Tak jest! PiS niczym nie różni się od Platformy.
która może być zagrożone, jeśli tę informację wykorzystają dla swoich celów prawicowi populiści.
sensacja!
Koń by się uśmiał.
Przecież o planach sprywatyzowania służby zdrowia, które ma Platforma, mówi od lat opozycja PiS-owska.
Amerykanie mają know-how, więc przywództwo USA nie "mogłoby być pomocne" ale jest niezbędne w każdej dziedzinie. Ten Bielecki ma zadatki na lewicowego patriotę.
To za rządu PiS-u doszło do pierwszych prywatyzacji szpitali. Oczywiście masz tym razem rację, PiS niczym i nigdy nie różnił się w podejściu do gospodarki od PO.
POlska służba zdrowia dostanie się w ręce nie amerykańskie, lecz rosyjskie (Komorov z Tuskarakiem już o to zadbają, a Bielecki zostanie attache w Ułan-Bator). Dlatego w nadchodzących wyborach należy poprzeć PiS.
Amerykańska medycyna znana jest ze swoich wysokich kosztów i z leczenia pacjentów ogromną ilością leków w myśl zasady szybko, mocno i w dużej ilości. Lobby farmaceutyczne już zaciera ręce przed otwarciem bram do polskiego k-raju. Jak widać również w Polsce dojdzie do tego, co jest w USA, że przemysł dyktuje warunki i zasady gry.
która może być zagrożona, jeśli tę informację wykorzystają dla swoich celów lewicowi populiści z PPP. Róbmy więc kampanię wyborczą SLD, która jak każda niepopulistyczna partia zmieni wszystko tak, aby wszystko pozostało po staremu.
To będziecie ich legitymizować w tym draństwie.
Prywatyzacja służby zdrowia został zablokowana przez SLD i PiS. Kaczyński zawetował ustawę o komercjalizacji ZOZ-ów, a dzięki głosom SLD i PiS Sejm podtrzymał weto i ustawa przepadła.
iż Fotyga to tępa raszpla, tak jak przedstawiają ją Yankee Guys.
PiS od jakiegoś czasu zbiera podpisy pod hasłem sprzeciwu wobec prywatyzacji służby zdrowia. Złożyłem taki i czekam, aż po wyborach lub przed nimi to wypłynie. Dobrze. Niech psy walczą. Będzie ciekawiej(jestem przeciwko walkom zwierząt organizowanym przez ludzi;). Ciekawe co może uzyskać na tym SLD?
ten proces już u nas nastąpił i to ładnych kilka lat temu.
tylko JarKacz!
Josip, jesteś pisarzem nieprAwdopodoBnych sCenariuszy. Już tu jeDnego takiego mamy. Prezentujesz bardzo ograniczoną wizję geopolityczną, dualistyczną: albo Polska będzie w orbicie Rosji, albo USA. Sieroty po "starszym bracie" muszą zapełnić pustkę.
szczupak
W pewnym sensie jestem naiwny - liczę na przekroczenie punktu krytycznego i pozytywny scenariusz, którego częścią jest odsunięcie od władzy 4 zgranych partyjnych płyt. Dopóki Polską rządzą POpisowcy lepiej nie będzie.
To, że w polskich szpitalach zatrudnieni są menedżerowie od demontażu (swoją drogą wybitni specjaliści w tej dziedzinie, podobnie jak w PKP) widzę nie od dziś. Moje obserwacje swoimi opowieściami utwierdzają znajomi, którzy pracują w polskich służbach zdrowia.
Powiedział kiedyś człek mądry: "nieszczęściem jest, kiedy duży kraj ma zbyt wielu małych mężów".
mając wybór odda się w ręce "państwowego" konowała?
Ten sam "konował" na prywatnym to już nie konował, prawda? Mnie bieda nie przymusza, a korzystam z państwowego lekarza, jeśli oczywiście w ogóle korzystam.
a na razie skup się na nauce.
Furtka została lekarzom utworzona m.in. po to żeby małymi krokami rozmontować polską służbę zdrowia, im wolniej się ona sypie, tym zmiany są dla społeczeństwa mniej zauważalne. Jaka jest różnica między lekarzami w "państwówce", a w prywatnej inicjatywie, tłumaczyć mi nie musisz - miałem okazję zaobserwować, gdy żona była w ciąży. I tym bardziej jestem za tym, żeby zrobić z tym porządek, bo to jest kpina ze społeczeństwa. Dlaczego lekarz w szpitalu jest gburem, chamem i prostakiem, żeby po pracy we własnym już gabinecie być zupełnie innym np. życzliwym? Rozochociło się to towarzystwo i tuczy się na specjalnie przygotowanym gruncie.
kosztem społeczeństwa. To, że w szpitalach mamy do czynienia z burackimi postawami ze strony personelu (nie piszę o wszystkich), to nie jest westalku skutek państwowego zarządzania, tylko skutek odpuszczenia przez państwo kolejnego sektora, puszczenie na żywioł lobby farmaceutycznego i biznesu.
nie istniało. A jak kogoś bolał ząb, to radośnie szedł do państwowej przychodni, pogardliwie machnąwszy ręką na prywaciarza.
do tego stopnia "niczym się nie różni" od Platformy, że od lat demaskuje platformerskie plany prywatyzacji służby zdrowia.
A weteran PZPR i SLD, J.J.Wind, "cywilizuje" elektorat swojej partii, przekonując go do lecznictwa prywatnego. Po co zresztą czytać Winda, jak można - powyżej - westa.
Trudna rada, kochani waszą "głebinową" sztukę podejrzeń diabli wzięli.
PiS bardzo - i to jak - różni się od PO. To jedyna poważna różnica w polskiej polityce.
Pozostaje jeszcze kwestia kultury osobistej Polaków. Temat rozległy i nie do ogarnięcia. Jak wszystko będzie prywatne (czyli nastanie według ekonomistów-teologów raj), zobaczymy jak wszelkiej maści wąsaci kapitaliści i biznesmeni będą się do nas uśmiechać - szczególnie w warunkach monopolistycznych.
W każdej chwili dam się wykazać dorosłym. Znasz jakichś?
skoro ciągle o nim w WikiLeaks piszą.
Komercjalizacja czy prywatyzacja, a co to za różnica? Rozdziobią nas kruki, wrony a potem zabiorą się za państwowe lasy i rzeki, bo pola już dawno chwastami zarosły...
Więc po co to jojczenie? Trza było Związunia nie ruszać ale dmuchać nań i chuchać. Związunio potrzebował tylko naszego węgla i stali, szynki ew. kosmetyków "Polleny"... a naszych wraczy i sołdatow mieli w rzyci... Jankes zachabi wszystko.
josip... po Paszporcie Tefałenu jesteś tu nowym kabareciarzem. Parodiuj częściej ALFa z Markiem z Marek.
.
konkretnie zabrał nam Jankes?
Putinland, czyli Związunio-bis (zmiana nazwy nie musi wprowadzać innej treści; pezetpeeria zmieniła nazwę na eseldunio i co od tego realnie się zmieniło? Nico.), właśnie wykupuje polskie rafinerie.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10283352,POPiSowe_obiecanki_cacanki__Najwiecej_zyskali_najbogatsi.html
bo co to jest godność i cześć utopione w Iraku i Afganistanie? NICO.
.
Dzisiejsza Rosja to raczej carat bis. Ze Związuniem po za nostalgią po czasach potęgi nie ma to nic wspólnego.
Powszechne ubezpieczenia zdrowotne, prywatne (acz refundowane) lecznictwo na szczeblu podstawowej opieki zdrowotnej, mieszany system własności szpitali. I tego się trzeba trzymać, a nie jojczeć o "obronie państwowej służby zdrowia", która w czasach swojego rozkwitu zapewniała ludziom głownie kontakty międzyludzkie w wielogodzinnych kolejkach do lekarza. No, chyba że ktoś zapłacił pod stołem. Na plus dla PiSu trzeba przypomnieć, że za ich rządów tego się trzymano i np. min. Religa wprost pisał że nie ma sensu dyskutować o prywatyzacji, skoro służba zdrowia i tak jest w większej części prywatna.
Według twojej logiki Niemcy, Austria i państwa skandynawskie są nisko rozwinięte, gdyż tam praktyka jest taka, że kilku cwaniaczków nie kupuje za grosze publicznych szpitali z całym sprzętem.
Mieszany system to masz ty pod czupryną: występuje tam siano, sieczka oraz groch z kapustą.
Smithfielda, Cargilla, F-16, Monsanto też trochę wyrobów rzuciło, teraz będą jeszcze dawać gaz łupkowy, nawet miejsca pracy przy torturowaniu w Szymanach, Kiejkutach Jankes daje, i wizy jeszcze daje, a te k-Polaki ciągle narzekają. Dobrze, że jest taki ABCD, który trzeźwo na sprawę patrzy i do porządku przywołuje.
za co my młodzi, zdolni, wykształceni będziemy im dozgonnie wdzięczni!
Ale, ale, właśnie - który kraj ma najlepiej rozwiązany system OZ z punktu widzenia obywateli? Wiadomo, że Stany to nie są. Czyżby znowu Szwajcaria albo inna "Skandynawia"?
Pisiorki się różnią od POmyleńców jedynie kiedy są w opozycji. A i to różnice są niewielkie i głównie z dziedziny estetyki. Po ich rządach znów można się spodziewać zrozumienia dla bogaczy-burżujów i litowaniem się nad ich trudnym losem.
A tak po za tym, to może znajdzie się kiedyś jakiś fundamentalny ekonomista-neoliberał, który przeliczy ile naród traci PKB przez Twoje pisarstwo. ABCD zamiast propagandy pisowskiej i bajkopisarstwa chwyć się roboty, bo przez takich jak Ty nasz marsz do neoliberalnego raju się wydłuża.
Zresztą z atakami na uprzemysłowioną produkcję rolną nie przesadzajmy, myśmy też całe 45 lat szli w tę stronę. Rozumiem antyamerykanizm POLITYCZNY, ale chyba nie warto wyśmiewać osiągnięć narodu, który dzięki swojej dynamice gospodarczej sięgnął po globalną hegemonię.
Służba zdrowia to dzisiaj trudny problem. Mój ojciec i wuj mieli akurat do czynienia ze służbą zdrowia w Szwajcarii, ojciec z prywatną, wuj z publiczną. W obu przypadkach doświadczenia jak najgorsze. W prywatnej owszem luksus - własny pokój i pielęgniarka jedna na dwu pacjentów, ale bezduszność, naciąganie na forsę i niepotrzebne zabiegi, i w gruncie rzeczy byle jakość leczenia. Wuj w publicznej to samo tylko, że tam wszystko zwracają, no i warunki gorsze, traktowanie ludzi starszych niemal jak w 3 RP. Co ciekawe ojciec po kuracji antynowotworowej wrócił do PRL gdzie jak stwierdził choć sala wieloosobowa to atmosfera lepsza, personel sympatyczniejszy, lekarze mądrzejsi, a komunistą to mój ś.p. Tata nie był.
To był początek lat 80-tych, dzisiaj oczywiście jest inaczej.
Patrząc po stosunku nakładów do efektów to najlepsze wyniki ma medycyna kubańska, z tego co wiem głównie opiera się to na profilaktyce i systemie lekarzy odwiedzających ludzi w domach.
Generalnie z medycyną współczesną jest ten kłopot, że ludzie wierzą, że mogą żyć byle jak, a medycyna powinna im zapewnić pomimo tego wyzdrowienie z każdej choroby przy pomocy coraz to bardziej skomplikowanych maszyn i chemioterapii. Lekarze podtrzymują ten zabobon, sam kiedys słyszałem jak jeden mówił w tvp, że : dzisiaj medycyna może leczyć albo bardzo drogo albo tak jak w Średniowieczu.
Przy takie jak mówią filozofii żaden system nie zadziała i każdy połknie każdą ilość pieniędzy by i tak skończyć z deficytem. Ja osobiście uważam, że o ile edukacja powinna być za darmo czyli z funduszy publicznych, to akurat jakiś stopień odpowiedzialności za swoje zdrowie dorośli i wyedukowani ludzie ponoszą, (medycyna szacuje, że około 50%)tu aż kłania się sprawa in vitro i "rodzenia" ludzików o których z góry wiadomo, że bez medycyny ani rusz i tu lewica oraz zieloni zamiast głosić prawdę idą na tani populizm i schlebianie hasełkom o prawie rodziców itp bzdur. Osobiście chciałbym mieć wybór ubezpieczenia się np. u zielarza, naturoteapeuty itp zamiast ogromnych sum jakie przymusowo płacę (zauważcie, że o ile emerytury ZUS jednak wypłaca to nawet jak ktoś dba o zdrowie to z NFZ już nigdy nic nie dostanie) na coraz droższe maszyny i coraz bardziej bezmyślnych lekarzy, no, ale taki postulat na pewno skończył by się dla tego kto go głosi "samobójstwem" i to nie tylko politycznym.
Ale nawet w ramach obecnego systemu na pewno można co nieco zrobić - choćby produkować leki w państwowym holdingu działającym na zasadzie non profit - przebicie na produkcji leków to tysiące %. Są jeszcze tak trudne, że w 3 RP aż niemożliwe posunięcia jak wycofanie śmieciowego żarcia ze szkół czy dobre odżywianie w szpitalach.
to sobie możesz poczytać gdzie bądź - ładowanie pod ziemię wody z chemikaliami których skład jest "tajemnicą handlową" to szczyt lekkomyślności i nie trzeba być chemikiem żeby to zauważyć. To, że PRL szedł w stronę rolnictwa przemysłowego to żaden argument - po pierwsze było ono jednak pod kontrola polityczną, pierwsi sekretarze nie siedzieli w kieszeni dyrektora PGR, który nie rządził mediami i nie dawał do nich reklam, więc jakość polskiego jedzenia była wtedy o wiele wyższa niż w USA.
Po drugie choć daleki jestem od krytykowania w czambuł całego PRL-u to akurat sam fakt, że coś tam szło w jakimś kierunku nie znaczy, że ten kierunek należy przyjmować bezkrytycznie.
Teza o tym, że Jankesi zawdzięczają hegemonię temu, że żrą byle co być może ma jakiś daleki sens, ale ja osobiście wolę mieć wyższą jakość i długość życia nić być hegemonem. Tak na serio to ostatnie Amerykanie zawdzięczają czemuś co ktoś słusznie nazwał militarnym keynesizmem, no i temu, że białe samce i samice znalazły za oceanem duży kawał ziemi bogaty w minerały i o dobrym klimacie oraz sprawnie wytępiły lokalne odmiany homo sapiens.
Wydobycie kopalin w ogóle jest "lekkomyślnością" jeżeli brać pod uwagę zagrożenia dla środowiska, tym niemniej nie ma alternatywy, dlatego zamiast "poczytać gdzie bądź" potrzebny jest normalny nadzór służb środowiskowych i chyba u nas nie ma z tym problemu. Co do "wysokiej jakości jedzenia w PRL" - co tam mogło być zdrowego przy tym stopniu skażenia gleb, pozaklasowych ciekach wodnych jako normie i kulturze uprawy roli typu "jak dorwałem w GSie nawóz to zaraz kupiłem ile się dało i wysypałem na pole, będzie lepiej rosło"?
Co do USA to jasne że zagospodarowanie bogatego w zasoby naturalne kontynentu stworzyło Ameryce dobre podstawy do ekspansji gospodarczej, tym niemniej od dziesięcioleci już podstawą rolę odgrywa tu wysoka innowacyjność ich gospodarki, z produktami której - chcemy tego czy nie - spotykamy się na każdym kroku, czego F-16 może być dobrym przykładem (masowy, wyrafinowany technicznie produkt dobrej jakości).
Choćby kwestia slużby zdrowia dowodzi, że teza o "niczym nie różniących się partiach prawicowych" jest frazesem ze słownika popkomunistycznej papugi.
Rząd PiS i prezydent Kaczyński blokowali prywatyzację w tej sferze, a PO zrobi ją po wyborach.
To raz.
A dwa - gdyby nawet PiS "niczym się nie różnił od PO", to jego zwyciestwo byloby potężnym zakwestionowaniem dominacji neoliberalów i choćby z tego powodu należałoby na PiS głosować.
Po trzecie - gdyby nawet różnice między PiS a PO były "ściemą", to jaki stąd wniosek? SLD - to przecież przystawka Platformy.
Na pewno nie ma sensu popieranie humorystycznych, mikroskopijnych, niszowych alternatyw. Co one mogą zmienić w Polsce? Czy w ogole chcą zmieniać, skoro już teraz, kiedy jeszcze wegetują na marginesie, najchętniej bronią demokracji przed faszyzmem wspólnie z liberalnym establishmentem?
Pokomunizm - to w ogole doskonale uzupelnienie neoliberalizmu, od którego rzeczywiście, poza obłudnymi deklaracjami, niczym się nie różni.
Przykładem - Cohn-Bendit.
A w Polsce - Krypol.
"Wydobycie kopalin w ogóle jest "lekkomyślnością" jeżeli brać pod uwagę zagrożenia dla środowiska, tym niemniej nie ma alternatywy, "
No nie west, takie teksty to może Balcerowicz w TVN walić, ale tu gadanie o "braku alternatywy" to kompromitacja,wejdź sobie choćby na program zielonych 2004. Do tego dodać by należało kontrolowaną depopulację itp. Ale Polska ma akurat węgiel i jego eksploatacja jest już raczej oswojona, więc cała ta heca z gazem jest psu na budę potrzebna.
"dlatego zamiast "poczytać gdzie bądź" potrzebny jest normalny nadzór służb środowiskowych i chyba u nas nie ma z tym problemu."
Kurcze dałem się nabrać, myślałem że ty serio, a ty dla jaj, ale na wszelki wypadek - w tym kraju, a raczej w tym co z niego zostało, jest z tym problem.
"Co do "wysokiej jakości jedzenia w PRL" - co tam mogło być zdrowego przy tym stopniu skażenia gleb, pozaklasowych ciekach wodnych jako normie i kulturze uprawy roli typu "jak dorwałem w GSie nawóz to zaraz kupiłem ile się dało i wysypałem na pole, będzie lepiej rosło"?
Istotne jest to, że w sumie nawozów było mniej, a normy dotyczące np. wędlin i zawartości chemii w jedzeniu o wiele surowsze niż na zachodzie i dzisiaj.Poza tym ludzie mieli więcej czasu i sami gotowali.
"Co do USA to jasne że zagospodarowanie bogatego w zasoby naturalne kontynentu stworzyło Ameryce dobre podstawy do ekspansji gospodarczej, tym niemniej od dziesięcioleci już podstawą rolę odgrywa tu wysoka innowacyjność ich gospodarki, z produktami której - chcemy tego czy nie - spotykamy się na każdym kroku, czego F-16 może być dobrym przykładem (masowy, wyrafinowany technicznie produkt dobrej jakości). "
Właśnie nie na każdym, a jedynie w dziedzinach technicznych cudeniek i zabawek do zabijania, nie słyszałem o dobrym amerykańskim jedzeniu (tu właśnie potrzeba wyrafinowania zarówno w robocie jak i w smaku), nie widziałem gustownie ubranych Amerykanów, nie słyszałem o wyrafinowanym amerykańskim planowaniu przestrzennym, skutecznej medycynie, polityce transportowej, świetnych amerykańskich szkołach. Może są i innowacyjni, ale w podstawowych sprawach to prymitywy o wiele gorsze od Rosjan. Zauważyłem zresztą, że w ogóle wśród ludzi sprawdza się zasada, że im kto głupszy tym większą przejawia fascynację techniką, ale to nigdy nie zrekompensuje zasadniczej głupoty i moralnej obłudy, pod którą kryje się prawdopodobnie najbardziej w historii zbrodnicza machina do zabijania i rabowania.
ABCD dopytuje "co konkretnie zabrał nam Jankes", zapominając najwidoczniej, że Jankesi prowadzili również przeciw nam brutalną wojnę ekonomiczną, co jest wyjątkowo dziwną formą amnezji, bo efekty tej wojny, czyli naszą porażkę ze wszystkimi tego konsekwencjami (wliczając w to ostateczną pacyfikację społeczeństwa tzw. planem Balcerowicza), bardzo sobie chwali. Jak widać wybiórczo nie tylko w Wybiórczej...
Jankes wprowadził w peereli kartki na cukier?
Kto wydał zakaz handlowania chlebem w sklepach GS Samopomoc Chłopska, wieszcząc że chłop zawsze chleb znajdzie w gospodarstwie? Kennedy? Nie, towarzysz Wiesław.
Jankes w dodatku karmił swoim zbożem Związunio, bez którego nie byłoby peereli. I dawal Gierkowi i Breżniewowi kredyty, bez których przywodców tych nie byłoby stać nawet na pałki dla KGB i ZOMO.
twoje ataki na USA zawierają o tyle cień racji rzeczowej, iż Amerykanie faktycznie na ogół nie czytują do lunchu Ód pytyjskich Pindara w oryginale.
Ale czy był choć jeden znawca greki starożytnej, któremu w Ameryce spadł włos z głowy? Ani dudu. Kto chce, dostaje tam granta i może sobie tłumaczyć poetów greckich po jednym heksametrze rośnie.
Natomiast w kulturalnej(?) Rosji, owsZem, znawców greki trochę było. Z tym, że ani Pytyjskiego ani nawet Nemejskiego cyklu Pindara nie mogli sobie poczytać, bo w łagiernej biblio go nie okazywalos`.
A jak z łagru wyszli z utratą wZroku (częsty przypadek), to znowuż na Pindara mogli sobie pogwizdać.
nie umie czytać po angielsku.
Ale rzecz nie w czytaniu przy lunchu - my dyskutujemy o samym lunchu, choć faktem jest, że w Kiejkutach przy lunchu na pewno czytają, tak samo w Bagram i Guantanamo. Ponoć największym sukcesem cywilizacyjnym Jankesów w Afganistanie jest zaistnienie tam pornoszopów, to taki mały przyczynek do krzewienia oświaty made in USA.Choć oczywiście w 300 milionowym narodzie i wielkim kraju są fajne księgarnie i intelektualne enklawy, ale z Rosją carską nie ma porównania.Dzisiaj pewno też w Rosji coś się odbudowuje, ale trzeba pamiętać, że naród rosyjski z rąk NKWD itp zaznał prawdopodobnie strat największych i cała w miarę oświecona warstwa została eksterminowana, często nie przez Rosjan jeśli popatrzyć na skład narodowościowy Czeka i jej następców.
A kartki to wprowadzono w PRL-u wtedy jak zaczął pracować na wartość dodaną zachodnich banków, jak powstała solidarnośc kartki były niemal na wszystko, a jak doszła do władzy większość ludzi nie stać na zakup normalnej żywności, więc problem kartek rozwiązano.
No ja Cię bardzo przepraszam, ale Ty przecież nauczycielem jesteś chyba? Ja mogę naprawdę dużo wybaczyć studentce drugiego roku Wyższej Szkoły Ekologii i Grillowania czy czegoś podobnego, ale jeżeli Ty mi zaraz zaczniesz opowiadać o tym jak ekowierzba i wiatraki zastąpią w Polsce w dającej się objąć planowaniem perspektywie energetykę zawodową opartą na paliwach kopalnych, to co ja mam Ci na to odpowiedzieć, żeby było grzecznie? Eksploatacja węgla jest w Polsce "oswojona" tak, że wydobywa się go na granicy opłacalności i w warunkach stałego zagrożenia. O wpływie na środowisko nie wspomnę.
To że masz jakieś prywatne zastrzeżenia do inspekcji ochrony środowiska to możliwe, ale co to ma do faktu że bardzo sprawny (może nieco zbyt zbiurokratyzowany i rygorystyczny, no ale to Polska) system nadzoru środowiskowego w Polsce jest i działa od wielu lat?
Nawozów było mniej? Podaj dane. Z tego co pamiętam to w stosunku do tego co jest dzisiaj w latach 80-tych zużywano ich o kilkadziesiąt % więcej, a przecież wtedy nastąpił spory spadek w porównaniu z dekadą Gierka. A o kulturze nawożenia już pisałem wcześniej. Dobrze by było także żebyś sprecyzował co rozumiesz pod "chemią" w produktach spożywczych - bo przecież wiemy obaj że niektórzy "ekolodzy" dostają dreszczy kiedy na etykiecie przeczytają że produkt zawiera jakieś tam groźnie brzmiące E150... A "własnoręcznie przygotowana" tłusta wieprzowina na przypalonym smalcu też specjalnie zdrowiu populacji nie sprzyjała...
Kontrasie, czy będziesz się upierał nadal że nie ma czegoś takiego jak dobre amerykańskie planowanie przestrzenne, skuteczna medycyna, transport, efektywne szkolnictwo etc. czy też po prostu się rozpędziłeś?
ABCD, pisz, pisz o tych kartkach na cukier, jeśli to Twoim zdaniem największy problem trapiący społeczeństwa bloku socjalistycznego :-)))
Tania, prostacka propaganda uznaje, że jest to doskonały argument przeciw, a tymczasem jest to świadectwo, że dzięki socjalizmowi ta zacofana, biedniejsza, wyniszczona wojnami światowymi i permanentnie izolowana i zwalczana (m. in.) ekonomicznie, część świata poradziła sobie zadziwiająco dobrze z głodem, chorobami, bezdomnością i ciemnotą, czego nie można powiedzieć o kapitalizmie - żadnych poważnych wrogów na tej planecie, żadnego kataklizmu drastycznie obniżającego zasoby, czy siły wytwórcze, a z jakiegoś uwłaczającego rozumowi powodu mamy tzw. kryzysy i wszystkie te w/w nieszczęścia stają przed rzeszami mieszkańców owego "wolnego świata". Istnieje większa kompromitacja?!
Swoją drogą, nie bardzo wiem jak traktować w kategoriach innych niż medyczne, takie kuriozum, jak ludzie wielbiący np. Reagana za to, że ponoć zniszczył "imperium zła", czyli konkretnie za wyniszczanie gospodarcze ich własnej ojczyzny, by po jej bankructwie zlicytować ją za grosze...
Kontras
"ale jeżeli Ty mi zaraz zaczniesz opowiadać o tym jak ekowierzba i wiatraki zastąpią w Polsce w dającej się objąć planowaniem perspektywie energetykę zawodową opartą na paliwach kopalnych, to co ja mam Ci na to odpowiedzieć, żeby było grzecznie? Eksploatacja węgla jest w Polsce "oswojona" tak, że wydobywa się go na granicy opłacalności i w warunkach stałego zagrożenia. O wpływie na środowisko nie wspomnę."
Więc zdecyduj się z czym polemizujesz: z "ekowierzbą" czy z węglem. Ja akurat jestem za jednym i drugim, plus zmiana stylu życia oczywiście, a w konsekwencji o wiele mniejsze potrzeby.
"To że masz jakieś prywatne zastrzeżenia do inspekcji ochrony środowiska to możliwe, ale co to ma do faktu że bardzo sprawny (może nieco zbyt zbiurokratyzowany i rygorystyczny, no ale to Polska) system nadzoru środowiskowego w Polsce jest i działa od wielu lat?"
Chłopie co ty gadasz - w tym kraju żadna instytucja nie działa na serio. Można postawić hotel albo willę na najpiękniejszym miejscu widokowym,i jeszcze dobudować kilka pięter bez pozwolenia, padlinę chować na dziko itp. itd - gdzie ty w ogóle żyjesz?
"Nawozów było mniej? Podaj dane. Z tego co pamiętam to w stosunku do tego co jest dzisiaj w latach 80-tych zużywano ich o kilkadziesiąt % więcej, a przecież wtedy nastąpił spory spadek w porównaniu z dekadą Gierka. A o kulturze nawożenia już pisałem wcześniej. Dobrze by było także żebyś sprecyzował co rozumiesz pod "chemią" w produktach spożywczych - bo przecież wiemy obaj że niektórzy "ekolodzy" dostają dreszczy kiedy na etykiecie przeczytają że produkt zawiera jakieś tam groźnie brzmiące E150... A "własnoręcznie przygotowana" tłusta wieprzowina na przypalonym smalcu też specjalnie zdrowiu populacji nie sprzyjała..."
Liczba nawozów rzeczywiście szczęśliwie zmalała dzięki reformom Balcerowicza i biedzie jakie spowodowały, ale ja pisałem o zużyciu nawozów w PRL i na Zachodzie, a nie w PRL i dzisiaj, zresztą dzisiaj nawozy to pikuś wobec round upu czy GMO."Obaj" nic nie wiemy, bo ja też nie lubię jak mi ktoś dosypuje do jedzenia jakiegoś proszku i mówi, że nie ma dowodów, że on jest szkodliwy.Dreszczy nie dostaję, po prostu dbam o siebie. Twoja wiara w szkodliwość smalcu i tłustego mięsa jest już mocno passe, ja na szczęście nigdy jej nie uległem.To nawiasem mówiąc kolejny zabobon rodem z USA - od czasu obowiązywania tej teorii bardzo pasującej przemysłowi produkującemu junk food, wybuchła tam epidemia otyłości. No i oczywiście co innego dawna swojska świnka, a co innego mięsopodobny koncentrat hormonalno- wodno - antybiotyczny od Smithfielda.Tego ostatniego rzeczywiście nie polecam.
"Kontrasie, czy będziesz się upierał nadal że nie ma czegoś takiego jak dobre amerykańskie planowanie przestrzenne, skuteczna medycyna, transport, efektywne szkolnictwo etc. czy też po prostu się rozpędziłeś? "
Nie rozpędziłem się weście, podałem przykłady, które częściowo znam z autopsji i badań(planowanie przestrzenne i transport - bom nie tylko nauczyciel) a stan zdrowia Amerykanów i tamtejszego szkolnictwa to sprawy, których znajomość u w miarę rozgarniętego dyskutanta mam prawo zakładać.
1. I węgiel i ekowierzba mają swoje miejsce w strukturze produkcji energii. Zwracam jednak uwagę, że nie mamy wcale takiej komfortowej sytuacji, żebyśmy mogli sobie pozwolić na rezygnację ot tak z wydobycia surowca o którym wiemy, że jego wykorzystanie może pozwolić na ograniczenie emisji zanieczyszczeń i ograniczenie kosztów finansowych wytwarzania energii w porównaniu ze stanem obecnym. Nie wspominając o sprawie banalnej ale jednak kluczowej - korzyściach ekonomicznych z samego wydobycia/sprzedaży. No i korzyściach geopolitycznych.
2. Nie uważam, że urzędy służą do tego, żeby zagonić obywateli do lepianek. A z tymi dobudowywanymi piętrami to chyba jednak nadzór budowlany przespał sprawę, nie? W zakresie swoich obowiązków inspekcja ochrony środowiska działa dobrze i nie spotkałem się dotąd z rażąco odmiennym poglądem.
3. Darujmy sobie dyskusje na temat diety Kwaśniewskiego, homeopatii, zagrożeń ze strony GMO (biologicznych, nie ekonomicznych rzecz jasna) itp. Albo są na coś dowody naukowe albo nie ma.
4. Skuteczność rozwiązań poznaje się po efektach. Jeżeli amerykańskie szkoły "produkują" materiał ludzi wystarczający do zapewnienia siły roboczej najnowocześniejszemu przemysłowi na świecie z jednej strony, a kandydatów na studia które kształcą potem noblistów w ilościach największych na świecie - z drugiej strony, to nie ma co wybrzydzać, trzeba naśladować.
rozpoczęła ekipa spod szyldu UW+SLD w 2000 roku.Ofira tych szczytnych dokonan padlo spoleczenstwo jednego z powiatow mazurskich.Inicjatorami zmian byli m.innymi: owczesny posel SLD Jerzy Czepułkowski i obecny posel Andrzej Orzechowski (PO- wczesniej UW) byly dyrektor SPZOZ pozniej skarbnik Starostwa.Wiecej informacji nt. http://www.euromedica.com.pl/prepareprint.php?dzial=artykuly&id=466
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/html/more3115c.php cytat z wypocin pana posła Orzechowskiego,,..Nowy podmiot nie przejął załogi spzozu w trybie art. 23 Kodeksu Pracy i w pierwszym okresie miał problemy ze skompletowaniem kadry. Z planu finansowego wynikało bowiem, że gospodarka zakładu będzie zrównoważona przy zatrudnieniu mniejszym o 100 osób i wynagrodzeniach mniejszych o 20% niż w spzozie. Ze zrozumiałych względów w pierwszym okresie pracownicy nie wyrazili zgody na dobrowolną zmianę pracodawcy. Dopiero szeroka akcja informacyjna prowadzona przez Zarząd Powiatu i kierownictwo nowego zakładu uświadomiła, że nie ma innej drogi utrzymania zatrudnienia."..,,Wyszukanie liderów zmian, którzy zrozumieli potrzebę przekształcenia i pociągnęli za sobą niemal całą załogę - okazało się "strzałem w dziesiątkę". Wszyscy oni nie mieli ani jednego dnia przerwy w zatrudnieniu, a pracodawcę zmienili na własną prośbę. Wielu chętnych nie znalazło jednak zatrudnienia, ci dostali wypowiedzenia i należne odprawy. Nie wszyscy zaakceptowali zmianę. Kontestatorzy chcieli tkwić przy "starym" spzozie bądź tworzyć spzoz bis i zachować status quo, ale nie dawali recepty na uzdrowienie ekonomiczne. Przeciwnicy zmiany do dzisiaj nie są przekonani co do jej słuszności, zarzucając brak podstaw prawnych komercjalizacji, wynikających wprost z ustawy o zozach i brak następstwa prawnego."..,, Od listopada 2000 r. spółka systematycznie osiąga dodatni wynik finansowy, co pozwala na inwestowanie i rozszerzanie zakresu działalności, a także lepszą (choć ciągle symboliczną) gratyfikację pracowników. Nowa forma organizacyjno-prawna umożliwia wprowadzenie prostego systemu umów, systemu wynagrodzeń dostosowanego do wyników ekonomicznych, nieskrępowanego doboru kadry (zwłaszcza kierowniczej). Zdecydowanie łatwiej zarządza się firmą, w której nie ma fasadowych ciał w rodzaju rady społecznej, w której jest mniej biurokratycznych procedur w procesie podejmowania decyzji."...
Nie wiem, na jakiej podstawie nazywasz mnie towarzyszem, ale mniejsza z tym. Co do PiSu - pożyjemy zobaczymy.
1. I węgiel i ekowierzba mają swoje miejsce w strukturze produkcji energii. Zwracam jednak uwagę, że nie mamy wcale takiej komfortowej sytuacji, żebyśmy mogli sobie pozwolić na rezygnację ot tak z wydobycia surowca o którym wiemy, że jego wykorzystanie może pozwolić na ograniczenie emisji zanieczyszczeń i ograniczenie kosztów finansowych wytwarzania energii w porównaniu ze stanem obecnym. Nie wspominając o sprawie banalnej ale jednak kluczowej - korzyściach ekonomicznych z samego wydobycia/sprzedaży. No i korzyściach geopolitycznych.
mamy całkiem dobrą sytuację - czyli bardzo dużo węgla, sporo powierzchni pod biomasę, gaz łupkowy a szczególnie jego wydobycie nie oznacza ograniczenia emisji zanieczyszczeń - tylko zamianę jednych zanieczyszczeń na inne.
2. Nie uważam, że urzędy służą do tego, żeby zagonić obywateli do lepianek. A z tymi dobudowywanymi piętrami to chyba jednak nadzór budowlany przespał sprawę, nie? W zakresie swoich obowiązków inspekcja ochrony środowiska działa dobrze i nie spotkałem się dotąd z rażąco odmiennym poglądem.
W zakresie swoich obowiązków - dobre sobie, gadasz tak jakby w 3 RP jakiś urząd działał na serio, jak przychodzi co do czego, czyli do interesów jakiegoś gracza z kasą, to ten zakres okazuje się zawsze właśnie taki, żeby nic się nie dało zrobić poza przekładaniem papierów i bezradnym rozkładaniem rąk. Nie podaję przykładów bo wystarczy zajrzeć do pierwszego lepszego portalu jak się komuś nie chce czytać rzeczy poważniejszych.
3. Darujmy sobie dyskusje na temat diety Kwaśniewskiego, homeopatii, zagrożeń ze strony GMO (biologicznych, nie ekonomicznych rzecz jasna) itp. Albo są na coś dowody naukowe albo nie ma.
Co za brednie - nauka jest zawsze esencją myślenia potocznego dominującego w danej epoce, a w czasie gdy naukowcy muszą na nauce zarabiać, można znaleźć dowody na wszystko, lub na wszystko zanegować.
4. Skuteczność rozwiązań poznaje się po efektach. Jeżeli amerykańskie szkoły "produkują" materiał ludzi wystarczający do zapewnienia siły roboczej najnowocześniejszemu przemysłowi na świecie z jednej strony, a kandydatów na studia które kształcą potem noblistów w ilościach największych na świecie - z drugiej strony, to nie ma co wybrzydzać, trzeba naśladować.
ale dobrego jedzenia zrobić nie potrafią, ani go nie potrzebują, nie potrafią się ładnie ubrać, zadbać o transport, krajobraz i zagospodarowanie przestrzenne. W szkołach można dostać nożem albo ołowiem. Mają też kilkadziesiąt milionów nędzarzy, ze dwie setki funkcjonalnych analfabetów, całe kwartały miast gdzie panują prawa dżungli.A siły roboczej to ostatnio mają nawet nadmiar na zasiłkach i zapomogach - ile tam tego jest 40 milionów czy 50?
Rzeczywiście jest co naśladować i k.... - Polacy robią to całkiem sprawnie.
z tym, że większości nie stać na żywność - to frazes. Kupując szynkę (teraz zwykłą wieprzową, bo szynka z indyka już się Brunhildzie znudziła) dla kotki domowej, Brunhildy, przy okazji testuję ostatnio różne gatunki kabanosów. Pychota!
A kosztuje to to może trzecią częśc wartości paczki papierosów.
Za to w peereli ciągle głodowałem, bo w barach mlecznych stołować mi się nie chciało ze względu na karaluchy, a stać z kartką po mięso w kolejce po serwolatkę nie mialem cierpliwości. Zresztą, jak się wzięło serwolatkę do ust, to człowiek zaraz mial ochotę zwrócić.
W efekcie, jak padała peerela, przy słusznym wzroście ważyłem bodajże 54 kg, wyglądając jak więzień ze świeżo wyzwolonego Dachau.
Tak to peerela zapewniała chleb.
u Ciebie, ABCD, stało się jednak odwrotnie. Co tłumaczy doskonale, dlaczego jesteś takim ewenementem na płaszczyźnie dyskursów politycznych. Słuszny wzrost to dla Ciebie ile? Czy tyle co Twój idol Kaczyński?
Więc prawisz, że ważyłeś 54kg i byłeś po Dachau? I tam dawali Ci serwolatkę? No, to jakieś prywatne Dachau sobie urządziłeś,bo w tym niemieckim była zupa z brukwi. W pełni kapitalistyczna, to pewnie byś się po niej oblizywał. Piszesz, że PRL nie zapewnił Ci chleba, a stać w kolejce po serwolatkę nie chciałeś. Może należało ustawić się w kolejce po chleb, to byś i chleb kupił? Poza tym, skąd Twoje pretensje do władzy? Czy to władza stała tam przed Tobą w tej kolejce? Prawda,że nie! Stali tam ludzie. Czyżbyś uważał, że należało rozpędzić hołotę, byś mógł nażreć się do syta? I na podstawie takich przekonań zachwycasz się Kaczyńskim? Jakież to pro ludzkie i pro socjalne! Ciekawi mnie, co to za kiełbasy teraz Ty kupujesz, a konkretnie, z czego są one robione. Bo u nas na wsi świniaka można kupić u chłopa tylko po znajomości,a i to z trudem, bo nikt już prawie świń nie hoduje. Więc te Twoje rarytasy są produkowane z surowców ulubionego przez Ciebie Jakiegośtamsmita, czyli z takich świńskich obozów koncentracyjnych biorą mięso naszprycowane anabolikami i hormonami i robią te Twoje przysmaki. Tobie może to smakować, ale kotkę obmacaj, czy jej nie wyrastają gdzie nie trzeba męskie bicepsy. Bo szkoda zwierzęcia. Jak tak dalej będziesz się produkował, to rozważę możliwość żałowania, że w PRLu dawali takim jak Ty jedzenie w ogóle. Bo powinni najpierw kazać takim jak Ty na nie zapracować. Wówczas tak przy okazji zrozumiał byś, co i skąd się bierze oraz dlaczego jest tak, jak jest.
Co do karaluchów, to tyle, ile jest ich w tzw. skajlajnach - czy jak tam się to nazywa - to nie ma ich poza tym nigdzie. Budynki te są dodatkowo uszczelniane i przeprowadza się tam totalne gazowanie gazem bojowym, by to świństwo pozdychało. Są tam w każdym szybie windowym i telekomunikacyjnym, w każdym szybie wentylacyjnym, na każdym piętrze bez wyjątku. Tych parę karaluszków z baru mlecznego możesz w takim zestawieniu traktować jako ochronę przed wyginięciem rodzimych gatunków fauny. Coś Ci jest, drogi ABCD. A to zachwycasz się samolotami, co do nas od "przyjaciół" o własnych siłach dolecieć nie mogą, a to znowu wolisz żarło na zachodnią modę, a to modlisz się do milionów kapitalistycznych karaluchów, bo mieszkają one nowocześnie,a nie w chacie krytej słomą. No nie wiem... pogadam z moją sunią dla przywrócenia równowagi. A tak przy okazji, to czy wiesz, że w ewolucji pies stoi ponad kotem? Więc ja pogadam z kimś mądrzejszym, niż Twoja wyfiokowana Brunhilda, zatruta jakimiśsmithami przebranymi za szynkę.
"z tym, że większości nie stać na żywność - to frazes. Kupując szynkę (teraz zwykłą wieprzową, bo szynka z indyka już się Brunhildzie znudziła) dla kotki domowej, Brunhildy, przy okazji testuję ostatnio różne gatunki kabanosów. Pychota!
A kosztuje to to może trzecią częśc wartości paczki papierosów."
Przykro mi, że się tak słabo odżywiasz, kabanosy w takiej cenie to musi być jakaś chemiczna mięsopodobna masa, dziwne, że kot tego nie rozpoznaje - czyżby degeneracja w Twoim domu dotyczyła także zwierząt?
"Za to w peereli ciągle głodowałem, bo w barach mlecznych stołować mi się nie chciało ze względu na karaluchy, a stać z kartką po mięso w kolejce po serwolatkę nie mialem cierpliwości. Zresztą, jak się wzięło serwolatkę do ust, to człowiek zaraz mial ochotę zwrócić."
Też smutne - karaluchy i szczury w dużych ilościach to pierwszy raz zobaczyłem w Genewie i w Waszyngtonie. Serwolatki nie jadłem ( szczerze mówiąc nawet nie wiem co to jest), za to myśliwska schła w spiżarni wiele miesięcy i nigdy się nie psuła, w PRL w barach czasami trochę śmierdziało, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy w porównaniu np. z MacDonaldem to było jedzenie pełne wykwintnej prostoty.
"W efekcie, jak padała peerela, przy słusznym wzroście ważyłem bodajże 54 kg, wyglądając jak więzień ze świeżo wyzwolonego Dachau."
Popadanie na przemian w anoreksję i obżarstwo oraz chorobliwą otyłość to dowód, że powinieneś więcej pracować nad psychiką, amerykańscy lekarze na pewno znaleźliby nazwę na Twoją jednostkę chorobową.
Tak to peerela zapewniała chleb.
Konsumpcja mięsa ( nie mylić z tym co jest w sklepach w 3 RP)była większa. Ale faktem jest, że niestety PRL z okresu dekadencji zapatrzonego w Zachód Gierka i podminowanego "solidarnością" okresu rządów generała Jaruzelskiego nie wykorzystała możliwości jakie daje wiedza o dobrym odżywianiu się. Pytanie jednak czy naród polski w swej większości w ogóle jest w stanie do czegoś takiego dorosnąć. Sądząc z tej polemiki jak i z obserwacji tego co k-Polacy dzisiaj żrą to chyba nie.
W istocie, system leczniczy mający podłoże komercyjne ma swój status quo uzależniony od ciągłego dopływu chorych - i to jest jedna strona medalu; druga to ta jak funkcjonuje "służba chorym" z punktu widzenia pacjenta. Z twoich słów wynika, że nawet w o wiele bardziej rozwiniętych krajach "różnie z tym bywa" (z ust osób osiadłych w GB i Danii wiem, że i tam jest to dalekie od doskonałości), co jest faktem zasmucającym; inna sprawa, że raczej obywatele tych krajów nie zamieniliby się raczej z nami na NASZĄ rzeczywistość.Tak więc moje pytanie nadal pozostaje otwarte. Jak już nieraz wspominałem, różnimy się punktami widzenia na pewne kwestie, niemniej miło jest czytać Twoje wypowiedzi jako kogoś, kto poważnie traktuje temat i pytających. Warto jeszcze zauważyć, że propozycja włączenia do zakresu usług terapeutycznych metod tzw. naturoterapii jest bardzo pozytywną ideą, choć z wiadomych przyczyn będzie to proces trudny, nawet można napisać - wymagający uciążliwej walki. Skądinąd jednak wiadomo, że np. rzeczeni Szwajcarzy parę lat temu w referendum ogólnym (wszystkie kantony) zdecydowali właśnie o włączeniu do zakresu zabiegów leczniczych - w ramach określonego ubezpieczenia - m.in. akupunktury, homeopatii, czy terapii antropozoficznej. Ot, ciekawostka taka.
Tak ogólnie również jestem usatysfakcjonowany, że Ty podobnie jak PT Nana, "stawiacie do pionu" czcigodnego ABCD i jemu podobnych. Lektura tej dysputy jest naprawdę pouczająca - modelowy przykład starcia logiki i fanatyzmu. Pozdrawiam.
Ile ty masz lat i skad ty czerpiesz te rewelacje na temat USA?
Jest XXI wiek, internet jest ogolniedostepny a ty kolportujesz jakies propagandowe brednie z okresu stalinowskiego.
Poczytaj cos, i nigdy nie odrzuc okazji zrobienia z siebie durnia
1. Gaz łupkowy, energetyka
Gaz ziemny jako surowiec energetyczny pozwala na ograniczenie emisji zanieczyszczeń do atmosfery w porównaniu z węglem, ale mam wrażenie że problem tkwi gdzie indziej. Po prostu mamy różne podejście: ja uważam że jak jest interes do zrobienia to trzeba go robić, Ty byś "na wszelki wypadek" nic nie robił. A przecież tu mamy kapitalną okazję do połączenia interesu gospodarczego z ekologicznym i politycznym.
2. Urzędy
Urzędy działają w Polsce w miarę sprawnie. Prawo gospodarcze czasem szwankuje, to prawda. Ale odnoszę wrażenie że gros narzekań na urzędy bierze się albo z tego że ktoś próbował "twórczo" zinterpretować przepisy i się na tym wyłożył (vide znany przykład Kluski), albo po prostu sam nawalił (nie dotrzymał terminu, źle przygotował dokumenty) i jest skłonny zwalać winę na urzędników.
3. Wróżki, UFO i homeopatia
Dyskusja z takimi jak Ty "kontrarianami" jest o tyle trudna, że dla mnie konsensus naukowy czy ekspercki w jakiejś kwestii jest raczej czynnikiem mocno uwiarygadniającym jej prawdziwość, a dla tych ludzi - wręcz odwrotnie. No dobra, może tak musi być.
4. USA
No tu Ci Rebel odpowiedział może dosadnie, ale słusznie, ja nic nie mam do dodania.
skąd te rewelacje o zatrutym chemią mięsie w polskich sklepach?
Nie próbowaliście chyba wyrobów firmy Lisiecki?
Napisałbym o nich więcej, ale muszę skoczyć do sklepu po baleronik Lisieckiego. Pychota!
zwrócić uwagę, że ideologiczne doktrynerstwo "antysystemowych" jojczydusz prowadzi w prostej linii do totalitarnej pogardy już nie tylko do Amerykanów, ale nawet do Polaków.
"Pytanie" - pisze kontras - "czy naród polski jest w stanie dorosnąć". Przecież to Wiesław!
Wiesław! Wiesław! Wiesław!
Ile ty masz lat i skad ty czerpiesz te rewelacje na temat USA?
Jest XXI wiek, internet jest ogolniedostepny a ty kolportujesz jakies propagandowe brednie z okresu stalinowskiego.
Poczytaj cos, i nigdy nie odrzuc okazji zrobienia z siebie durnia
Buntowniku podaj jakieś argumenty - też nie wiem ile masz lat, ale "argumentujesz" jakbyś miał 6, może 7, a może zatrzymał się na tamtym etapie. Nazwanie czegoś bredniami, porównanie do Stalina czy zasugerowanie, że ktoś robi z siebie durnia to nie są argumenty, to jedynie wyraz ich braku jak również braku dobrego wychowania, polecam zabranie się do pracy nad sobą.
1. Gaz łupkowy, energetyka
"Gaz ziemny jako surowiec energetyczny pozwala na ograniczenie emisji zanieczyszczeń do atmosfery w porównaniu z węglem, ale mam wrażenie że problem tkwi gdzie indziej. Po prostu mamy różne podejście: ja uważam że jak jest interes do zrobienia to trzeba go robić, Ty byś "na wszelki wypadek" nic nie robił. A przecież tu mamy kapitalną okazję do połączenia interesu gospodarczego z ekologicznym i politycznym."
Nie Weście, rzecz w tym żeby "emisji do atmosfery" nie zastępować emisją do ziemi czy do wody, o innych stratach nie mówiąc. Posługując się Twoją erystyką możnaby powiedzieć, że Ty jak widzisz do zrobienia "interes" to mówisz zróbmy go, a sprawę zagrożeń załatwiasz słowami "pożyjemy zobaczymy" lub "jakoś to będzie", co biorąc pod uwagę znaną komuś kto te sprawy śledzi etykę koncernów, które ten interes chcą zrobić, jest zwyczajną naiwnością żeby nie powiedzieć więcej.
2. Urzędy
"Urzędy działają w Polsce w miarę sprawnie. Prawo gospodarcze czasem szwankuje, to prawda. Ale odnoszę wrażenie że gros narzekań na urzędy bierze się albo z tego że ktoś próbował "twórczo" zinterpretować przepisy i się na tym wyłożył (vide znany przykład Kluski), albo po prostu sam nawalił (nie dotrzymał terminu, źle przygotował dokumenty) i jest skłonny zwalać winę na urzędników."
Urzędy w Polsce działają w miarę sprawnie? No cóż, może w jakiejś jednostkowej prostej sprawie, która nikomu nie wadzi tak, sam mam raczej dobre doświadczenia na takim poziomie - z jakąś panią ze skarbówki czy ZUSu, ale na większym to działają tak jak ów wojewódzki konserwator przyrody na Górze Świętej Anny - przymykają oczy żeby zachować posady, bo jakby nie przymknęły to by się tego niezbyt dzielnego człowieczka zmieniło. To samo dotyczy jakiegoś dzielnego policjanta, który chce owszem, ale jak za bardzo podskoczy to mu się to wytłumaczy, żeby tego nie robił. A jak nie zrozumie to mu się coś stanie.
3. Wróżki, UFO i homeopatia
"Dyskusja z takimi jak Ty "kontrarianami" jest o tyle trudna, że dla mnie konsensus naukowy czy ekspercki w jakiejś kwestii jest raczej czynnikiem mocno uwiarygadniającym jej prawdziwość, a dla tych ludzi - wręcz odwrotnie. No dobra, może tak musi być."
Co do GMO to wejdź sobie choćby na mojego bloga gdzie cytuję naukowców z tytułami z Polski i zagranicy, a nie gadaj głupot o jakimś konsensusie, bo gadanie o czymś czego nie ma jako o czymś co jest, stanowi raczej dowód na Twój brak wiedzy, i żadne wymyślne słówka typu kontrarianie tego nie ukryją, choć chciałyby.
4. USA
No tu Ci Rebel odpowiedział może dosadnie, ale słusznie, ja nic nie mam do dodania.
Szkoda, bo tamten człowiek wystawił sobie niezbyt dobre świadectwo, zarówno pod względem intelektu jak i obycia.Oceniałem Cię ciut wyżej.
to znaczy że masz poważne problemy. Ale to nie moja działka. Ze swojej strony pozwolę sobie zauważyć, iż "konsensus naukowy" który przez pół wieku, na podstawie kilku źle przeprowadzonych eksperymentów propagandowo sugerował ludziom, że cholesterol to szkodliwa substancja (to jeden z kilkunastu najdobitniejszych przykładów), to stan rzeczy w którym ignorancja graniczy z działaniem przestępczym. Ja raczej dziękuję, postoję.
Można prosić o namiar na bloga?
ABCD
i co z tego?
Demaskacja? A poczytaj sobie choćby Norwida i zakrzycz: "to Cyprian, Cyprian, Cyprian", ale lepiej nie krzycz, tylko zacznij myśleć, bo potrafisz, zamiast się wygłupiać.
Dla westa:
akurat mi wpadło z facebooka profesor Lisowskiej:
http://biotechnologia.pl/biotechnologia-portal/info/zywnosc/24_aktualnosci/229593,nie_ma_dowodow_na_bezpieczenstwo_upraw_gmo.html
http://kronikakontrasa.salon24.pl/329531,kronika-kontrasa-1-viii-2011r-pisowskie-obozy-smierci
Teksty o gmo są we wpisach do dyskusji pod tekstem Kaczyńskiego
Dzięki.
"ale dobrego jedzenia zrobić nie potrafią, ani go nie potrzebują,"
Zaloze sie ze twoje doswiadczenie z amerykanskim jedzeniem zaczyna sie na Hamburgerze a konczy na frytkach z McD.
A szkoda ze nie miales okazji sprobowac: BBQ brisket z TX, BBQ zeberka z TN, Pizze z Chicagao lub z NYC, Poboy czy raki z Nowego Orleanu,czy TexMex z Dallas. To tylko malutka kropla w oceanie jedzenia dostepnego w USA. Podaj mi kraj gdzie mozna znalezc jedzenie z calego swiata
Poniewaz masz dostep do Google poszukaj dowolne miasto pod katem restauracji.
Znajdziesz dluga liste "nikomu niepotrzebnych" restauracji serwujacych "niepotrzebne " jedzenie.
"nie potrafią się ładnie ubrać,"
Przecietny Amerykanin poprostu nie dba o ladne ubieranie sie.
Preferuje wygodne (czasami az do ekstemu niestety)wygode nad wygladem.
A jest pewna grupa etniczna ubierajaca sie ladnie jak KraPole.
Szczegolnie w dresy z wielkomi logo FuBU
"zadbać o transport"
Transport typu europejskiego nigdy nie zaistnieje w USA ze wzgledu na wielkos USA. Chwalicie sie Autobahnami w Niemczech.
Cale USA pokryte sie siecia wcale nie gorszych autostrad.
Przecietny Amerykanin preferuje wlasny samochod ponad transport publiczny. Kiedys Greyhound byl najpopularniejszym dlugodystansowym autobusem. Teraz przegral z liniami lotniczymi, prywatnymi samochodami i wypozyczalniami samochodow.
Za $1,200 mozesz wynajac vana zapakowac 6 osobowa rodzine w Boston po to zeby 5 dni pozniej oddac go w LA zaliczajac przy okazji wycieczke do Grand Canyon
"krajobraz "
Nie wiem co masz na mysli ale napewno nie slyszales o wielu Parkach Narodowych, o Blue Ridge Pkwy, ch chociazby w tysiacach zwyklych parkow bez tabliczek "Nie deptac trawnikow" gdzie mozesz przejsc sie boso po zadbanej trawie bez obawy wdepniecia w psi klocek
"zagospodarowanie przestrzenne" ???????????????????
Jest to zapewne cos co ty oceniasz z kaszankowo-falczkowej perpektywy
"ze dwie setki funkcjonalnych analfabetów"
Dwa dni temu polska prasa pisala o rosnacym analfabetyzmie w Norwegii. Poczytaj. Poczytaj cos na temat wtornego analfabetyzmu w Polsce
"A siły roboczej to ostatnio mają nawet nadmiar na zasiłkach i zapomogach - ile tam tego jest 40 milionów czy 50?"
NIedawno byla dyskusja na ten temat. Nie chce mi sie nawet wracac do tego tematu "biedy w USA"
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/zakopane-koniec-postoju-busow,1,4856448,region-wiadomosc.html
kontras
"ale dobrego jedzenia zrobić nie potrafią, ani go nie potrzebują,"
Zaloze sie ze twoje doswiadczenie z amerykanskim jedzeniem zaczyna sie na Hamburgerze a konczy na frytkach z McD.
A szkoda ze nie miales okazji sprobowac: BBQ brisket z TX, BBQ zeberka z TN, Pizze z Chicagao lub z NYC, Poboy czy raki z Nowego Orleanu,czy TexMex z Dallas. To tylko malutka kropla w oceanie jedzenia dostepnego w USA. Podaj mi kraj gdzie mozna znalezc jedzenie z calego swiata
Poniewaz masz dostep do Google poszukaj dowolne miasto pod katem restauracji.
Znajdziesz dluga liste "nikomu niepotrzebnych" restauracji serwujacych "niepotrzebne " jedzenie.
Nie zakładaj się, bo przegrałbyś. Tego, że jest tam dużo restauracji nikt nie neguje. O tym, że nie można tam kupić dobrego chleba,sera, smakowitego owocu wiec każdy inteligent.
"nie potrafią się ładnie ubrać,"
Przecietny Amerykanin poprostu nie dba o ladne ubieranie sie.
Preferuje wygodne (czasami az do ekstemu niestety)wygode nad wygladem.
A jest pewna grupa etniczna ubierajaca sie ladnie jak KraPole.
Szczegolnie w dresy z wielkomi logo FuBU
Nie strzelaj sobie goli do własnej bramki - nie dba, a więc jest chamem, bo nie docenia wartości estetycznych, czy umie? Nie da się tego sprawdzić, bo jak ktoś nie dba, to zawsze można podejrzewać w nim raczej źle przygotowanego ucznia, który "wie, ale nie powie", generalnie jednak ich ubranie odznacza się złym gustem. Nawet wygodne ubranie może odznaczać się bowiem dobrym doborem kolorów czy szlachetnością kroju i tkanin. W Ameryce dominuje tandetna pstrokacizna, czy w Polsce jest jeszcze gorzej? Możliwe, ale jak na Polskę Kraków (nie jestem pewny czy w Twojej gwarze o to chodzi) stoi wysoko.
"zadbać o transport"
Transport typu europejskiego nigdy nie zaistnieje w USA ze wzgledu na wielkos USA. Chwalicie sie Autobahnami w Niemczech.
Cale USA pokryte sie siecia wcale nie gorszych autostrad.
Przecietny Amerykanin preferuje wlasny samochod ponad transport publiczny. Kiedys Greyhound byl najpopularniejszym dlugodystansowym autobusem. Teraz przegral z liniami lotniczymi, prywatnymi samochodami i wypozyczalniami samochodow.
Za $1,200 mozesz wynajac vana zapakowac 6 osobowa rodzine w Boston po to zeby 5 dni pozniej oddac go w LA zaliczajac przy okazji wycieczke do Grand Canyon
Kiedyś każde amerykańskie miasto miało bardzo dobrze funkcjonujący system tramwajów - taki jaki jest nadal w Europie, a nawet lepszy - gdybyś mniej pisał, a więcej czytał to byś to wiedział. Przeciętny Amerykanin dzisiaj niczego nie preferuje, bo nie ma z czego wybierać - jak nie ma samochodu to nie dojedzie do pracy, szkoły czy sklepu.
"krajobraz "
Nie wiem co masz na mysli ale napewno nie slyszales o wielu Parkach Narodowych, o Blue Ridge Pkwy, ch chociazby w tysiacach zwyklych parkow bez tabliczek "Nie deptac trawnikow" gdzie mozesz przejsc sie boso po zadbanej trawie bez obawy wdepniecia w psi klocek
Przeciętne amerykańskie miasteczko to nieco gęstsze zgrupowanie reklam i koszmarnych bud wzdłuż drogi szybkiego ruchu.Ale parki tam są - to duży kraj.
"zagospodarowanie przestrzenne" ???????????????????
Jest to zapewne cos co ty oceniasz z kaszankowo-falczkowej perpektywy
Piszę z perspektywy planowania europejskiego - niemieckiego, anglosaskiego, a nawet polskiego z przed roku 1989.Poczytaj sobie w necie np teksty Jendraszki czy Billerta.
"ze dwie setki funkcjonalnych analfabetów"
Dwa dni temu polska prasa pisala o rosnacym analfabetyzmie w Norwegii. Poczytaj. Poczytaj cos na temat wtornego analfabetyzmu w Polsce
Polska wzoruje się na Ameryce - Twój tekst też roi się od błędów gramatycznych, ale nie mam czasu ci ich poprawiać.
"A siły roboczej to ostatnio mają nawet nadmiar na zasiłkach i zapomogach - ile tam tego jest 40 milionów czy 50?"
NIedawno byla dyskusja na ten temat. Nie chce mi sie nawet wracac do tego tematu "biedy w USA"
To nie wracaj, masz tyle obszarów dziewiczych do poznania, że to akurat może poczekać.
Chciales sobie podchlebic i zrobiles z siebie pajaca:
"O tym, że nie można tam kupić dobrego chleba,sera, smakowitego owocu wiec każdy inteligent."
Inteligentem to ty w 100% nie jestes. Oczywiscie mozesz sie uprzec i wygrac ze dobry chleb to ten ktory sprzedawali w GS-ie w rodzinnym Pierdziszewie dolnym, a ser to taki jaki robila ciotka Helga.
W USA mozesz kupic nieskonczona liczne roznych chlebow z calego swiata (z wyjatkiem Pierdziszewa Dolnego)w tym nawt taki prl-owski ktory nana wspomina z rzewnoscia. A sery podobnie
A swoja droga czy moglbys uchylic rabka tajemnicy i zdradzic mi skad czerpiesz te rewelacje o Stanach.
Tylko nie wyglupiaj sie ze kazdy inteligent to wie
Sam to wymyslasz czy ktos ci pomaga?
Drogi kontrasie, wyszczekany to ty moze jestes ale to wszystko
Jako typowy KraPol tradycyjnie mierzysz Ameryke swoja jedyna miarka jaka znasz - kaszankowo/flaczkowa.
Wydaje ci sie ze jak ktos ubierzesz sie ladnie to juz nie jest chamem. Jest ladnie (na polskie warunki) ubranym prostakiem.
Co z tego ze ma markowe buty jezeli wystaje z nich sloma?
Kowboju z Trąbek Wielkich odbiło ......
mam na myśli tą słomę wystającą z butów ...... :)
Do Ciebie Kowboju pasuje przypowieść ...... o słomie i belce w oku ...... widzisz u innych słomę o u siebie belki nie dostrzegasz.
A może Ty z Potockich ......o czy my na lewica.pl prawaku skubany jeszcze nie wiemy ?
Tak trochę prawdy o Tobie Kowboju z Trąbek Wielkich:
- niedouczony
- bufon
- egoista
- zrozumialec
- nieoryginalny
po prostu prawacki bubel na lewica.pl.
Bez komentarza.
jacekx socjalista naiwny
ad. 1. Etyka koncernów, powiadasz...kto bardziej olewał sprawy ochrony środowiska naturalnego? "Koncerny" czy przemysł państwowy w demoludach?
ad. 2. To jest logika paranoi. Skoro urzędnik podejmuje jakąś decyzję, to na pewno za łapówę. No bo w końcu "w tym kraju" inaczej nikt nie robi, prawda?
ad. 3. Nie masz racji, kontrasie. GMO jest nieszkodliwe. Ludzie którzy się tym zajmują to wiedzą, i dają temu wyraz. Specjalnie pisałem o konsensusie naukowym a nie o "ludziach z tytułami", bo jeden czy drugi doktor nauki nie czyni. Zwłaszcza polski. I zwłaszcza w nie swojej dziedzinie.
ad. 4. Przebieg Twojej dalszej dyskusji z Rebelem niestety potwierdził, że obaj - ja i on - mieliśmy w tym punkcie rację. Osobiście nad tym ubolewam.
straszne kompleksy.
Możesz sobie bluzgać ile chcesz, ale to Cie tylko jeszcze bardziej pogrąża - współczuję Ci.
ale dyskusja na takim poziomie mnie nie interesuje.
czy "krakowska Cywilizacja (przez duże "C") vs dzicy Jankesi" powinna się raczej toczyć na forum Nowej Fantastyki.
Ty west i rebel2 to dwa podzbiory większego zbioru ......
zbioru bufonów prawackich na lewica.pl?
...... przepraszam ale sam to identyfikując się z tzw. poglądami Kowboja z Trąbek Wielkich ......potwierdzasz :(
Pozdrawiam myślących ...... na lewica.pl.
jacekx socjalista naiwny
Myslam ze jenak posluchasz dobrej rady i zamienisz biloruski bimber na cos zdrowszego i co najwazniejsze jako stary belfer odnajdziesz wreszcie swoja klase
Daruje ci twoje wspolczucie w zamian za informacje:
SKAD CZERPIESZ INFORMACJE O USA???
Z Twego języka polskiego ..... i grafomańskich przenośni czy też ...... być może super inteligentnych postów .....
wnioskuję, żeś jest nie Homo komentujący a jedynie jankeski transformers czy też mutant z cartoon network ..... ich spolszczona wersja(jankesko-polski troll).
Wiedzy żadnej u Ciebie , inteligencji żadnej ..... ino brutalna agitka typu ...... i love USA.
Pozdro ...... :)
jacekx socjalista naiwny