Gdyby jednego dnia kilkuset inspektorów zajmujących się kontrolą legalności zatrudnienia wyruszyło w asyście policji kontrolować firmy podejrzewane o to, że zatrudniają na czarno i w inny sposób wyzyskują swoich pracowników, to wtedy można by powiedzieć, że władza faktycznie zajmuje się problemami społecznymi.
Zamiast tego jest typowy temat zastępczy, jakim jest walka z dopalaczami. Chcą skutecznie walczyć z dopalaczami - niech zalegalizują coffee-shopy i uczą rodziców, że podstawą jest mieć dobry kontakt ze swoimi dziećmi, wzbudzać w nich zaufanie. Ale nie, zamiast tego jest szopka, która ma za zadanie odwrócić uwagę od dziury budżetowej i planowanej podwyżki podatków.
Bardzo słuszny komentarz, Piotrze Szumlewicz. To właśnie kpina z prawa i temat zastępczy - histeria rozpętana przez klechów i PiS i prawicowe media. Jak teraz wchodzą do sklepów z dopalaczami z pogwałceniem prawa i konfiskują produkty, które nie są nielegalne, to jutro będą wchodzić do infoszopów, albo biur związkowych, bo taki czy inny biurokrata wyda takie rozporządzenie. Lewica powinna bronić prawa do sprzedaży nieszkodliwych dopalaczy i walczyć o legalizację konopii.
Co by nie mówić o akcji państwa - dopalacze to za przeproszeniem syf okrutny.
Tak, tak...
Najpierw przyszli pod dopalacze,
ale się nie odezwałem, bo nie byłem dopalaczem.
Spoko, Palikot obroni demokrację.
"histeria rozpętana przez klechów i PiS i prawicowe media"
I przez PO również. Pewien radny PO, chyba z Bydgoszczy, wchodził do sklepu z dopalaczami i pytał się dramatycznie sprzedawcy, oczywiście w obecności dziennikarzy (wybory samorządowe się zbliżają), dlaczego zabija nasze dzieci. Dlaczego wykonuje tak śmiercionośną, niemoralną pracę? Na marginesie warto dodać, że producentów i sprzedawców alkoholu i papierosów nikt o to nie pyta.
W odpowiedzi sprzedawca, zamiast pochylić głowę ze wstydu, buńczucznie odpalił, że, nie ma sprawy, on może już od jutra pracować gdzie indziej, pod warunkiem, że ktoś mu tę inną pracę da. Sęk w tym, że przed pracą w dopalaczach był bezrobotnym przez parę miesięcy i nikt mu, łącznie z miejscowymi politykami, w szukaniu pracy nie pomógł. A teraz nie zamierza z powrotem iść na bezrobocie, żeby komuś poprawić samopoczucie.
Sprzedawca odpowiedział najlepiej jak się dało. Szacun.
Trafny komentarz. Rząd zabiera się do walki z nałogami od niewłaściwej strony.
To mi przypomina zmasowaną nagonkę. Może chodzi np. o wycięcie konkurencji dla przemysłu farmaceutycznego?
Za późno zabrano się za roz....nie budek z "pamiątkami i akcesoriami kolekcjonerskimi". Swoją drogą trzeba było mieć wielką fantazję aby wymyślić tego rodzaju "działalność gospodarczą". Podobnie jest z tzw. "agencjami towarzyskimi". Wszyscy wiedzą, że to normalne burdele, ale dla władzy ważna jest obojętnie brzmiąca nazwa tych przybytków rozkoszy.
Kupując w aptece obojętnie jakie medykamenta,w opakowaniu znajduje się ulotka czasem kilkustronicową informująca o właściwościach, przeciwwskazaniach i innych ważnych informacjach dot. leku. Zanim lek wszedł do obrotu, był badany. A w przypadku tzw. "dopalaczy"? Domorosły chemik z Łodzi na poczekaniu niczym alchemik czy też znachor z zapadłej przedwojennej wsi miesza różne świństwa, nadaje "wyrobowi" egzotyczną nazwę i takie coś trafia do obskurnych bud jako ... artykuł kolekcjonerski. Mein Gott, Ty widzisz i nie grzmisz. A pierdolnąłbyś w taka budę przypadkowym piorunem przy okazji pierwszej lepszej burzy. Nikt się nie kapnie. A tak na serio.
Oczywiście nie podoba mi się akcyjność demonstrowana w sobotę. Jak zwykle o takiej akcji po pewnym zapomnimy. Życie wróci do "normy",. małolaty dalej będą ćpać wyroby kolekcjonerskie, przy okazji się trując, albo schodząc w błogim stanie z tego padołu.
Czy ktokolwiek z piszący artykuły o środkach psychoaktywnych zadał sobie pytanie co to są środki psychoaktywne? Co określa się mianem speed, itp?? Gdyby to zrobił nie pisałby tylko o dopalaczach, bo środki psychoaktywne to także kawa, herbata a nawet cukier. Może tego też należy zakazać?
Np. eksmisje, ale to jakoś rządzicieli nie obchodzi.
Poza tym te dopalacze to syf, jeśli już to lepiej wziąć jakiś normalny prawdziwy narkotyk, albo po prostu iść do sklepu z alkoholami, lub do apteki po xanax albo klonazepam. Działa to wszystko na pewno lepiej niz jakieś dopalacze (zresztą centrum tego biznesu jest w Łodzi).
I znów ta "lewica" po "słusznej" stronie - po stronie mafii narkotykowej.
Niektorym katofobia mocno bije na dekiel.
Walke z dopalaczami trzeba doprowadzic do konca - wbrew wrzaskom lewakow, dla ktorych uzywki sa jedyna szansa by choc na chwile wyrwac sie z kapitalistycznej rzeczywistosci i pogadac z Leninem i Che Guevara :)
tak troszczy się o nasze zdrowie.
One działaja jak narkotyki!
A nasza polska młodziez jest juz dość zjebana nawet bez dopalaczy!
Czy rząd ma przewidzianą rezerwę budżetowa na odszkodowania dla poszkodowanych sklepikarzy?
P.S. Najpierw 4 literowe coś, teraz czterocyfrowe... Akurat dilerom narkotyków ta akcja jest na rękę.
Po stronie mafii są ci, którzy, chcą delegalizacji nie tylko obrotu ale i posiadania, dopuszczając do takiej sytuacji, że nawet posiadacz lufki z jakąś niewielką ilością trawy popełnia przestępstwo zagrożone karą do 3 lat. Zasada jest prosta - im coś jest bardziej nielegalne, tym na nielegalnej tego czegoś dystrybucji osiąga się większe zyski. Policja, która od czasu do czasu musi się wykazać, łapie drobne płotki ale rzadko kiedy naprawdę tych, którzy zarabiają na tym interesie. Prohibicja alkoholowa w USA doprowadziła do powstania mafii ale jakoś mało kto wyciąga z tego wnioski.
Gdyby, wzorem Holandii, odrzucić karanie ludzi za posiadanie narkotyków + zalegalizować coffe-shopy, mogłoby to zagrozić interesom dopalaczy. Z prostego powodu: większość ludzi zainteresowanych odlotami wolałaby zapalić trawkę, której działanie jest znane niż truć się nieznanymi związkami chemicznymi.
"do setek sklepów wkroczyła policja, konfiskując towar i grożąc więzieniem właścicielom"
To nic takiego. Dziś, w tzw. wolnej Polsce, służb policyjnych mamy kilkanaście, nawet głupi strażnik miejski może człowieka rzucić na glebę.
"Prohibicja w USA, choć miała szlachetne założenia, stała się najbardziej mrocznym okresem w historii Stanów Zjednoczonych. 90 lat temu ruszyła lawina kataklizmów, które ciągnęły się przez następne dziesięciolecia
(...)
Symbolem tego czasu stał się nie szlachetny Woodrow Wilson, ale bezwzględny Alphonso Capone, twórca najpotężniejszej mafii w USA. Nie dzień podpisania poprawki do Konstytucji, ale dzień Świętego Walentego 1929 roku, kiedy to kilerzy Capone wysłali do wieczności siedmiu członków konkurencyjnego gangu „Bugsa Morgana”. Dlaczego? Bo Morgan, który przejął bandę po wielkiej legendzie połświatka O’Banionie, miał taki sam jak Capone pomysł na życie – zarabiać na nielegalnej produkcji i dystrybucji alkoholu. Egzekutorzy pojawili się w garażu, gdzie miała zostać rozładowana ciężarówka z alkoholem, w policyjnych mundurach. Pruli z thompsonów tak długo, aż nikt z ludzi Morgana nie pozostał przy życiu (sam herszt cudem się uratował). Kamuflaż nie był konieczny – społeczeństwo i tak wiedziało, że zarówno policja, jak i wielu polityków siedzi w kieszeni u Ala Capone, więc czy strzelali prawdziwi funkcjonariusze, czy też udawani – na jedno wychodziło. Capone był ponad prawem...
Wielka prohibicja wyzwoliła w Amerykanach niebywałą wręcz przedsiębiorczość. Jako że whisky i piwo były podstawą życia towarzyskiego tego kraju, popyt na nielegalne wyroby ujawnił się niemal natychmiast. Robotnicy urządzali manifestacje nie w obronie praw pracowniczych, ale w obronie prawa do kufla piwa. Tymczasem produkty browarów, podobnie jak wino, także zostały zakazane.
Już w kilka miesięcy po podpisaniu poprawki w Chicago pojawił się Capone i zdominował nielegalny rynek obrotu mocniejszymi napojami. Jak grzyby po deszczu powstawały gorzelnie, zaopatrujące gangsterów – butelki docierały do wielkich miast ukryte tak sprytnie (choćby w brzuchach krów, wiezionych rzekomo do masarni), że policji najczęściej nie udawało się wykryć owego wewnętrznego przemytu.
Zresztą, opłaceni przez mafiosów funkcjonariusze nie byli zainteresowani szczegółowymi poszukiwaniami. Rzeka wódki płynęła też z przemytu. W takich miastach jak Chicago, Nowy Jork czy Miami mnożyły się nielegalne bary, najczęściej połączone z hazardem i prostytucją. W spowitych cygarowym dymem spelunkach rozpoczynał karierę niejeden jazzowy czy swingowy muzyk. Wystarczy wspomnieć choćby o legendarnym nowojorskim „Cotton Clubie”, ukochanym przez gangsterów, w którym występowały takie sławy jak Duke Ellington czy Ethel Waters. Były też kluby bardziej ekskluzywne. Do legendy przeszedł lokal na jednym z ostatnich pięter nowojorskiego drapacza Chrysler Building „Cloud Club”.
Goście, należący do biznesowej society „Wielkiego Jabłka”, popijali whisky spokojnie – na wypadek policyjnego nalotu mieli do dyspozycji tajne wyjście, które gwarantowało im bezkarność."
JEŚLI KTOŚ NIE WIE: BILL W. - ZAŁOŻYCIEL ANONIMOWYCH ALKOHOLIKÓW W 1935r., STOCZYŁ SIĘ, TRACĄC DOSŁOWNIE WSZYSTKO, W TYM OKRESIE, KIEDY ALKOHOL BYŁ W USA ZAKAZANY.
To ma być "lewicowe"?
"Symbol marki "Marlboro Man" zapalił swojego ostatniego papierosa na ekranach fińskich telewizorów w 1978 roku. Wkrótce zniknie też z pola widzenia w sklepach, a sprzedaż papierosów nieletniemu może zaprowadzić sprzedawcę za kratki.
W Finlandii sprzedaż papierosów w sklepach będzie odbywała się pod ladą, ponieważ wprowadzane zostaje etapami nowe prawo, które częściowo obowiązuje od piątku. Ten skandynawski kraj, jeden z pierwszych, gdzie zakazano reklamy wyrobów tytoniowych, jest pierwszym, który zamierza wyjąć palenie spod prawa.
- To ostrzeżenie dla ludzi, którzy chcą inwestować, pracować, lub być częścią branży tytoniowej - powiedział Ismo Tuominen, który pomagał w tworzeniu projektu nowego prawa z ramienia ministerstwa zdrowia mieszczącego się w Helsinkach. - To ostrzeżenie, że staramy się zlikwidować kwestię palenia w Finlandii raz na zawsze. Uważamy, że nikt nie ma prawa zabijać ludzi."
http://biznes.onet.pl/finlandia--zakaz-wstepu-dla-marlboro-man,18572,3709487,1,news-detal
na Holandii a nie np. na milym sercu kazdego lewicowca Iranie?
BTW, jak wyglada legalizacja narkotykow na Kubie i w KRLD?
Jedynym państwem, w którym walka z narkotykami jest skuteczna, jest KRLD. Ma to miejsce w warunkach totalnej kontroli i odcięcia społeczeństwa od świata.
W Szwecji, w której opiekuńcza socjaldemokracja ogranicza dostęp do alkoholu, kwitnie domowe bimbrownictwo.
Iran nie jest miły sercu żadnego lewicowca, lewica konsekwentnie zwalcza tamtejszy reżim a tamtejszy reżim wymordował tysiące komunistów i innych lewicowców. I nie musimy się już wzorować na Iranie, bo w Polsce Iran już mamy. W niektórych dziedzinach bardziej koserwatywny od tego prawdziwego..
Kuba zwalcza wszelki przemyt narkotyków, bo gdyby pozwoliła sobie na jakikkolwiek poziom liberalizmu, to w dwa dni została by okrzyknięta przez imperialistów rajem dla handlarzy narkotyków, wmówiono by władzy, że popiera handel itd. i zbombardowali by Kubę.
Tak jak oskarza się FARC o handel kokaliną!!! Albo Wenezuelę o wspieranie terroryzmu, gdzie, na marginesie, rząd Chaveza już przed laty zalegalizował posiadanie trwaki na własny uzytek.
Proponuję byście Szanowni Państwo( promujący dopalacze) założyli sobie stowarzyszenie. I przetransferowali swoją działalność do STOWARZYSZENIA KOLEKCJONERÓW.
Dlaczego?
Stowarzyszenia są poza jakąkolwiek kontrolą skarbową , i innych organów tego państewka. Pozwalają też łykać zyski, nie płacić podatków, a i na politykę można mieć przełożenie. Wystarczy wystawić do samorządów swoich kandydatów na burmistrzów, radnych, itd.
Stowarzyszenie zagwarantuje wam również nietykalność. Gdyż gdyby nawet za was się w końcu wzięli, to zanim to nastąpi nasze urzędy muszą WAS KOCHANI PAŃSTWO wpierw o tym poinformować.
ŻYCZĘ POWODZENIA.
Nad czym tu dyskutować? Temat zastępczy? Zawsze mozna tak powiedzieć i dać argument, ze nie ma sie co tym zajmować, bo w Etiopii umiera więcej ludzi z powodu braku dostępu do wody pitnej.
Pompa tej całej akcji to jedno. Propaganda i wybory za pasem to drugie. Ale to nie zmienia faktu, ze handel tym gównem dawno powinien byc zabroniony. Sprawy lokatorskie czy pracownicze na tym nie ucierpią. I tak sie n9mi nikt nie zajmie. A dopalacze? Można zlikwidować jednego dnia. I dobrze, że się chociaż to robi.
Przy newsie pojawił się drugi komentarz redakcyjny, innego redaktora. Moim zdaniem trafniejszy.
Oczywiście przy założeniu, że handlarze papierosami pochodzącymi z przemytu zza wschodniej granicy i ich klienci zostaną potraktowani tak, jak byliby potraktowani handlarze marihuany i ich klienci, gdyby byli złapani na gorącym uczynku.
Ja jestem niepalący od 7 lat, więc mi w sjo ryba.
Fakt, pan Chamala dobrze to ujął. A cala sytuacja wyglada tak jakby w czasie alkoholowej prohibicji powstal biznes oferujacy alkohole niespozywcze, wiadomo ze ludzie beda sie tym truć.
idzie jednak rozpoznać komentarz inteligentny [Szumlewicz] od nieco mniej inteligentnego...
Własnie w tv Tasak powiedział, że problem dopalaczy pozostaje raz na zawsze zamknięty. Hola hola, nie tak szybko. Być może handlarze śmiercią poddadzą się i poszukają sobie innej pracy, ale ja jestem w stanie sobie wyobrazić, że bedą walczyć dalej, choćby i w Strassburgu.
Przecież racja jest po ich stronie.
Żyjemy w systemie, w którym woność handlu jest bodajże najważniejszą wolnością. Trybunał miałby więc oddalając roszczenia handlarzy śmiercią, przyznać, że są jakieś inne wartości? Zakwestionować system? To nie takie łatwe. To rodzi inne konsekwencje.
A co jeśli po takim wyroku przyjdą do Trybunału lokatorzy i zakwestionuja na podobnej zasadzie wolność gospodarczą i włąsność kamienicznika, który ich wyrzuca na bruk, przeciwstawiając jej inną ważniejszą, bo dotyczącą życia tych ludzi i ich podstaw egzystencji?
Sprawa z etycznego punktu widzenia jest oczywista. Ale nie z systemowego. Natychmiast zakazać sprzedaży tych "materiałów kolekcjonerskich" ale jak to się odbije na jedynie słusznym systemie? Co z roszczeniami innych osób, których dobra to również życie, zdrowie, poczucie bezpieczeństwa itd.?
"Gdyby jednego dnia kilkuset inspektorów zajmujących się kontrolą legalności zatrudnienia wyruszyło w asyście policji kontrolować firmy podejrzewane o to, że zatrudniają na czarno i w inny sposób wyzyskują swoich pracowników, to wtedy można by powiedzieć, że władza faktycznie zajmuje się problemami społecznymi."
Malinowski wyzyskuje Kowalskiego, zatrudniając go na czarno w swojej firmie budowlanej. Wpadają inspektorzy pracy w ayscie policji. Malinowski został przykładnie ukarany, inspektorzy pracy odtrąbili sukces a Kowalski je kit z okien bo nie ma nawet pracy na czarno.
W przeciwnym wypadku elektoraty PełO i Neoliberalnej Polski Paligłupa się wytrują (UPRani pewnie też). Wszak owe elektoraty zeżarłyby nawet gówno w estetycznym papierku z napisem "wolność". A zresztą nie wolno dopuścić do ponownych rządów moherów z PiS.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/10/03/prawo-w-sluzbie-gangsterow/
Tytuł mówi wszystko
nie widzę nic lewicowego w popieraniu handlu narkotykami
Co do prohibicji- to legenda że prohibicja nie poskutkowała spadkiem spożycia alkoholu jest nieprawdziwa
W tych stanach które wprowadziły prohibicję przed 1918 rokiem, a były to stany wiejskie i z zachodu, prohibicja odniosła sukces- to tak na marginesie
Dziwię się że nikt zadał pytania co rząd robił do tej pory
Prawdopodobnie handlarze dopalaczami byli kryci przez urzędników...
Aha i jeszcze jedno, to że ktoś jest bezrobotny nie uprawnia go moralnie do podejmowania każdej pracy- nawet sprzecznej z prawem
"Po raz kolejny socjalizm bohatersko przezwycięża trudności nieznane innym ustrojom." [Ziemkiewicz]
I dlatego Ziemkiewicz proponuje zastąpienie jednego socjalistycznego prawa (zakazujemy handlu konkretnymi substancjami zmieniającymi świadomość) innym socjalistycznym prawem (wprowadzamy ogólny zakaz handlu substancjami zmieniającymi świadomość). To drugie socjalistyczne prawo ma być skutecznym antidotum na sklepy z dopalaczami, czyli Ziemkiewicz pośrednio uznaje, że socjalizm jednak potrafi zwalczyć niektóre problemy, czyli pan redaktor przeczy samemu sobie.
No chyba, że pan Rafał uznał, że ograniczanie wolnego handlu nie zawsze jest działaniem socjalistycznym.
Proponuję odstawić dopalacze ...
Skandal, Kim Dzong Il najwyraźniej nic nie zrozumiał z myśli Marksa ...
choć w pewnych momentach były reglamentowane. Sam towarzysz Edward lubił sobie podobno przypalić a raz na jakisz czas sięgał po kwasa.
Towarzysz Lenin zaś był regularnym morfinistą, oczywiście do momentu w którym syfilis zabrał go z tego łez padołu.
A syfilis był legalny w Państwie robotników i chłopów? ;-)
Krajowe preparaty alprazolamu są tańsze :)
Trawka do pewnego momentu była w PRL legalna. W jednej z kronik PKF można nawet obejrzeć wywiad z hodowcami trawki.
narkotyk narkotykowi nierówny, legalizacja miękkich w holandii przyniosła więcej korzyści niż strat, choćby spadek poziomu narkomanii (największy oddział dla uzależnionych został zamknięty z braku wystarczającej ilości pacjentów)
opory z legalizacją miękkich biorą się z niewiedzy i lęków
Mam propozycję. Zróbcie nowy manifest "lewicy" i propagujcie wśród Waszych ulubionych górników, ale i wśród wszystkich robotników, rolników i innych pracowników. Szczególnie tych dorosłych, z rodzinami.
Wpiszcie tam 21 postulatów nowej "lewicy pl", w tym:
- wolność dla dopalaczy
- wolność dla innych narkotyków
- wolność dla wyzysku kobiet i alfonsów prowadzących burdele (tak, broniono tu kiedyś burdeli)
- wolność dla młodzieży, która poniża starszych w szkołach czy pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu - nic tak nie rajcuje młodego, jak np. kopniecie staruszki
- wolność dla parad gejów, ale i transów, sado - maso itp.
- wolność dla handlu (Żądanie wolnego handlu pojawiło się w waszych postulatach w sprawie dopalaczy)
I to z grubsza przekrój tych postulatów, jakie się tu pojawiają. Pracownicy się powinni do Was masowo przyłączać. Nie tak? Przecież to czysty, socjalistyczny program :)
Boże - jaki kraj, taka "lewica".
I jeszcze coś dla "lewicy":
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/315487,polskim-rynkiem-smart-shopow-trzesie-mlodzian-o-twarzy,id,t.html
że nawet na syfilis się godzili w naśladownictwie Wodza :)
Paweł Kończyk - czekam aż dojdziesz do wniosku, że hasło SEX,DRUGS AND ROCK'N'ROLL to hasło wymyślone przez socjalistów :)
...po to, żeby ogłupić nim młodzież i zniszczyć podstawy zachodniej cywilizacji.
Takie tezy głosili amerykańscy konserwatyści i przedstawiciele środowisk chrześcijańskich w II połowie lat 50-tych.
gdzie legalne sa tzw. dopalacze, ktore mozna wytwarzac z byle czego i handlowac moze byle kto - np: eks. barman hamburgerow z UK, normalnie parodia:), a czysta marihuana jest nielegalna, w sklepach zielarskich zakazuje sie sprzedazy wazeliny bialej, witaminy c itd.itd. - prawie 1000 towarow, pomimo iz typowa zielarka lub zielarz posiada odpowiednie uprawnienia i wiedze... wiedze czesto duzo wieksza od magistra farmacji w aptece.
CHORY kraj.
ze trzeba definitywnie skonczyc z TAKA! wolnoscia handlu dopalaczami, pomimo iz jestem zwolennikiem legalizacji handlu marihuana - czystym zielem!. dopalacze pomimo swojej pieknej nazwy sa tak naprawde zwyklymi smieciami - silnie toksycznymi mieszankami... pod kazdym wzgledem szkodliwe dla organizmu..., dodatkowo bez stosownych informacji na opakowaniu, przy dopalaczach nawet najbardziej paskudne zarcie, fajki, gorzalka i marihuana! wydaja sie niewinne i "lekkie".
ale za nic nie wezmą dopalaczy, bo według nich to dużo gorsze, środki, sama chemia. Zdziwiło mnie to, ale może faktycznie coś w tym jest?
Jestem przeciwnikiem legalizacji jakichkolwiek narkotyków, w tym marihuany, choć marihuana w porównaniu z przeciętnym dopalaczem ma się jak piwo bezalkoholowe do spirytusu.
czy ktoś z broniących dopalaczy i narkotyków ma uzależnione od nich dziecko?
Nieeee?!? To o czym jest tu ta dyskusja? O tym, że co poniektóry używa lewicy do realizowania swojego widzi mi się! Dopalacze to niebezpieczna trucizna. Tylko ślepy albo opętany tymi środkami tego nie widzi. Młodzież i tak jest już poważnie fizycznie osłabiona chemią w jedzeniu i lekarstwami jedzonymi obecnie jak niegdyś cukierki. Jeżeli jakiś dorosły ma życzenie zejść z tego świata, to proponuję powiesić się wypróżniwszy się przedtem należycie. Śmierć będzie niezwykle higieniczna, choć może kolorek twarzy nie aż taki piękny. No i ten jęzor - wywalony i siny.
Młodzieży należy bronić przed wszelkimi niebezpieczeństwami w każdy możliwy sposób. Młodzi ludzie nie mają jeszcze ugruntowanego systemu wartości, nie wiedzą tak naprawdę, jakie niebezpieczeństwa z czym się wiążą i nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Mając lat naście młodzież nie wyobraża sobie starości. Taki zatruty i "wycofany z obiegu" przez dopalacze młody człowiek jest w latach późniejszych jedynie obciążeniem dla społeczeństwa. Nie jest on zdolny do tego, by choć na siebie zapracować, nie mówiąc o uczestniczeniu w zobowiązaniach pokolenia młodszego wobec pokolenia starszego.
Dopalacze i wszelkie trucizny powinny być absolutnie zakazane.
Tacy "walczący o wolność" najpierw sobie chcą palić jakieś maryśki i inne heroiny, a potem społeczeństwo musi łożyć na ich utrzymanie i leczenie, bo są oni niezdolni do samodzielnego życia.
Jeżeli ktoś żyje na bezludnej wyspie jako samotnik, i sam sobie "sterem, żeglarzem, okrętem", to nie mam nic przeciw, by taki ktoś korzystając z pełni swojej wolności ćpał, pił czy srał gdzie mu się podoba. W społeczności obowiązują pewne normy ułatwiające wspólne życie i istnieje wzajemna zależność i solidarność ludzi. Nie chcę stanąć wobec wyboru, czy mam pojechać na spacer z psami nad morze, czy raczej wesprzeć ćpuna, bo nie może się na nogach utrzymać a na lekarza i opiekę to go nie stać.
Bezwzględnie należy zakazać wszelkich trucizn, ponieważ ludzie obecnie nie potrafią się z nimi obchodzić. Kiedyś były doskonałe krople Inoziemcowa - opiat na spirytusie, natychmiast przynoszące ulgę w stanach napięcia mięśni np. brzucha, powodujących ostre bóle. Nikt przy zdrowych zmysłach nie chlał tego w celu odurzenia. Brało się parę kropelek na łyżeczkę cukru - lub kostkę cukru - i ból przechodził jak ręka odjął. Dziesiątki lat był ten lek dostępny bez recepty w aptekach. Dopiero "moda" z Zachodu na narkotyki i manipulacja świadomością naszego społeczeństwa spowodowała rozprzestrzenianie się tych środków odurzających.
Za żadne pieniądze nie wstrzyknęłabym sobie "kompotu" w żyły! Na samo wyobrażenie czegoś takiego rzygać mi się chce, a co dopiero to zrobić. Zachód nie jest dla nas absolutnie żadnym miernikiem niczego. Oni mają u siebie dość nierozwiązanych problemów i wzorowanie się na nich musi doprowadzić do takich klęsk, z jakimi się oni borykają. To, że ktoś uważa, że jak zachodnie to już lepsze, oznacza jedynie, że ktoś taki widzi bardzo wybiórczo i nie jest w stanie ogarnąć rozumem całości zagadnienia.
Człowiekowi do życia potrzebne jest zdrowe jedzenie, a nie narkotyki. Należy walczyć o to, by nie było głodu, a nie o to, by folgować nielicznym, którzy nie wiedzą, co dobre, a co złe.
Każda forma zaburzania świadomości jest przestępstwem. Dopalacze to właśnie substancje pozbawiające ludzi samokontroli, więc absolutnie powinny być zabronione i ich posiadanie i sprzedaż karalne.
nie tędy droga. Idąc tokiem twojego rozumowania należałoby bezwzględnie zakazać wszelkiego alkoholu. Jest on bowiem odpowiedzialny za więcej patologii, a nawet zgonów niż wszystkie narkotyki i dopalacze razem wzięte. Idąc dalej, należałoby zakazać słodyczy czy fast foodów tym bardziej że uzależniają się od nich wielokrotnie dzieci i powoduje to różnego rodzaju schorzenia, wady rozwoju itp.
Drogą jest edukacja, a nie zakazywanie i doraźne propagandowe akcje jak ta przeciwko sklepom z dopalaczami. Nie maiłbym nic przeciwko temu aby zamiast różnych podejrzanych dopalaczy czy środków od mafii i dealerów w wyznaczonych, monitorowanych punktach dorośli mogliby kupić trawkę o kontrolowanej przez odpowiednie organy jakości oraz sprzedawanej z wymaganą akcyzą.
A jak będziesz orzekał w procesach karnych wymierzonych przeciwko drobnym użytkownikom trawy złapanym z lufką i 1 gramem zielska? Pewnie dasz ze dwa lata, łaskawie w zawiasach, przekonany o tym, że spełniłeś dobry uczynek.
BTW: sprzeciw wobec legalizacji marihualny nie ma żadnych podstaw racjonalnych. Jest natomiast działaniem będacym na rękę mafii jak też i producentów i sprzedawców legalnych dopalaczy, którzy woleliby, by nie istniała popularna, tania i w miarę bezpieczna dla zdrowia alternatywa. Myślę, że spora część ludzi młodych nie sięgnęłaby po dopalacze, gdyby istniały coffee-shopy.
co najwyżej do przejścia danej substancji do podziemia. Prohibicja czy ogromne w Polsce (w porównaniu do Holandii) zażywanie narkotyków najlepszymi dowodami na nieskuteczność proponowanej przez nanę metody.
afobam?
oczywiście, że większość palących marihuanę nie sięga po dopalacze, bo te działają zupełnie inaczej. pomijając już ohydny (IMHO) smak i aromat, że o kacu nie wspomnę.
dopalacze to używka bezmyślnych małolatów, którym nigdy nie przyszło do głowy, żeby sprawdzić co tam tak naprawdę jest w środku. pomijając już fakt, że nie jest to takie proste i czasami wymaga dość intensywnego używania googli.
owszem - w "lepszych" sklepach (czyli nie tych należących do "króla dopalacz') można kupić szałwię, czy jakieś mieszanki czysto roślinne ale to niemożliwe w wyrastających w każdej dziurze sklepach, gdzie towar jest pakowany w standardowych, plastikowych torebkach z plakietką wyglądającą jak skserowana, bez żadnych informacji o producencie, czy składzie. po prostu się nie opłaca.
ale szałwię, kava-kava, czy inne ayahuasci moża było sobie "od zawsze" samemu sprowadzić z legalnych sklepów zielarskich z Ameryki Łacińskiej, czy Wielkiej Brytanii - nie potrzeba do tego dopalaczy.
sklepów medyczno-zielarskich. Te ograniczenia, listy niedopuszczonych do obrotu produktów to robota idiotów, jeżeli nie świadomych przestępców na pasku Wielkiej Sieciowej Farmy.
Dopalacze to gówno. Testowałem je na samym początku, gdy jeszcze zawierały BZP (przed pierwszą delegalizacją). Ludzie kupują ten syf aby nie mieć problemów z prawem w związku z posiadaniem nielegalnej trawki. Jak to rozwiązać? Zalegalizować trawkę. Przede wszystkim zalegalizować uprawę (np 5 krzaków, jak to ma miejsce w Czechach) oraz posiadanie. Handel - po uzyskaniu przez coffeshop odpowiedniej licencji. Naturalnie mafia pragnie aby dopalacze były nielegalne i trawka była nielegalna, wtedy będzie robić interes na trawce. Cała ta nagonka to działanie mediów i polityków na zlecenie i za pieniądze gangsterów.
"towarzyszenia są poza jakąkolwiek kontrolą skarbową , i innych organów tego państewka. Pozwalają też łykać zyski, nie płacić podatków, a i na politykę można mieć przełożenie. Wystarczy wystawić do samorządów swoich kandydatów na burmistrzów, radnych, itd.
Stowarzyszenie zagwarantuje wam również nietykalność. "
HAHAHAHAHA no nie...
BLAGAM: przeczytaj najpierw troche jak funkcjonuja organizacje pozarzadowe, moze tez o odpowiedzialnosci czlonkow zarzadow za zobowiazania organizacji, o masie formalnosci zeby zdobyc kazdy grosz, o rozliczeniach, o PELNEJ KSIEGOWOSCI (taki maly myk, zeby ludzi zniechecic d samoorganizacji)- jest o WIELE trudniej niz w firmie prywatnej. O zadnej nietykalnosci nie mam mowy. To, ze niektore NGOsy robia walki- to norma w kraju, gdzie prawie kazdy je robi. Na pewno w firmach i partiach przekretow jest znacznie wiecej, choc kolorowo nie jest.
Po prostu nie wiesz o czym piszesz...
To mam wrazenie, ze 90% ludzi, ktorzy wypowiadaja se w tej kwestii (nie mowie o tym forum, ale generalnie) nie ma ZUPELNEGO pojecia o czym pisze, zwlaszcza, ze sa 2 CALKOWICIE rozne grupy srodkow psychoaktywnych dostepnych w tych sklepach.
Pierwsza, oparta na speedach, pochodnych amfy i ecstasy. Jakkolwiek nie zgodzilbym sie na ich delegalizacje bo uderza to w podstawowe swobody obywatelskie (prawo pelnoletnich i zdrowych psychicznie obywateli do dysponowania swoim cialem), to zgodzic sie moge, ze bywaja szkodliwe, zwlaszcza w mieszankach z alkoholem, jestem ich przeciwnikiem.
Druga, to zmodyfikowany THC, ktorym nasaczone sa niegrozne i nieaktywne z psychika ludzka ziola.
Mylenie tych pojec jest totalne- to tak, jakby porownywac piwo do wodki, czy denaturatu.
Owszem, niektore "dopalacze" pochodne od THC sa znacznie silniejsze od marihuany (choc hodowlane odmiany tez sa z roku na rok coraz silniejsze), ale same z siebie NA PEWNO nie sa szkodliwe. Dlaczego pisze na pewno?
Bo w odroznieniu od niektorych dyskutantow prowadze program redukcji szkod zwiazanych z uzywaniem srodkow psychoaktywnych, partyworking, spotykam MASE ludzi ktorzy pala, sam pale i jezeli sa jakies problemy, to 1) wynikaja z niezrownowazenia psychicznego bioracych (i kazdy srodek psychoaktywny moze byc dla nich rownie a nawet bardziej szkodliwy, w tym zwlaszcza alkohol i wynikajace z niego stany depresyjno- samobojcze)), 2) wynikaja z mieszania srodkow pochodnych wobec THC ze speedami lub alkoholem, co uwazam za szczegolnie grozne i program prowadze po tyo, by na skromna skale temu zjawisku przeciwdzialac.
A sama marihuana moi drodzy to najbardziej uniwersalne lekarstwo na swiecie, znane i uzywane od tysiecy lat przez kaplanow, artystow, filozofow itd itp. Tyle, ze odpowiedio uzyta wyzwala ludzka swiadomosc zamiast ja zniewalac i degradowac jak alkohol.
Dopalacze to ta sama jazda, co z terroryzmem i pedofilia- straszak dla tepakow i pretekst do powrotu do monopolu na dragi kontrolowane przez panstwo (czytaj: sluzby specjalne) legalnie- jak alkohol i nikotyna (statystycznie o WIELE bardziej szkodliwe od pochodnych THC) i nielegalnie (sluzby sa bezposrednio powiazane z mafia narkotykowa i przez dopalacze traca ogromne dochody). Majac niesprawdzona marihuane, za ktora grozi pare lat i ktora tez moze byc beznadziejna, czy amfe od dilera z kruszonym szklem, lepiej przejsc sie do legalnego sklepu i podczas kontroli miec swiety spokoj. Lepiej dla konsumenta, ale oczywiscie nie dla panstwa.
Inna sprawa, ze mierzi mnie strasznie kultura spozycia marihuany, a wlasciewie (pop)kultura spozycia. Smichy chichy i "wkrety na maksa" zamiast kontemplacji i samorozwoju- ale wzorce te sa promowane przez ten sam system, ktory teraz dopalacze zwalcza. Dlaczego? Bo sluzy to promowaniu okreslonego odbioru spolecznego srodkow psychoaktywnych i umozliwia wpuszczanie wszystkich, ktorzy po nie siegaja w kanal przestepczosci, zagrozenia kara itd.
Oraz sporo mlodziezy kieruje do dilerow, a wiec przedstawicieli handlowych tych samych ludzi, ktorzy nakrecaja cala afere z dopalaczami.
Od 2 lat tysiace ludzi pala, zyja i sa szczesliwi. Nikt nikogo nie zmusza, a w kilku znanych mi sklepach nikomu nieletniemu nikt nic nie sprzeda. Niestety czesc bierze speedy, ok, ale mimo to- gdzie te tysiace gwaltow, morderstw, wypadkow? Mozna sobie znalezc kilka osob na tokskologii i to naglosic, w tym samym czasie setki leza w wymiocinach na izbach wytrzezwien i jest ok. Jakis degenerat pobije kogos, zeby isc do Smartszopu- wielkie halo. W tym samym czasie kilkadziesiat osob pobije innych, zeby miec na alko, nikotyne, czy nielegalne dragi, wiecej- na samochod, ciuchy, czy cokolwiek- i cichosza.
Zadna mafia nie lubi konkurencji. Ot i cala zagadka. Nie dajcie im soba manipulowac...
Mafia nie lubi tez sprzedawać pokątnie, bo po co, skoro może to robić legalnie, za pośrednictwem np. sklepów z dopalaczami.
Część tu ma poglądy rodem z filmów. Mafia to takie ciemne typy, co handlują trawą i herą pod kiblem. A to się nijak ma do rzeczywistości, bo mafia w takim kraju jak Polska przeniknęła już chyba wszystkie sektory, w tym i handel dopalaczami. Kto, jak nie mafia stoi za plecami Blidy, Rywinem i "czasopismami", wódą i fajkami z Ukrainy i Rosji, zakładami sportowymi, dopalaczami, a nawet - smacznego - kebabami.
jeśli już bardzo chcesz wiedzieć. I błagam nie epatuj żałosnym argumentem 1 grama i fifki, bo to tak jakbyś mówił, że ktoś miał przy sobie mały pistolecik z jednym nabojem.
Bardzo chcę wiedzieć. A czy lufką można kogoś zabić? Rzucić w kogoś? Poderżnąć gardło? No w sumie można, jak się szklaną lufkę przepołowi na pół. Ale i tak lufka jest mniej niebezpieczna niż nóż. Z kolei nóż daje większe szanse ucieczki niż pistolecik z nabojem? Jaką karę byś dał za posiadanie ostrego noża?
bo szkodza zdrowiu :o)
przy sporej dozie szczescia za posiadanie narkotykow mozna wyjsc po 10 latach.A nabita fifka mozna uszkodzic jeden organizm-dokladnie tyle samo co pistolecikiem z jednym nabojem.
Co do posiadania noza to polecam zapoznanie sie z prawem brytyjskim, ktore od kilku lat uznaje to za przestepstwo.Choc pewnie znajdzie sie paru lewicowych liberalow, ktorzy uznaja to za atak na fundamentalne prawa czlowieka.
i na czym ta edukacja miałaby polegać? - że nauczono by ludzi, że "to szkodzi tylko trochę"? A po co brać w ogóle jakieś szkodliwe substancje?
Edukacja? Tolerancja? Niemcy mają ostatnio taki problem, że wypuszczeni na wolność "cieżcy przestępcy" muszą mieć obstawę policyjną przez lata. I tak na jednego ciężkiego przestępcę musi przypadać kilkunastu policjantów. Takie mają prawo! Bandyta dający pracę! Nic, tylko mordować, a potem na wolności mieć i opiekę psychologiczną, i wsparcie socjalne, i jeszcze obstawę. Na jakim świecie my żyjemy? Uczciwy człowiek może zdechnąć z głodu na ulicy, może zamarznąć i praw żadnych do życia nie ma, ale jeżeli jest jakimś mordercą, to obchodzą się z nim jak z jajkiem.
Komu i do czego służy taka polityka?
Ludzie nie chcą być zdrowi, wydajni w pracy, uczynni i uprzejmi. Nie! - to nie jest wyrazem ich wolności osobistej.
Co innego palić skręta z byle czego i mieć nadzieję, że to nie szkodzi! To jest przejawem prawdziwej wolności! Wolno mi niszczyć własne zdrowie. Wolno mi niszczyć zdrowie innych. Wolno mi żądać wsparcia od tych, co nigdy nie palili ziół i są zdrowi. Wolno mi żyć na ich koszt, jeżeli sam nie mogę się utrzymać.
I to ma być forma wolności? Jest to egoizm w czystej postaci, jest to lekceważenie społeczeństwa, którego każdy z nas jest częścią. Jest to uleganie własnym zachciankom i cedowanie konsekwencji własnego postępowania na innych, niewinnych nieszczęściu ludzi.
Substancje szkodliwe powinny być zabronione a ich sprzedaż i konsumpcja ścigane prawem.
Ludzie nie dorośli jeszcze do posiadania wolności. Bo wolność to odpowiedzialność za siebie, ale także i za innych.
Nigdy nie zgodzę się z takim zamordyzmem. Jestem przeciwnikiem uszczęśliwiania ludzi na siłę. Jeśli ktoś dorosły (podkreślam dorosły) chce sobie rujnować życie dopalaczami, prochami, alkoholem (albo np. fanatyczną religijnością :) ) to jego sprawa. Nawet gdy środki te będą nielegalne to znajdzie sposób aby to robić. Nielegalność to też sytuacja w której trudno sprawdzić czy środków takich nie kupują dzieciaki. Dlatego jestem przeciwko zakazom i nakazom, a ty nana proponujesz nic innego jak państwo policyjne wiedzące co jest dobre lepiej od obywateli. Przeciwko takiemu państwu będę protestował.
jak lewicowcy, którzy wobec ewidentnie szkodliwych, szemranych substancji, zażywanych tylko w celach "uwalenia" się (bo już alkohol pije się z wielu różnych względów), mówią, że nie należy stosować zakazów, nakazów i regulacji, bo wystarczy jedynie edukacja i moralizowanie.
Równie dobrze można by napisać: po co kodeks pracy, po co inspekcja pracy, po co kary za łamanie praw pracowniczych, skoro wystarczy edukacja pracodawców i moralizowanie. Wystarczy?
OŚWIADCZENIE SIECI DOPALACZE.COM
Dnia 10 czerwca 2010 r. Sejm Rzeczpospolitej Polskiej uchwalił nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomani. Zmiana ustawy polegała na dopisaniu do listy środków odurzających i substancji psychotropowych kolejnych związków chemicznych jako narzędzia walki z tzw. dopalaczami.
Z dniem wejścia w życie ustawy w dniu 25 sierpnia 2010 r. sklepy oferujące produkty kolekcjonerskie wycofały ze swojej oferty produkty, które mogłyby zawierać zakazane w wyniku nowelizacje substancje.
Wiele spośród wycofanych produktów trafiło na istniejący w kraju "czarny rynek", prowadzony przez grupy ludzi z półświatka przestępczego, gdzie zostały one wykorzystane do wytworzenia nowych produktów (jest tajemnicą poliszynela, że w chwili obecnej służby państwowe nie dysponują odpowiednimi testami, które mogłyby umożliwić wykrycie takich substancji).
Produkty te były wytwarzane chałupniczymi metodami przy wykorzystaniu różnego rodzaju niebezpiecznych substancji chemicznych. Wszyscy mogliśmy się o tym przekonać słuchając wypowiedzi pewnego dilera, którego relację opublikowała telewizja TVN.
Tak zmodyfikowane przez dilerów narkotykowych produkty, są rozprowadzane na terytorium całego kraju w opakowaniach i o nazewnictwie bardzo zbliżonym do produktów znajdujących się w ofercie legalnie funkcjonujących sieci sklepów. Wymaga podkreślenia, że tak przerobione produkty z podrobionymi opakowaniami i zbliżonym nazewnictwem są bardzo niebezpieczne i mogą wywoływać nieprzewidziane reakcje. Konsekwencją ich sprzedaży jest obserwowana obecnie seria zatruć i innych niebezpiecznych zachowań wśród osób, które kupiły i wbrew zakazom, spożyły takie produkty. Trzeba wskazać, że dilera nie interesuje to, że nabywca takiego produktu może się zatruć. On nawet nie chce go znać. Klienci kupujący takie specyfiki trafiając do szpitala, tłumaczą się, iż kupili "dopalacze". Właśnie tym sposobem takie niebezpieczne produkty trafiają do jednego "worka" z legalnie dostępnymi w sklepach produktami.
Można by zapytać, kto jest odpowiedzialny za zaistniały stan rzeczy ? Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to prowadzona przez organy państwa od 2008 r. walka z rynkiem dopalaczy doprowadziła do powstania powyżej opisanej patologii. Obecne działania rządu i Głównego Inspektora Sanitarnego polegające na zamykaniu wszystkich istniejących sklepów z tego typu produktami, prowadzi do zniszczenia leganie istniejącego i przemyślanego przedsięwzięcia gospodarczego. W następstwie przeprowadzonej w ostatnich dniach akcji, prawie 1000 sklepów zostało wyłączonych z rynku, ponad 5 tysięcy pracowników pozostało bez pracy. Szacuje się, że przychodu do budżetu państwa z tytułu opodatkowania obrotów tego typu produktami sięgają 600 mln zł rocznie. W następstwie działań polskich władz, przychody te przejmie podziemie narkotykowe.
Komu na tym zależy ? Dwa lata temu światowej klasy autorytet prof. Vettulani wypowiedział się na łamach prasy, że od momentu powstania sklepów z dopalaczami sprzedaż amfetaminy spadła o kilkanaście procent. Od tego czasu mafie straciły miliony!
Dla przykładu podać możemy, że średni obrót tego typu sklepu w weekend wynosi ok. 10-15 tys złotych. Przekładając to na 1000 sklepów w skali kraju, tygodniowy obrót oscyluje od 10- 15 mln zł. Z tego tytułu odprowadzane są podatki, przez legalnie działających przedsiębiorców zrzeszonych w sieci handlowe, zatrudniający normalnych ludzi, a nie żadnych członków półświatka.
Pragniemy podkreślić, że sieć sklepów działających pod marką "DOPALACZE.COM" nie ma nic wspólnego z tego typu procederem. Sprzedawane w sklepach należących do naszej sieci produkty, są wytwarzane w sposób profesjonalny przez zagraniczne firmy, zgodnie z rygorystycznie ustalonymi procedurami laboratoryjnymi. Produkty takie, zanim zostaną dopuszczone do sprzedaży na terytorium Polski, są badane przez specjalistyczne laboratoria w celu określenia ich fizykochemicznego składu, aby potwierdzić, iż nie zawierają one substancji zakazanych przez polskie prawo. Produkty oferowane przez naszą sieć są dostępne na polskim rynku od prawie trzech lat i nigdy nie udowodniono żadnego przypadku zatrucia związanego z oferowanymi przez nas produktami.
W związku z tym, iż obecna decyzja Głównego Inspektora Sanitarnego (GIS) została wydana z rażącym naruszeniem prawa tj. Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, przepisów ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz Kodeksu postępowania administracyjnego po uchyleniu decyzji GIS w przewidzianym prawie trybie, wszystkim właścicielom sklepów zamkniętych na tej podstawie przysługiwać będzie odszkodowanie od Skarbu Państwa. Odszkodowania, wypłacane będą z budżetu państwa czyli z pieniędzy podatków wszystkich osób płacących podatki w tym kraju. Wysokość roszczeń odszkodowawczych uzależniona będzie od tego jak długo sklepy należące do naszej sieci, będą zamknięte na skutek bezprawnych działań organów państwa.
Nie trzeba być prorokiem aby domyślić się, że w okresie zamknięcia wszystkich sklepów na skutek wydania ww. decyzji, ruszy do boju armia dilerów z produktami przedstawionymi w reportażu TVN i zaczną oferować je swoim klientom...
Chcielibyśmy postawić pytanie: jakie będą tego efekty i kto poniesie za to odpowiedzialność?
Zastanówcie się nad tym Państwo sami.
http://www.dopalacze.com/
NIECH TUSK I KOPACZ PŁACĄ ODSZKODOWANIA ZE SWOJEJ KIESZENI, A NIE Z MOJEJ.
A co byś powiedział jakby ktoś sprzedawał arszenik i cyjanek jako "materiały kolekcjonerskie"?
Też jestem przeciwny zakazom. Ale te dopalacze to nie trawa. Od trawy nikt nie umiera, a od dopalaczy tak.
Czy można legalnie sprzedawać truciznę? No zastanów się. A jeśli ktoś ją kupuje po to by innego zabić?
Idźmy dalej. Czy byłbyś za powszechnym dostępem do broni, gdyby napisane na niej było - "można z niej walić tylko we własny łeb. Strzelanie do osób trzecich zabronione". Każdy może ze swym życiem robić co chce jak jest dorosły, więc ma prawo strzelić sobie w czaszkę. Więc jak? Byłbys przeciw takiej dystrybucji broni?
Możesz się powoływać na prawo w Teheranie i w Libanie, w Wielkiej Brytanii i Mauretanii. Dla mnie i tak będziesz tylko prowincjonalnym prawnikiem od "skazywania" pseudo-artystki Nieznalskiej i egzekwowania zakazu zielska (marihuany). Do tego encyklopedią grepsów znanych jeszcze z czasów hogi.
zdziwiłbyś się jaką truciznę można przygotować ze środków dostępnych legalnie w aptekach.
Poza tym nawet zażycie w nieodpowiedni sposób leków sprzedawanych bez recepty może spowodować zgon.
Powiem tak, na głupich ludzi nie ma rady, po co uszczęśliwiać ich na siłę. Nie porównujmy tego ze stosunkami pracy, gdzie stronie pracowniczej warunki są narzucane, a prawo jest potrzebne żeby strona silniejsza nie prześladowała słabszej ekonomicznie.
Nie ma tymczasem przymusu ekonomicznego albo innego do brania dopalaczy czy innego syfu (dotyczy oczywiście dorosłych, bo w przypadku sprzedaży dzieciom nawet papierosów czy alkoholu kary powinny być bezwzględne).
i to Cię w pewien sposób tłumaczy.
Zarzut prowincjonalizmu w Twoich ustach jest wyjątkowo zabawny.
Ano widzę, że już przedrukowujecie oświadczenia mafii narkotykowej (dopalaczowej), może w takim razie za baner lub reklamy dostaniecie od nich kasę na utrzymanie portalu?
też nie nadają się do spożycia a ludzie niestety spożywają. w majestacie prawa i bez kilku informacji dziennie o zatruciach tymi...
Narkotyki, niezależnie od bredzenia naszych forumowych narko-liberałow to syf działający na psychikę i to do tego w sposób nieprzewidywalny. Alkohol działa na każdego w podobny sposób, kwestia jest tylko tego czy ma się mocną czy słabą głowę. A taka marihuana jednego potrafi zdołować, u drugiego wywołuje stany euforyczne, trzeci zapragnie wyfrunać z 8 piętra, a czwarty wpadnie w paranoję, że jest śledzony. I to jest sedno sprawy, którego nie chcą widzieć Ci, którzy po maryśce czują się zawsze superowo i zajefajnie.
Walczmy o delegalizację alkoholu i papierosów, a nie o legalizację kolejnego świństwa. Jeśli Cisza i Paweł Kończyk podejmą jakieś akcje antyalkoholowe to z chęcią się do nich przyłączę. Obawiam się jednak, że im nie o delegaliazcję szkodliwego alkoholu chodzi tylko o legalizację legalnego bucha ...
z tym że jednemu włączy się agresor, drugi będzie tańczył i śpiewał, trzeci przybije gwoździa, czwarty porzyga się i zacznie bełkotać, że wszystkich kocha a piątemu włączy się szwędacz i zniknie nikomu nic nie mówiąc... rzeczywiście identycznie...
(bo nieszkodliwosc trawki cze
sto porownuje sie do piwa) wbija gwozdzia albo wymiotuje.Zbadajmy reakcje 10 osob, ktore wypily 1 piwo o zawartosci alkoholu ca. 5% i porownajmy z 10 osobami, ktore zjaraly blanta.Badania kompleksowe z EEG i EKG.Zapytajmy o odczucia,zbadajmy czas reakcji na bodzce ...
ależ mam taki przykład od siebie z pracy - jedna panna na każdej imprezie firmowej po pierwszym piwie kończy zabawę i idzie rzygać a potem trzeba ją odtransportować do domu. z tym, że przykłady spośród znajomych to taki średni dowód, bo ja np znam kilka osób, które po wypiciu lubią komuś przypierdolić, a żadnej która po wypaleniu blanta wychodzi przez okno z któregoś tam piętra. a znam mniej więcej tylu samo palących co pijących...
jak już chcesz robić takie przykłady, to może najpierw ustalmy jakiś gatunek, bo jak zapewne wiesz skoro ze taką swadą wypowiadasz się o działaniu jest wiele gatunków ziela i haszyszu bardzo różnie działających, do tego należy dodać niewiadomoco zawierające polskie "mieszanki". więc jak - porównujemy czystego np Jacka Herrera z Perłą, czy gówno maczane w eterze od polskiego dealera z denaturatem?
jak lewica potrafi płynnie przejść od "tą wódką dziedzic rozpijał chłopów pańszczyźnianych" do "zalegalizować narkotyki dla mas pracujących". Na legalizacji których, swoją drogą, zarobią prywatni przedsiębiorcy i opresyjne państwo, a masy dzięki nim będa bardziej spolegliwe.
a możesz podesłać link do tych kilkukrotnych dziennych zatruć brzozową? Bo jakoś musiałem chyba przeoczyć. Najlepiej podeślij takie linki w których ktoś zmarł po obaleniu denaturatu.
no właśnie nigdzie ich nie widzę, a jest to produkt nie nadający się do spożycia a jednak spożywany.
tak jak dopalacze - a te jak sugerują tytuły zabijają - chociaż nagle okazało się, że to nie dopalacze tylko choroba serca, a sekcja zwłok wykazała, że chłopak nie spożywał żadnych substancji psychoaktywnych...
no i objawy zatrucia - zaburzenia równowagi, przekrwione oczy, drżenie rąk, wymioty - zgaduję, że dziennie na wydziały toksykologii z takimi objawami trafia dość duża grupa ludzi niezażywająca dopalaczy, a o nich jakoś nikt nie pisze.
dopalacze to gówno - to jasne, ale to jest problem marginalny, który wygrał plebiscyt w mediach "co zamiast krzyża"...
Durago- jakie masz dowody na ta "ewidentna szkodliwosc" tych substancji?
No tlumacze, ze asortyment masz tak szeroki jak w sklepie monopolowym. To jakby uznac, ze wodka jest zla i nie tylko sciagnac z rynku wodke, ale i zamknac wszystkie piwiarnie. A tego bys przeciez nie chcial ;)
Nie mieszajmy pojec.
SN
nie rozumiesz jak dziala marihuana. Wlasnie o to chodzi, ze na roznych ludzi dziala roznie. Jak ktos jest niezrownowazony, zdolowany- moze miec klopot, bo marihuana (i pochodne dopalacze) moze te stany spotegowac. Z drugiej strony jest MASA ludzi, dla ktorych jest nie tyle szkodliwa, co lecznicza- i to zarwno pod wzgledem psychicznym, intelektualnym jak fizycznym. Doswiadczen na calym swiecie byla masa. Z odswiadczenia oceniam, ze ok. 10-20% doroslej populacji jest tak nieswiadoma siebie (swojej psychiki), ze nie powinni palic w zadnym wypadku. Ale pozostale 80%- jak najbardziej, na pewno wyszloby im to bardziej n zdrowie niz alkohol i nikotyna. Mogliby zamiast niszczyc swoje organizamy zaczac dla odmiany nieco abstrakcyjnie i nieszablonowo myslec...
Chcecie statystyk? To zerknijcie na wpadki drogowe, pobicia, gwalty- ide o zaklad, ze moze 5% sprawcow "nietrzezwych" bylo pod wplywem dopalaczy- a pali i wciaga pol mlodej Polski. Do tego- z tych 5%, 90% na pewno bylo pod wplywem dopalaczy- speedow, a nie pochodnych marihuany). Cala reszta- alkohol.
Skutki spoleczne, zdrowotne, FINANSOWE (koszty leczenia- pokazcie mi kogos, kto sie uzaleznil fizycznie od marihuany, czekam; alkoholikow macie pelne szpitale) sa o niebo gorsze.
Wiec co do deleglizacji- wybor jest chyba prosty?
Jeszcze temn smieszny argument o tym, ze zaczyna sie od palenia. 99% alkoholikow zaczelo od piwa. Czekam na postulat delegalizacji tego napoju.
Co jakis czas odkrywa sie nieswiezy ser w spozywczym. Sa zatrucia, czasem ofiary smiertelne. Nie slyszalem, zeby kiedykolwiek i gdziekolwiek na swiecie w zwiazku z zatruciem jednym produktem zamknieto wszystkie sklepy spozywcze... A Tajfun byl tylko w jednej sieci...
Wojna mafii z konkurencja, nic wiecej.
to musi być średnio rozgarnięta. Po jednym browarze nikt nie staje się agresywny, ani nie włącza mu się szwędacz. Podobnie 2 kieliszki wina wypite do rodzinnego obiadu nie powodują, że rzygasz po rodowej zastawie i chcesz iść z wujkiem na solo.
Powtórzę: alkohol działa na ludzi w podobny sposób, narkotyki są znacznie bardziej nieprzewidywalne.
Ale w imię solidarności z Ciszą i Pawłem Kończykiem gotów jestem rozpocząć krucjatę na rzecz delegalizacji alkoholu - jeśli oczywiście zrewidują oni swoje poglądy w kwestii nieszkodliwości marihuany.
zrobienie chorej sąsiadce zakupów albo wrzucenie starusze węgla do piwnicy.
Obecnie wyrazem wolności osobistej jest niszczenie własnego zdrowia i obciążanie swoimi wynikłymi z tego chorobami całego społeczeństwa.
Wolność można mieć wówczas, gdy każdy będzie pilnował się sam. Będzie w stanie rozróżnić stopień zmanipulowania go przez merdia i "mody" oraz "ekspertów" i będzie przy tym w stanie tak ustawić swoje życie, by nikogo tym nie krzywdzić.
Jeżeli na skutek zaburzenia świadomości małolaty zmajstrują sobie dziecię, to co wówczas? W trakcie "robienia" będzie im się wydawało super i w ogóle świetne, ale na trzeźwo to znowu będą niechciane ciąże, choroby weneryczne i psychiczne, i dzieci kiszone w kapuście.
Ludziom zmieniono świadomość i nie są oni w stanie odróżnić dobra od zła, rzeczy korzystnych dla nich od rzeczy szkodliwych.
Takim przykładem jest moda: kiedyś panowie nosili tak obcisłe spodnie, że nie mogli normalnie usiąść na krześle, lecz musieli z niego zwisać rozkraczywszy przedtem wyciągnięte nogi, by choć na moment ich klejnoty rodowe mogły się uwolnić od tego ścisku tych modnych spodni.
Panie nawet i dziś noszą buty na tak wysokich obcasach, że nie jest to normalne chodzenie, lecz dreptanie, rujnujące wszystkie kości stopy, kolana i kręgosłup - z braku balansowania naturalnego biodrami, odciążającego kręgosłup przy chodzeniu.
Czy coś takiego widział ktoś wśród "ludów prymitywnych"? Na pewno nie! Mają oni w sobie tą podstawową mądrość, i choć u nich na każdym kroku rośnie i kwitnie to, co odurza, to oni tego nie żrą jak nie przymierzając cywilizowani bladzi, bo ci "prymitywni" są jak najbardziej świadomi skutków stosowania tych substancji. Szaty noszą oni dostosowane do klimatu, odpowiednie do wykonywanych czynności, nie uciskające ciała (żylaki!) i nie krępujące ruchów.
Tzw. cywilizacja odebrała ludziom podstawowy rozum, nie potrafią oni już rozróżnić głupoty od mądrości, dobra od zła. Wszystko jest zakłapywane potokiem słów udających słowa bardzo mądre, podparte opiniami prostytuujących się "autorytetów". "Cywilizacja" ta ma za zadanie zniewolić i ogłupić ludzi.
Tamci w dżunglach i różnych pustyniach Kalahari przeżyli tysiące lat umiejętnie i mądrze obcując na co dzień z wieloma substancjami psychoaktywnymi.
Ci "cywilizowani" bronią prawa do śmierci na skutek uduszenia rzygami jak własnego życia i jeszcze uważają to za wyraz wolności. Gdzie tu rozum?
Dlaczego nie jest wyrazem wolności robić rzeczy służące wszystkim? Dlaczego nie jest wyrazem wolności rozwój duchowy?
Ja mając lat naście chciałam zamieszkać kiedyś na Mazurach i planowałam zrobić patent sternika. Chciałam znać tak ze dwadzieścia obcych języków biegle. Chciałam pojechać w Andy i tam nauczyć się naturalnego farbowania tkanin, bo oni potrafią z niczego zrobić barwnik w każdym kolorze tęczy. To było dla mnie wyrazem korzystania z mojej wolności.
Ale to był "zły PRL", co tak mieszał ludziom w głowach.
Teraz "dobry kapitalizm" daje wolność innego typu: można być bezrobotnym, można być bezdomnym, można chcieć zaćpać się na śmierć. "Dobry kapitalizm" daje nam prawo zachowywać się jak bydło i zdechnąć jak bydło (przepraszam wszystkie zwierzęta!).
Tak to przy pomocy prostych chwytów psychologicznych doprowadziło się ludzi do tego, by degradując się sami do roli niewolników systemu uważali, że to ich największa wolność.
"to znaczy, że panna w ogóle nie powinna pić i skoro jeszcze tego nie załapała to musi być średnio rozgarnięta."
bingo - a ktoś, kto po marysi wychodzi przez okno i widzi coś czego nie ma nie powinien palić. pomijając już to, że urban legends są bardzo fajne czasami, ale równie nieprawdziwe...
"Po jednym browarze nikt nie staje się agresywny, ani nie włącza mu się szwędacz. Podobnie 2 kieliszki wina wypite do rodzinnego obiadu nie powodują, że rzygasz po rodowej zastawie i chcesz iść z wujkiem na solo."
tak samo po standardowym blancie, który składa się głównie z tytoniu. w coffee shopach tytoń do blantów jest zresztą za darmo...
"Powtórzę: alkohol działa na ludzi w podobny sposób, narkotyki są znacznie bardziej nieprzewidywalne."
powtórzę - alkohol działa różnie na ludzi bo jedni są agresywni, drudzy się przytulają, trzeci się bawią a jeszcze inni idą spać. rzeczywiście spektrum zachowań bardzo do siebie zbliżonych i podobnych.
narkotyki? a co to? mówimy o substancjach psychoaktywnych posługując się terminologią chemiczną, czy prawną?
"Ale w imię solidarności z Ciszą i Pawłem Kończykiem gotów jestem rozpocząć krucjatę na rzecz delegalizacji alkoholu - jeśli oczywiście zrewidują oni swoje poglądy w kwestii nieszkodliwości marihuany."
spoko - jestem z Tobą, z małym szczególikiem - nikt poza Tobą nie twierdzi, że ziele jest nieszkodliwe.
bo okazuje się, że wiecej nasz kosztują wypadki z ich udziałem, niż te z udziałem rowerów?
a o wpływie marihuany na mózg przeczytasz tutaj:
http://www.szkodliwosc.osa.pl/wplyw-marihuany-na-mozg.html
- nie ma stuprocentowo jednoznacznych dowodów, że pracownik zwalniany bezprawnie z pracy, cierpi z tego powodu (niektórzy cierpią, inni wzruszą ramionami, jeszcze innym wyjdzie to na zdrowie, bo się zmobilizują i znajdą lepszą robotę)
- nie wprowadzajmy wysokich podatków progresywnych, bo nie ma jednoznacznych dowodów, że wysokie podatki dla bogatych zawsze i wszędzie rozwiązują problemy społeczne - równie dobrze co na usługi publiczne, rząd może je wydać na wyższe pensje dla siebie i swoich kolegów.
- nie zabraniajmy bogatym rejestrowania firm w rajach podatkowych, bo to ich pieniądze, więc sami mają prawo decydować o własnym życiu, skoro jednoznacznie nikomu innemu tym nie szkodzą.
- nie zmuszajmy ludzi do powszechnego, przymusowego płacenia składek na ZUS i NFZ, bo ZUS i NFZ to mafie, które takimi nakazami i zakazami chcą wykończyć swoją konkurencję z OFE i prywatnych przychodni.
- nie zabraniajmy posiadania broni palnej, bo tylko kilka procent jej posiadaczy w USA użyło jej w ogóle lub w celu innym niż obrona własna, a 80-90% posiadaczy takiej broni to spokojni, stateczni obywatele, którym nigdy nie odbija palma. No a poza tym broń może się przydać do obrony przed faszystowskim, represyjnym rządem, który uniemożliwia nam samorealizację.
Podpisano: SOJUSZ LEWICY WOLNOŚCIOWEJ.
A to, że uszkadza mózg, może powodować schorzenia układu oddechowego i jeszcze raka płuc to pikuś.
Aż dziw bierze, że piwo - ten cichy zabójca - nie zostało jeszcze zdelegalizowane.
Weźmy się za jego delegalizację wspólnie.
Co Cie obchodzą Twoi bliscy: rodzice, dzieci, żona, dziewczyna? Jesteś wolnym człowiekiem i możesz się staczać do woli.
Ludzi trzeba niestety chronić przed nimi samymi, bo najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, że pod pretekstem szeroko rozumianej wolności szkodzą nie tylko sobie, ale też innym. W sądzie rodzinnym oglądałem takich wyluzowanych 15-16 - latków, którzy nie rozumieli dlaczego starzy tak się przejmują fifką w plecaku.
A co do karania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków: żadne pozbawienie wolności tylko nakaz pracy społecznie pożytecznej, np. budowy budynków socjalnych. Ileż energii tych wspaniałych młodzianów z fifkami możnaby spożytkować dla dobra ogółu!
Polska Kronika Filmowa o ziele z czasów sprzed zakazu:
http://www.youtube.com/watch?v=dG3CU2pIlE8
Wolny człowiek ma prawo mieć 4 żony/mężów a monogamia to katolski relikt, niegodny światłych Europejczyków, żyjących w XXI wieku.
Zarówno Cisza jak i ja oraz inni dyskutanci nie lubimy uszczęśliwiać ludzi na siłę. Zwłaszcza gdy uszczęśliwianie grozi wsadzaniem ludzi do więzienia w przypadku, gdy nie uczynili nikomu nic złego. Chcesz walczyć o umysły i ciała osób sięgających po środki zmieniające świadomość? Proszę bardzo, masz wiele możliwości. Wspieraj programy uświadamiające, alternatywne dla alkoholu i narkotyków sposoby przeżywania pałera, walcz o to, by w szkołach był psycholog, by krzywdziciele dzieci ponosili odpowiedzialność, by nie było złego dotyku, który boli przez całe życie. Wspierając młodych, pozwól jednocześnie dorosłym ludziom ponosić odpowiedzialność za swoje postępowanie. Dokładnie tak, nie blokuj powiewu orzeźwiającego liberalizmu, dzięki któremu ludzie mogli będą czasem sami podjąć właściwą (bądź niewłaściwą) decyzję, nie czekając za każdym razem na policjanta, który wskazując jedną ręką drogę, w drugiej będzie trzymał pałkę. Mówisz, że nasza postawa jest niekonsekwentna, gdy jednocześnie opowiadamy się za regulacją stosunków pracy, prawa do mieszkania i innych praw socjalnych. Z naszej strony to nie to samo.
Nas, wolnościowców, irytuje niekiedy lewica nadopiekuńcza. Taka, która chciałaby się opiekować obywatelem od kołyski aż po grób, siłą nakazując jedzenie owsianki kosztem hamburgera, bo zdrowa! Kiedyś razem z kolegą B. z lewicy.pl, typowym przedstawicielem lewicy nadopiekuńczej, pojechaliśmy w góry. Kolega B., prawdziwy górski turysta, który dobrze wie, po co się jedzie w góry, nie mógł przeboleć, że dużo ludzi wyrusza w Tatry nieodpowiednio ubranych, w adidaskach, bez stosownego ubrania na wypadek deszczu lub burzy. "Należałoby przed każdym szlakiem, każdym wejściem do Tatrzańskiego Parku Narodowego postawić strażnika, który zawracałby ludzi w nieodpowiednim stroju" - rozważał kolega B., wściekając się na pseudo-turystów. "Przy okazji należałoby tych ludzi pouczać, przemawiać im do rozsądku" - dodawał B.
Tymi gadkami mój współtowarzysz bardzo mnie irytował. Któregoś dnia nie wytrzymałem. "Nie, kolego B." - rzekłem - "Nie należy stawiać strażników, zawracać ludzi, ni ich pouczać. Należy za to zrobić co innego: wprowadzić opłaty za akcje ratownicze, wzorem słowackiej strony i Horskiej Służby. Tak, by ludzie odczuli na własnej skórze, co znaczy brak odpowiedzialności. By musieli się ubezpieczać (koszt to raptem kilka złotych/dzień) ale jednocześnie wiedzieli, że w razie nieodpowiedniego stroju ubezpieczyciel może nie zapłacić za akcję ratunkową. Ludzi bowiem należy uczyć odpowiedzialności za własne czyny."
Zgadnijcie która z postaw jest bardziej skuteczna?
ci, którzy nie mają kasy niech zdychają byle gdzie, nie chodzą w góry jak ich nie stać na adydasy. Każdy odpowiedzialny za siebie! W dupę licznik wstawić i brać opłaty od pierdzenia - żeby każdy zepsuł tylko swoje powietrze, na pyski też licznik i sprawdzać, czy każdy taki mocno wolny obywatel oddycha tylko swoim powietrzem, za które jako wolny człowiek jest sam odpowiedzialny. Każdy na swój rachunek! Każdy na swój własny koszt! Starych do gazu, dzieci do obozów pracy. Jak wolność, to po jaką cholerę się poświęcać dla kogokolwiek? W tramwaju rozłożyć się wygonie na podłodze, gdy człowiek zmęczony, drzwi zaryglować i kazać się wieźć na wskazany adres. Po co brać taksówkę, jeżeli można taniej? Jako wolny człowiek ma się do tego prawo! Ale co tam tramwaj i liczniki! Każdy niech sobie zbuduje własną autostradę, żeby mu byle kto nie jechał według przepisów tuż przed nim i mu nie psuł radości z posiadania szybkiego autka. No i dom też niech każdy buduje sobie sam. Po co narażać murarzy na utratę zdrowia, gdy pracują w niepogodę i zimno? Samemu chatę postawić i być wolnym! No i samemu się leczyć, bo taki lekarz to nie może być zmuszany do stosowania się do jakiejś taryfy, lecz powinien móc sobie liczyć jak mu się podoba, bo przecież jest wolny! Rolnik to mógłby dawać całe żarcie świniom, albo zwyczajnie nie zbierać nic z pola, bo też jest wolny, teraz ma "dopłaty" i żadnego obowiązku dostarczania jedzenia tym z miasta. Więc rolnik to powinien tylko zaorać, zasiać, wziąć z Unii kasę i spać przez resztę roku. Bo co! Dla niego wystarczy! Dlaczego policjant ma mieć obowiązek bronić ludność przed przestępcami? Niechże każdy broni się sam. Jak nie potrafi, no to słusznie kasuje w trąbę.
Jednak największą wolność człowiek może osiągnąć uwalniając się zwyczajnie i bezboleśnie od głupoty. Ale jest to jak na razie dla niektórych zadanie niewykonalne.
Przykro mi Szanowna Pani ale Pani w ogóle nie zrozumiała, co miałem na myśli.
.
że Tusk posługuje się już niemal jawnie metodami bezprawnymi.
Dzisiaj dopalacze, jutro może to być herbapol albo żywność bez GMO, grzyby i jagody z lasu.
W Krakowie młodzież używa często siekier, maczet i noży.
Ale dopalaczy można spokojnie zabronić - pisał o tym nawet ten kapitalistyczny Ziemkiewicz, tylko polskie prawo jest pisane przez lobbystow, a polskie sędziny nie rozumieją w ogóle po co prawo jest.
Z fundamentalistami islamskimi łączy ją nienawiść do USA. Ale już stosunek do narkotyków ich dzieli, bo ten lewica przejęła od kapitalistycznej młodzieży, wychowanej w warunkach ucisku klasy robotniczej przez burżujów. Do tego, co najzabawniejsze, z tradycji chrześcijańskiej wolnościowi lewicowcy przejęli naiwną wiarę w człowieka, który obdarzony wolną wolą zawsze dokonuje właściwego wyboru.
i społecznie potrzebna, gdy nie ubóstwiała wolności, lecz równoważyła ją dążeniem do równości i braterstwa. Odkąd lewica jest głównie wolnościowa (pod wpływem presji liberalizmu oraz wskutek zrobienia jej wody z mózgu przez kontrkulturę lat 60.), nie jest prawie nikomu potrzebna, bo lepszymi specjalistami od wolności są Korwin-Mikke (tak kocha wolność, że nie tylko zakaz dopalaczy, ale i nakaz zapinania pasów w samochodzie go mierzi), Janusz Palikot i Adam Michnik. "Niech żyje wolność, wolność i swoboda, niech żyje zabawa i dziewczyna młoda".
Jestem przede wszystkim lewicowcem na potrzeby własne, bo tak się utożsamiam, tak się widzę, tu znajduję inspiracje dla kształtowanego wewnętrznie spojrzenia na świat, systemu wartości. Mniej mnie obchodzi, jaki jest społeczny odbiór mojego światopoglądu, nie jest to dla mnie najważniejsze kryterium. Media podały, że 91 proc. Polaków popiera ostatnią akcję Tuska przeciwko dopalaczom, a tylko 7 proc. ma odmienne zdanie. To znaczy, że ja ze swoim sceptycyzmem i niechęcią do kiepsko uzasadnionych prawnie wyskoków władzy kierującej się niby dobrem obywateli jestem wśród tych 7 proc. Tyle samo mniej więcej sympatyków ma UPR. I co z tego? Ano nic.
Niezależnie od moich wewnętrznych rozmyślań rosnące poparcie dla SLD i dość dobre przyjęcie nowej partii Palikota (głosy chyba jednak pójdą na SLD) świadczy o tym, że lewica (ta mainstre'amowa) jednak wróci do łask. Ja w każdym bądź razie wróżę Napieralskiemu wielką karierę. A "wolność kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem."
Ludzie bojący się wolności będą edukować młodzież, mówić: "Stały partner, większe bezpieczeństwo" i namawiać do stosowania prezerwatyw.
Lewica wolnościowa powie: "Chrzanić to, jesteście przecież wolni, a seks bez zabezpieczeń z przypadkowym parnerem jest częścią tej wolności. Jak będziecie mieli pecha to poddacie się kuracji a może niestety umrzecie".
Jak myślicie, moi drodzy, które podejście do sprawy jest właściwe?
bo przecież działanie podobne. I jeszcze każą narciarzom nosić kaski, a tego prawdziwy wolnościowy lewak nie zniesie. Durango ma rację - Wam jest bliżej do Korwina, który nie zapina pasów w samochodzie, bo czuje się tłamszony przez państwo. Samolotami latacie zapewne na stojąco, uprzednio ominąwszy kontrolę bezpieczeństwa na lotnisku, bo zdjęcie paska i przejście przez bramkę to gwałt na wolności.
Cytując z pamięci "Maga" Johna Fowlesa: "Im lepiej się rozumie czym jest wolność, tym mniej jest się wolnym".
a czy ja coś pisałem o wolności??
Ja tylko o mechanizmach władzy i takich tam.
A tak zwana wolność jest dla wybranych, oświeconych, w skromnych dawkach ze znakami zapytania, tak samo jak wino, haszysz, i kilka innych przyjemności.
Natomiast motłoch wolności nienawidzi i jest na ogol pruderyjny lub wręcz purytański, albo znów okresowo popada w anarchię i upojenie.
Dlatego K-M jest paranoikiem, ale i zamordyści moraliści niewiele, jeśli w ogóle, lepsi.
Dobrze to niektórzy ujęli, więc się przyłącze. Jesteście (Paweł Kończyk, Piotr Szumlewicz i inni przedstawiciele tej redakcji) tradycyjnymi zwykłymi liberałami. Tyle w temacie.
Lewica nie jest `wolnościowa` - jak tu słusznie w końcu zauważono. Jest braterska, solidarna i sojusznicza. Dba o obywateli jako ogół, a nie o to, ze jakiemuś bachorowi chce się akurat ćpać czy kopać staruszki lub nauczycielki.
Dość już tego liberalnego jazgotu o tym, że "róbta co chceta". Lewica nie powinna mieć z tym nic wspólnego.
[Co jakis czas odkrywa sie nieswiezy ser w spozywczym. Sa zatrucia, czasem ofiary smiertelne. ]
chybiona argumentacja, bo z gory mozna zalozyc, ze sery nie sa szkodliwe jako produkt do spozycia, jezeli sa wytwarzane w odpowiednich warunkach i wlasciwie przechowywane, zawieraja informacje o skladzie itd... dopalacze sa trujace, mozna zalozyc to z gory, allllllLLL:) i choc nie sa sprzedawane jako produkt do spozycia, ogolny przekaz reklamowy jest jednoznaczny, do czego sluza, bo napewno nie do postawienia sobie w gablotce z pamiatkami.
--
Panstwo nie moze dac nam pelnej wolnosci i jednoczesnie chronic oraz dbac... Potrzebny jest kompromis. Oddajemy troche naszej wolnosci i cos zyskujemy, choc zawsze znajda sie malkontenci, ktorym wydaje sie, ze sa przebieglymi nieomylnymi bogami i zjedli wszelkie rozumy tego wszechswiata, wiec zadna krzywda nie moze ich dosiegnac.. tylko za malo maja wolnosci:), mysle, ze przed takimi malkontentami panstwo powinno szczegolnie chronic:)
to ta żarliwa dyskusja może się okazać cokolwiek bez sensu. Donek tak nagiął prawo dla celów propagandowych, że może się okazać że wszyscy zapłacimy gigantyczne odszkodowania za tą peowską imprezę. A nawet jak nagną znowu prawo w polskich sądach to producenci dopalaczy pójdą do Strasburga albo będą sprzedawać w internecie. Donek podniósł rękę na cały kapitalistyczny Wolny Rynek a to przecież czysty komunizm.
Czy ktoś mi może powiedzieć gdzie mogę kupić uzi albo przynajmniej kałacha? Dla kolekcjonerów oczywiście. Postanowiłem, że zaczne zbierać te kolekcje od czasu jak mi sąsiad zaorał miedzę.
Może ktoś z lewicy wolnościowej może mi pomóc?
Nigdzie tego nie ma, Ruskie już nie przywożą a ja czuję sie taki zniewolony...
[Zarówno Cisza jak i ja oraz inni dyskutanci nie lubimy uszczęśliwiać ludzi na siłę.]
to walczacy o wolnosc nasza i wasza tez uszczesliwili niewolnikow na sile, co juz ABCD dowodzil swego czasu i jakby teraz to powiedzial, gdyby tu byl, teraz rozumiem, powinni byli ich wpierw edukowac, czym jest dopalacz tfu.. czym jest wolnosc, mialem na mysli, bo kiedy zrozumieja to sami rzuca dopalacze tfu.. rzuca sie do walki o wolnosc, mialem na mysli:)
przekladajac barwna historyjke na przypadek z dopalaczami, domniemam co proponujesz, jezeli ktos z objawami zatrucia trafi do szpitala i nie daj boze badanie lab. wykryje u niego jedna z niedozwolonych substancji, bedzie pacjent zmuszony oplacic koszty badania i leczenia, brawo lewica wolnosciowa, korwin bylby niemal wniebowziety, wpadaliscie w sidla myslenia rynkowego jak sliwka w kompot, a diabel tkwi w szczegolach, przypominam...:) noo, przeciez zawsze mozna ubezpieczyc sie w jednej z wielu konkurujacych ze soba ubezpieczalni, tylko trzeba uzywac wlasciwej diety, taka jaka ubezpieczyciel zaakcpetuje, bo inaczej, wiadomo...:) ot taka to wolnosc lewicowa wg. Pawla Konczyka ktorego mozg przezarty zostal wolnorynkowa odpowiedzialnoscia w ktorej jak wiadomo madrzejszy nigdy na sile nie uszczesliwia glupszego hehe:)
to serio ograniczam korzystanie z nich do minimum i jak tylko mogę to po Europie jeżdżę pociągiem.
Czy to chodzi o wolność? Czy to dowod bycia lewakiem?
Chyba raczej o wygodę, poczucie prawdziwej podróży, ale kto wie może w fakcie, że mogę iść do ubikacji kiedy chcę, a na stacji przesiadkowej pozwiedzac sobie jakies miasto jak np. Wiedeń jest i odrobina wolności.
"Ludzie bojący się wolności będą edukować młodzież, mówić: "Stały partner, większe bezpieczeństwo" i namawiać do stosowania prezerwatyw.
Lewica wolnościowa powie: "Chrzanić to, jesteście przecież wolni, a seks bez zabezpieczeń z przypadkowym parnerem jest częścią tej wolności. Jak będziecie mieli pecha to poddacie się kuracji a może niestety umrzecie"."
Kompletna bzdura. Lewica wolnościowa postępowałaby dokładnie tak jak usytuowałeś to dla "ludzi bojących się wolności". Z kolei ludzie bojący się wolności nie chcą żadnej edukacji seksualnej. Skoro jedyną 100 proc. skuteczną metodą jest abstynencja seksualna, a bardzo skuteczną, blisko stuprocentową metodą seks dopiero po ślubie i jeden partner na całe życie, to ludzie bojący się wolności uznaliby, że najlepiej w ogóle nic nie mówić o seksie - aż do nauk przedmałżeńskich.
Z twoich wypowiedzi wynika, że jesteś typowym konserwatystą. Dla mnie więc trochę dziwnie wygląda, gdy człowiek o innym światopoglądzie poucza jaka powinna być lewica. To tak jakbym ja pouczał Terlikowskiego, jaka powinna być Fronda. Nie ma jednej koncepcji lewicy, a braterska, solidarna i sojusznicza nie oznacza lewicy kontrolującej wszystkie poczynania obywatela.
Dalej jest oczywiście sofistyka. Ciekawe, że bez sofistyki nasi oponenci obejść się nie mogą. Od kiedy lewica wolnościowa dba, by "bachor" mógł kupić narkotyki czy kopać staruszki? To diler o dowód osobisty się nie pyta, kontrolowany przez państwo legalny punkt musi. A nikt z lewicy wolnościowej nie postulował, by sprzedawać używki nieletnim. Wreszcie jakie kopanie staruszek? Jak do tej pory skazywano jedynie uczniów znęcających się nad nauczycielami, nie pamiętam, by kiedykolwiek został w Polsce skazany nauczyciel za psychiczne znęcanie się nad uczniem czy stosowanie wobec niego kar cielesnych.
siłą rzeczy słabi są ludzie starzy i dzieci. Wszyscy inni mają obowiązek pracować na rzecz stada, ponieważ kiedyś, gdy byli dziećmi, inni na nich pracowali, i będą na nich pracować inni, gdy oni sami będą starzy. Żeby w ogóle było to możliwe, to osobnicy w stadzie, od których zależy pomyślność stada, muszą być sprawni i wydajni, by stado mogło funkcjonować. Strata każdego czynnego osobnika - z jakiegokolwiek powodu by to nie było - oznacza osłabienie całego stada. Wypadki losowe to zupełnie co innego, ponieważ nie jest w stanie człowiek im zapobiec. Natomiast celowe osłabianie stada w imię wydumanej "wolności" szkodzi zarówno stadu jak i jego częściom składowym. Społeczeństwo z ćpunami to nie to samo, co społeczeństwo bez ćpunów. Manipulacje dokonane na naszym Narodzie pomieszały ludziom w głowach i zachowują się oni tak, jakby mieli gdzieś w zanadrzu jakąż zastępczą Ojczyznę i drugie życie na wszelki wypadek. Ale jeżeli tej nie będzie, nie będzie żadnej. Niektórzy będą mogli co najwyżej udawać a to Niemców, a to Anglików albo inszych Amerykanów, ale zawsze będą tylko imitacjami, a nie prawdziwą częścią tamtych Narodów. Jest w tym jakaś głębsza mądrość, w istnieniu Narodów, nikt nie rodzi się przypadkiem tu, a nie gdzie indziej. Zrozumieć to należy na ile się da. Chińczycy to wiedzą, i choć składają się z różnych "odłamów" to jednak jako Naród mogli osiągnąć bardzo wiele. Obecnie nikt nie pomiata Chińczykiem na świecie, bo za Chińczykiem stoi potężne, bogate państwo, na które pracowali wszyscy. Rosjanie też to rozumieją i dla Mateczki Rassiji poświęcają bardzo wiele. Czas, by i Polacy zrozumieli takie proste prawdy i zaczęli myśleć w kategoriach "my", w kategoriach "Ojczyzna", w kategoriach "my" i "ludzkość".
Biedy i nieszczęścia jest na świecie bardzo wiele, u nas też tego jest dużo. Korzystanie "z wolności" w postaci dopalaczy czy innych używek w celu zaćmienia umysłu i oddalenia się od rzeczywistości pogłębia jeszcze biedę i nieszczęścia, ponieważ ludzie mogący wesprzeć stado swoją siłą i wiedzą, chcą się zniszczyć, bo tak im się rzekomo podoba. Nie rozumieją, że nie jest to ich decyzja, ponieważ gdyby nie było dopalaczy to oni sami nawet by nie wpadli na pomysł, by je konsumować, ponieważ mieliby co innego, lepszego do roboty. Dopalacze i inne świństwa zostały ludziom podsunięte i połączone w pakiet dopalacz=wolność. I ludzie się na to łapią. Nikt nie urodził się sam z siebie, lecz jest efektem współpracy mamy i taty. Jako pierwsze ma więc człowiek zobowiązania wobec rodziny. Jako drugie ktoś tam w tym czasie pracował, by funkcjonowało miasto czy wieś, by była woda do picia i chleb do jedzenia. Więc i wobec tych należy być zobowiązanym. Jako trzecie, Naród jako całość dbał o bezpieczeństwo takiego dziecka, jego rodziny, miast i wsi. Więc i wobec Narodu każdy ma zobowiązania. Przedkładanie ponad to egoistycznych zachcianek jest zwykłym prostactwem, jest świadectwem słabości charakteru, który może zmanipulować byle kto, ot, choćby taki sprzedawca czy producent "dopalaczy".
których zamiast edukować obciążałbyś kosztami akcji ratunkowej (ciekawe, czy martwych też).
Dowodzi to tylko tego, że w swych przyszłych popisach oratorskich musisz dobierać trafniejsze egzemplifikacje własnych poglądów.
To jest pięć w porywach komentarzy. jak jest o dopalaczach religii i gejach to komentarze mozna liczyc w setkach. Ludzie wy nie macie ciekawszych zainteresowań? A może to psychologicznie podejrzana obsesja?
...wzoruje się na rozwiązaniach słowackich. Nie jest więc żadnym moim pomysłem z kosmosu, biorę to, co najlepsze od naszych przyjaciół z drugiej strony granicy.
Gdybyś nie trollował i nie uprawiał sofistyki, na pewno zwróciłbyś uwagę na następujący fragment mojej wypowiedzi:
"Chcesz walczyć o umysły i ciała osób sięgających po środki zmieniające świadomość? Proszę bardzo, masz wiele możliwości. Wspieraj programy uświadamiające, alternatywne dla alkoholu i narkotyków sposoby przeżywania pałera, walcz o to, by w szkołach był psycholog, by krzywdziciele dzieci ponosili odpowiedzialność, by nie było złego dotyku, który boli przez całe życie. Wspierając młodych, pozwól jednocześnie dorosłym ludziom ponosić odpowiedzialność za swoje postępowanie."
Czyli edukacja i wsparcie psychologiczne dla młodych, odpowiedzialność i konieczność ponoszenia konsekwencji swojego postępowania dla dorosłych. A ty piszesz w kolejnym swoim poście o strachu lewicy wolnościowej przed edukowaniem. Nie skupiasz się na całości przekazu, tylko łapiesz się jakiegoś pozbawionego kontektu zdania i na tej podstawie budujesz swój przekaz. To jest właśnie trolling i sofistyka w czystej postaci.
że Tuskowa akcja przeciwko dopalaczom ma pijarowo przykryć informacje o tworzeniu nowej partii przez byłego posła PO. Niestety, jak wynika z najnowszych sondaży Platformie Obywatelskiej i tak poparcie spada.
cóż to za dziwoląg. Nie będzie dopalaczy, to nie będzie potrzeba dzieci przed nimi chronić. Dobre rzeczy istnieją od zawsze i praktycznie za darmo. To na złe, niszczące ludzi wydawana jest masa pieniędzy. Ludzie są zakłóceni w postrzeganiu świata i nie rozumieją swojego na nim miejsca. Normalnie powinno być tak, że jak rodzi się dziecko to jest dla niego miejsce w społeczeństwie. I jak to dziecko stanie się człowiekiem dorosłym, to jest dla niego praca, by mogło być w społeczeństwie użyteczne. Kapitalizm powoduje, że ludziom pomieszały się pojęcia i człowiek stał się mniej wart od pieniędzy. Czas już przywrócić odpowiednie proporcje w tym galimatiasie. Cokolwiek robi człowiek żyjący w społeczności, to ma to wpływ na całą społeczność. Więc jest zrozumiałe, że czynniki zakłócające funkcjonowanie społeczeństwa powinny być eliminowane. Liczenie na to, że narkoman kiedyś tam będzie się leczył na własny koszt, to majaki narkotyczne. Narkoman nigdy nie będzie mógł normalnie funkcjonować, nie będzie mógł normalnie pracować, a jego dzieci będą miały wrodzone wady fizyczne i psychiczne. Raz zniszczone zdrowie nie odrasta jak pączki na stułbi. Nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. Jeżeli już ktoś koniecznie chce żreć dopalacze, to niech przynajmniej nie oszukuje się i wszystkich naokoło, że jest to proces przejściowy bez stałych konsekwencji. Będzie to przynajmniej uczciwe.
kogo chcesz edukowac, tych co biora, czy tych co sprzedaja, raczej tych ostatnich nalezaloby edukowac ?. tych ostatnich jednak nie wyedukujesz, bo to tak jakbys edukowal handlarzy bronia lub wlascicieli niewolnikow, albo wspolczesnie, sprytnego pracodawce ktory wykorzystuje swoj talent do kantowania pracownikow, bezcelowa i bezsensowna strata czasu i zasobow, bo do nich przemawia nie tyle silny argument, co argument sily..., to prymitywy, jak ow krol dopalaczy urzadzajacy huczne imprezki lewicowym wolnosciowcom:), pomysl sobie nad tym, bo zycie weryfikuje dosc brutalnie fantazje idealistow w tym dalekim od idealizmu swiecie:)
---
mam jednak dobra nowine dla wolnosciowcow, z najnowszych newsow, panstwo polskie z powodu naporu lyberalnej ydeologi NIE MA juz insytrumentow do walki z dopalaczami, nie tylko tych instrumentow juz nie ma:)
Nie napisałem, że ofiary narkotyków i dopalaczy powinny same płacić za swoje leczenie. Na pewno nie bezpośrednio, tylko tak jak alkoholicy - pośrednio. W cenie kupowanego przez ciebie alkoholu jest podatek VAT i akcyzowy. To właśnie akcyza sprawia, że wódka nie kosztuje 5 zł, tylko kilkanaście czy kilkadziesiąt. Z akcyzy finansuje się m.in. ośrodki odwykowe i terapie dla alkoholików. Z akcyzy ustanowionej na trawce i legalnych dopalaczach można by finansować leczenie narkomanów. Jest to rozwiązanie jak najbardziej lewicowe (za leczenie uzależnionych płacą wszyscy, którzy próbują ale nie płacą ci, którzy nie próbują).
Wzorem Czech powinniśmy też przestać penalizować posiadanie nielegalnych narkotyków (a jedynie karać za handel nimi), ustanawiając maksymalną ilość tychże, jakie można posiadać.
W górach natomiast należy przyjąć prostą zasadę: każdy turysta ma prawo do akcji ratowniczej w razie zagrożenia. Ale za akcję ratowniczą spowodowaną głupotą turysty trzeba będzie PÓŹNIEJ oddać pieniążki gotówką lub w ratach możliwych do spłacenia.
"Nie będzie dopalaczy, to nie będzie potrzeba dzieci przed nimi chronić." [nana]
O święta naiwności...
Krol dopalaczy mowi o swoich klientach, cytuje "ze to debile", nie wiem co mowi o swoich lewicowych obroncach, moge jednak domyslac sie, co mysli =:D
Słowacji. Tu nie o Horską Sluzbe chodzi tylko o Twoje podejście do sprawy. Horska Sluzba jest od ratowania ludzi, a nie od wymyślania koncepcji dla lewicy wolnościowej. Mam nadzieję, że dostrzegasz sedno sprawy.
A co do trollowania to chyba raczej sam powinieneś uderzyć się w piersi (chyba, że pisałeś po marihuanie, czemu właściwie nie zaprzeczyłeś):
"Sumienie Narodu
Możesz się powoływać na prawo w Teheranie i w Libanie, w Wielkiej Brytanii i Mauretanii. Dla mnie i tak będziesz tylko prowincjonalnym prawnikiem od "skazywania" pseudo-artystki Nieznalskiej i egzekwowania zakazu zielska (marihuany). Do tego encyklopedią grepsów znanych jeszcze z czasów hogi".
Merytoryczne argumenty, nie ma co, Pawle.
Dlatego też nie masz co się rzucać i krzyczeć, o zdaniach wyrwanych z kontekstu (rozwinąłeś swoją powiastkę z właściwą sobie swadą, morał zostawiając na koniec). Jakie to niby zdania wyrwałem z tej umoralniającej w założeniu powiastki o wspólnym wyjeździe z kolegą B.?
Opisałeś swoją koncepcję postępowania z niedzielnymi turystami, a ja zastosowałem Twoją wolnościową logikę do wykazania Ci do jak absurdalnych przykładów może prowadzić.
Wybacz, ale nie potrafię wzorować się na Tobie i obrażać interlokutora zarzucając mu w każdym wpisie trolling, sofistykę i prowincjonalizm, czyniąc z argumentów ad personam i ad hominem leitmotiv każdej wypowiedzi.
uranem też nie wolno handlować jak sałatą, więc w czym problem?
Jedynie dostępność towaru umożliwia korzystanie z niego. Nie możesz używać czegoś, czego nie ma.
Co do wódki i alkoholików, to nikt na świecie nie jest w stanie wypić tyle, by z podatków na wódkę opłacić swoje leczenie. Dzień pobytu w szpitalu to dajmy na to - licząc skromnie - 500zł. Pół litra kosztuje jakieś dwadzieścia, z czego niechby 3/4 to podatek. Więcej niż pół litra na głowę dziennie raczej nie wypije nikt. Czyli jakieś niechby 14zł dziennie razy 30 dni, daje to 420zł miesięcznie. To nie jest nawet opłacony jeden dzień pobytu w szpitalu. Więc Twoje kalkulacje są mylne. Dodać do tego należy jeszcze i to, że alkoholik korzysta z dróg, za które nie płaci gdy nie pracuje, a nie pracuje, bo pije, czyż nie? Komunikacja miejska jest dotowana - nie przez alkoholika przecież. Do podstawowych artykułów żywnościowych ponoć też państwo dopłaca, ale alkoholik nie, bo nie pracuje, bo pije. Pod wpływem wódy alkoholik doprowadza być może do wypadków, np. na jezdni, ktoś, kto chce go ominąć wali w słup i ląduje w szpitalu. Czy za to też może zapłacić alkoholik? A z czego? Czy w tym miejscu mam Ci też napisać "o święta naiwności"?
Usuń ten zator w mózgu i zobaczysz, że to wszystko jest proste a wolność nie ma nic wspólnego z robieniem co się chce.
wolnościowych obrońców. Wystarczą mu ci po 200 dolarów za godzinę. A jego stosunek do klientów mówi sporo o nim samym, ale też o świństwie które sprzedaje w celach kolekcjonerskich.
Ma rację z tą ilością komentarzy pod szczególnymi tematami. Tacy już widocznie jesteśmy, albo może inaczej- ile lat można pisać to samo pod słusznym i ważnym newsem? Ja nie wchodzę już w takie komentarze, bo i tak z góry wiem, co kto i jak napisze. Mozna wejść i napisać: słusznie, racja, tka trzymajcie... Ale 2,3 4, 10 razy. A co więcej?
Dlatego redakcjo puść coś dla odmiany o religii. Od czasu krucafiksa nic się w tym temacie nie dzieje;-( a propo zaś polityki brakuje mi newsa i przez to miejsca do rozmowy o kongresie Palikota. To nie lewica, ale o wielu nielewicach się tu pisze więc to nie przeszkoda. Warto coś napisac chocby ze względu na niektóre jego postulaty, równościowe dla gejów i lesbijek, feministyczne i służące demokratyzacji i upodmiotowieniu społeczeństwa. Czy może nie warto? A za to warto mówić bez końca o jakiś partyjkach bez najmniejszego znaczenia. Moze warto w polityce zachować jakieś proporcje, by się nie ośmieszać?
Nie rozumiesz, bo nigdy nie zrozumiesz ludzi nudnych, których życie jest tak puste, że muszą je wypełniać polepszaczami, dopalaczami, czy upiększaczami. Oni boją się realnego świata i dlatego tak walczą o legalizację prawa do ułudy.
To ja bym pogadał jak już będą po odwyku. Patrząc na niektóre wpisy wydaje mi się, że dopiero co wciągneli tajfuna, a chcieliby pewnie więcej, taniej i najlepiej z refundacją. Jak komuś tak bardzo zależy na wciąganiu gówna, zapraszam na moją działkę pod Wyszkowem. Mam tam drewnianą wygódkę. Całe gówno dla Was. Palcie ile chcecie. Przez ostatnie lata rzadko tam ktoś bywa, więc stuff jest dobrze podsuszony. I jara się wyśmienicie. Na szambowozie chociaż zaoszczędzę, a Wy na zdrowiu bo to naturalne ekologiczne balaski.
Bardzo merytoryczna wypowiedź. Sumienie cię pewnie pochwali.
kiedyś śmiałem się z Ciebie i Hyjdli że pijecie na umór w kapitalizmie a przecież dzisiejsze dzieciaki nie piją tylko własnie ćpają. Trudno obecny system przyjąć na trzeźwo, jak im odbiorą ostatnią możliwość ucieczki od rzeczywistości to JESZCZE więcej wyląduje w psychiatrykach, popełni samobójstwa itd... taka smutna rzeczywistośc w kapitalizmie. I nie pomgą optymistyczne przemowienia pana premiera jak to fajnie jest w Polsce.
"Nie rozumiesz, bo nigdy nie zrozumiesz ludzi nudnych, których życie jest tak puste, że muszą je wypełniać polepszaczami, dopalaczami, czy upiększaczami. Oni boją się realnego świata i dlatego tak walczą o legalizację prawa do ułudy."
Taka deklaracja z ust człowieka lubiącego piwko brzmi cokolwiek niewiarygodnie. Chyba że coś się zmieniło przez te parę lat...
Wracając do dopalaczy: nie trzeba zażywać je, by sprzeciwiać się postępowaniu niezgodnemu z prawem. Ja nigdy żadnego dopalacza nie kupiłem ani nie zażyłem, nigdy też w takim sklepie nie byłem. Czymże jest twoje sugerowanie co i rusz, że piszę pod wpływem jakichś środków, jak nie atakiem ad personam i ad hominem w czystej postaci, z których uczyniłeś leitmotiv swoich wypowiedzi? W każdym bądź razie jesteś w tym dobry, o czym świadczy fakt, że wkręciłeś w to sierpa i młota.
W kwestii prztyczków osobistych z mojej strony: tak, nie lubię cię. Nie lubię ludzi, którzy manipulują, bez względu na to czy ma to formę trollingu, czy czegoś innego.
http://lewica.pl/blog/goetz/22555/
i zacząć coś robić w tym kierunku. Wszystkiego nie da się zwalić ani na Tuska, ani na rząd. Istnieje jakiś tam zakres możliwości własnych i te należy wykorzystać w tym celu. Dopalacze, mody i inne dyrdymały mają za zadanie zniechęcić ludzi do przejęcia odpowiedzialności za własne czyny, czyli mają zrobić z nich niewolników najpierw używek a tuż potem pana kapitalisty, który takiemu "nieudacznikowi" zgrabnie życie zorganizuje a to "pomocą w wyjściu z uzależnienia", a to narzuceniem pośrednim korzystnego dla kapitalistów stylu życia tych, co na nich pracują. Wciąż jest nam wmawiane, że nie jesteśmy pełnowartościowymi ludźmi, jeżeli nie mamy pieniędzy. Wciąż nas zmusza się do wyścigu szczurów w imię "postępu". Wciąż mamy udowadniać tym, co mają kasę i pozwalają łaskawie ludziom pracować na kapitalistę, że jesteśmy mądrymi, godnymi zapłaty ludźmi i to ma nas niejako nobilitować na ludzi, tak jakbyśmy nimi nie byli z racji urodzenia i nie mieli prawa do życia z racji istnienia na tym świecie. Zbyt łatwo odrzucili ludzie swoje człowieczeństwo dla mamony. Jeżeli idzie nie w tą stronę, można wykonać zwrot. Wszyscy kiedyś musimy umrzeć. Ale nie musimy umrzeć jako ludzkie wraki bez godności sponiewierane przez kapitalistów.
PT SN - w sprawie HIV: słyszałeś może o bug-chasers (chyba tak to się pisze)?
PT Kontrasie - ależ fitofarmaceutyki są już na indeksie, pisałem tu o tym bodaj przedwczoraj, przynajmniej niektóre i w odniesieniu do nie-aptecznych punktów sprzedaży. jakby było malo zamieszania z nowymi rejestracjami (dostosowanie do standardów UE). No i jeszcze jakieś chore umysły wysmażyły Codex Alimentarius...
Polecam piwa niskoprocentowe, pite dla smaku, a nie dla nawalenia się. Ciemny Bażant, wszytkie rodzaje Obołonia, w ostateczności nawet Pilsener Urquell. Mam nadzieję, że po marihuanę również sięgasz dla smaku, a nie w celu upalenia się.
PS. a ja nie mogę powiedzieć, że Cię nie lubię. Czasem jestem rozbawiony patrząc jak rezygnujesz ze swego kaznodziejskiego tonu i wyjeżdżasz z argumentami ad personam, nie ukrywając swej niechęci do interlokutora. Miło mi również, że pamiętasz o wieloletniej tradycji naszych rozmów.
Pozdrawiam
Cóż, są różne dewiacje ...
Dopalaczem jest głos Kasi Sochackiej. Uwielbiam jej głos. Jeśli też tak uważacie, głosujcie na nią w półfinale "Mam Talent":
http://www.youtube.com/watch?v=FWr2dsyZ4Os
http://www.youtube.com/watch?v=uKyKwWl1VjU&feature=related
* m4rsh4ll
* CommentTime2 godzin temu zmieniony
"Podobno na pierwszy punkt z dopalaczami pożyczył pieniądze.
Co do tego jak założył kolejne sklepy, odpowiedź jest bardzo prosta, zwróciło się, sklepy z dopalaczami w Polsce to ładnych parę lat... dopiero teraz stało się to tematem numer 1 w mediach.
Poczytajcie Korwina, On tam pisze jakie łapówki dostają politycy od handlarzy narkotyków, ażeby nie legalizowali narkotyków.
Wiele substancji uzależniających było dostępnych przez wiele lat w sklepach i nikt tego nie zakazywał.
Obrót dopalaczami stał się jednak dość uciążliwy, gdyż zabrał spory zarobek grupom przestępczym.
Z tego co mówi "król dopalaczy' w ciągu roku wpływy do budżetu z tegoż sektora gospodarki to 600 mln złotych.
Wyobrazić sobie należy w tej chwili jak bardzo po kieszeni dostali mafiozi narkotykowi.
Jednak problem jaki obecnie istnieje na rynku dopalaczy to problem monopolu Pana "króla dopalaczy".
Gdyby ktoś inny wkroczył na ten rynek, ceny dopalaczy drastycznie by spadły.
Jeśli chodzi o częste zatrucia dopalaczami, proszę sobie wyobrazić że wypłynął wątek dosypywania do oryginalnych dopalaczy substancji trujących, czy też zwykłe podrabianie dopalaczy przez mafie narkotykowe, ażeby spowodować spadek sprzedaży, tudzieź właśnie taką reakcje dziennikarzy, opinii społecznej.
Same dopalacze są robione w laboratoryjnych warunkach, nie ma mowy o zanieczyszczeniu w takim środowisku, chyba że świadomym przez pracownika działającego na zlecenie karteli.
Celem miał być całkowity zakaz sprzedaży dopalaczy w Polsce, przejście wszystkich, lub większości klientów do szarej strefy, a tam sprzedaje się substancje bardzo uzależniające.
Zapytać należy dziennikarzy, dlaczego dopiero teraz alarmują o szkodliwym działaniu dopalaczy i zatruciach w całym kraju, skoro sklepy działały legalnie przez kilka lat i nie było o zatruciach nic słyszeć.
Sprawa jest bardzo zastanawiająca, a efektem działań Tuska, będzie wzmocnienie w Polsce karteli narkotykowych, które mogły tak naprawdę przestać istnieć...
Proszę sobie wyobrazić że same wpływy z ramienia podatków z dopalaczy to w ciągu roku 600. 000. 000 złotych.
Taka suma+ zysk może zasilić w krótkim czasie kartele narkotykowe."
http://rebelya.pl/discussion/8646/krol-dopalaczy-kilka-pytan/#Item_0
Nikt mnie nie wkręcał. Nie czytałem co Sumień napisał. Napisałem od siebie. Ja zaznaczam, że nie mam nic do trawy i tym zapewne się od Sumienia różnie. Bo też jarałem na studiach. Do trawy nic nie mam tak jak i do papierosów. Trawa nikogo nie zabiła, a przeciwnicy palenia kłamią na temat papierosów, żeby ze mnie więcej podatków zedrzeć.
Dopalacze zaś zabiły już kilka osób, więc różnego mojego podejścia do tych specyfików nie muszę chyba wyjaśniać. Powiem wprost. Trzeba być debilem, by brać to gówno.
Ale fakt, że ludzie wciągną, zeżrą, czy też wstrzykna sobie każde badziewie jak się ich dobrze omami.
W tv wczoraj słyszałem o tym, ze ktoś w Polsce rozprowadza nowy cudowny specyfik na otyłość. Ludzie go kupują. Jest w postaci kapsułek. Zbadano te kapsułki. Okazało się, że kapsułka zawiera larwę tasiemca. Ale co tam, jak ktoś chce to niech kupuje. Zaznaczam tylko, że z tasiemcem nie dzielimy się tylko własną miską, tasiemiec jest niezależny. Łazi se po kiszkach i uszkadza różne organy. Ale co tam. Byleby człowiek był dorosły i niech płaci jak tylko chce jakiemuś genialnemu biznesmenowi, który ten specyfik wymyślił.
A swoją drogą Sumień mnie nie pochwalił... czekam.
Mamy przecież takie piękne narodowe tradycje. A podobno nawet gdzieś pomnik menela postawili, chyba na Pradze.
A tak w ogóle to najlepszy dopalacz do odbezpieczony granat w dupie. Rozrywka gwarantowana.
A projekcje umysłowe Pawła Kończyka na temat zachowań jego interlokutorów naprawdę średnio mnie obchodzą.
pamiętajmy że nawet Pałac Prezydencki miał swojego dedykowanego dilera, którego złapano z towarem. To by tłumaczyło zresztą czemu pisiaki tak bredziły. Podobnie legenda Zooolidarności w żółtej sukience bardzo lubił sproszkowane lekarstwa. Nie żebym mu bronił, to jego prywatna sprawa, ale skończmy z tą hipokryzją, przyznajmy że Kapitalizm = Narkomania, a cała elita jest trzymana na prochach żeby przypadkiem nie wpadła na pomysł aby się zbuntować przeciwko swoim mocodawcom. Stąd nie dziwi mnie że legalne dopalacze musiały spowodować gigantyczne straty w biznesie, stąd nadgorliwość Tuska w zamykaniu biznesmanów w więzieniach. Na marginesie to mamy pierwszego Więźnia Politycznego prześladowanego za Kapitalizm i Wolny Handel :))
Moze rzeczywiście ktoś nas w coś wkręca? Czemu wcześniej nie było z tym problemu jeśli te dopalacze istnieją już kilka lat? Ja o nich dowiedziałem się jakiś rok temu. Przecież nami wszystkimi tak łatwo manipuluwać.
A jak Ty sobie wyobrażasz smaczny wpis w temacie spożywania czy też palenia gówna?
Nie wymiguj się tylko chwal! Kończyk obiecał, że będziesz chwalił.
wczoraj radio podało, że jakiś poseł PO wysunął propozycję, by wszystkie takie substancje typu dopalacze itp. traktowane były jak leki. I wówczas musi mieć taki produkt wieloletnie badania za dobą i odpowiednie atesty. Miałoby to zapobiec wprowadzaniu wciąż nowych substancji chemicznych na rynek w miejsce tych zabronionych.
I ponoć już dziś ma być ta sprawa przegłosowana w Sejmie.
Jest w naszym Narodzie dość ludzi mądrych. Jeżeli to prawda, co radio podało, to w tej chwili jestem dumna, że jestem Polką.
można i tak - są podobno tacy, którym wódka smakuje.
ja dla smaku pijam kawę. co kto lubi...
SN: piję tylko piwa nisko procentowe :)) :P
Tusk najpewniej połamie sobie zęby na naszym bratce :)) Za tą kase którą zarobił ma dobrych prawników, pójdą po odszkodowania, zmienią nazwę produktu itd, itp. Pisiaki obiecają Bratce pomoc żeby przyłożyć Peowcom :) A Tusk straci tak czy tak politycznie, widziałem jego mine jak się dowiedział że Bratko go olał i prowokacyjnie otworzył sklep. Może brnąć dalej skazując go nawet na galery ale traci poparcie u fanatycznych wolnorynkowców.
A co do dopalaczy nie oszukujmy się, nie będzie doplaczy to kupią sobie puszkę kleju butapren w Castoramie.
A jaką miałbyś minę Ty, gdybyś był premierem i taki śmieć by jawnie łamał prawo? Jeżeli on to zrobił i ten sklep nielegalnie otworzył, to czas na ludzi i ich bezwzględne działanie.
Wolnorynkowcy też nie są tacy głupi i rozumieją, że ludzie są im potrzebni do pracy i kupowania wyprodukowanych towarów, żeby oni mogli robić na tym kasę. Na ćpunach i chorych ludziach zarobić się na dłuższą metę nie da. Nie wszyscy sprzedają narkotyki i nie wszyscy na nich zarabiają. Te dopalacze to nisza i jeżeli ludzie jawnie poprą teraz działanie Tuska, to sprawa będzie załatwiona jak należy i bez problemu.
Kto kupi puszkę butaprenu ten kupi puszkę butaprenu. Ale nie każdy to zrobi w celu niszczenia własnego zdrowia. Od czegoś trzeba zacząć i to posunięcie rządu jest bardzo mądre i na czasie. Teraz od ludzi zależy, czy zostanie wprowadzone w życie.
A tak poza tym, to co Ci tak zależy na tym, by żyć w kraju pijaków, ćpunów i prostytutek?
Ty podjąłeś już decyzję, prawda? Tuskowi ma się nie udać a w kraju ma dalej królować bezprawie i dopalacze. Nie powinno więc dziwić, że właśnie tak mamy: inni myślą podobnie jak Ty. I nie robią nic, by było inaczej.
wybrać wódkę. Wychodzi ekonomiczniej.
[Same dopalacze są robione w laboratoryjnych warunkach, nie ma mowy o zanieczyszczeniu w takim środowisku]
wiekszego kretynizmu dawno nie czytalem w tym temacie, to taka nowomowa - "laboratoryjne warunki"!, ma uspic czujnosc i uspokoic sumienie handlarzom smiercia z opoznionym zaplonem, legalnie i bez jakicholwiek obostrzen.
dopalacze musza byc wycofane, albo jak sugeruje nana, wpisane na liste pt. dostepne na recepte.
ludzie robia wielkie halo z powodu duzo mniej toksycznych substancji w np: chinskich zabawkach, ubraniach itp. , a tu maja w niektorych przypadkach toksyczne substancje ktorych nawet nie trzeba zazywac, wystarczy kontakt, przez dotyk lub wech... choc niektorych pewnie sam widok odurza hehe:)
--
przypominam, ze jestem zwolennikiem legalizacji marihuany - czystego ziela!:)
piwo ma 3,5%-4% alkoholu.
Jeśli wolisz nasze specjały, czyli piwo robione z koncentratu i doprawiane alkoholem etylowym do poziomu 5,8-6% to proszę bardzo. Możesz się nimi "raczyć" :)
no właśnie się dziwię, bo mi np żaden alkohol nie smakuje. wina nie znoszę, wódka - nie wiem jak w ogóle można mówić w jej przypadku o piciu dla smaku... a piwo? cóż - mi nie podchodzi - Obolony (czy jak to się odmienia) miałem kiedyś w sklepie pod blokiem - nie zakochałem się, z polskich sieciówek nie ma co pić bo jak sam piszesz to koncentrat, a małe browary - też próbowałem się wciągnąć i za cholerę mi nie potrafi zasmakować. zresztą nie tylko smak ale i działanie mi nie podchodzą, a sama sugestia imprezy pt "usiądźmy, napijmy się i pogadajmy" wzbudza u mnie co najwyżej zdziwienie, że proponujący jeszcze się nie nauczył jak radośnie reaguję na tego rodzaju eventy...
no ale cóż - fajki też próbowałem polubić w ogólniaku i jedyne co mi z tego zostało to wstręt do tytoniu i pochodnych i jakaś paczka fajek w plecy...
ja raczej staram się nie stawać po żadnej stronie, nie jestem zwolennikiem dopalaczy, ale śmieszy mnie populizm Tuska, to juz zresztą nie pierwszy raz ostatnio bredził o kastracji pedofilów. Poza tym widzę tu sprzeczność, kapitaliści non stop bredzą o wolnym rynku a wszystkiego zakazują. Nie żartuje, pojedz do Korei Północnej, tam nie ma połowy zakazów i bzdurnych przepisów jakie są w kapitalizmie. Kapitaliści chcą uregulować kazdą dziedzinę życia i każdego zakuć w kajdany przepisów, (pół biedy mądrych przepisów) nie przestając bredzić o rzekomej wolności.
Jedyny problem że kapitaliści wczesniej SAMI napisali inne przepisy które teraz blokują ich obecne wymysły. No i mają problem :))
Nie chciałbym widzieć dopalaczy na Kubie, Chinach, Korei a w kapitalizmie to mi wisi, ja jestem na wewnętrznej emigracji jeśli chodzi o ten kraj.
@SN
z Życia Sfer policyjnych w Kapitalizmie:
"impreza zakończyła sie ponieważ zabrakło czytej wódki, zostały tylko kolorowe alkohole" :))
dlaczego nie mam wyrazić swojej opinii w sprawie, którą uważam za bardzo ważną?
Dlaczego coś, co mówi Tusk i co jest zgodne z moim przekonaniem mam uważać za populizm?
Czy dlatego, że żyjemy w kapitalistycznym systemie nasze społeczeństwo ma być wyniszczane truciznami, a mnie ma to być obojętne, bo to kapitalizm?
Ludzie nie są sami w sobie ani kapitalistyczni, ani socjalistyczni. Człowiek zdrowy to człowiek zdrowy, człowiek chory to człowiek chory, człowiek uzależniony od nałogów to człowiek uzależniony od nałogów itd. Forma wyzysku człowieka jest zawsze ta sama, problem polega jedynie na tym, ile z tego wyzysku do człowieka wraca.
W Korei Północnej z całą pewnością nie ma tylu przepisów, bo nie istnieje taka potrzeba. Kapitalizm dlatego ustala tyle regulacji, bo "nieznajomość prawa nie zwalnia od jego przestrzegania", czyli praktycznie wszyscy jesteśmy przestępcami, bo zawsze gdzieś tam można nadepnąć na paragraf.
Nie ma to jednak nic wspólnego z tym, że dopalacze i inne świństwa powinny być zabronione. Można ewentualnie zrezygnować z przepisów np. na temat wycinki drzewa we własnym lesie czy znieść konieczność starania się o pozwolenie na budowę płotu na własnej działce, bo tu nie chodzi o zdrowie ludzi i przyszłość narodu. Ale substancje dla zdrowia szkodliwe powinny być jak najbardziej uregulowane prawnie i powinny być zakazane.
Ja nie chcę widzieć dopalaczy nigdzie! Ofiarą ich padają zupełnie nieświadomi ludzie, mający problemy z właściwą oceną wartości życia i zdrowia. Takich ludzi należy właśnie chronić przy pomocy odpowiednich ustaw.
Tu się nie da nic zrobić "na pół gwizdka". Albo uwolni się ludzi od tego świństwa, albo część młodzieży i ludzi słabszych psychicznie pójdzie na dno.
Co do mocniejszych alkoholi, to wiem z niegdysiejszego doświadczenia (nie piję ani kropli ponad dwadzieścia lat - z wyboru), że po słodkich alkoholach kac jest bardziej uciążliwy, a w razie cofki jest gorzej niż po czystej. Więc może to nie takie głupie, że ludzie woleli truć się na "lepiej". Mogli rzecz jasna w ogóle nie pić. To byłoby najlepsze.
Kiedy władza jest w rękach ludu? Gdy dwóch robotników prowadzi pijanego milicjanta :)
[kapitaliści non stop bredzą o wolnym rynku a wszystkiego zakazują]
to nie tyle kapitalisci, to jest nowa polska tradycja po 21 latach powszechnej kapitalistycznej degrengolady. Polska wadza kapitalistyczna jak nie wie co zrobic z guwienkiem ktorego sama nawazyla...., ZAKAZUJE!, mamy teraz przenaswietsza rzeczpospolita zakazujaca i deregulujaca hehe:), bezmyslnie jedno i drugie, moglbym dodac od siebie.
akcja Tuska jest sluszna z wielu powodow, jakich teraz nie bede wymienial, ale robiona glupio i za glupote Tuska oraz ekipy na pewno zaplacimy roznym krolom dopalaczy slone odszkodowania, z kasy panstwa of cours, a pan Tusk to przeciez miekka rura i bocznym wyjsciem niedlugo wycofa sie z tej akcji, jak tylko media sciagna z naglowkow dopalacze zastepujac je nowymi cyckami dody, a dopalacze beda potem jeszcze bardziej guwniane niz sa obecnie...
nie mam zludzen, jaki bedzie final tej sprawy na ten czas.
Nano
Są kraje gdzie nie potrzeba zakazów a ludzie nie zaćpują się na śmierć (np. kraje arabskie). Nie można zlikwidować samych skutków bez likwidacji przyczyn a to jest tego typu sprawa. Odbiorcy dopalaczy zbojkotują te przepisy, które nie bronią się zresztą od strony prawnej, już wczoraj w reżimowej TV pokazali że nawet policja kapitalistyczna zbojkotowała wezwanie wezwanie podstawionych dziennikarzy. Wbrew pozorom typowy policjant ma swój rozum, potrafi ocenić wagę tej bzdury wytworzonej dla celów politycznych przez spin doktorów tuska, zwykle ma wezwania do morderstw, kradzieży, a tu mu każą gonić za małolatami którzy chcą się odstresować od życia w kapitalizmie.
W Polsce są najbardziej drakońskie przepisy d/s narkotyków, bo oczywiście jakieś jełopy katoprawicowe chciały być bardziej papieskie od Wojtyły, a efekt jet taki że tylko z powodu narkotyków 30 000 rocznie trafia do kapitalistycznych więzień. Ludzie bojkotują bzdurne przepisy nawet jeśli muszą za to ponieść konsekwencje. Tylko tak dalej to cały kapitalizm będzie jednym wielkim więzieniem. Dlatego nie licz że kogoś ocalisz, ludzie biorą bo mają dość kapitalizmu, tylko jeszcze sobie tego nie uświadamiają, bo nie wiedzą ze można żyć inaczej.
SN
Przyznajmy że alkoholizm jest prawie chorobą zawodową w zawodach około policyjno-prawniczo-sądowych i mówimy tu o dniu dzisiejszym a nie o PRL.
Gdyby tak od jutra Tusk wpadł na pomysł zakazu sprzedaży alkoholu, połowa funkcjonariuszy kapitalistycznych nie utrzymałaby w wrażenia pałek :))
dyzma
Takich zakazów potrzebują ludzie na tyle głupi że sami nie potrafią wytworzyć własnych wartości, inaczej mówiąc kapitaliści przyznają ze rządzą debilami, którym trzeba nałożyć homonta z przepisów na pysk w każdej dziedzinie życia.
Kapitalizm to ustrój ludzi totalnie kontrolowanych. Akcje Tuska zweryfikuje życie.
milicjanci w PRL-u. Nie mają już takich obciążeń psychicznych, jak kiedyś.
i brał "towar" do badania. Na czas do otrzymania wyników sklepy miały być zamknięte, co jest jak najbardziej zgodne z prawem. Ktoś świadomie sieje zamieszanie a ludzie wybierają dla siebie wersję bardziej niekorzystną.
Tusk na niczym się "nie przejedzie", bo czas jest zbyt ważny dla nas wszystkich. To nie jest partyjka brydża, a rzecz dotyczy całego Narodu. Należy wspierać Tuska w tym, co robi mądrze. Wszystko należy obecnie skierować na "działać mądrze". Mafia tu, mafia tam. Naród chce żyć w spokoju i choćby względnym dobrobycie i nic nie stoi na przeszkodzie, by ludzie zmierzali w tym kierunku. Nikt tego za nich nie zrobi, nie spadnie z nieba żaden lepszy rząd ani jakiś prorok skrojony w niebie specjalnie na potrzeby Polaków nie oświeci ich z dnia na dzień. Jest to praca na miesiące i lata. Musi być dokonana małymi krokami, żeby jednego nieszczęścia nie zastępować innym nieszczęściem.
Rzecz dotyczy całego Narodu, Naród ginie, jestem dumna z powstania Narodu przeciwko narkotykowym ciemiężycielom. A tymczasem są już na rynku nielegalne, podrobione przez mafię dopalacze o składzie nieznanym.
Sumienie. Oni wcale mniej nie piją, ani nie są mądrzejsi.
Przynajmniej w kontakcie z krawężnikiem czy drogówką ni8c na to nie wskazuje, policja polityczna tez swoje robi. Po prostu pies to pies, zawsze panu służy. Prawdziwe gliny, ci co zajmują się tropieniem przestępstw to inna kategoria i ci w PRL tez ścigali morderców i złodziei i trudno im to zarzucić. Reszta jak zwykle.
"Media niewątpliwie bardzo stronniczo podchodzą do sprawy niebezpieczeństwa stosowania różnych substancji chemicznych. Według badań szkockich prasa donosi o śmiertelnych zatruciach paracetamolem tylko w jednym przypadku na 250, podczas gdy śmiertelne przedawkowania amfetaminy są opisywane w co trzecim przypadku, a śmierć w wyniku nadużycia ecstasy – w każdym. Ten sposób selekcji informacji powoduje, że znacznie bardziej publiczność obawia się narkotyków niż sprzedawanych bez recepty leków przeciwbólowych.
Tymczasem poważne wypadki powodujące śmierć lub utratę zdrowia są w rzeczywistości znacznie częstsze przy pochwalanych aktywnościach życiowych niż przy braniu różnych substancji. Według Davida Nutta z poważnym zagrożeniem zdrowia lub utratą życia może się spotkać jeden na dziesięć tysięcy użytkowników ecstasy, ale aż jedna na 350 osób jeżdżących konno. Hippika jest więc prawie 30 razy groźniejsza od ćpania!"
http://vetulani.wordpress.com/2010/10/06/dopalacze-atak-histerii-spolecznej/
jest argument, że jeśli nie można kupić dopalaczy legalnie, to wszyscy kupią je nielegalnie, u mafiozów. Bzdura - większość klienteli smartshopów nie ma "dojścia" do nielegalnych źródeł, może z 10% z nich kupi amfę, LSD czy trawę u dilerów. Gdyby zresztą ten argument miał sens, to należałoby domagać się legalizacji obrotu bronią palną, bo w sytuacji zakazów "i tak wszyscy kupią od mafii, więc niech lepiej kupią legalnie, dobrej jakości technicznej, zapłacą podatki". No to kiedy lewica opowie się za powszechnym dostępem do broni?
"Nie ulega wątpliwości, że popularność dopalaczy nie jest wynikiem nadzwyczajnej ich atrakcyjności, ale raczej surowości obowiązującego prawa i praktyki jego stosowania przez organy państwowe. Badania pokazują, że po dopalacze sięgają osoby głównie pragnące znaleźć legalne odpowiedniki narkotyków. W takim razie szybkie zmniejszenie popytu na dopalacze osiągnąć można poprzez zmniejszenie represyjności niesłychanie surowego prawa, gdzie za samo posiadanie narkotyków na własne potrzeby grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Wykluczenie karalności posiadania niewielkich ilości narkotyków (do kilkunastu gramów, sztuk) jest rozwiązaniem powszechnie stosowanym w Europie, o dowiedzionej naukowo skuteczności. Stanowi też postulat większości środowisk zajmujących się problematyką zwalczania narkomanii w Polsce".
[Polska Sieć Polityki Narkotykowej]
I tym humorystycznym akcentem proponuję zamknąć dyskusję:D
masz rację, jako całościowy akcent humorystyczny po prostu pomyliłeś miejsca aktywności - zamień Lewica.pl na Przegląd Amatorskich Grup Teatralnych.
Nie dałem rady przeczytać nawet połowy komentarzy.
Dopalacze mają jedną przewagę nad nielegalnymi narkotykami z czarnego rynku: ustalony skład (i bynajmniej nie tak, jak się tu pisze i w propgandzie korporacyjnej – “sam syf”, a substancje o niezbadanym wpływie – to nie to samo!) i ustaloną miarę/wagę i stężenie (działki od dilera mają b. duży rozrzut). Poza tym jednak, jako substancje syntetyczne działające na OUN są podejrzane o nieneutralny wpływ na zdrowie. Potencjał uzależniający pozostaje nieznany (specyfików jest dużo) -- trzeba pamiętać, że to głównie środki eksperymentalne.
Ich totalnie legalny status przy absurdalnej represyjności wobec miękkich narkotyków o ustalonych właściwościach (i/lub szkodliwości) jest typowym objawem polskiej hipokryzji, choć z punktu widzenia terapeutycznego i redukcji szkód, to lepiej, że są to substancje w oficjalnym obrocie i pod jakąkolwiek kontrolą farmaceutyczną.
Nie ma to jak wystawianie certyfikatów lewicowości przez piewców Franco i Pinocheta.
Rzeczywiście, masy młodzieży w USA w latach 60. i 70. były bardzo spolegliwe po marihuanie i LSD.