1. Do tych żenujących zajść doszło w dużej mierze właśnie z powodu ugrupowań lewicowych, które mimo frazesów o tolerancji, nie uznają żadnej innego postrzegania świata niż swój własny. To co się stało wtedy pokazuje, że lewica i prawica niczym sie nie różni od siebie. Lewica walcząc z tzw. faszyzmem pokazała jaka jest faszystowska. (oczywiście wina leży zarówno po jednej jak i drugiej stronie).
2.Czym się różni patrzenie na wolność człowieka oświeceniowo od innych spojrzeń?
3.Nie wiem czy autor wie, że nacjonalizmy wytworzyły się właśnie w epoce oświecenia i prawdę mówiąc można je przypisać właśnie lewicy (Jakobini to była lewica, zresztą przydatna będzie to informacja w kontekscie tego zdania "Lewicy przecież bliżej do radości i wesołości, afirmacji tolerancji i zbliżenia między-ludzkiego, propagowania wolności indywidualnej, swobody, pluralizmu, tęczowości, solidarności gatunkowej i optymizmu").
4. Ten tekst pokazuje dlaczeko lewica nie wygra wyborów. Autor uważa, że powinna sie odciąć od społeczeństwa, dla którego te wydażenia i symbole są ważne ("Kontusz, żupan, karabela, Grunwald, wyprawa pod Wiedeń, Kresy, zabory, cud nad Wisłą, Sienkiewicz z Mickiewiczem, Powstanie Warszawskie, PRL") gdyż je kształtują. Lewica próbuje na siłę narzucić społeczeństwu swoje postrzeganie świata co jej się nie uda w krótkim czasie. Przez to niejako stoi w opozycji do społeczeństwa, które przecież w wyborach głosuje kto będzie rządził. A tak naprawdę gdyby lewica położyła nacisk na sferę socjalną a nie obyczajową to moglaby w Polsce zdobyć naprawdę duże poparcie. Polskie społeczeństw jest nastawione bardzo prosocjalnie (solidarystycznie) tylko, że jest dosyć konserwatywne czego lewica chyba nie może przeboleć.
na brak charyzmatycznego przywódcy...Większość Szanownych p osłów nie nadaje sie nawet na mało odpowiedzialne stanowisko,a na parlamentarzystów, jeszcze mniej. Może dobrze było by na "Lewica.pl" sporządzić przez internautów "podręczną" listę polityków związanych z lewicą ( nie mylić z Palikotem i Kaczyńsko podobnymi)powiedzmy 1-4 kandydatów z ludzi znanych przynajmniej z lewicowych dokonań. Może to da impuls do nowej zjednoczonej Lewicy, takiej która zadba o SWÓJ Elektorat ,także PO WYBORACH.
Jeżeli lewica chce chociażby powalczyc z prawicą o "rząd dusz", nie może oddawac bez walki tej całej ważnej dla narodu sfery symbolicznej. Póki co istnienie państw i narodów ze wszystkimi tego konsekwencjami jest faktem obiektywnym, i lewica musi miec silną pozycję tak w teraźniejszości, jak i w narracji historycznej. Autor postuluje tak naprawdę odcięcie się lewicy od własnych korzeni i oddanie prawicy bez walki sfery pamięci historycznej. Doprowadzi to do sytuacji w której jedyną formą patriotyzmu będzie właśnie nacjonalizm, a polska scena polityczna już chyba na dziesięciolecia podzieli się na prawicę liberalną i konserwatywną z elementami prosocjalnymi.
Tymczasem lewica ma bardzo wiele do zyskania właśnie w walce o pamięc historyczną. Przez cały okres zaborów to lewica reprezentowała postępowy, nienacjonalistyczny patriotyzm, łącząc tożsamośc klasową i narodową poprzez głoszenie haseł społecznych i niepodległościowych. Jeśli popatrzymy na to konkretne święto 11 XI to właśnie lewica ma do niego większe prawo niż dzisiejsi różni pogrobowcy Dmowskiego. Trzeba tylko, zamiast okraniczac się do blokowania manifestacji, wyjśc z jakimś pozytywnym przekazem, np. odwołując się do tradycji tzw. rządów ludowych z XI 1918, czy przypominając postac Daszyńskiego.
co ma lewica wspólnego z tym, że rozbrykani nacjonaliści 11 listopada 2011 r. tłukli się z policją? Chyba niektórzy uwierzyli w bajeczki prawicowych mediów o tym, że zamieszki rozpętała niemiecka Antifa. Antyfaszyści zza Odry najprawdopodobniej jednak nie posiadają zdolności bilokacji, a w chwili ruszania Marszu Niepodległości siedzieli już na komendzie (z powodu "nielegalnego zbiegowiska").
Co do samego 11 listopada, tego dnia lewica jak najbardziej ma co świętować. Był to przecież dzień końca krwawej wojny, wywołanej rozbuchanymi nacjonalizmami i imperializmami.
A co ona dzisiaj znaczy, skoro wszyscy od wszystkich są zależni? Wszak wszytko staje się globalne: ludzie, kapitał, towary... Więc co nam zostało do samodzielnego zagospodarowanie? Parafie? Otóż taż nie, bo słowo rozstrzygające zawsze należy do papieża. Więc może jednak święto 1-go Maja? Owszem ale tylko jako wyraz internacjonalistycznej jedności świata pracy. I w tym mniej więcej znaczeniu należy się z autorem tekstu zgodzić.
tym roku Porozumienie 11 Listopada nie organizuje jedynie blokady "w kontrze do...". W Święto Niepodległości ulicami stołecznego miasta przejdzie demonstracja antyfaszystowska, której integralną częścią będzie blok prosocjalny.
Warto także wspomnieć, że w skład Porozumienia oficjalnie wchodzi m.in. OPZZ.
"W tym roku Porozumienie 11 Listopada nie organizuje jedynie blokady "w kontrze do...". W Święto Niepodległości ulicami stołecznego miasta przejdzie demonstracja antyfaszystowska, której integralną częścią będzie blok prosocjalny".
Tak jak co roku u boku pana Blumsztajna z organu Leszka Balcerowicza paradują socjalni anarchiści i lewacy, a 8 marca na Manifach socjalny blok drepcze obok pań Bochniarz i Kwaśniewskiej. I co z tego? Jak bardzo byście nie byli socjalni i niezależnie od formy tych zabaw (blokada czy marsz, a nawet turniej szachowy), to mając takich sojuszników jakich macie, albo zginiecie w ich cieniu, albo będzie nadal kojarzeni z liberalnym i szkodzącym Polsce establishmentem (a ONR ze sprzeciwem wobec niego). Jeśli lewica w Polsce kiedyś powstanie, to nie w efekcie przepychanek z ONR-em i tworzenia "bloków socjalnych" w ramach szemranych imprez, lecz w efekcie radykalnego i konsekwentnego odcięcia się od kategorii pojęciowych, ideologii, sojuszów i powiązań środowiskowo-towarzyskich z ludźmi, którzy stworzyli tutaj neoliberalne bagno.
"Zupełnie nie pasują do lewicowych idei postępu i wolności wszelakie pompatyczne bądź nadęte akademie, capstrzyki, marsze z pochodniami, zwartość szeregów i dudniący marsz tysięcy nóg (symbolizujące to, co związane jest z Nocą Kryształową i jej entourage’em, a będące jednocześnie emanacją kato-nacjonalistycznej krzepy, siły fizycznej, nienawiści do „Innego”, jedności rasy, religii i narodu)".
Tym sposobem wiemy już, że do tradycji Nocy Kryształowej, do kato-nacjonalistycznej krzepy, do "nienawiści do Innego" itd. nawiązywali wedle autora tych bredni członkowie Akcji Socjalistycznej, OM TUR, Czerwoni Harcerze, PPS itd. Otóż wszyscy ci źli ludzie paradowali przy różnych okazjach zwartymi szeregami (a bywało, że ich z pochodniami), organizowali "nadęte akademie" i capstrzyki itd. Na przykład podczas I Zlotu Młodzieży Robotniczej, organizowanego przez PPS w roku 1927, doszło do takiego przejawu naśladowania Nocy Kryształowej (co prawda kilka lat przed nią, ale w czym problem): "Po ukończeniu akademii pochód przy świetle pochodni, co dodawało mu malowniczego uroku, powrócił do obozu" (autor tych słów to znany naziol Stanisław Dubois).
Nie sadze, zeby mozliwe bylo przejecie lewicowe 11.11. - niezaleznie od wszelkich historycznych uprawnien. Nie sadze, zeby bylo to pozadane, wchodzic w nieswoje buty. Henryk Slabek kiedys chyba pisal, ze Polska, wolnosc, historia w umysle przecietnego Polaka laczy sie z kosiolem katolickim i tradycjami ogolnie endeckimi. Tego przejac nie mozna, do tego mozna sie jedynie przylaczyc.
1.05. jak najbardziej. A takze 22.07. - ktory nalezaloby odkladmac i odkurzyc. Moim zdaniem nie nalezy tez wstydzic sie Rewolucji Pazdziernikowej, w ktorej Polacy uczestniczyli w wiekszym liczebnym zakresie niz w Legionach Pilsudskiego.
Slucham wlasnie w tokfm rozmowy z autorem ksiazki opisujacej alternatywna historie (Polska z Niemcami przeciw ZSRR). Pierwsze zdanie, ktore padlo z ust tego osobnika, redaktora Rzeczpospolitej, brzmialo: "historia nie musiala potoczyc sie tak fatalnie". Czyli marsz z Niemcami na ZSRR byl ta lepsza historia. To tak na marginesie dyskusji o 11.11.
Które z tych symboli są dla ciebie najważniejsze? Bo dla mnie kontusz, żupan i karabela. Aha, no i Kresy.
czepiasz się. Napisałem ogólnie o symbolice, ktora według autora jest nieważna, a wymieniłem właśnie te bo autor ich użył w tekscie.
Nie rozumie sensu przejmowania jakiegokolwiek święta. Przecież 11.11 jest datą symboliczną, która powinna być ważna dla Polaków niezależnie od poglądów politycznych. Przecież w walce o niepodległość brali udzial zarówno ludzie o poglądach lewicowych jak i prawicowych (przecież Piłsudzki był socjalistą z PPS). Właśnie postawa mająca na celu przejmowanie świąt (również symboli) czy ich podział na prawicowe i lewicowe odstręcza spoleczeństwo od lewicy, gdyż widzi w tym próby podzialu go na "swoich" i "obcych" (to samo robi w tej chwili tzw. "prawica" czyli PO i PiS - chociaż osobiście nie uważam ich z partie prawicowe tak jak SLD i RP nie uważam za lewicowe a jedynie za bezideologiczne partie władzy).
Przy okazji ND-cy uważają za datę odzyskania niepodległości 7.X a nie 11.XI.
Kolejny tekst, usiłujący manipulować pojęciami "lewicy" i ją zatomizować, przekształcając w niegroźne dla systemu liberalne zabawy.
A propozycje organizowania przez lewicę Parady Schumana to już kompletny obłęd. Taki sam, jak świętowanie 4 czerwca, dnia w którym na mocy kontraktowych wyborów przekształcono PRL w neoliberalne bagno. Autor za bardzo się zdemaskował tymi pomysłami.
Cytat: "...Można świętować poprzez paradę Schumana Dzień Europy - jako egzemplifikację dalszego i ściślejszego jednoczenia Unii (to jest w interesie wszystkich nas Europejczyków, postępu i lewicy). Za taką rocznicę może uchodzić również 4 czerwca jako dzień wyborów będących graniczną datą przejścia od jednego ustroju do drugiego, do demokracji, pluralizmu i wolności..."
Wyborcza" już w 2010 r. odcinała się od blokad, zapowiadając "wygwizdanie anarchistów". Redakcja tego pisma nie wchodzi w skład Porozumienia. Jej członkowie mogą co najwyżej wziąć udział w demonstracji jako szeregowi uczestnicy. Choć w tym roku pewnie ochoczo wesprą szeregi demonstracji Komorowskiego.
Natomiast twierdzenie, że GazWyb organizuje 11 listopada lewicowe demonstracje w Warszawie to mit, który chętnie powiela skrajna prawica celem dyskredytacji antyfaszystów.
Zresztą członkowie pewnego medialnego giganta są akurat tego dnia po drugiej stronie. Podobnie jak wielu posłów i senatorów, którzy np. na kwestię związków partnerskich mają zapatrywania dokładnie takie, jak neoliberalny establishment. Ot, taki to marsz antysystemowy pod ramię z osobami, które są jądrem tego systemu.
...i powszechnej szczesliwosci
zastanawiam sie, czy RSC nie pomylil adresu internetowego, bo chyba bardziej te rozwazania pasuja do portalu racjonalista.pl
"Natomiast twierdzenie, że GazWyb organizuje 11 listopada lewicowe demonstracje w Warszawie to mit, który chętnie powiela skrajna prawica celem dyskredytacji antyfaszystów".
Nie wiem, co jest mitem i kto go chętnie i po co powiela. Wiem natomiast, że błazenady spod znaku "blokowania faszyzmu" cieszyły się wielorakim wsparciem GazWybu, w tym propagandowym nagłaśnianiem oraz udziałem jego redaktorów w owej zabawie i to w postaci prominentnych uczestników, a nie anonimowych "szarych ludzi". Jeśli od czegoś się Blumsztajn odcinał, to tylko od tego, co mu przeszkadzało wizerunkowo-propagandowo, czyli od bojowych działań Antify, bo to jest stary wyjadacz i wiedział to, czego nie wiecie wy, mianowicie to, że takie działania zrobią wam czarny PR. Nie tylko skrajna prawica, ale w ogóle opinia publiczna kojarzy "blokowanie faszyzmu" z poczynaniami GazWybu i jego przybudówek w rodzaju Krypola - i to właśnie owo skojarzenie sprawiło, że niszowy marsz łysych szczeniaków przekształcił się w masowy antyestablishmentowy przemarsz tysięcy ludzi. Jaki ze swoich błędów wyciągnęło wniosek lewactwo? Że zamiast samej blokady będzie też przemarsz i że w jego ramach powstanie "blok socjalny". Pogratulować inwencji i bystrości.
"Zresztą członkowie pewnego medialnego giganta są akurat tego dnia po drugiej stronie. Podobnie jak wielu posłów i senatorów, którzy np. na kwestię związków partnerskich mają zapatrywania dokładnie takie, jak neoliberalny establishment. Ot, taki to marsz antysystemowy pod ramię z osobami, które są jądrem tego systemu".
O którego medialnego giganta chodzi - o tego, który do niedawna wydawał lewacki i antyfaszystowski "Przekrój" z dyskusjami m.in. o fajności anarchizmu? Smuteczek. A co do "antysystemowości" tego czy tamtego marszu, to w tej dyskusji nie mówimy o tym, co jest antysystemowe, lecz o tym, co za takowe uchodzi. Wy uchodzicie za sojuszników Michnika, rządu i establishmentu, marsz ONR uchodzi za głos ulicy i sprzeciwu wobec establishmentu. Z przyczyn wyżej wspomnianych. I zorganizowanie "bloku socjalnego" w ramach oburzania się liberalnego establishmentu na straszny faszyzm na pewno tego nie zmieni.
rzeczywiście była aktywnie wspierana przez GazWyb, ale w 2010 r. Rok temu KryPol organizował wiec Kolorowa Niepodległa na jednym pasie drogi - nacjonaliści mieli przejść drugim, lecz dzięki akcji Antify Marszałkowska została zablokowana na całej szerokości.
Presspublica, owszem, wydawała lewicowe pismo przez 9 miesięcy, ale robiła to na bardzo nierównych zasadach. Gremium redakcyjne "Przekroju" było znacznie szczuplejsze, niż "Uważam Rze", a samo pismo - mimo identycznej ceny - było sporo cieńsze od swego prawicowego konkurenta. O owych dysproporcjach wspominał zresztą w jednym z wywiadów Roman Kurkiewicz.
Tegoroczna demonstracja 11 listopada jak najbardziej jest nową jakością. I nie bardzo rozumiem, dlaczego wydarzenie to ma być kojarzone z GazWybem, który nie jest częścią koalicji, a nie np. z Fundacją MaMa, której aktywistki na co dzień wspierają matki w zakładaniu przedsiębiorstw społecznych? Albo z drugą największą w Polsce centralą związkową, której chyba nijak nie można oskarżyć o wspieranie neoliberalizmu?
Zresztą szerokie fronty przeciwko skrajnej prawicy to zwykła europejska praktyka. W Niemczech na blokadach NPD pojawiają się chadecy i nikt nie robi z tego sensacji.
Nasze Lipcowe Święto, odebrane nam przez rządy III RP, znów jest dniem walki o naszą godność i egzystencję. Rządy kapitalistów polskich i obcych na polskiej ziemi doprowadziło do katastrofy społeczno-ekonomicznej. Bezrobocie, powszechna bieda, młodzież po ukończeniu szkoły czy wyższych studiów nie może znaleźć pracy.Taka jest ponura szara współczesna żałosna rzeczywistość !!!!!
"W Niemczech na blokadach NPD pojawiają się chadecy i nikt nie robi z tego sensacji".
Może dlatego, że w Niemczech chadecy nie wprowadzili Planu Balcerowicza i nie organizowali seansów nienawiści przeciwko wszelkim krytykom neoliberalizmu? Poza tym argument "a w Niemczech" to typowa bezradność polskich lewaków - a w Niemczech, a we Francji, a w USA, a w Pernambuko itd. Tu jest Polska, tutaj anarchiści są niszowymi sojusznikami neoliberalnej gadzinówki, a rozgoryczone masy przychodzą na marsz łysych szczeniaków, bo to oni, a nie lewica jawią im się jako wiarygodna alternatywa. Tak jest od lat, a wy jedyne wnioski jakie z tego wyciągnęliście, to "blok socjalny" w ramach marszu zamiast blokady.
Na pewno więcej osób o lewicowych (pod kątem solidaryzmu społecznego) pogladach będzie tego dnia po stronie "narodowej", niż na blokadzie. Wystarczyło sie przejść na Obudź się Polsko i zobaczyć z jakimi tablicami ludzie przyjechali- owszem, najwięcej ws RM, ale masa kwestii socjalnych, a nawet ekologicznych. Z całą miłością do idei międzynarodowego braterstwa warto byłoby wziąć pod uwagę choćby kierunek boliwariański - czyli budowę niedoskonałego może, ale jednak lewicowego kierunku w oparciu o ideę emancypacji narodowej spod dominacji imperium. W mainstreamie POlskiej lewicy mamy miłosnika tortur i skrajnego unionistę- miejsca dla patriotycznej lewicy nieprzeginającej obyczajowo jest naprawdę sporo.
Przyznasz jednak Durango, że udział w marszu narodowym jest jednocześnie wsparciem pośrednim dla ONR, MW i NOPu z "autonomicznymi" przybudówkami (sukces marszu=łatwiejsza rekrutacja młodzieży, zwłaszcza kibiców). Szkoda, że PiS/Solidarność/RM nie organizuje osobnego marszu bez ekstremy.
Więcej w tekście:
http://www.blogjanosika.salon24.pl/455162,marsz-niepodleglosci-bez-ekstremy-pulapka-pod-pomn-dmowskiego
pozdr!
to w momencie, gdy Hajdarowicz kupił URz, był to dynamicznie rozwijający się tygodnik, który od momentu powstania błyskawicznie dołączył pod względem sprzedaży do ścisłej czołówki polskich tygodników, zarabiał na siebie, a redagowali go ludzie, którzy w branży prasowej potrafili zrobić coś z niemal niczego. Dlaczego miałby on mieć tak samo szczupłą obsadę kadrową czy objętość, jak rachityczny, podupadły "Przekrój", robiony przez ekipę, która żadnymi sukcesami prasowymi nie mogła się poszczycić? To jest biznes a nie warsztaty z równości. Dostaliście od wielkiego koncernu prezent, więc nie użalajcie się teraz na ów koncern czy inne jego produkty - na ortodoksyjne wybrzydzanie był czas w styczniu, teraz jest za późno, nie zrobi się zakonnicy z ladacznicy.
to rozgoryczone masy przyszły na Marsz Niepodległości? Przynajmniej 1/3 jego uczestników to byli zadymiarze ze stadionów, które od początku lat 90. były skansenami rasizmu, homofobii i ksenofobii oraz przyczółkiem neonazistowskich skinheadów (może poza Polonią Warszawa i paroma mniejszymi klubami, na które chodziły punki).
Dalsza 1/3 - to pryszczaci korwiniści z liceów i wyższych szkół biznesu.
Reszta - to towarzystwo z kręgów pisowskich, w tym "antysystemowi" posłowie i senatorowie, którzy w latach 90. budowali w Polsce neoliberalizm, a dziś wyznają poglądy, których nie powstydziłoby się wielu członków Platformy Obywatelskiej (by znów przywołać związki partnerskie czy choćby osławione obniżenie stawki podatkowej dla najbogatszych).
Nie zamierzam bynajmniej twierdzić, że wszystkie działania, podejmowane przez Porozumienie 11 Listopada są doskonałe. Ale łatwiej krytykować zza monitorka, niż wyjść tego dnia na ulicę i stanąć naprzeciw łysych z Blood&Honour o gabarytach 2x2 m. Koalicja jest dziś jedną z największych inicjatyw na radykalnej lewicy (10 050 fanów na FB) i warto ją wspierać, ale także kształtować od środka. Stanie z boku i paternalistyczne pohukiwanie na dwa tygodnie przed planowaną akcją to zwyczajne rozbijactwo.
Co do "Przekroju", nie byłem w jego redakcji, więc liczba mnoga jest tu nie na miejscu. Niemniej jednak zdecydowanie była to nowa jakość, powiew świeżości wśród polskich tygodników opinii, z których większość wyraża tę samą opinię. Jednak każdy, kto miał pismo w rękach, wie, że musiało upaść z prostego powodu - zarówno pod względem formy graficznej, jak i treściowo, był to magazyn skierowany do czytelników w przedziale 20-30 lat. Ludzie w tym wieku wolą jednak 4 zł wydać na piwo, a newsy czytają w sieci (stąd pewnie duży wzrost odwiedzalności strony "Przekroju" za czasów Kurkiewicza).
byłem i jestem bardzo krytyczny wobec patronatu medialnego GazWybu nad blokadą z 11.11.2010. Ale zamiast jojczenia na forum, staram się koalicję przebudować od środka.
Nie podoba się kształt polskiego ruchu antyfaszystowskiego? No to zbierz znajomych, załóżcie lokalną, autonomiczną grupę, 11 listopada rano wsiądźcie w auto (jeśli nie jesteście z Wawy) i stawcie się na demie z transem "Precz z nacjonalizmem i neoliberalizmem". A w trakcie manifestacji poproś o szczekaczkę i powiedz, że sprzeciw wobec skrajnej prawicy łączy się ze sprzeciwem wobec obecnego Systemu, bo ta skrajna prawica jest jego produktem. Zapewniam, że nikt was nie wyrzuci, wręcz przeciwnie.
I tak to się robi.
No no, prawie się wzruszyłem tymi poradami studencika-"działacza", który w jednym wywodzie aż tak bardzo się spiął: "krytykować zza monitorka", "wyjść tego dnia na ulicę", "warto ją wspierać, ale także kształtować od środka", "zwyczajne rozbijactwo", "nowa jakość, powiew świeżości", "jojczenia na forum", "zbierz znajomych, załóżcie lokalną, autonomiczną grupę", "I tak to się robi".
Więc przyjmij do wiadomości, że mnie nie interesuje "działalność" polegająca na "antyfaszyzmie", bo tu żadnego faszyzmu nie ma, więc walka z nim to strata czasu. Gdy ty zasuwałeś do przedszkola, to twoi poprzednicy też histeryzowali na temat faszyzmu, który już wtedy miał być strasznym zagrożeniem, a minęło 20 lat i nic poza owym histeryzowaniem i stratą mnóstwa energii na bzdury z tego nie wynikło. Nie interesuje mnie też jakakolwiek "działalność" w waszym gronie i "zmienianie od środka", bo dla mnie kolesie paradujący z "Gazetą Wyborczą" czy uważający kiepską mainstreamową gazetkę za "nową jakość" są tak samo głupi i szkodliwi jak ONR i neokonserwatyści z Rzepy, a wasze idee i poziom refleksji są stuprocentową gwarancją, że nic sensownego z tego nie wyniknie przez następne kilka dekad. Tym bardziej, że prawidłowość jest taka, że im bardziej "działający" są tacy frazesowicze jak ty, tym szybciej znikają z jakiejkolwiek działalności i nic po nich nie zostaje poza pustosłowiem.
To, czego nie wypadalo slowem ujawnic dziesiec lat temu - nawet nie w rtv - ale u cioci na imieninach, dzis przechodzi gladko podczas "dyskusji" politykow przy telewizyjnym stole i jest traktowane jako rownorzedny punkt widzenia.
Jasne, ze faszyzmu w postaci codziennych marszy ulicami brak, na razie. Ale najgorszy faszyzm, to ten w glowach, zwlaszcza ludzi przecietnych, gdzie uwil juz sobie wygodny przyczolek.
Co Ty uważasz za faszyzm? Czy mówimy o tym czym był historycznie czy też o jakiejś nowomowie, według której faszyzm jest wszystki z czym sie nie zgadzam (wydaje mi się, że dzisiaj lewica używa faszyzmu właśnie w ty drugim znaczeniu, raczej jako słowo klucz niż slowo, które niesie ze sobą jakieś znaczenie)? Jak się wchodzi na takie tamaty to dobrze ustalić jakąś wspólną definicje, bo dochodzi do sytuacji kiedy rozmawia się o dwóch różnych rzeczach.
jak będzie w tym roku na 11/11 pojęcia nie mam, na Obudź się Polsko była tylko 1 ekipa z ONR (brygada świętokrzyska) w sile 10 ludzi. 11.11 pewnie będą mniej korzystne proporcje, głównie przez ospałość PiS i Solidarności- oni również traktują wszelką krytykę jedności jako rozbijactwo.
I tworzą się z konieczności dwa zwalczające się bloki- niepodległościowy z nacjonalistyczną, nieliczną, ale głośną i z wiadomych powodów widoczną w mediach ekstremą oraz antyfaszystowski- czytaj unionistyczny- z Wami jako ochroną inicjatywy GW. Kto na tym korzysta? Te same siły co zawsze... Inna sprawa, że mi też obecność 88 i podobnych debili na 11/11 wadzi i kibicuje działaniom bezpośrednim- żałuję, że prawica patriotyczna nie może/nie chce się od nich odciąć i zorganizować czegoś osobno.
Optymalnie byłoby, gdyby PiS/"S"/RM zorganizowały osobny marsz z zakazem wszelkich parafaszystowskich emblematów i haseł, a antifa spacyfikowałaby neofaszystów bez fleszy i GW już na dworcach:) Pomarzyć zawsze można, nie?:)
prawdziwy lewicowiec przed pójściem na demonstrację musi wykreować sobie masę problemów: a to zbyt środowiskowo, a to zbyt liberalnie, a to zbyt subkulturowo, a to za dużo polityków i celebrytów, a to za zimno, a to za gorąco, a to zbyt czarno, a to zbyt mało czerwono, zbyt różowo, nie dość tęczowo, zbyt agresywnie wobec policji, zbyt potulnie, za dużo o robotnikach, za mało o gejach, za dużo o Tusku, za mało o Kaczyńskim, a to źle zdefiniowany problem - bo za dużo metodologii Marksa, za mało Derridy, za dużo Lacana, za mało Wallerstina, brak odniesienia do Polski, za dużo o Azji, a definicje faszyzmu, kapitalizmu i socjalizmu zbyt długie, zbyt krótkie, nielogiczne, tautologiczne, z błędami syntaktycznymi, bez odwołań do literatury, zbyt zawiłe, itd. itp.
Przeciętny prawicowiec nie ma natomiast takich dylematów - stąd senatorowie PiS maszerują ramię w ramię z członkami Blood&Honour.
marzyć, tylko "walczyć, trenować - Antifa musi panować!".
Co do meritum, GazWyb w tym roku zapewne wesprze marsz Komorowskiego. Blumsztajn już w 2010 r. odcinał się od działalności bojowych antyfaszystów.
Faszyzm - takze w okresie miedzywojennym - byl bardzo pojemny i zmienny, od wloskiego, poprzez hiszpanski, francuski, estonski, portugalski, chorwacki, austriacki, latynoamerykanski - az po polski (ONR Falanga i nie tylko, bo elementy w wielu organizacjach i partiach). Definicje nie byly silna strona tego ruchu, zawsze lepiej byc nieprecyzyjnym - wtedy wieksza liczbe mozna przyciagnac i wiecej udawac; stad kodyfikacje np. wloska byly bardzo pozne lub nie bylo ich w ogole. W ogole faszysci pogardzali mysla dyskursyjna i watpie czy mozna znalezc jakis wyrazny wyklad tej teorii (mglawicy pogladow raczej). Twarde jadro jednak jest i mozna je wyluskac.
Wiec, elementy wspolne oczywiscie sa bardzo wyrazne (takze poczatek europejskiego, jako rezultat I wojny z wszelkimi rzeczywistymi problemami, bieda i roczarowaniem; oraz powojennego kryzysu ekonomicznego objawiajacego brutalnosc i nieliczenie sie z ludzmi kapitalizmu). Poza tym antykomunizm (bardzo ladna ilustracja tego resentymentu u B.Toporskiej, w jej ostatnio wydanych wydrukach z konca lat 30), ale takze sprzeciw wobec parlamentaryzmu (takze jako idei), przejmowanie hasel socjalnych (ale rozwiazywanych porzez opresje i wojne). Korporacyjnosc, wiec nie ma konfliktow klasowych. Zamiast przedstawicielstwa - wodz charyzmatyczny, z odpowiednikami na nizszych pietrach. Do tego nacjonalizm - duma z bycia Polakiem, Niemcem, Hiszpanem (znow okreslenie czym jest narod nie bylo scisle; w kazdym razie i w polskiej odmianie i we wloskim pierwowzorze dominowalo podporzadowanie panstwu (ideologia panstwowa 2RP).
Oczywscie nie jestem specjalista; historyk idei, socjolog lepiej to wylozy.
Vide: np. Spory o istote faszyzmu Zmierczaka z 88.
Elementy ideologii faszystowskiej w szerokim sensie obecne sa nie tylko w organizacjach strikte faszystowskiech (NOP itp) ale takze w PiS, SP, LPR itp.
Na pewno nie akademickich pusto-dywagacji jak powyższy tekst. Potrzeba ludzi z jajami którzy zrobią porządek i zjednoczą wszystkich uczciwych mających serce czerwone i po lewej stronie i opowiadających się za sprawą robotniczą w jednych szeregach i zbudują atmosferę i klimat TWÓRCZEJ PRACY i walki o WSPÓLNE dobro i wspólny cel. A nie klub dyskusyjny.
Dopiero później, jak lewica będzie dysponować wystarczającymi zasobami ludzkimi aby wystawić pochód porównywalny do marszu niepodległości 11.11.11 będzie można się zastanawiać nad tym czy świętować 11 listopada czy 22 lipca a jeśli świętować to jak to robić.
Zawsze można pójść na piwo ale to przecież nie o to chodzi
Bez gruntownego zadania sobie leninowskiego pytania "Co. robić" wszystkie dywagacje o emancypacjach i o nocach krysztalowych są z zasady jałowe bo nie wnoszą nic dla sprawy KLASY ROBOTNICZEJ
Twoja - delikatnie mówiąc - głęboka niechęć do Wybiórczej mnie zastanawia. Ja sympatyzując z lewicą czytam Wybiórczą, choć słabi mnie w niej wiele: chociażby nachalna propaganda związana z aspektami kulturowymi lub obyczajowymi, ale czytam też od czasu do czasu Łżepospolitą czy Uważam Rze, pomimo, że cześć tekstów tam to dla mnie obskurantyzm.
Zdarza Ci się czytać gazetę z Czerskiej? Nawet w łikend nigdy nie znajdziesz w niej czegoś godnego uwagi?
gdzie na blokadzie spotkali się po jednej stronie PT pp. Gwiazdowie z Wajrakiem i zielonymi lewakami. Wówczas i wtedy zaś wszystkie kościelno-prawackie mendia mieszały ich z błotem. Linie podziałów potrafią być zaskakujące. Już tylko dla formalności przypomnę, że rosnący w siłę w PIS "młode wilki" to pod względem poglądów gospodarczych liberultrasi, nie ustępujący Tea party czy Korwinsynom. "Solidarna Polska" w ich wydaniu to mydlenie oczu. Ale to tylko tak moja drobna uwaga, do której tradycyjnie nie muszisz się odnosić. Zaś omawiane święto nie ma dla mnie znaczenia pod jakimkolwiek względem. Co do okazjonalnych imprez puliczno-, to moje poglądy w tej kwestii oddają utwory "Urodzony na nowo" Deutera i "Pochód" Daukszewicza, do których odsyłam. A nawet kultowe "Mury" Kaczmarskiego, które jedynie zbiorowa głupota mogła uznać za hymn "Solidarności" (chyba że mówimy tylko o refrenie).
Nie "Zmierczaka" (bo to nie facet) tylko Zmierczak - Maria zresztą.
wie on mianowicie, co wyniknie z protestów lewicy - lub tych, którzy za lewicę się uważają - a nie pofatyguje się pomyśleć, co wynika z jego krytyki praktycznie wszystkich za wszystko. Zniechęca każdego do siebie i jest beznadziejnie mądry przy tym. Ale co z tego? Ludzie są, jacy są i też mają prawo do własnych błędów i doświadczeń. Zwłaszcza, że jak do tej pory Durango ani razu nie napisał, co należy zrobić, by było lepiej. Ocenianie tego, co już było to pójście na łatwiznę. Bo przecież cała sztuka polega na tym, by stworzyć coś lepszego, niż jest. Ale by to zrobić, trzeba wiedzieć - jak. Durango sugeruje, że wie, ale nie powie. I jak tu z takim dojść do ładu?
wypowiedź szczupaka jest do pewnego stopnia rozwinięciem mojej. Wybacz, ale Twoje umizgi względem prawaczków i tak na niewiele się zdadzą, dla nich jesteś byłym ekoterrorystą z ekosekty stawiającej sobie za cel zatrzymać Polskę w rozwoju cywilizacyjnym. Mało u nas jest jednak konserwatystów widzących w przyrodzie wartość równie ważną jak inne dobra narodowe, które trzeba chronić.
umysłowość politycznego dziecka, żeby dzisiaj - a nie np. w roku 1991 - postrzegać jeszcze "Gazetę Wybiorczą" jako po prostu jedną z wielu gazet, raz ciekawszą, raz gorszą, raz popierającą coś słusznego, raz coś niesłusznego itd. Gdy się czyta takie coś, to nie tylko ręce opadają, ale też jasne staje się, czemu w tym kraju lewicy nie ma i jeszcze długo nie będzie.
wytykający innym niszowość, sekciarstwo i oderwanie od rzeczywistości? przestań tyle ćpać Okraska..
Ty jak wiemy jesteś politycznie dorosły, wszak przeszedłeś długą polityczną drogę do obecnej umysłowej dojrzałości. Niechybnie droga przede mną daleka i kto wie czy też tak pokręcona, ale - nie bój - nie pójdę na skróty.
Twoje podejście do Wybiórczej, zdradza twoje radykalnie dualistyczne myślenie, wręcz manichejskie.
wystarczy skrytykować "antyfaszystowską" błazenadę w wykonaniu useful idiots neoliberalnej oligarchii, a jak pieski Pawłowa zlatuje się pogodzone towarzystwo z opcji na co dzień skłóconych, i używa sobie do woli. A używajcie, spływa to po mnie bezboleśnie. Ile byście nie napisali o mnie, to fiasko waszych pomysłów na lewicę i walkę z "faszyzmem" widać gołym okiem, z roku na rok bardziej, żadne zadowolenie i nachalna autoreklama tego nie zmienią.
no i nie wiem o jakie ci chodzi "umizgi wobec prawaczków", bo wystarczy posiąść umiejętność czytania ze zrozumieniem na poziomie wczesnej podstawówki, żeby w moich powyższych wpisach przeczytać to, że do czubków z ONR i szwindlarzy z Rzepy mam taki sam negatywny stosunek jak do antify i Wyborczej. Ale wy nie jesteście w stanie zrozumieć nawet tego, że ktoś krytykujący "was" nie musi być po stronie "ich".
Wreszcie jakies trafienie w dziesiatke.
Regulamin portalu zabrania obrażania komentatorów. Dlaczego więc przepuszcza się takie wpisy. To nie służy dyskusji i odstręcza potencjalnych rozmówców. Inna sprawa, że to dowód braku klasy i kultury, gdy nie mając argumentów, sięga się po wyzwiska.
A co do lewicy w Polsce. System (m.in. za pomocą rozmaitych Gazet Wyborczych, Krytyk i innych mediów) zbudował tu takiego potworka, który wierzy, że jest lewicowy i rewolucyjny, a jednocześnie broni tegoż skrajnie antyspołecznego systemu własną piersią. To jest tu najtragiczniejsze.
Czegos tu nie rozumiem: argumenty i fakty - podalem wyzej; natomiast troll - zdrobniale i czule nazwany przeze mnie Anka Luj - czepia sie i utrudnia od prawie 3000 komentarzy; taka kultura to na wersalkę badz otumaniona otomane.
I co to za wzniosle i ogolne slowa "co do LEWICY w Polsce" - najpierw nalezy okreslic jakiej lewicy, bo tych - deklaratywnych - jest sporo; rzeczywistych - bardzo malo. A od walenia w GW i Krytyke Polityczna - to tez malo intelektualne zajecie.
"Gdy się czyta takie coś"
GW czytają też bezrobotni żeby się zaopatrzeć w dodatek "Praca"
Jakie "Wy"? Spróbuj zrozumieć, że będąc sympatykiem lewicy, nie jestem sympatykiem SLD, Krypola, czy "blokad antyfaszystowskich" lub błazenady w stylu Kolorowej Niepodległej.
To ty musisz zrozumieć, że nie podzielając wszystkich (aktualnych) poglądów i obsesji 95 z automatu jesteś sługusem Michnika.
gdy będę potrzebował rzecznika prasowego, to rozpocznę współpracę z kimś inteligentnym, więc zbastuj, bo nie należysz do tego zbioru osobowego.
Nasz guru to jednak tytan intelektu o niezrównanym poczuciu humoru.
FAN CLUB REMISIA
Czaruś, jesteś nieodmiennie komiczny. To w twoim gimnazjum wystarczy nie pomylić płci autora, żeby "trafić w dziesiątkę"? :)
I wystarczy wyzywać innych od "lujów", żeby uchodzić za mistrza ciętej riposty? :)))
W mojej podstawówce mawialiśmy przed laty: jakbym miał taki łeb jak ty to bym na nim siedział.
Oczywiście EOT.
PS
1234, dzięki za wsparcie ale chyba nie sądzisz, by coś takiego jak Czaruś było w stanie mnie obrazić? ;)
No, przynajmniej wiemy ze Anka Luj chodzila do podstawowki. Ale ja nieodmiennie sugeruje Ance Luj zajac sie wlasna habilitacja. Wypisywanie durnotek ku uciesze innych trolli ku temu nie przybliza.
więc jestem.
PENER BOLO
opozycyjne i radykalnie antysystemowe Stowarzyszenie Marszu Niepodległości organizuje elitarną imprezę, na której miejsce przy jednym stoliku z Ziemkiewiczem kosztuje kilkaset złotych.
W międzyczasie GazWyb nie udziela jakiegokolwiek poparcia planowanej demonstracji antyfaszystowskiej.
Oj, coś kulawa ta teza o "useful idiots".
bo przegapiłeś lekcje czytania ze zrozumieniem. Nikt w tym wątku - co stwierdzam już drugi raz - nie napisał nawet pół słowa o antysystemowości organizatorów MN. Pisano natomiast o tym, jaki jest odbiór opinii publicznej obu imprez - MN oraz "blokowania faszyzmu". Więc jeśli coś tu jest kulawego, to jedynie twoje zdolności używania rozumu.
no i oczywiście, że GW nie będzie was w tym roku wprost wspierać, mając w pamięci doświadczenia zeszłorocznego zadymiarstwa. Żaden projekt biznesowy nie zaryzykuje czarnego piaru w imię znikomych korzyści. Poza tym po co was wspierać, skoro ideologię GW - antyfaszyzm - będziecie wyrażali wolontarystycznie i bez wsparcia. Jak to rok temu powiedział mój znajomy w podobnej dyskusji, gdy jakiś antyfaszysta szydził, że "może jeszcze powiesz, że Michnik nam płaci za blokady": "Nie sądzę, że wam płaci, on potrafi liczyć pieniądze, a wy jesteście tak głupi, że gotowi jesteście nawet dopłacać do tych szkodliwych bzdur".
prowadził może jakieś badania nt. tego "odbioru opinii publicznej"? Bo podejrzewam, że co najmniej 50% ankietowanych niespecjalnie orientuje się w tym, co 11 listopada dzieje się na ulicach stolicy. Ewentualnie może część słyszała, że rok temu "były jakieś zadymy, i jacyś Niemcy".
Za to wielki biznes i znane z mediów postaci coraz chętniej i jawniej zaczynają wspierać skrajną prawicę. Ale niektórzy ze sprzeciwem widocznie wolą poczekać, aż NOP przejmie stery władzy w Polsce, bo przecież aktualnie "nie ma tu żadnego faszyzmu".
owi niektórzy nie są młodocianymi histerykami z domorosłymi analizami politycznymi i horyzontami ukształtowanymi przez neofickie lektury anarcho-gazetek i środowiskowe opowiastki ciut starszych histeryków. Pamiętają też koleje owego zagrożenia faszyzmem na przestrzeni dwóch dekad - np. gdy NOP czy inne grupki były 10 razy silniejsze niż obecnie, gdy LPR miał reprezentację sejmową, gdy na czele protestów związkowych stawali ludzie pokroju Wrzodaka itd. I co z tego wynikło? I nico.
PS. Badania opinii publicznej? Najlepszymi badaniami są tendencje frekwencji na marszu niszowców z ONR. Im mniej marsz jest "narodowy", a bardziej "antypeowsko-antymichnikowy", tym większe tłumy na nim.
yntelektualysty, hehe... (2002-10-30, 20:37:19).
"Marsz niepodległości" oczywiście antysystemowy nie jest, no chyba, że za antysystemowe uznamy dążenie, aby to Kaczor a nie Tusk obniżał bogatym podatki. Faktem jest natomiast, że wkurwieni ludzie jeśli się gdzieś się 11.11 wybiorą, to na marsz prawicy. Jeśli lewicowa alternatywa nie zaistnieje w świadomości społeczeństwa, będzie zapewne tak, jak tu pisał bodajże SiM - jak kryzys się zaostrzy, skrajnej prawicy nie powstrzymają żadne blokady.