http://www.youtube.com/watch?v=SeJbOU4nmHQ
A tak bylo 4 lata temu
http://www.youtube.com/watch?v=QGWXYUo6mvI
Obama jest tak samo bialy jak i czarny - dokladnie.
I nie jego kolor zyskuje mu przeciwnikow ale to co do tej pory zrobil i to czego nie zrobil.
Niebotyczne wydatki, gospodarka na skraju przepasci, niedotrzymane obietnice sprzed 4 lat i co najwazniejsze obecne obietnice niczym nie rozniace sie o tych juz niespelnionych.
A jezeli uwazasz ze biali stoja przeciwko Obamie ze wzgledow rasistowskich to jakie przeslanki kieruja czarnymi wystepujacym przeciwka Romney.
Zreszta od dawna praktykowane i udowodnione ze jezeli tyko skrytykuje sie Obame o cokolwiek to demokratyczne oszolomy natychmiast podnosza krzyk - RASISCI.
I niestety autor zalicza sie do tej samej kategorii
To najlatwiej bo nie trzeba nic udawadniac. Najlepsza obrona jest atak
A jak to różnica który z nich zwycięży? Rządzić wszak nadal będą ci, którzy rządzą, czyli wielki kapitał. Cała zatem ta amerykańska demokracja to tylko teatr za wielkie pieniądze. Na szczęścia dla nas wszystkich coraz więcej Amerykanów do teatru tego nie chce chodzić. My do naszego też!
http://www.alternet.org/news-amp-politics/5-signs-racism-still-rules-politics
Co ty rozumiesz pod pojeciem amerykanska demokracja?
A to kto zwyciezy ma bardzo duze znaczenie dla amerykanow
Jezeli Obama to za 4 lata bedziemy miec Grecje, jezeli Romney to mamy szanse byc znowu Ameryka
Nieuważnie przeczytałeś mój komentarz. Napisałem przecież:
"Obama nie realizował polityki, której celem byłoby zmniejszenie nierówności społecznych. Także więc większe poparcie, jakim cieszy się u kolorowych, przynajmniej częściowo przypisać można rasizmowi".
Mogę jednak nie mieć racji, gdyż z badań wynika, że czarnoskórzy, przynajmniej wtedy, gdy mierzy się utajone postawy, faworyzują białych, a nie własną rasę. Można jednak przyjąć, że zachowania wyborcze są wyrazem postaw jawnych (czarni faworyzują czarnych), a nie utajonych.
to wola kasy a nie - jak powinno być - wola większości Amerykanów, czyli według etymologicznego znaczenia tego wyrazu antydemokracja.
A czym wyjasnisz tak wielkie poparcie dla Obamy wsrod czarnych
http://www.huffingtonpost.com/2012/08/21/mitt-romney-black-vote_n_1820329.html
Wg ciebie to prezesi wielkich bankow, wielkich korporacji itp wypelniaja kartki do glosowania i decyduja kto wygra.?
A moze podmieniaja wyniki glosowania?
Tylko na jakiej zasadzie decyduja kto wygral? Rzucaja monete?
Graja w karty? A moze mocuja sie "na reke"?
Steff masz fantazje :)
Napisz jak sobie to wyobrazasz
Zgaduj, zgaduj i wierz w to, że twój głos coś znaczy. Gdyby tak było, Prezydentowa nie musiałby trąbką budzić do głosowania. Zresztą nie tylko Amerykanie wreszcie widzą, że to wielki pic.
A wiec tak jak bylo do przewidzenia sa to tylko twoje teorie spiskowe nie majace najmniejszego potwierdzenia w rzeczywistosci.
Fantazjuj dalej :))
tę, która pasuje do postawionej tezy.
Zacytuję za GW:
" Billa Clintona w 1992 roku poparło 83 proc. Afroamerykanów, a w 1996 r. 84 proc. Al Gore w 2000 r. przyciągnął 90 proc. "czarnych głosów", a John Kerry w 2004 r. 88 proc. Rekord należy oczywiście do Obamy - w 2008 roku głosowało na niego 95 proc. czarnoskórych."
Nie zapominaj ze wg politycznie poprawnych zasad rasista moze byc lub jest tylko i wylacznie bialy republikanin
A wiesz chociaż ilu Amerykanów idzie do urn? Nie licz tylko tych, którzy się zapisali do głosowania lecz wszystkich, którzy tam się urodzili, pracują i umrą... Licz choćby tak jak Ukraińcy, których do urn poszło zaledwie 45 %. Czy Amerykanów pójdzie choć tylu? A jeżeli pójdzie tylko tylu, to czy większość z nich wybierze prezydenta? Jeżeli umiesz liczyć a mam nadzieję, że umiesz, to sam sobie dopowiesz. I to nazywasz demokracją?
Przeczytajcież wreszcie uważnie komentarz do newsa, a także mój wpis w "Komentarzach". Czy mam po raz trzeci napisać, że czarnoskórzy też prawdopodobnie głosują na Obamę z przyczyn rasowych?
Oczywiscie ze demokracja.
Glosowanie nie jest obowiazkowe, rejestrowanie nie jest obowiazkowe - jest prawem.
Jezeli ktos nie chce skorzystac z przyslugujacego prawa nie mozna go do tego zmuszac. To jest jego prawo i to jest jeden z przykladow demokracji.
Poglad ktory ty reprezentujesz jest totalnym szalenstwem malkontenctwem i ciekaw jestem jak do tego doszedles.
Jak mozna liczyc ludzi ktorzy nie chca byc liczeni.
Nieobecni nie maja glosu.
I dlatego tym co narzekaja na obecna sytuacje zadaje zawsze to samo pytanie - "glosowales?" Jezeli odpowiec jest "nie" odpowiadam ze nie ma prawa do krytykowania.
I jezeli ordynacja mowi ze wygrywa ten ktory ma wiecej glosow to przewaga jednego glosu wystarcza do zwyciestwa, onojetnie czy jest 10 osob, czy 10 mln
Zgadzam sie z toba !!!!.
Ja jedynie chcialem dodac do tego co ty juz powiedziales
Demokratycznie było by wtedy, gdyby zgodnie z wolą większości, która się nie zarejestrowała i nie głosowała, wybory zostały unieważnione. Skoro jednak unieważnione nie są lecz przeciwnie na podstawie woli mniejszości ogłaszana jest ich skuteczność, to uznawane za demokratyczne być nie powinny, bo sprzeciwia się to istocie tego pojęcia, chyba że tamta większość sama siebie pozbawiłaby się wszystkich praw obywatelskich,wtedy byłoby jak trza. Zamiast tego masz cały potok hipokryzji, którą też uprawiasz. Zwróć uwagę, Ukraińcom nie zarzuca się, że tylko 45% z nich głosowało lecz zarzuca się to, że trzymają w kogoś więzieniu i że komuś innemu nie pozwolili przed kamerami mówi tak długo jak chciał. To zaś że 55% z nich uznało, że wybory nie poprawią ich losu, spływa po wszystkich jak po kaczce woda.
Brawo steff, nareszcie zaczynasz mi przyznawac racje:
" chyba że tamta większość sama siebie pozbawiłaby się wszystkich praw obywatelskich,wtedy byłoby jak trza."
Przeczytaj jeszcze raz:
"Glosowanie nie jest obowiazkowe, rejestrowanie nie jest obowiazkowe - jest prawem.
Jezeli ktos nie chce skorzystac z przyslugujacego prawa nie mozna go do tego zmuszac. To jest jego prawo i to jest jeden z przykladow demokracji."
A twoje zalozenie ze nalezy zrezygnowac ze "wszystkich praw obywatelskich" jest akurat antydemokratyczne. Dlaczego mam rezygnowac ze wszystkich jezeli akurat chce tylko z niektorych i to tych ktore sam sobie wybiore?
Zagalopowałeś się, bo nie wziąłeś pod uwagę tego, że wolę swą można wyrazić w każdej formie, również poprzez odmowę udziału w czymś, czego się nie aprobuje. I tak jest z tymi, którzy nie głosują. Po prostu nie chcą wybierać miedzy jednym złem a drugim złem, bo nie chcą zła legitymizować. Ich wola zatem powinna być uwzględniania właśnie dlatego, że nadal są obywatelami. Tymczasem tak nie jest. I to jest niedemokratyczne. Czy wiesz jakie umocowanie w woli narodu mają nasi europosłowie? Nawet nie kilkunastoprocentowe. I to chcesz nazywać demokracją?
Bardzo ciekawie, zmyslnie i wyjatkowo unikalnie wykoncypowales sobie definice demokratycznych wyborow.
Trudno dyskutowac z kims kto ma juz utwierdzone bzdurne opinie.
Poddaje sie, nie mam ochoty na dalsze bezsensowne bicie piany
Przymiotniki to jednak nie argumenty. Nie mam jednak nic przeciwko nim, skoro wyrażają twoje przekonania.
Niepotrzebnie zagalopowalem sie troche
Przepraszam
OK. Nic się nie stało.