Totalitaryzm, demoliberalne słowo-bicz na wszelką myśl i projekt nie akceptujący kapitalistycznych stosunków własności.
bo zdecydowana większość z nas jest bezwzględnie podporządkowana właścicielom środków wytwórczości, od których zależą warunki naszej pracy, nasze wynagrodzenia w w konsekwencji nasz chleb i nasz dach nad głową. Przymus ekonomiczny, jaki stosują, zawsze był i jest dolegliwszy i skuteczniejszy a nawet okrutniejszy niż najbardziej wymyślny przymus administracyjny, jaki stosują państwa. Ciekawe czy uczeni również ten aspekt totalitaryzmu także w swych rozważaniach uwzględniali, czy też ograniczyli się tylko do przymusu administracyjnego? Sądzę, że zgodnie z utartą definicją liczyli diabły tylko na tej państwowej główce, czyli w oderwaniu od społecznej rzeczywistości. No tak ale pamiętać też trzeba o tym, że kto ma kasę, ten ma też prawdę.
w natarciu...
"Prof. Janusz Reykowski (Instytut Psychologii PAN, SWPS, były prezes ISPP, "lewicowy" profesor - dodane przeze mnie) powiedział między innymi, że demokracja nie polega tylko wyborach, ale na szukaniu konsensusu i ustalaniu wspólnych stanowisk."
"Szukanie konsensusu i wspólnych stanowisk" - czyli szukanie kompromisów między właścicielami środków wytwórczości a tymi, którzy tych środków i narzędzi nie kontrolują. "Bezcenna" refleksja myśl "człowieka lewicy".
steff,
Podejrzewam, ze aspekt zniewolenia kapitalistycznego nie został poruszony.
jak wybory pokazują z kadencji na kadencję, niewiele jest dla większości z nas warta, gdy jest zupełnie oderwana od podziału dóbr. Piękne uśmiechy i ciepłe słowa pracy i chleba nie zastąpią nawet przy pięknych jezdniach, chodnikach i stadionach.
że ,,efektywność jest predykatorem dojrzałości społecznej"?
Czyzby moja zlozonosc poznawcza byla juz tak niska, ze nawet newsow na lewicy. pl nie moge zrozumiec?