niezwykle arogancko.