Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Tomasz Skowronek: Chiny na geopolitycznym szlaku

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Chiny największą potęgą świata

Chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości, że Chiny, praktycznie rzecz biorąc, są JUŻ największą potęgą gospodarczą świata. Zachód jest dziś martwy, nie tylko ekonomicznie, ale - może przede wszystkim - kulturowo, duchowo i cywilizacyjnie. "Kultura" Zachodu i głoszony przezeń "system wartości" de facto sprowadza się do życia od weekendu do weekendu, palenia marihuany, wyuzdanego seksu i skrajnego egoizmu, będącego tak naprawdę konsekwencją burżuazyjnego indywidualizmu. O ile w socjalizmie liczy się przede wszystkim zbiorowość, wspólne dobro, to w obecnej "kulturze" Zachodu mówi się tylko o SWOIM szczęściu, SWOICH potrzebach, do których trzeba dążyć za wszelką cenę - nawet kosztem rodziny, dobra ogółu, czy pracowników, którzy harują za marne grosze na szczęście pracodawcy. W konsekwencji tego burżuazyjnego, neoliberalnego myślenia tak naprawdę nikt nie jest szczęśliwy, bo trudno być szczęśliwym SAMEMU, kosztem innych, nawet gospodarka kapitalistyczna nie jest w stanie temu podołać - wyzyskiwani pracownicy zarabiają na tyle mało, że nie mają siły nabywczej, by kupować oferowane przez kapitalistów towary.
Sukces Chin to w znacznym stopniu sukces socjalizmu, a przynajmniej alternatywnego modelu kapitalizmu i chińskiego systemu wartości, będącego syntezą myśli Konfucjusza,Mao i taoizmu. Fakt, że od czasów Mao Chiny przebyły daleką drogę i odeszły od idei społeczeństwa bezklasowego, do której dążył Mao i który rozprawiał się z rodzącą się czerwoną burżuazją, nie zmienia tego, że do dziś go się szanuje, jako kogoś, kto położył fundamenty pod potęgę współczesnych Chin.

autor: mateuszbirkut, data nadania: 2012-12-11 18:11:43, suma postów tego autora: 94

mateuszbirkut

Masz rację. Zachód przegrywa głównie dlatego, że uwolnił swe rządy od odpowiedzialności za odpowiednie kształtowanie stosunków społeczno - gospodarczych. Pozostawił je tylko rynkowi, który - jak doświadczenie wykazuje - jest ślepy na potrzeby społeczne. Wolnością unicestwił równość, czym doprowadził do gigantycznych dysproporcji w podziale dóbr. CHRL od odpowiedzialności za te wszystkie kwestie się nie uwolniła, dlatego staje się wzorem dla świata.

autor: steff, data nadania: 2012-12-11 20:09:55, suma postów tego autora: 6626

Chińczyków jest 1.300 mln i żeby zaspokoić swe potrzeby muszą sięgnąć po surowce, których na ....

...świecie zaczyna brakować.
Powstaje sytuacja, w której my Polacy i ogólnie Europejczycy,
nie mamy się z czego cieszyć.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-11 20:55:11, suma postów tego autora: 3283

mateuszbirkut

Poniekąd masz rację. Ale to też nie tak do końca prawda, że wszędzie na Zachodzie panuje skrajny indywidualizm, są kraje, w których występuje również kolektywizm (indywidualizm w kolektywizmie?), o czym świadczy np. wysoki poziom uzwiązkowienia, przynależności obywateli do różnych stowarzyszeń i partii, częstość organizacji strajków generalnych w obronie WSZYSTKICH pracówników/-nic etc. U nas tego nie ma. Ani skrajny indywidualizm, ani skrajny kolektywizm (ani poświęcanie masy dla jednostki, ani jednostki dla masy) nie jest dobry/e. Wyważenie tych tendencji proponuje socjaldemokracja, dawniej np. Bernstein, Brandt, a nie tak dawno np. Rawls. Nie trzeba sięgać koniecznie do Mao czy Konfucjusza. W Chinach też jest duży wyzysk, słabe ubezpieczenia społeczne, choć obecnie przesuwa się to do krajów takich jak Bangladesz czy Wietnam. Cóż, co kraj to obyczaj.

autor: jazi, data nadania: 2012-12-12 11:37:21, suma postów tego autora: 493

mateuszbirkut, steff

Przeciętny Chińczyk jest biedniejszy niż Białorusin. Używam PKB na mieszkańca, tego samego PKB którego wy używacie aby nazywać Chiny "potęgą gospodarczą świata". Miliard biedaków dodany do siebie rzeczywiście robi wrażenie, a i dużych firm wtedy nie brakuje, ale myślałem że lewica ma lepsze zajęcie niż podniecanie się wielkimi korporacjami i ich międzynarodowymi inwestycjami. Myślałem że lewicę bardziej obchodzi los człowieka pracy. A jeżeli w Chinach pod tym względem jest "sukces" to chyba wam się wszystko powaliło już.

Mao hahaha kładł haha fundamenty haha. Dobre, tego jeszcze nie słyszałem, ale można było to przewidzieć ;) Szkoda tylko że wzrost gospodarczy zaczął się dopiero w 1978, czyli 2 lata po tym jak Mao zdechł i rozpoczęto pierwsze reformy wolnorynkowe (prywatyzacja rolnictwa):

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Prc1952-2005gdp.gif

Przeczytajcie kiedyś sobie wreszcie może poniższe, bo ile można tych waszych upośledzonych wywodów słuchać?

http://en.wikipedia.org/wiki/Chinese_economic_reform

autor: jliber, data nadania: 2012-12-12 15:51:26, suma postów tego autora: 4329

jeżeli Chińczyków jest 1mld300mln, a każdy z nich pracowałby tylko w połowie tak wydajnie, jak

USAmerykanie, to i tak Chiny byłyby większa potęgą gospodarczą niż USA.
Kto, gdzie i kiedy widział jakieś produkty tej "wspaniałej" gospodarki USA?
Przecież oni swoją "potęgę" zbudowali wyłącznie na produkcji wszelkiej broni oraz środków potrzebnych do wojny. I to jest ich cała "przewaga gospodarcza". Bo resztę to sprowadzają zza granicy, także z Chin. Czyli zagrożeniem dla świata nie są w żadnym razie Chińczycy, lecz USAmerykanie.
Jak widać, polityka chińska jest skrajnie inna niż polityka ludzi bladych, jaką narzucali oni od wieków Afryce. I jest to bardzo pozytywna wiadomość dla reszty ludzkości.
Nie uważam, że Chińczycy w czymkolwiek mi zagrażają. Im, jako tak licznemu narodowi, należy się też odpowiednie miejsce na arenie międzynarodowej, ponieważ ich rząd reprezentuje tak liczną populację. Czyżby Chińczyk miał być mniej wart niż Niemiec? A dlaczego? Czyżby Chińczykowi miało się należeć mniej niż Anglikowi? A dlaczego? Jeżeli wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi, z takimi samymi prawami jako ludzie, to jest jak najbardziej uzasadniona ekspansja Chińczyków na innych kontynentach. Bladzi nie mieli nigdy żadnych oporów kolonizując co się da i łupiąc bez litości podbitą ludność. O współpracy z nią mowy nawet być nie mogło, ponieważ bladzi chętnie grali rolę panów, przynoszących "biedakom" cywilizację i za zrabowane złoto dawali miejscowym szklane paciorki i perkaliki - w najlepszym przypadku. W tym typowym przypadku robili z autochtonów swoich służących. I tak na stulecia.
To bardzo dobrze, że znalazł się ktoś, kto bladym pokaże, gdzie ich miejsce. Nie gorsze, niż tych "żółtych", ale też i nie lepsze. I tak ma być. Bladzi przez wieki narobili wiele nieszczęść, wojen, podbojów i "naukowych eksperymentów" czynionych na ludności podbitej. Czas, by dostali za to rachunek. Inaczej nie posuną się w rozwoju ewolucyjnym ani na krok, ponieważ - biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację polityczną świata - idą w złą stronę. Przykładem jest dewastacja naturalnego środowiska człowieka, bezmyślna produkcja nadmiarów towarów, które są nikomu nie potrzebne, zniszczenie gleby środkami chemicznymi i stosowanie upraw roślin szkodliwych dla środowiska i dla ludzi. A także ustawienie przemysłu w taki sposób, że część ludności jest zbędna i wegetuje na różnego typu zapomogach, produkując dzieci wychowywane na potrzeby tego wynaturzonego przemysłu zachodniego. Dobrze, że jest jakaś szansa skończyć z tym obłędem ludzi bladych. Może wtedy będzie na świecie lepiej i bezpieczniej?

autor: nana, data nadania: 2012-12-12 15:52:50, suma postów tego autora: 4653

./..

Nana, siedząc przed komputerem cały czas się wpatrujesz w amerykańskie produkty, ale z przyzwyczajenia już ich nie zauważasz...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2012-12-12 16:59:58, suma postów tego autora: 3566

nana

Podpisuję się pod każdym twoim zdaniem w tym temacie.

autor: steff, data nadania: 2012-12-12 17:10:58, suma postów tego autora: 6626

jliber

Te PKB włóż sobie w portki i niech się wygrzewa, bo dla Chińczyków ważniejsze od niego jest to, że mają gdzie pracować i co jeść, czego przed rewolucją nie mieli, wskutek czego setkami milionów umierali z głodu.Mają więc za co o Mao pamiętać. Wystawia im to zresztą dobre świadectwo!

autor: steff, data nadania: 2012-12-12 20:26:33, suma postów tego autora: 6626

"Podpisuję się pod każdym twoim zdaniem w tym temacie." - pisze p.Steff

A ja nie.
Nie co do tego czy Chińczycy maja prawo do rozwoju, bo to oczywiste, że mają, ale jakie to skutki przyniesie całemu światu, w tym naszej części świata.
Już tu to kiedyś pisałem ale powtórzę - żeby zaspokoić potrzeby WSZYSTKICH ludzi na świecie potrzeba pięciu takich globów jak nasz. Ktoś oszacował te potrzeby i porównał ze znanymi zasobami surowcowymi Ziemi.
A jak jest mniej surowców niż chętnych na nie, to szykują się
wielkie problemy dla wszystkich.
I nie ma co udawać, że jest inaczej !
A do tego dochodzi zanieczyszczenie środowiska - Chiny, póki co, nie respektują żadnych międzynarodowych porozumień w tej sprawie i trują środowisko ( czyli nas wszystkich) bez opamiętania ( prawda, że inni też, ale skala chińska, ze względu na liczebność populacji, jest druzgocąca).
Naprawdę jest czym się martwić.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-12 20:33:14, suma postów tego autora: 3283

w żadne amerykańskie produkty się nie wpatruję, a już na pewno nie dobrowolnie

jeżeli internet jest okupowany przez jakieś amerykańskie firmy, to jest to działanie pod przymusem, to wpatrywanie się. A mały miękki wiele kasy wykłada na to, bym wyboru nie miała. Więc nie jest to w ogóle mój problem. Korzystam - być może - z tego, z braku alternatywy, ale gdyby była, to można być pewnym, że większość ludzi wy się wypięła na małego i miękkiego z przyległościami.
Amerykanie nie produkują nic, co mogło by naprawdę służyć ludzkości. Nie mają także normalnego jedzenia, lecz wynaturzone żarło.
A grubi są być może z powodu stosowania plastyku. Oglądałam wczoraj niewielki program o zmiękczaczach, stosowanych przy produkcji plastyku. One przenikają do pakowanego jedzenia, te zmiękczacze, i wchodzą w reakcje z systemem hormonalnym żywych istot, powodując poważne zaburzenia metabolizmu, zależnego przecież także od hormonów. Może tzw. redukcja populacji następuje na przykład poprzez PRZYMUSOWE stosowanie plastykowych opakowań na wszystko! Owe zmiękczacze mają szczególnie fatalne działanie na chłopców i mężczyzn. Chłopcy rodzą się bowiem ze zniekształconymi narządami płciowymi, a dorośli mężczyźni mają chorą spermę - nieaktywną albo zwyrodniałą i w dodatku w bardzo małej ilości. Można przyjąć, że takie działanie - z tym przymusem pakowania wszystkiego w plastyk (torebki, folie itd) - jest celowe i ma ono w praktyce ludzkości szkodzić. Jest też zupełnym nonsensem produkowanie ogromnych ilości plastyku z ropy naftowej, a przecież z niej się go głównie produkuje. Już od wojny - a może i wcześniej, według niektórych źródeł - opracowane były technologie produkcji plastyku ze skrobi, np. kukurydzianej. Być może plastyk zrobiony ze skrobi nie miał takich szkodliwych właściwości co ten zrobiony z ropy naftowej, więc jego produkcji zaniechano.
Amerykanie działają przeciw ludzkości. Nie mam tu na myśli samych szarych obywateli, bo ci nie są niczemu winni - jako że sami są ofiarami - poza tym, że wspierają tych największych szkodników ludzkości.
Dobrze, że Chiny są szansą na zmiany. Daj Bóg, na lepsze.

autor: nana, data nadania: 2012-12-12 20:57:51, suma postów tego autora: 4653

Szanowny Panie Tarak, to przecież zależy wyłącznie od tego, jak czlowiek zdefiniuje swoje POTRZEBY

chcieć więcej można zawsze, ale po co? Czy człowiek jest na świecie po to, by przerabiać - mówiąc obrazowo - złoto na błoto? Czy Ziemia jest własnością bladych? Czy jest sprawiedliwe, że bladzi przez stulecia grabili i niszczyli, a teraz nagle chcą zachować to, co na skutek niszczenia i grabienia osiągnęli? Kto może się na to zgodzić? I czy bladzi są w jeszcze w stanie się "zgadzać", czy też po prostu muszą akceptować? I co się stanie, gdy bladzi się nie zechcą zgadzać? Wysadzą Ziemię w powietrze i to będzie ich genialne rozwiązanie?
Nie boję się Chińczyków i nie boję się, że gnój spod kur będę musiała w dalszym ciągu wywozić taczką sama.
Uważam, że jest jak najbardziej sprawiedliwością dziejową, iż deptane tak długo i brutalnie Chiny wreszcie się z klęczek podnoszą. I jako ogromny PLUS widzę u nich, że katolicy maja tam bardzo króciutkie ręce. A dla świata znaczy to o wiele więcej niż rozwój gospodarczy, czego dowodem są tzw. średniowiecza w Europie, analfabetyzm szerokich mas wymuszany brutalnie na masach ludzkich rękami kościoła katolickiego, co naturalnie było hamulcem nie tylko w rozwoju gospodarczym ale przede wszystkim duchowym i intelektualnym.
Brawo Chiny! Tak trzymać!

autor: nana, data nadania: 2012-12-13 09:53:26, suma postów tego autora: 4653

nana

"Amerykanie nie produkują nic, co mogło by naprawdę służyć ludzkości" hehe a to dobre, teraz korzystasz z internetu i pewnie 50% twoich urządzen/rzeczy w domu są z USA. Wolisz Chiny? polowe rzeczy porodukowane z Chin sa na licencji zachodu

autor: Fred_BB, data nadania: 2012-12-13 09:56:54, suma postów tego autora: 676

tarak

Nie ma zatem innego wyjścia. Trzeba wrócić do tego, od czego Mao zaczął: równo dzielić to, co jest, wtedy starczy.

autor: steff, data nadania: 2012-12-13 10:04:41, suma postów tego autora: 6626

steff

Myślałem że nie tylko chodzi wam o niskie bezrobocie ale także o wysokie płace. Jak masz płace niższe niż na Białorusi to łatwiej jest o niskie bezrobocie. To dlaczego nie popieracie pracodawców w walce o niższe koszty pracy?

autor: jliber, data nadania: 2012-12-13 10:24:27, suma postów tego autora: 4329

.

"I jako ogromny PLUS widzę u nich, że katolicy maja tam bardzo króciutkie ręce"

Czyli podobnie jak np. w jakiejś połowie Europy, USA, Kanadzie.

autor: Bury, data nadania: 2012-12-13 11:54:31, suma postów tego autora: 5751

"czego dowodem są tzw. średniowiecza w europie"

Średnie wieki to chyba najwartościowsza epoka w rozwoju ludzkości, choćby dlatego że nie istniał wtedy jeszcze kapitalizm (w formie zbliżonej do lichwiarsko-spekulacyjnej). Ludzie z własnej inicjatywy, z własnej woli i własnymi rękoma wznosili wtedy z potrzeby ducha wspaniałe, piętrzące się ku niebu gotyckie katedry...

autor: Bury, data nadania: 2012-12-13 12:00:15, suma postów tego autora: 5751

Bury

Bo powiedział Pierwszy Wielki Komunista: "pożyczajcie nie oczekując nic w zamian". I nastała... ciemność ciemnego średniowiecza.

autor: jliber, data nadania: 2012-12-13 16:00:41, suma postów tego autora: 4329

jliber,

kwestia średniowiecz to jednak jest trochę bardziej skomplikowana, niż "ciemnota była".
Steff, ultrakapitalistyczne, pełne nierówności i wyzyzsku Chiny to taki wzór do naśladowania (przypominam ci, że Mao już nie żyje)? Chyba właśnie dla jlibera.

autor: Getzz, data nadania: 2012-12-13 17:51:45, suma postów tego autora: 3554

Pani Nano

Nie wnikam w to kto historycznie ma , czy nie ma, racji.
Zwracam uwagę na to jakie to skutki w świecie wywoła.
Pani przekonanie, że kierując się szlachetnymi intencjami można zmienić logikę zdarzeń jest nieuzasadnione.
No, a gdyby na przykład musiałaby Pani podzielić się swoim ogródkiem z wygłodzonym przybyszem, to też nie miałoby to dla Pani żadnego znaczenia ? - a gdyby ten przybysz wygonił Panią z tego ogródka, bo był dotychczas dyskryminowany i uważa, że ten ogródek jemu się z tego powodu teraz należy - to jeszcze dodała by mu Pani własny domek ?
A jak zawali się własne państwo ( bo przecież siedzimy na tej samej gałęzi co inni Europejczycy), to zawali się porządek społeczny a wtedy wszystko jest możliwe.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-13 19:23:49, suma postów tego autora: 3283

Nierówność i wyzysk to nie to samo, Getzz

Wyzysku (w znaczeniu marksowskim) w Chinach powinno być na zdrowy rozum znacznie mniej niż w "równościowej" pozornie Szwecji, biorąc pod uwagę strukturę własności.

autor: west, data nadania: 2012-12-13 20:06:22, suma postów tego autora: 6717

Szanowny Panie Tarak,

na coś trzeba się w życiu zdecydować. Jeżeli chce się zachować rzeczy zdobyte nieuczciwie, to należy się z tym liczyć, że straci się wszystko, gdy strona domagająca się zwrotu mienia zagrabionego jest silniejsza. Nic nie pomoże nam wyobrażanie sobie, że Chińczycy powinni zostać u siebie i zadowolić się tym, co mają. Bo oni tego nie muszą zrobić. Liczyć możemy tylko na to, że rozumieją oni korzyści ze współpracy, choć będzie się ona odbywać raczej na ich zasadach a nie na naszych. No i co z tego? Do grobu nic ze sobą nie zabierzemy. Istotne jest, czy będziemy mieli to, co jest nam do normalnego życia konieczne. Żebyśmy nie wiem, jak się starali, przeciw Chińczykom i tak nie mamy szans.

Czy podzieliłabym się ogródkiem? Niekoniecznie ogródkiem, ale ziemią pod nowy ogródek - prawdopodobnie. Już nieraz proponowaliśmy znajomym, by sobie u nas ogródek zrobili, tylko dla siebie, bo my swój mamy, ale nie było chętnych do brudzenia sobie rąk ziemią. Ludzie wolą iść na gotowe, a na to ja się zgodzić nie mogę. I jak dotąd - nie muszę.

Oczywiście miało by dla mnie znaczenie, w jaki sposób musiałabym się podzielić z wygłodzonym przybyszem. Większość ludzi, których gościliśmy, była normalna. Choć zdarzali się też i inni.

Z tego, co widać, to Chiny prowadza bardzo zrównoważoną politykę. W przeciwieństwie do bladych, nie liczących się praktycznie z niczym i nikim. Co z tego wyjdzie, zobaczymy.

Sprzeciwiać się Chinom nie ma sensu, bo i jak? Oni mieli i mają nad Europejczykami tą przewagę, że są niesamowicie cierpliwi i pracowici oraz zdolni do ogromnych poświęceń. I rozumieją konieczność działania wspólnego. Europejczycy mają zbytnio rozwinięte ego i nie są zdolni do życia kolektywnego. Stąd to wzajemne deptanie się i wspinanie po czyichś plecach.

Czy Chińczycy tego nie robią? Pewnie robią też. Z tym, że to co u nas jest niechlubną regułą, u nich może być niechlubnym wyjątkiem, a to już znacząca różnica.

Jeżeli ludzie mają czymś się odróżniać od zwierząt, to może są to także i szlachetne intencje? Czy jest konieczne kogoś zabić, by samemu żyć?

Kiedyś Niemcy wyliczyli, że cała populacja ludności na świecie zmieściła by się na terenie Berlina, gdyby ludzi umieścić w kwadratach 0,5x0,5m. Cała ludzkość na takim małym obszarze. Wyliczali też, że jakieś obszary w Australii zapewniły by ludzkości jakieś tam działki. Ile już nie pamiętam. Więc to nie jest tak, że jest nas za dużo, lecz jest to raczej tak, że nie potrafimy ze sobą współdziałać i żyć w spokoju.
Pan oczywiście może "wygłodzonego przybysza" pogonić ze swojego domu. Ja się zastanowię, czy go nie ugościć i się z nim podzielić.

autor: nana, data nadania: 2012-12-13 22:00:45, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Myli się Pani - jest nas za dużo w stosunku do zasobów Ziemi.
A z tego wynikają dalsze nieuchronne konsekwencje.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-13 22:38:29, suma postów tego autora: 3283

Getzz

Chiny zrobiły duży postęp kapitalistyczny od śmierci Mao, około 80% PKB jest generowane tam już przez sektor prywatny, ale też nie ma się czym podniecać ani za jakikolwiek wzór stawiać: tak jak mówiłem, jeszcze muszą Białoruś dogonić.

autor: jliber, data nadania: 2012-12-13 23:42:06, suma postów tego autora: 4329

tarak

W stosunku do zasobów Ziemi to powinniśmy byli się zatrzymać w rozwoju jakieś 10-20 tyś lat temu. Ale akurat wymyśleliśmy tzw rolnictwo, poczytaj sobie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rolnictwo

Teraz druga rzecz którą musiałbyś zrozumieć to tzw technologia, poczytaj sobie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Technologia

I jak te dwie rzeczy (przypominam, rolnictwo i technologia) połączysz to otrzymasz tzw THE SKY IS THE LIMIT, czyli że nie ma limitów poza ludzkim umysłem.

W końcu musiałbyś też zrozumieć że nie wszystkie ludzkie umysły są sobie równe. Jedne mają mniej limitów, i one ciągną ludzkość do przodu, a inne mają więcej tych limitów, i one ciągną ludzkość do przodu.

No i niestety ty się zaliczasz do tych co mają więcej limitów, ale się nie przejmuj, bo to generalnie olbrzymia większość, także nie ma się czego wstydzić. Po prostu weź relanium, zrelaksuj się i przynajmniej NIE PRZESZKADZAJ tej mniejszości bez limitów.

autor: jliber, data nadania: 2012-12-13 23:52:20, suma postów tego autora: 4329

Getzz

Czy ja wiem czy taka skomplikowana. Religijny komunizm po prostu, nic skomplikowanego. Jeszcze w czasach Marksa religijne odmiany komunizmu miały przewagę.

autor: jliber, data nadania: 2012-12-13 23:53:36, suma postów tego autora: 4329

nana

To ciekawe. 1km2 = 1000000m2 (milion metrów kwadratowych). Berlin ma 891.85 km2 = 891850000 km2 (891 milionow metrow kwadratowych). Każdy metr kwadratowy = 4 x 0.5m2, czyli na terenie Berlina, kazdy majac 0.5m x 0.5m, zmieściłoby się 4 x 891 mil = 3.5 miliarda ludzi. I to bez potrzeby żadnych budynków!!!

Czyli obecnie potrzeba by jakies dwie powierzchnie Berlina aby zmieścic wszystkich ludzi stojacych kolo siebie. Niesamowite. Rzeczywiscie pokazuje jak absurdalna jest histeria taraka i jemu podobnych.

autor: jliber, data nadania: 2012-12-14 00:08:13, suma postów tego autora: 4329

średniowiecze

W średniowieczu stosunkowo dużo ludzi było niezależnych, pracowało we własnych, małych przedsiębiorstwach (przeważnie warsztatach rzemieślniczych lub drobnoprzemysłowych). To epoka duchowości zamiast materializmu, rycerskości zamiast kupczykowstwa. Epoka setek i tysięcy miast, miast niemieckich, miast włoskich, miast francuskich (jednym słowem prawdziwych miast, w odróżnieniu od późniejszych "miast" amerykańskich - rozlanych wrzodów). To wreszcie epoka, w której zaczęły się pojawiać elementy świadomości narodowej. Wszystkiemu temu patronował Święty Kościół Powszechny (la Santa Chiesa Cattolica).

Nic zatem szczególnie dziwnego, że średnie wieki stanowią przedmiot zapiekłej nienawiści z jednej strony pewnej części lewicy, z drugiej zaś neoliberałów (choć osobiście coraz bardziej wątpię, czy są to faktycznie dwie strony).

autor: Bury, data nadania: 2012-12-14 00:33:24, suma postów tego autora: 5751

Wydaje się Panu, Jliber, że odkrywa dla mnie Amerykę

A tymczasem sprawa jest prosta i zrozumie to Pan bez relanium, tylko trzeba się trochę wysilić.
Mianowicie:
jeśli mówimy, że ludności jest za wiele w stosunku do zasobów, to jest to skrót myślowy mówiący o tym, że ludności jest za wiele w stosunku do możliwości POZYSKANIA przez tę ludność dostępnych zasobów.
I tak np: 5000 lat p.n.e. ludzi było od 5 do 20 mln i ta liczba przez następne 3000 lat niewiele uległa zmianie dlatego, że sposoby pozyskania żywności ( zasobów) niewiele się zmieniły, nadal źródłem utrzymania było prymitywne rolnictwo i pasterstwo.
A więc w stosunku do technologii, surowców było tak samo za mało jak dziś, choć POTENCJALNIE istniała możliwość znacznej zwyżki.
Przez następne stulecia zawsze możliwość pozyskania surowców (co przekłada się na żywność) była mało co większa niż przyrost naturalny, który zwiększał się z tego powodu bardzo powoli.
W miarę rozwoju technologii pozyskiwania surowców liczba ludności powoli powiększała się i tak np. na przełomie er było nas nie więcej niż 170 do 400 mln, by w początkach ery przemysłowej osiągnąć 1 mld ( od 2 do 6 razy więcej przez osiemset lat).
Przez cały ten czas liczba ludności była w chwiejnej równowadze z możliwościami pozyskania surowców, ale właśnie wtedy ta zależność zaczyna się zmieniać na skutek gwałtownie rozwijającej się myśli technicznej. Skutkiem tego boomu przemysłowego był sześciokrotny przyrost ludności w niecałe 200 lat.
Ale od tego momentu sytuacja zmieniła się radykalnie.
Rozwój techniki sprawił, że ludzkość może dość precyzyjnie określić zasobność złóż ropy , węgla , gazu, żelaza i tysięcy innych kopalin - zniknęło dostrzegane wcześniej zjawisko POTENCJALNYCH zasobów, bo już wiemy, ile ich mamy.
Mając taką wiedzę możemy dokładnie określić ile wody potrzebuje społeczeństwo światowe złożone z 7 mld ludzi
i policzyć dla ilu ludzi tej wody braknie. To samo dotyczy zanieczyszczeń środowiska coraz to intensywniej pracującym przemysłem. I nawet jeśli przez jakiś czas jeszcze uda się wydobywać ropę z piasków bitumicznych czy gaz z łupków, to są okoliczności pozwalające przewidzieć koniec naszej cywilizacji , spowodowany najpierw zatruciem środowiska a potem wojnami o resztkę zasobów.
Reasumując - zawsze w historii ludzkości trudność w zdobyciu niezbędnych do życia zasobów limitowała rozwój demograficzny, ale obecnie, kiedy już te zasoby dzięki nauce i technice zostały precyzyjnie policzone, margines wzrostu jest niewielki a negatywne skutki przyrostu ludności będą nie tylko w sferze produkcji ( jak zapewne Pan sobie wyobraża) ale i w ekologii a tu nie ma przebacz.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-14 01:35:04, suma postów tego autora: 3283

Pantarak o ekologii :-)

Panie tarak, pańskim zdaniem woda jest zasobem nieodnawialnym?

autor: west, data nadania: 2012-12-14 12:04:46, suma postów tego autora: 6717

można oczywiście traktować życie jako przerabianie surowców na śmieci

lecz niekoniecznie tak jest. Jedna z teorii mówi, że człowiek rozwija się poprzez ewolucję inkarnując co jakiś czas w celu przejścia na wyższy stopień rozwoju. To by wiele tłumaczyło. A szczególnie to, dlaczego istnieją ludzie mało "ludzcy", lecz mają raczej ze zwierzętami więcej wspólnego, choć postać fizyczną mają jednak ludzką. Po prostu oni są dopiero "świeży" w Ewolucji i jeszcze przed nimi długa droga. Natomiast "stare dusze" maja już sporo doświadczenia z każdego kolejnego poprzedniego życia i w związku z tym ich ludzkie jakości są niejako "lepsze". Nie ma się czym bulwersować, jeżeli faktycznie tak jest. A jeżeli komuś taka Ewolucja nie pasuje, to niechże sobie wymyśli lepszą i swój pomysł w dodatku zrealizuje - jeżeli potrafi :)))
Dziwne, że do tej pory nikt jakoś się nie przejmuje "końcem świata". I nie zastanawia nikogo, co to właściwie mogło by oznaczać dla ludzi. Jest albo panika i budowanie bunkrów czy arek noego, albo totalna ignorancja. A może przecież być coś pomiędzy. Bo wykluczyć niczego się nie da. Taka jest prawda. I cokolwiek by to nie było, człowiek na to wpływu mieć nie będzie. No bo i jak?
Zamiast wpadać w panikę w razie co, to można sobie wziąć pod uwagę wersję zmian łagodną. Taką, że "koniec świata" oznacza tylko przejście ludzkości na wyższy etap świadomości. O podobnych możliwościach mówili już przed wiekami mędrcy - pustelnicy. Dlaczego wybierali oni życie w samotności, to mnie zastanawiało. I zrozumiałam, że bycie w jakiejś społeczności wyklucza praktycznie rozwój indywidualny, ponieważ ludzie w grupie - chcą czy nie, to jednak dostosowują się do siebie, także w sensie duchowym. Po prostu wypracowywana jest jakaś "średnia duchowa" i tej ludzie się trzymają. Ale przecież nie jest wykluczone, że jest także coś ponad tym.

Chętnym do zbadania tego mogę zaproponować coś, o czym czytałam już przed laty. Mianowicie, serce jest miejscem tzw. czystego pragnienia, a czyste pragnienie to wyłącznie pragnienie doświadczenia Boga - w ramach ludzkich możliwości, rozumie się. Osiągnąć można to bardzo łatwo. Wystarczy usiąść sobie wygodnie (można oczywiście i stać, jeżeli ktoś woli), lewą rękę lekko zgiętą w łokciu wyciągnąć przed siebie, wewnętrzną stroną dłoni do góry, dłoń równolegle do ziemi. A prawą rękę położyć - oczywiście samą dłoń, też jej wewnętrzną stroną - na głowie, w miejscu, gdzie jako dziecko mieliśmy ciemiączko. I kierując swoją uwagę na swoje serce należy wyrazić życzenie doznania oświecenia. Im życzenie szczersze, tym doznanie intensywniejsze. Następnie dłoń z głowy należy unieść ku górze, na jakieś 30cm i tak chwilę potrzymać. Niektórzy ponoć czują wyraźny powiew chłodu wychodzący z głowy. O takich rzeczach pisał już Wiliam Black, a także Shakespeare; ponoć wiedział o nim Michał Anioł i też Leonardo da Vinci. Według niektórych są to narodziny duchowe, o których mówił Jezus Chrystus. Pozorowanie i udawanie nie daje żadnych efektów, ponieważ życzenie doznania oświecenia musi wychodzić z serca i musi być prawdziwe. Kto chce, może sobie sam sprawdzić.

autor: nana, data nadania: 2012-12-14 14:47:08, suma postów tego autora: 4653

tarak

Jasne, kapitalizm upada, ale za to w jakim stylu ;) Słuchaj nie oczekuję że zabłyśniesz oryginalnością, ale jeżeli od 200-300 lat tacy jak ty przepowiadają nieuchronny upadek gospodarki kapitalistycznej w ciągu kolejnych 2-3 dekad z powodu tego czy owego to ile jeszcze razy będziecie ten sam błąd popełniać? Podpowiadam: zamiast przeliczać na kalkulatorze ile jest surowców, dużo więcej dałoby ci zrozumienie działania mechanizmu cen wolnorynkowych regulujący strukturę produkcji w kapitalistycznej gospodarce. Np:

http://lukaszstefaniak.salon24.pl/319367,rynek-poradzi-sobie-z-wyczerpujacymi-sie-surowcami

autor: jliber, data nadania: 2012-12-14 15:12:36, suma postów tego autora: 4329

"tarak Jasne, kapitalizm upada, ale za to w jakim stylu" - pisze pan Jlilber

To jest odpowiedź nie na temat.
Poza tym ja nigdy nie twierdziłem, że kapitalizm upadnie jutro czy pojutrze.
Ta reakcja objawia u Pana typowy zespół "oblężonej twierdzy".
Ludzkość , jeśli nie wprowadzi kontroli urodzeń, to niezależnie od tego w jakim systemie gospodarczym będzie funkcjonować, doprowadzi do upadku cywilizacji i ci, co przeżyją, zaczną od początku, od łowiectwa.

Pańska teza o ozdrowieńczej roli wolnego rynku jest cokolwiek śmieszna - świat może być kapitalistyczny, ale wolny rynek w znaczeniu braku całkowitej nad nim kontroli, doprowadził do zauważonych chyba przez Pana, problemów finansowych w świecie.
Wiem, wiem - Pan twierdzi, że jest to skutek interwencji państwa (!?) w gospodarkę, bo gdyby jej nie było, to byłoby świetnie.
Problem z taką argumentacja polega na tym, że jest to teza życzeniowa, bowiem nigdy i nigdzie nie sprawdzona.
Ogólnie rzecz biorąc libertarianie uważają, że to, co sprawdza się w małej skali jednego przedsiębiorstwa, to równie dobrze sprawdzi się w skali światowej - to jest obłęd ideologiczny panie Jliber, nie mniejszy niż trzymanie się ideologii marksistowskiej.
Duża skala zmienia wszystkie procesy ekonomiczne i jeśli tego Pan nie pojmie, to nadal będziemy tu świadkami tego samego Pańskiego bełkotu.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-14 16:56:34, suma postów tego autora: 3283

"Panie tarak, pańskim zdaniem woda jest zasobem nieodnawialnym?' - pisze pan West

Widzę złą wolę u Pana, panie West - wszak nigdzie nic takiego nie napisałem.
Wymieniłem wodę jako surowiec będący na wyczerpaniu dlatego, że mimo ciągłego obiegu w ekosferze, jej zasoby w stosunku do zaludnienia są niewystarczające.
Dam przykład: nad Nilem w czasach starożytnych
mieszkało nie więcej niż 10 mln ludzi ( w tym 5-7 mln Egipcjan) i było tej wody pod dostatkiem, co pozwalało na produkcję pszenicy na eksport do Rzymu.
Dziś nad tym samym Nilem w Egipcie mieszka 50 mln ludzi i
jego wydolność zmierza ku końcowi ( na co składa się także większa aktywność Sudańczyków i Etiopczyków). Te właśnie kraje chcą rewizji dotychczasowych umów z Egiptem w sprawie wykorzystania wód Nilu, gdyż tego wymaga ich gospodarka.
Są i inne przykłady na Bliskim Wschodzie ( Jordan) czy w południowych stanach Ameryki, Hiszpanii, Sycylii i wielu innych miejsc.
Zasada jest prosta - jednym wiadrem wody można napoić 10 ludzi
ale nie 50, a co dopiero, gdy tę wodę trzeba jeszcze wykorzystać do zwiększonej produkcji żywności i w przemyśle.
Ot, co !

autor: tarak, data nadania: 2012-12-14 17:53:26, suma postów tego autora: 3283

tarak

To byś musiał poczytać jest taka nowa technologia ostatnio weszła na rynek nazywa się oczyszczalnia ścieków.

autor: jliber, data nadania: 2012-12-14 22:15:54, suma postów tego autora: 4329

Dodaj komentarz