i to nie tylko we Włoszech. Przecież ten z pustą albo prawie pustą młódce nie zapłaci. Jednym słowem, stara polska maksyma, co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie, ma powszechne zastosowanie, także w katolickich Włoszech. Równość praw pięknie brzmi w konstytucjach ale rzeczywistość determinują pieniądze. I tylko naiwni mogą sądzić, że swoim oburzeniem lub tupaniem mogą to zmienić zachowując nierówne kieszenie! Przykład włoski potwierdza, że jest to niemożliwe!
Z narodowego spisu powszechnego. Nie miał ankiety tylko telefon HTC. I w tym telefonie wypełniał odpowiednie rubryki. Jednym z pytań było wyznanie.
Powiedziałem ateista. Pan zaczął przewijac odpowiedzi w telefonie i takiej odpowiedzi nie znalazł. podrapał się po głowie...
- a to jest jakaś katolicka religia? - zapytał bez jakiejkolwiek żenady.
- nie, to nie jest religia! To oznacza, że nic nie wyznaję - powiedziałem ździebko zirytowany.
Pan się rozpromienił, a w jego nowiutkim telefonie HTC zaznaczył znalezioną właśnie rubrykę - bez wyznania.
Orientujesz się może, jak to właściwie jest z tym ich spisem? Każdy musi w tym wziąć udział? Bo słyszałem, że tylko osoby wyselekcjonowane, wylosowane (później te wyniki mają być jakoś tam statystycznie przemnożone - choć to już g. mnie obchodzi). Pytam, bo nie chce mi się szperać do ustawach. Jeśli toto nie jest obowiązkowe, to ankietera (rachmistrza jak to zdaje się zowią) oczywiście kopnę w dupę; jeśli natomiast podawanie danych jest przymusowe - to skorzystam z opcji on line.
Spis jest obowiązkowy (za nie spisanie się grozi kara grzywny). Jednak tylko wylosowani będą brać udział w tzw. spisie rozszerzonym. Większość odpowiada raptem na kilka pytań, w większość związanych z tematyką narodowości, używanego języka, obywatelstwa, itp. On line masz na www.spis.gov.pl
No dokładnie tak jest. Widocznie mnie wylosowano. Bo ten ankieter wiedział, kto tu mieszka, ile jest pokoi itd. Nawet to sprawdzał w systemi przy mnie, czy mi np jednego pokoju nie przybyło badź ubyło.
Naopowiadałem mu same bzdury. Np., że odczuwam przynalezoność do narodu kosowskiego, a on to wszystko skrzetnie notował i nic go nie dziwiło... poza tym ateistą oczywiście.