niczego nie nauczyli sie z tworczo destrukcyjnej prywatyzacji z poczatku lat 90 i przelomu wiekow, sa glupcami do kwadratu!
"Lepiej by się stało gdyby państwo pozbyło się wszystkich akcji KGHM. Tymczasem mówi się tylko o sprzedaży 10 proc. pakietu" – mówi dr hab. Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.
A tymczasem poleciała ze stanowiska rzeczniczka prasowa KGHM, Monika Kowalska za wypowiedź: "Proponuję, żeby dorzucić siódmy punkt do postulatów, żeby pracownicy Polskiej Miedzi na drugie śniadanie dostawali bitą śmietanę z truskawkami...".
za taką wypowiedź, notabene śmieszni są pracownicy państwowi optujący za prywatyzacją
ale podobno w Polsce 90% respondentów jest nawet za prywatyzacją dostawców prądu ehhh
http://biznes.onet.pl/gdzie-sa-nasze-miliardy-z-prywatyzacji,18506,3029587,1,prasa-detal
Postsocjalisto,
I są to dość często spotykane paradoksy kiedy to pracownicy domagają się prywatyzacji lub przynajmniej jej "uczciwego sposobu przeprowadzenia".
Nie tak dawno w kieleckim oddziale publicznej telewizji, pracownik kopalni w Łącznej (kopalnia została objęta programem prywatyzacyjnym na lata 2008-2011) pytany przez dziennikarza co sądzi o prywatyzacji jego zakładu, powiedział że właściwie to pracownicy nie są przeciwnikami prywatyzacji a przynajmniej chcą "uczciwego sposobu" jej przeprowadzenia. Na razie przeprowadzono referendum strajkowe.
Ostatnio we wrocławskim dodatku GW, można było się dowiedzieć że dolnośląska "S" wręcz nalega by dokonano prywatyzacji, już wcześniej zrestrukturyzowanego PZL Hydral. Dziennikarz GW, tym razem dążeń związkowców nie potraktował jako "szkodliwych" czy wręcz "niegodnych", przemyślenia.
Wiceprzewodniczący dolnośląskich struktur "S" ubolewa nawet że minister Grad jest bardziej zajęty dokończeniem prywatyzacji przemysłu stoczniowego.
Stoczniowcy ze "Stoczni Gdański" twierdzą że stoczniowcy z Gdyni i Gdańska dostali zbyt dużo "gwarancji" rządowych.
Tacy eksperci jak Gwiazdowski, czy Sadowski mają natomiast pożywkę do umniejszania roli zz ze względu na podejmowane przez te organizacje działania.
i chciałem przedrzeć się przez bełkot p. Szewczaka(głównie po to żeby zrozumieć mentalność ludzi, na których ten pan zarabia pieniądze).
Niestety, przy trzecim akapicie i informacji o tym że rząd chce sprzedać "800 ostatnich (sic!) polskich firm" wymiękłem.
To analitycy związani z ruchem narodowym nie wiedzą, że "firma państwowa" i "polska firma" to nie są synonimy? Tzn. analitycy pewnie wiedzą (w końcu to zdolni ludzie i wiedzą doskonale, gdzie leżą konfitury), ale wygląda na to że ich czytelnicy nie za bardzo...
Platfusy opylić chcą kurę, która znosi złote jaja?!
A mnie ciekawi, co na to liderzy SLD?!
Bo jakoś ich oficjalnego głosu w tej aferze nie usłyszałem!!!
I wygląda to tak, jakby znów , tak po cichu, przykładali do tego złodziejstwa swoje czerwone łapki.
kilka lat temu na podstawie bodajże danych GUS okazało się, że nasz kraj... importuje wyroby miedziane. Czy jest tak do dzisiaj, a jeżeli jest, to jak ma się ten stan rzeczy do mocy eksploatacyjno-wytwórczych oraz polityki cenowej KGHM?PS. Tyradę antyzwiązkową, w stylu Rzepy i Wprostaka,uskutecznił w aktualnych "FIM" PT red. naczelny Kotliński. Ciekawe jak zareaguje na to PT D. Ptaszek, związkowiec, któremu zdarzało się w rzeczonej gazecie publikować?