"tekst, który wywołał tę ciekawą dyskusję, jest niczym innym jak prowokacją z mojej strony, która służyła do tego, żeby wywołać wilka z lasu"
znaczy co? sam opublikował tekst na lewicy.pl czy tylko teraz tak sie tłumaczy?
...jest bardzo małym człowiekiem - by nie powiedzieć zwykłym chamem - obrażającym ludzi, o których życiu codziennym nie ma bladego pojęcia, i chętnie powiem mu to prosto w twarz przy najbliższej okazji. "To" powie mu to w twarz. Nie ukrywam, że sprawi mi to niebywałą radość. Przy okazji pragnę nadmienić temu "wybitnemu" specjaliście z dziedziny komunikacji społecznej, że to, co zakomunikował w swoim wszystko wyjaśniającym sprostowaniu, to nic innego jak żałosna próba ukrycia swoich - mało oryginalnych, dodajmy - poglądów. Profesorze Fleischer, odwagi! Skoro powiedziało się "a" to wypadałoby powiedzieć "b"...
W czym gorszy jest pan w dresie od pana w garniturze?
cytat ze znakomitej komedii "CK Dezerterzy", chciałbym panu profesorowi powiedzieć - nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie wypowiedzi.
W dodatku w bardzo nieudolny sposób.
Tylko tyle. Chyba poczuł się wystarczająco napiętnowany.
że jest zwykłym cwaniaczkiem i niczym więcej. Do prowokatora jest mu dalej niż na księżyc.
to i tak wyszła inwokacja do bożka Geld. Pan to wiesz doskonale, więc nie rób pan z siebie magistra...
W ustroju niesłusznie minionym byłbyś pan najwyżej kierownikiem rzeźni. I byłaby to praca użyteczna społecznie ze wszech miar...
W systemie niesłusznie nam panującym jesteś pan specjalistOM od pierdół, bo jak inaczej określić to COMMUNICATION DESIGN?
Poczytajcie se zresztą czym się "rechtór" zajmuje na co dzień:
communication design - nowa, interdyscyplinarna dziedzina wiedzy i nowa przestrzeń zawodowa. Zostało wypracowane, aby zrozumieć kompleksowe relacje w nowoczesnym, dynamicznie zmieniającym się społeczeństwie. Specjaliści communication design precyzyjnie łączą nowoczesne style życia z zasadami gospodarki: integrują w swej pracy rynek i estetykę, strategiczną kreatywność, projektowanie światów przeżyć, planowanie interakcji pomiędzy ludźmi a organizacjami i markami. Rozumienie procesów communication design to kluczowa kompetencja naszych czasów, w których FORMA jest TREŚCIĄ i funkcją, a ŻYCIE to KODY, MARKI I ZNAKI.
Do rzyci z takOM naukOM, Herr Rechtór. Użyteczna to ona jest ino dla użytecznych idiotów, czyli pachołków liberalizmu...
Tu - na lewica.pl - wyłożył żeś się pan jak befsztyk pod ladą w komuszym sklepie...
.
Hyjdla: "communication design - nowa, interdyscyplinarna dziedzina wiedzy i nowa przestrzeń zawodowa."
"To jest nowy zawód, on jeszcze nie ma nazwy":)
ale wyczytałam, że "communication design" to "projektowanie komunikacji".
Cie choroba... to coś jak autostrady do nieba. Jasne, że ten nowy zawód nie ma jeszcze nazwy, bo to jest PRZESTRZEŃ ZAWODOWA dla hochsztaplerów i lebrów. Flajszer, który jest z Zabrza, na zicher wie, kto leber... O!!! może LEBER???
(*_*)
No, no, zagranie godne profesorskiej głowy: wyłgać się bezczelnie, a następnie próbować zawstydzić oponentów nie sprecyzowanym otwarcie "wilkiem" (tak, jakby kogoś w ogóle obchodziło do czego czuje sentyment autor takich plugawych wymysłów, jak te o mieszkańcach Nadodrza). To teraz może "zawstydzeni", stosując tak pięknie "zaprojektowaną komunikację", odpowiedzą: żartowaliśmy, nie wierzymy ani jednemu jego słowu?
Swoją drogą, nie dość, że gość ma jakieś zdziczałe poglądy, podłą profesję (fałszerz rzeczywistości), okazuje się być tanim prowokatorem, to jeszcze się tym chwali! ;-)
-----
Getzz, Dąbczak - wschodzący przedsiębiorca? :-)))
Oczywiście, że Dąbczak:)
"strategiczną kreatywność, projektowanie światów" no to sa twoim zdaniem pierdoly?! Alez pan, a pewnie raczej- Pan, profesor jest po prostu z zawodu Bogiem. I to lepszym, bo kreatywnym nie ot tak sobie, ale kreatywnym strategicznie i tworzone przez siebie swiaty projektuje starannnie.
Ale ja z tym wilkiem nie do konca rozumiem o co panu profesorwi chodzi. Oczywiscie zadje sobie sprawe, ze w pelni zrozmiec go nie jestem w stanie, bo pan profesor- kreator i planista swiatow, jest z racji wykonywanego zawodu wobec mnie transcendentny. Ale jakby tak sprobowac to przelozyc na moja ziemska uproszczona perspektywe to:
1) Pan profesor twierdzi, ze jego wypowiedz byla prowokacja majaca wywolac dyskusje.
wiec 1) sugreguje ze przedstawiona wypowiedz jest dla pogladow naszego profesora wcale nie reprezentatywna. Czyli 1 ) mozna rozumiec tak profesor ma zdanie przeciwne do przedstawionego.
Pan profesor chcial tez wywolac wilka z lasu i twierdzi, ze owego wilka wywolal. Jak twierdzi profesor wilka wszyscy zobaczyli i wilk go sentymentem nie napawa. Oczywiscie objerzec sobie wilka jest rozrywka przednia, ale nie wiem w ktora stone mam patrzec, zeby zobaczyc, wiec sie pytam, kto tu jest tym wilkiem:
albo:
A) Wilkiem sa ci ktorzy na wypowiedz zareagowaliby pozytywnie. Wowczas 1) daje sie utrzymac. Poglady przedstawione w wypowiedzi nie sa pogladami pana profesora. Chcial wywolac burze przejskrawic i zasygnalizowac problem. Taki yes man z niego.
albo:
B)wilkiem sa ci ktorych ta wypowiedz oburza- tzn.komentujacy na lewica.pl. Wyszli oni "bylo nie bylo" z lasu i oburzyli sie zarowno na pogardliwy ton wypowiedzi jak i na zaproponowane rozwiazanie wyrzucenia ludzi ubozszych z Nadobdrza. Jesli jednak B) to nie 1) (a Pan profesor sam sugeruje, ze B), wiec nalezy jeszcze raz rozwazyc jak nalezy owo stwierdzenie o prowokacji interpretowac.
Pozostaja jeszcze dwie mozliwosci albo:
2) Wypowiedz jest jednak reprezentatywna dla pogladow owego profesora. tzn. pan profesor ma zdanie takie jak przedstawil. Prowokacja polegala jedynie wyjaskawieniu pogladow tak, zeby zirytowac ewentualnych oponentow i nastepnie pokazac gawiedzi wilka. Tzn. patrzcie moze i moja poglady sa z gruntu niehumanistyczne i nie doprzyjecia, ale ci ktorzy sie ze mna nie zgadzaja to wcale nie sa mili ludzie. Niektorzy odnoszac sie do mojej wypowiedzi nie zachowali kulutry dyskusji i nie polemizowali ze mna uprzejmie. Tym samym a nuz oponenci sprawia gorsze wrazenie i moze na owym wrazeniu zamiast na zasadniczej kwestii sie publika skoncentruje.
albo
3) Wypowiedz ma sie do pogladow pana profesora nijak. Tzn. 3) nalezy rozumiec tak, ze w kwestii ktorej dotyczyla wypowiedz Pan profesor nie ma zdania. Postanowil jedynie zabawic sie w swoisty hepening. Z jednak strony wyglaszajac publicznie twierdzenia nacechowane niezwykla pogarda i bezwzglednoscia, zeby sobie nastepnie poogladac porzadnych ludzi, ktorych to jeszcze oburza. Po co? W przypadku 3 dokladnie nie wiadomo. Ewnetualnie zeby sie przekonac, ze sa jeszcze ludzie dla ktorych takie wypowiedzi sa nie do przyjecia. Ale jak pisze pan profesor "wilk go sentymentem" nie napawa. Wiec moze po to zeby sie zabawic kosztem ciekawych "dziwolgaow". Jak w cyrku popatrzmy sobie: z jednej strony "to" z nadodrza, z drugiej srony lewica i humanisci, ktorzy nie przyjecia jest bezwzgledna pogarda wobec drugiego czlowieka.
Z przedstawionej przez Pana profesora tezy o prowokacji i dlaszego ciagu wypowiedzi jednoznacznie wynika, ze albo 2) albo 3). Wiec jesli nie zalozyc, ze Pan profesor zobaczywszy swoje slowa na pismie i z chlodna glowa sam sie ich przestraszyl i poprzez owo tlumaczenie o prowokacji usilowal sie wylgac (Zreszta jak wynika z powyzszego usilowal nieudolnie), tylko mu w owa prowokacje uwierzyc, to nie jest to zadne sprostowanie, tylko w dlaszym ciagu obraza. A moze kolejna prowokacja?
Jakby dzwonił profesór Flajszer z Mławy, to wszystko jest na najlepszej drodze!:)
sądzę, że zbyt komplikujesz fleijszerową strategiczną kreatywność, podczas gdy jego projektowanie światów przeżyć jest banalnie proste.
Otóż Fleiszer "złapał wilka" siedząc na kamieniu na Nadodrzu w towarzystwie pań w gustownych sportowych ubrankach. Planując interakcje pomiędzy nimi a swoją markową profesurą zaczął "wywoływać wilka z lasu" domagając się rewitalizacji Nadodrza, czyli wyłożenia go boazerią. Kiedy zorientował się, że projektowanie komunikacji (communication design) można o kant pęcherza moczowego potłuc zaczął domagać się, by "wilk był syty i owca cała". A tu wała, bo "nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka"...
Proste, yono? "Proste" jak interdyscyplinarne fandzolenie rechtora... A chodzi po prostu o to, że "Mława atakuje".
(_*_)
"Brawo prof. Flajszer, nie znałem cię z tej strony".