To, czy zakonnica będzie uczyła w świeckiej szkole WOS-u czytając w ich trakcie "Gościa Niedzielnego", czy też nie zależy od jednej osoby - dyrektora owej świeckiej szkoły.
To zależy z reguły od dwóch osób - dyrektora i lokalnego księdza :D.
To jak będzie funkcjonowała szkoła i co się będzie w niej uczyć zależy od Ministerstwa Edukacji. Jedni chcą żeby ich dzieci uczyły się religii a inni wychowania seksualnego. Powoduje to ciągły konflikt.
Jest jednak rozwiązanie;
1) Zlikwidować Ministerstwo Edukacji
2) Dać prawo rodzicom do wyboru tego co będą się uczyć ich dzieci.
To jest kolejny sztuczny problem, który wynika z tego że pańswo miesza się tam gdzie nie powinno. W tym akurat przypadku urzędnicy zawłaszczyli władzę rodzicielską.
A wy szanowni lewicowcy będzie też korzystać z takiego systemu. Wasze dzieci będą mogły mieć nawet 20 godzin wychowania seksualnego w tygodniu a na ścianach klas zamiast krzyży będą mogły wisieć "dzieła" "artystki" Nieznalskiej. W tym samym czasie katolicy będą posyłać swoje dzieci do szkół gdzie każda lekcja zaczyna się modlitwą. Nikt nie będzie sobie wchodził w drogę. A skoro chciecie żeby państwo sprawowało władzę rodzicielską, to musicie się liczyć z tym że na stolcu ministra edukacji może znaleść się szaleniec, który każe zbudować kaplicę w każdej szkole i wprowadzi 10 godzin obowiązkowej religii w tygodniu. Uważacie że to nie do przyjęcia?? To pomyślcie sobie, jak czują się ludzie, których dzieci są pod przymusem deprawowane, pod pretekstem "edukacji seksualnej".
Owszem, istnieje niebezpieczeństwo objęcia władzy i podejmowania decyzji przez szaleńca - na szczęście z czasem daje się to naprawić - co do oddawania władzy nad programem szkolnym rodzicom to się w życiu nie zgodzę - wśród rodziców otóż są również idioci, a jeśli idzie idzie o umysły i stan wiedzy dzieci, prawie wszyscy rodzice ślepną na fakty i zaczynają wariować.
Gdyby dzisiaj naukowcy udowodnili ponad wszelką wątpliwość, że seks jest wskazany od wieku jedenastu lat, rodzice trzymaliby to w tajemnicy przed dziećmi dopóki te nie ukończą dwudziestego pierwszego roku życia.
Oddaj szkołę rodzicom, a dostaniesz kolejne pokolenia klechowierców, którzy nic nie wiedzą, ale kierują się tylko absurdalnymi, nielogicznymi przekonaniami.
niż ich rodzice, to totalitaryzm. Reprezentujesz typowy lewicowy sposób myślenia, że człowiek jest tak głupi że bez urzędników sobie nie poradzi. Gwarantuję że rodzice sobie świetnie poradzą bez urzędników. Dowodem na to może być fakt że gdy Europa była "zacofana" i "klerykalna" a urzędnicy nie mieszali się do życia ludzi, wówczas skolonizowała większość świata. Dzisiejsza "postępowa" Europa dogorywa, miejsce Europejczyków zajmują muzułmanie a chińczycy i hindusi wykupują bankrutujące europejskie przedsiębiorstwa.
Jeżeli seks w wieku 11 lat jest porządany, to proszę bardzo, tylko niech taki 11-latek gdy wpadnie, to pójdzie do pracy i zarabia na rodzinę. Póki dzieci są nieletnie i za ich ewentualne wpadki odpowiadają rodzice, to oni będą decydować o edukacji seksualnej.
W Wielkiej Brytanii, gdzie władza rodzicielska praktycznie nie istnieje, a młodzież jest doszczętnie zdemoralizowana "bezstresowym" panstwowym wychowaniem, doszli do wniosku że za wybryki dzieci powinni odpowiadać rodzice. Jak to? Rodzice, którzy praktycznie nie mają możliwości wpływania na swoje dzieci mają odpowiać za ich wybryki? Na tym polega absurd państwowego wychowania. Urzędnicy wychowują, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności, a rodzice odpowiadają. Rodzice mają w tym interes żeby dobrze wychować swoje dzieci i najczęściej im to wychodzi, wiem to z własnego doświadczenia. Znaczna większość moich znajomych z podstawówki lub z liceum, jest dobrze wychowana i najczęściej ma wyższe wykształcenie. Urzędnicy nie mają żadnego interesu żeby dobrze wychować dzieci i często działają pod wpływem lobbingu, najczęściej sprzecznego z interesem obywateli.
Nie uznaj tego za atak, ale twoje argumenty dotyczace dobrodziejstw klerykalizmu sa do bani.
Po pierwsze, nijak sie to ma do podbojow kolonialnych. Dokladnie tak samo moglbys powiedziec, ze wtedy Europa byla jedyna potega swiatowa, bo nie bylo przemyslu zabawkarskiego, czy telewizji. Po drugie, rowniez wtedy rodzice nie mieli nic do gadania pod katem programow szkolnych (nazwijmy to tak umownie, bo centralnych jeszcze nie bylo) a wiekszosc ludzi do szkol nie chodzila wcale. Po trzecie akurat Chiny ktore wymieniasz jako panstwo, ktore wykopuje "zepsuta" laicyzmem i centralnym wyksztalceniem Europe z rynkow akurat edukacje maja totalitarna do granic. Zobacz sobie jak wyglada tydzien szkolny chinskiego dziecka, jaka maja hardcorowa dyscypline, ile godzin zajec i ile mozliwosci wyboru przez rodzicow programow nauczania.
Nie podoba mi sie ani troche kierunek edukacji w Polsce, ale co np. z rodzicami, ktorzy ucza dzieci, ze transfuzja krwi to grzech? Maja miec prawo do zabicia dziecka przez swoje zabobony? Co z rodzicami- satanistami- maja miec prawo do prowadzenia szkoly, w ktorej uczyc beda dzieci, ze zlo to dobro, a egoizm jest najwyzszym celem zycia? Czy tez bedziesz decydowal, ktorzy rodzice maja wiare dobra, a ktorzy zla? Komisje spoleczne powolamy? Badzmy powazni. Zastanow sie troche nad konsekwencjami swoich postulatow. Zasady prawne albo sprawdzaja sie w sytuacjach ekstremalnych, albo trzeba je wyrzucic do kosza.
Moim zdaniem, poza uznaniem za priorytet uczenia ludzi MYSLENIA, poszukiwania wiedzy, swiadomosci obywatelskiej, politycznej, podstaw psychologii i religioznastwa oraz innych przedmiotow podwyzszajacych poziom wiedzy ogolnej, sam system nie jest do konca zly. A religia powinna zniknac ze szkol w najlepszym interesie Kosciola, co wciaz powtarzam znajomym ksiezom i o dziwo- zgadzaja sie z tym stwierdzeniem:) Gdyz ludzie prawdziwie wierzacy sa poruszeni nie kawalkami deseczek, chocby symbolizowaly Boga, ale duchowa mizeria polskich "chrzescijan". Jezeli interesuja cie takie rozwazania, zerknij:
http://droga-przebudzenie.salon24.pl/141033,polska-chrzescijanska-to-smutna-fikcja
pozdrawiam
Leopardzie drogi w epoce kolonializmu, a więc w czasach monarchii absolutnych narodziły się właśnie pojęcia biurokracji i biuralizmu, ówczesne panstwa absolutne byly niezwykle silnie zbiurokratyzowane, a urzędnicy stanowili swojego rodzaju kastę. Zresztą podobnie było później w absolutyźmie oświeconym i w początkach państwa prawnego, kiedy to narodziła się definicja pozytywna biurokracji. Jedyne z czym się zgodzę to że na sprawowanie tej biurokracji ogromny wpływ miał kler i dziś prubuje on wpływy te utrzymac bądź poszerzyc. I nie wiem czym tu się jest chlubic w stosunku do kolonializmu - jednej z największych zbrodni przeciw ludzkości, którego efekty państwa afrykańskie i inne 3 swiata odczuwaja do dzis w postaci zrujnowanych gospodarek i głodu
Tzw. "obowiązek szkolny", jako pierwszy na szeroką skalę, wprowadził w czasach "Kulturkampfu" ówczesny kanclerz Rzeszy Niemieckiej, Otto von Bismarck. Chodziło o odciągnięcie młodzieży od Kościoła Katolickiego, poprzez propaństwową tej młodzieży edukację. Później wykorzystano ów edukacyjny "obowiązek" do polityki germanizacyjnej, jaką prowadziły władze pruskie na ziemiach polskich. Od tego czasu, wszędzie tam, gdzie istnieje nie prawo do edukacji, a przymus edukowania się, władza odczuwa potężną pokusę, aby wyedukować młodzież "po swojemu".
A co do krzyży w szkole – nie udało się ich usunąć (Włoszczowa) generałom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi, to wątpię, czy uda się je usunąć Młodym Socjalistom.
Czy nie może młodzież spróbowa. Metody faktów dokonanych? Przecież krzyżyk łatwo zdjąć. To nie żwirowisko w Oświęcimiu, te są małe i lekkie. By jednak nie ranić niczyich "uczuć religijnych" nie wrzucać ich do kosza ale zanosić pod drzwi kościołów. To byłby fajny news gdyby w całej Polsce pod drzwi kościołów nieznani sprawcy zaczęli znosić krzyże. Pojawiałyby się ich całe stosy, aż klecha nie mógłby wejść do kościoła. A jakby sprzed drzwi chciał je usunąć, to zawsze mógłby się znaleźć jakiś obrońca krzyży i byłoby wesoło ;-)
Rozwój Chin to głównie zasługa inżynierów wykształconych na amerykańskich prywatnych uczelniach.
Odnośnie satanizmu, to państwo ma prawo ingerować w rodzinę w przypadku, gdy dochodzi do łamania prawa lub rażącego zaniedbywania dzieci. Gdy do takich sytuacji nie dochodzi, wówczas żaden uerzędnik nie ma prawa mieszać się ani do wychowania ani do edukacji dzieci. Poza tym radzę Ci poczytać dokładnie co to jest satanizm, naprawdę zdziwisz się że w 80-90% pokrywa się on z lewicową ideologią postępu i wyzwolenia ze zniewalających człowieka norm obyczajowych. Właśnie tego uczą w postępowych zachodnich szkołach i normalni rodzice chcą przed tym uchronić swoje dzieci.
Odnośnie religii w szkole, to powtarzam do znudzenia że rodzice a nie urzędnicy decydują o tym co się uczą ich dzieci.
Powiem to tylko raz i przechodzę do czytania komentarzy, bo z tymi ideowcami nie ma sensu dyskutować, równie dobrze mogę sobie nagrać swój głos na taśmę i puszczać na okrągło, do nich moje słowa i tak nie dotrą :)
Szkoła nie jest od tego , żeby się modlić ale żeby uczyć w zgodzie z aktualnym stanem wiedzy, który programy szkolne w idealnej sytuacji odzwierciedlają.
Do zobaczenia przy innych wątkach :)
Powodzenia Młodzi Socjaliści!
Trza klechom pokazać gdzie ich miejsce!
Na śmietniku Historii!
Nienawidzę tych tłustych, spasionych wieprzy katolickich!
Na słowo "biskup" mam odruchy wymiotne.....
Na śmietnik!
Młodzi Socjaliści!
Powodzenia!
Całym sercem Wam życzę!
-----------------
"i naprzód razem wspólną sprawę pchamy.
Nowym wiatrem owiane,
dzieci, dzieci są z nami!
Młodzi idą na zmianę
z nowymi myślami,
z nowymi planami." (St.Stande; "Ojcostwo"; fragment)
[Na słowo "biskup" mam odruchy wymiotne]
A na słowo "biskupka" też? Np. biskupka Kościoła Satanistycznego :)
Wojna o krzyże - http://passent.blog.polityka.pl/?p=648 i komentarze.