Gdyby dziś powstał z grobu Dmowski to uznał by ze spełniło się jego mazenie,Polska jednonarodowa i jednoreligijna9mimo ze sam ateista).A kto wierzy w konstytucje papier wszystko przyjmie,polska to kraj klerykalno-wyznaniowy
Nic albo bardzo niewiele,to tylko kolejna platforma polskiego nacjonalizmu,ksenofobii,manii wielkości.Kult JP2 czyli rodzimy kult jednostki posunięty do absurdu to tylko odbicie megalomanii.
ex Nurt Lewicy Chrześcijańskiej
wojownikiem nie jest, co potwierdził swoimi grzecznymi odpowiedziami. Gdyby jednak więcej było takich profesorskich odpowiedzi, Polska na pewno byłaby bliżej Europy a Polacy czuliby się w niej przynajmniej pod względem mentalnym lepiej. Z tych powodów jego wywiad załsuguje na duże uznanie.
Brawo! To dobrze, że są jeszcze w Polsce osoby odważne i myślące (a niekoniecznie tylko "wierzące" i to według Dziwiszowych lub Rydzykowych kazań :D). Polska staje się coraz bardziej pomrocznym "zaściankiem Europy", i to przy cichej akcpetacji większości elit, w tym również wysoko postawionych pracowników wymiaru sprawiedliwości (co pokazuje chociażby przykład ostatniego orzeczenia TK, "przyklepującego" Giertychowsko-Legutkowskie rozporządzenie MEN o wliczaniu oceny z religii do średniej na świadectwie, za wyjątkiem zdania odrębnego sędzi prof. Łętowskiej).
Przy okazji warto przypomnieć, że np. w katolickiej Hiszpanii socjaldemokraci doszli do władzy właśnie głównie dzięki postulatom antywojennym i antyklerykalnym (a później również ją podtrzymali dzięki realizacji zapowiadanego programu). Nie uważam ich na pewno za ideał, ale warto zwrócić uwagę na tę prawidłowość... I w Polsce duża część społeczeństwa popiera takie postulaty. Lewica (ale nie ta spod znaku Millera czy Kwaśniewskiego :D) - powinna zabiegać o głosy również takich wyborców.
Moim zdaniem - celem lewicy jest stawanie po stronie osób słabszych w stosunkach władzy, czyli nie tylko represjonowanych pracowników, ale też różnych mniejszości. Wojna klasowa, to również wojna kulturowa! Odkrzyżujmy Polskę!
Ten wywiad (tak pytania, jak i odpowiedzi) nie kwalifikuje się do komentowania.
to wyznacznik patriotyzmu w dzisiejszej Polsce.
Patriotyzmu i postępu. Wszystko.
"Antyklerykalizm
antyklerykalizm
to wyznacznik patriotyzmu w dzisiejszej Polsce.
autor: Wilkinson
*
Tak
Patriotyzmu i postępu. Wszystko.
autor: prezio,
***
Pełna zgoda - i wcale to nie musi od razu być chamska napaść na Kościół.
Pan Profesor powiedział, co trzeba i we właściwej formie.
Kurde, ale masz kumpli, ĄBĆD...
Wywiad jak wywiad... postawa jest ważna. Brawo za odwagę w tym skretyniałym kraju!
.
"Nie czytałem "doktoratu" Rydzyka i nie zamierzam. Jednak z tytułu pracy oraz publicznych wypowiedzi recenzentów wynika, że (..)
(..)"Ja nie słucham, ale czytam wiele doniesień prasowych, w których cytuje się podłości, jakie płyną z anteny na temat Żydów, liberałów, Unii Europejskiej, polityków nie należących do skrajnej prawicy.."
Jaka słodka szczerość i urocza rzetelność prawdziwego naukowca. Nie raczył się nawet zapoznać, ani z pracą, ani ze zjawiskiem którego dotyczy zanim zdecydował się oficjalnie zaprotestować. I już pomijając, czy słusznie, czy nie, (nie wiem bo ja też nie czytałam) to jak takiego naukowca traktować poważnie? A tytuł profesora jest. Nikt nie oprotestował i do niczego nie zobowiązuje.
Yona. Zwróciłem uwagę na te same zdania. Nomen omen w tytule ktoś dał słowo "hucpa". Ha ha. Co za żenada.
Dla Was obrońcy: "Z zażenowaniem i wstydem zapoznałem się ze szczegółowym zapisem przebiegu obrony, która okazała się akademią ku czci Rydzyka. To lektura owego sprawozdania popchnęła mnie do napisania skargi do Centralnej Komisji ds. Stopni Naukowych".
Warto podkreślić, że jednak z czymś się zapoznał. Super. Tzn. z protokołem z obrony z którego dowiedział się jakie stawiano pytania i twierdzi, że nie spodobało mu się, że żadnych wrednych, tylko była to jego zdaniem akademia ku czci. W dalszym ciągu co to za podstawa, żeby oprotestować obronę? Obrona jest przecież publiczna i każdy może przyjść i pytać, a doktorant nie ma na to wpływu. Chyba, że ta nie była i to już by była podstawa, ale o tym nie ma mowy.
Poza tym Prezio żadni obrońcy. Nie chodzi tu o bronienie kogokolwiek, bo ja nie mam pojęcia zielonego o wartości pracy tegoż Rydzyka (być może rzeczywiście nikłej), żeby go bronić, tylko o sam fakt jak można złożyć taki protest i jeszcze niefrasobliwie twierdzić publicznie, że nie chciało się do tego nawet przygotować. Bo wynika z tego, że pan profesor dokładnie tak jak ja nie ma poęcia, a protestuje. I to jest przepraszam Cię mój drogi niepoważne ze strony profesora. Bo od naukowca należy wymagać właśnie rzetelności i odpowiedzialności. Tzn. tego, że jeśli zajmuje oficjalnie jakieś stanowisko, to się do tego przygotował i wie, a nie coś gdzieś słyszał, coś mu się wydaje, z czymś mu się kojarzy i tworzy teorie na pdst. tytułu pracy.
Z tego co twierdzi o swojej motywacji do protestu wynika, iż gdyby czystej złośliwości moim kolegom nie stało tylko postanowili by nagle ni stąd ni zowąd wyrazić do mnie swoją sympatię na obronie, to właśnie mogłoby by być podstawą, żeby mi podważyć doktorat. No proszę Cię.
Rozumiem,że gdyby gość wyraził to zdanie i wygonił dziennikarza, to nienapisałabyś krytycznej opinii. Ja nie wiem, jak powinna wyglądać obrona pracy doktorskiej, ale myślę, że gość się na tym zna i ja mu muszę na razie ufać.
Jasne. Czym sa argumety wobec ufnosci, zawierzenia?
Ale ktore 'to zdanie'? I dlaczego ma niby wyganiac dzienikarza. Powtarzam- nie krytykuje zdania profesora, bo sama nie mam na ten temat wyrobionej opinii, ale sposob, w jaki swoje stanowisko motywuje, a raczej niefrosobliwosc z jaka sie przynaje, ze sie do sprawy nie przygotowal. Tzn. jeszcze raz: profesor moglby wyrazic dokladnie to samo zdanie i umotywowac je lepiej albo nawet w ogole nie motywowac, bo pewnie domniemalabym na jego korzysc, ze wie co mowi i nie krytykowala. Jasniej nie potrafie, ale mam wrazenie, ze to do Ciebie nie dociera wlasnie dlatego, ze zakloca Ci to plaszczyna emocjonalna tzn. bo chodzi o Rydzka. I ok. masz do tego prawo, profesor rowniez- prywatnie, ale jesli zajmuje oficjalne stanowisko jako naukowiec, to powinno byc one umotywowane racjonalnymi wzgledami niezaleznie od osobistego stosunku do doktoranta chocby to byl Rydzyk, Radek Sikorski, czy Donald Tusk. Rozumiesz?
Wspaniale, że znalazł się choć jeden człowiek takiego formatu w ultrakonserwatywnym środowisku akademickim. Pozdrowienia Panie Profesorze!