że wszystko to, co w PRL - u wobec pracowników było po powszechnie stosowane, w tej kopalni się zachowało. Tylko zazdrościć. Samobójstw jednak z powodu zwolnień w trybie art. 52 kp nie było, chyba dlatego, że gdzie indziej przyjmowali do pracy z otwartymi rekami.
No i przez to miales przedsiebiorstwa pelne alkoholikow. Super system. Kogos dyscyplinarnie sie zwykle za darmo nie wyrzuca- i owszem, mozna powiedziec, ze spoleczenstwo jest jakos odpowiedzialne za alkoholikow, czy generalnie problemy psychiczne obywateli, bo zawiodl system socjalizacji, ale co to ma do zakladow pracy bo nie rozumiem? Od tego powinny byc szpitale, kliniki i projekty spoleczne. Gospodarka powinna robic to, do czego jest powolana, dla dobra ogolu a nie dzialac jako NGO's z misja leczenia ludzi z problemami.
"Związek chce wiedzieć, w jaki sposób kopalnia zamierza zapobiegać samobójstwom i pomagać pracownikom zwolnionym w trybie artykułu 52."
WTF? Kopalnia powinna przynosic zyski, tudziez jak ktos sie uprze na komunizm- dawac ludziom wegiel za free (lol). Od pomocy potencjalnym samobojcom powinny byc inne instytucje. To przepraszam, jak ktos z moich pracownikow zacznie cpac, tez mam (nie wiem z czego, ale to juz pomijam) placic mu po zwolnieniu za terapie? Albo dzwonic do niego po nocach, czy czasem nie chce sie uczyc latac? No nie badzmy smieszni...
Oczywiscie wydarzyla sie tragedia, trzeba wspolczoc i pomoc rodzinie, ale wyciaganie z niej tak absurdalnych wnioskow to przegiecie. Zwiazki powinny same zrobic kampanie antyalkoholowa, niech sie zajma czyms pozytecznym. I do tego zwiazkowe patrole z balonikami. Kopalnia bedzie miala wieksze zyski, to i na podwyzki sie pewnie kasa znajdzie.
Masz racje. Pełne zatrudnienie osłabiało dyscyplinę. Ale przecież mimo to węgla wydobywano więcej niż teraz, mieszkań też budowano więcej, mięsa i chleba rzucano na rynek także więcej niż teraz. Co prawda wszystko to szybko znikało ale też każdy pracował, wiec każdy miał za co kupować. Teraz nie ma za co, więc nie znika. Ale cała sprawa sprowadza się do tego: czy życie ludzi musi być determinowane zyskiem? Czy też odwrotnie - to gospodarka powinna być podporządkowana jego potrzebą? Odpowiedzią na te pytania się różnimy. Dlatego z tego zdarzenia wyprowadzamy przeciwstawne wnioski. Moja niewątpliwie wynika z troski o godne życie każdego człowieka. Twoje pewnie z troski o zysk i pałacyk z basenem dla siebie i bliskich.
Ok, oswiec mnie w takim razie na jakich to danych statystycznych spozycia miesa bazujesz? Jakie lata porownujesz? Czekam.
Zauwazanie pozytywnych stron PRL, a uwazanie go za raj na Ziemi to spora roznica, faktycznie tu sie roznimy.
Ja kwestie gospodarcze widze tak. Gospodarka dla zysku, a zysk - dla ludzi. Poprzez podatki na MDG.
Na pewno to lepsze, niz trzymanie na sile w firmach alkoholikow (od tego sa kliniki!!!), a juz tym bardziej- niz zmuszanie firm do OPIEKI NAD DYSCYPLINARNIE ZWALNIANYMI Z PRACY (od tego jest MDG i opieka spoleczna - w formie panstwowych instytucji lub NGO).
Slepy idealizm jest droga donikad i tylko osmiesza ruch alternatywny.
Niby wszystko w porządku, zgadzam się, że gospodarka dla zysku, a zysk dla ludzi, w formie podatku.
Niepokoi mnie tylko, że w tej pierwszej części (gospodarka dla zysku)nie ma człowieka, on się nie liczy, można po nim przejechać i wdeptać w ziemię, dla zysku. Jeśli przeżyje, to w części drugiej (zysk dla ludzi), w nagrodę dostanie zysk.
Coś tu wyraźnie nie gra.
Średnia spożycia białka zwierzęcego w najgorszym okresie, kiedy było na kartki, wynosiła ponad 60 kg rocznie. Od czasów, kiedy kupujemy je na t.zw. wolnym rynku, do tamtej średniej nam bardzo daleko. To samo z mieszkaniami. Budowaliśmy po 300 tyś a teraz z ledwością kilkadziesiąt tysięcy i to przede wszystkim apartamentowców, co o ich przeznaczeniu mówi sama ich nazwa. Natomiast co do istoty sprawy: trafnie ją ujął Cettia. Odsyłam cię więc do jego opinii, bo ją w zasadzie podzielam.
nie wiem skad wniosek, ze stosowanie zasady "gospodarka dla zysku - zysk dla ludzi" musi oznaczac koniecznie wdeptywanie kogos w ziemie, czy ponizanie? Chodzi o generalny priorytet dla funkcjonowania systemu. A moze od razu oboz koncentracyjny? Bez przesady, od tego jest prawo pracy i tu mozemy dyskutowac nad zakresem ochrony praw pracowniczych.
Mój tata zaginął na kopalni 18 lat temu.Do tej pory nie ma po nim śladu, nawet nie mam gdzie z rodzeństwem postawić świeczki. Tata pojechał do pracy rowerem, z pracy już nie wrócił ,a rower znajdował się przy pobliskim zbiorniku wodnym.
Obiecywali nam prace na kopalni, ale słowa nie dotrzymali..
pomoc finansową otrzymywaliśmy w śmiesznych pieniądzach wypłacanych raz w roku..