Twierdzi Pan, że sekowanie postkomunistów w życiu publicznym było czymś złym. Ja uważam natomiast, że ich wykluczenie z życia publicznego na okres gwarantujący ich zapomnienie byłoby właściwe. Czym wsławili się Panowie Kwaśniewski, Miller, Borowski, Oleksy i Rosati jeżeli nie poparciem dla "trudnych reform" (dla uboższej większości społeczeństwa), które trwałoby po dziś dzień gdyby nie słaby wynik wyborczy ich SLD ( w przypadku Rosatiego i Borowskiego trwa to do dzisiaj). Uzasadnieniem byłaby przynależność do władz państwa będącego przedstawicielem okupanta radzieckiego. Trochę wydumane, ale co z tego.
Polska potrzebowała w latach 90-tych prawdziwej socjaldemokracji (potrzebuje jej też teraz) takiej jaką była wtedy Unia Pracy a nie socjaldemokracji udawanej jaką był i jest SLD.
Ma Pan rację, że Polska jest w dużej części religiancka i kontrreformacyjna. Taka była też Solidarność. To jednak dałoby się zmienić przez wyprowadzenie religii ze szkół i zmianę programu nauczania historii.
@głupi opozycjonista z okresu PRL-u (lub ktokolwiek kwalifikowany do takiej kategorii) jest zawsze lepszy a priori od mądrego komunisty.
Ten solidarnościowy dogmat (wciąż obecny u prawicy/lewicy solidarnościowej) sprawił, że Polska od 89 wygląda jak wygląda. Delikatnie mówiąc, nie jest to państwo faworyzujące świat pracy.
czytałem teraz na alternet.org o kolonizayjnej polityce koncernów, co pasuje jak ulał do artykułu
dzisiaj pierwszym artykułem jest o ruchu nowej ekonomii, co też pasuje w sumie
Państwo faworyzujące świat pracy to przecież był PRL. Świat pracy był bardzo faworyzowany, w szczególności świat pracy za darmo dostawał kulę w łeb gdyby światu pracy przypadkiem do łba przyszło aby spierdolić na Zachód do wrednego kapitalizmu.
gadaj zdrów:)
moim zdaniem, z mojego punktu widzenia, obarczony tym samym błędem jakim obarczone sa inne analizy.
Np. Ost w "Klęsce solidarności" w doskonały sposób (na gruncie teorii) analizuje przyczyny upadku Solidarności... ale bład polega na tym, że on jak i wielu innych z zupełnie niezrozumiałych dla mnie względów zakaładają co najwyżej błąd, wybór złej drogi, niezrozumienie sytuacji.... czy to biurokracji państwowej czy zwiazkowej... a nigdy nie zakładają złej woli. A ja uważam, że ci którzy innymi rzadzą z pominieciem demokracji zawsze maja złą wolę... nawet gdy na poczatku nie zdają sobie z tego sprawy...
Klęskę demokracji jak w tym tekscie (nie definiujac czym jest demokracja, ale znów sprowadzając ja do tępego wrzucania kartek do urny) czy klęska związkowa u Osta, który biadoli na gruncie teoretycznym jaki to wpływ na gospodarke rynkową i sama demokrację (też jej nie definiując) miała rezygnacja związków z ich klasowego charakteru i ... rzekomo zawierzenie przemianom, że teraz moze byc tylko lepiej, ble ble. Gówno prawda. Jedni i drudzy gdy czynią zło, czynią je bo chca je czynic. Czynia je całkowicie swiadomie... a interesy beneficjentów to nie żadne imponderabilia ale coś tak oczywistego, że tylko idiota lub naukowiec tego nie dostrzeże i pomija to jako rzeczy niezbyt istotne... a one sa moze właśnie najbardziej istotne?!
Wszystkie tego typu analizy sa całkiem niezłe w definiowaniu skutków jakiś zjawisk... ale przyczyn nie potrafią wyczerpujaco wytłumaczyć. A one są dosyc prozaiczne... jak to powiedział Piłsudski? "tylko ludzie ku..y!"
albo łatwo staja się źli i chciwi... jesli tylko system im na to pozwoli i takie zachowania premiuje, to tacy właśnie będą. Ci kórzy w demokraturze pchają się na jakieś władcze pozycje... są przecież tacy w 100%.
System realnego liberalizmu jest idealnym systemem do niszczenia w ludziach wszystkiego co w nich dobre... bo w tym systemie liczy się tylko zysk. I absolutnie nic wiecej.
Zysk bierze się z zaspokajania potrzeb konsumentów, czyli system realnego liberalizmu jest idealnym systemem do spełniania ludzkich potrzeb. Jeżeli dobro rozumiemy jako spełnianie ludzkich potrzeb (czyż nie?), system realnego liberalizmu promuje i maksymalizuje w ludziach to co dobre.
40? 50%? 70%? których potrzeb system realnego liberalizmu nie spełnia? Więzi ich w ubóstwie, by inni mogli się pławic w bogactwie? Czy ludzie biedni, a w Polsce jest to większość, nie mają zadnych potrzeb poza chlebem... która to potrzebe system tez ne zawsze spełnia jesli nie posiada się biletów narodowego banku polskiego. Co ty bredzisz? jakie zaspokajanie potrzeb? przeciez chodzi wyłacznie o pieniadze tych kórzy je mają, a nie o potrzeby tych którzy pieniedzy nie posiadają. Ci jak mają potrzebę... to niech idą za stodołę?
Powiesz niech się wezma do roboty? No to się biora i ...zarabiaja tak, ze im do pierwszego nie wystarcza... W Polsce połowa pracjacych to sa working poor. Jakie to ich potrzeby spełnia ten nieludzki system? O czym ty bredzisz???
"Jeżeli dobro rozumiemy jako spełnianie ludzkich potrzeb (czyż nie?), system realnego liberalizmu promuje i maksymalizuje w ludziach to co dobre."
następnym razem przemyśl dokładniej takie rewelacje :)
dobro nie jest spełnianiem ludzkich potrzeb, bo wtedy dobrym byłoby spełnianie potrzeb, które dobre nie są, a sądząc po skutkach dzialalności kapitalistów, kapitalizm jest systemem wybitnie nieetycznym i promującym w ludziach zachowania antyspołeczne
nie będę sie rozwodził nad teoriami etycznymi, osobiście uważam, że dobro i zło to twory sztuczne, definiowane na bierząco przez społeczeństwo
>>dobro nie jest spełnianiem ludzkich potrzeb, bo wtedy >>dobrym byłoby spełnianie potrzeb, które dobre nie są
No to wymyślasz coś takiego jak Kodeks Karny. Chwileczkę, czy tego już przypadkiem nie wymyślono? Problem rozwiązany, kapitalizm dalej maksymalizuje to co dobre.
więc z jednej strony jest system, który trzeba kontrolować przy pomocy systemu prawnego, bo ma szkodliwe skłonności, z drugij strony jliber, który prędzej sobie oczy wykole, niż przyjrzy się rzeczywistości przyzna, że system jest zwyczajnie szkodliwy
trochę logiki jliber, bo jak na razie nie jesteś nawet cieniem przeciwnika w dyskusji
Jeżeli szkodliwe są według ciebie maksymalizacja dobrobytu klasy robotniczej, oraz postęp ludzkości w ogóle, to rzeczywiście kapitalizm generuje szkodliwe skłonności. Czyli mówisz że świat zwierząt, bez praw własności prywatnej i kodeksu karnego, jest twoim ideałem?
już ci pisałem, że lepiej będzie jak się na oddychaniu skoncentrujesz, zamiast próbować myśleć
celem kapitalistów nie jest dobro klasy robotniczej
nawet nie będę wypisywał przykładów przeczących bzdurom, które wypisujesz, koniec tematu z mojej strony
Znajdź mi jedno zdanie jełopie gdzie mówię że celem kapitalistów jest dobro klasy robotniczej. Kapitaliści są największym wrogiem kapitalizmu, a więc też klasy robotniczej. Dlatego właśnie potrzebny jest system wolnorynkowy gdzie kapitaliści między sobą konkurują o konsumentów i robotników. Gdy tą konkurencję zlikwidujesz (jak w socjalizmie, gdzie jest monopol jednego kapitalisty nad całą gospodarką), niszczysz jednocześnie klasę robotniczą. Będziesz się smażył w robotniczym piekle.
wróć jak skończysz bajki pisać:)
No ja mam czyste sumienie, jeżeli to cokolwiek warte.
Jliber, genialnie prawisz, jednak wyjaśnij jak obronić taki fantasliberalny system przed ingerencją jego "największych wrogów"(kapitalistów), którzy to, tak się jakoś dziwnie składa, w tym systemie i dzięki temu systemowi skupiają w swoich rękach najwięcej władzy?
Taki np. Pinochet nie będzie przecież żył wiecznie ;-)))
Kapitaliści skupiają najwięcej władzy oczywiście w socjalizmie, gdzie jest monopol jednego kapitalisty nad całą gospodarką, w dodatku jest on tożsamy z władzą. Nie dość że ma wtedy zero konkurencji, to jeszcze prawo tworzy pod siebie. Coś jakbyś oddał np Coca Coli całą gospodarkę i rząd na raz. Można coś bardziej upośledzonego wymyślić? Oczywiście takie coś dobrowadza do ruiny klasę robotniczą, co widać na przykładzie każdego państwa socjalistycznego.
on takich potrzebuje co po działniem trawki piszą swe posty
..... :)
jacekx marksista