Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Marek Krak: Socjalne i nieklerykalne

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

ciekawe

Bardzo ciekawa teza. Może prawdziwa.
Dotychczas uważano, że to bieda sprzyja podniesieniu poziomu religijności. Autor proponuje tezę, że poczucie alienacji (atomizacji) społecznej sprzyja podniesieniu poziomu religijności.
Autor dał jako przykład Stany Zjednoczone. Czy religijność w Stanach nie wynika z historii oraz z celowego działania głównych partii politycznych dla odwrócenia uwagi od braku różnic politycznych pomiędzy nimi?
Bardzo religijne są kraje arabskie, które wcale nie pozostawiają jednostki samej wobec wolnego rynku.
Natomiast przykładowe europejskie kraje, gdzie jest mniejsza religijność to kraje postprotestanckie.
Potrzebne jest szersze badanie przykładów.

autor: Roger, data nadania: 2012-12-28 20:59:47, suma postów tego autora: 514

"bieda ,wykluczenie,nierówności ,klerykalizm.."

... klerykalizm i stół wigilijny z pierogami na mrozie a obok burmistrza stoi brzuchaty proboszcz z kropidłem "błogosławiący" głodnych i zziębniętych bezdomnych

autor: laicite1905, data nadania: 2012-12-28 21:11:37, suma postów tego autora: 102

im więcej dzieci tym większa bieda

im więcej dzieci tym większa bieda i więcej ludzi w kościołach i większa taca i wigilie na mrozie ,vide obrazki z Białegostoku :
http://wyborcza.pl/1,75478,13116431,Polska_bieda_2012__Im_wiecej_dzieci__tym_jej_wiecej.html

autor: laicite1905, data nadania: 2012-12-29 11:02:41, suma postów tego autora: 102

Samo

odrzucenie religii niczego nie rozwiązuje (choć oczywiście religia to absurd). Chrześcijaństwo bazuje na komunistycznych ideach Jezusa (prędzej wielbłąd przez ucho igielne niż bogaty do nieba) więc zastąpienie go usystematyzowanym świeckim komunizmem/socjalizmem/socjaldemokracją tylko pogarsza sytuację klasy robotniczej. Kościół z końcem Średniowiecza przynajmniej zrezygnował z konsekwetnej realizacji idei komunizmu, pozostał tylko bełkot, a świeccy komuniści niekoniecznie. Oczywiście to nie to co 50 lat temu, ale dalej przecież mamy Kubę i Koree Pn. Komunizm wiecznie żywy, więc odrzucenie religii w wykonaniu Europy to obecnie przejście z deszczu pod rynnę, co widać po obecnym kryzysie.

autor: jliber, data nadania: 2012-12-29 12:31:45, suma postów tego autora: 4329

laicite, nie ciągnij na to forum różnych michnikowych bzdetów

To, że dochód na osobę w rodzinie będzie spadał wraz z ilością dzieci na utrzymaniu jest oczywiste i nie wymaga przeprowadzania żadnych badań. Tu wystarczy elementarna arytmetyka.
Ciekawsze by było zbadanie np. jak wygląda ów poziom zamożności w różnych okresach życia człowieka. Czy np. poziom życia na emeryturze rodziców jedynaka będzie taki sam jak rodziców trójki dzieci? Albo np. jak w zależności od ilości dzieci w rodzinie zmieniają się nakłady ponoszone przez społeczeństwo na rzecz tej rodziny w dłuższym okresie?
A można i nie robić żadnych badań i popatrzeć, czy ludzie bogaci stosują się do owej michnikowej zasady "im mniej dzieci tym lepiej"? Takie spojrzenie na to, jak warstwy uprzywilejowane stosują się do bullshitu wciskanego maluczkim, bywa pożyteczne nie tylko w tym przypadku.

autor: west, data nadania: 2012-12-29 12:34:57, suma postów tego autora: 6717

.

Mówiąc o opiekuńczości protestanckiej Szwecji może warto by wspomnieć o dokonywanej tam jeszcze stosunkowo niedawno przymusowej sterylizacji.

autor: Bury, data nadania: 2012-12-29 13:23:15, suma postów tego autora: 5751

A propos, głupoty Hollande'a unieważnione

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/francja-tk-uniewaznil-75-procentowy-podatek-dla-mi,1,5381176,wiadomosc.html

autor: west, data nadania: 2012-12-29 17:27:10, suma postów tego autora: 6717

west, *głupoty Hollanda*

zostały unieważnione co tylko potwierdza, kto rządzi w liberalnej demokracji (burżuazyjnej).
Może Holland przeholował, może 70% byłoby sprawiedliwe :)?
Czy trybunał konstytucyjny Francji określił skąd brał kryterium
sparawiedliwy czy niesprawiedliwy ? A może spytał samych multimilonerów jak to zwykła czynić Angela Merkel w Niemczech ?

autor: Adrem63, data nadania: 2012-12-30 12:14:26, suma postów tego autora: 2307

Socjalność i antyklerykalizm...

>Zatem jest coś na rzeczy z połączeniem socjalności i antyklerykalizmu.
>Bo jest to kwestia sformułowania fundamentalnych celów środowisk antyklerykalnych oraz wytyczenia dróg do nich prowadzących.

Te dwie sprawy nie mają chyba nic wspólnego, wręcz przeciwnie, związek wiary religijnej socjalizuje, indywidualizm i liberalizm sprzyja antyklerykalizmowiowi.
Środowiska antyklerykalne mają różne nastawienie społeczne. Jedne tendują ku socjalizmowi inne ku indywidualizmowi. Jak ktoś nie wierzy niech spróbuje otworzyć wątek na ten temat w portalu *Racjonalista.pl*, a przekona się, że *racjonaliści* w 95% antyklerykalni w większości nastawieni są antysocjalnie, a nawet mają poglądy neoliberalne.

autor: Adrem63, data nadania: 2012-12-30 12:33:55, suma postów tego autora: 2307

fakty i mity antyklerykalne?

można by tak na pierwszy rzut oka sądzić. Jednak kościół katolicki ma z nich większą korzyść, niż ich czytelnicy. Fakty i mity to stary trick z podawaniem prawdy odwrotnie, czyli z osiąganiem celu przez podejście od tyłu. Tak się składa, że kościół katolicki jest instytucją kontynuującą swoje działanie grubo ponad tysiąc lat. Był więc czas i na przejęcie wszelkich mądrości, na jakich bazowała ludzkość, i zamknięciu ich w watykańskich kazamatach, oraz oczywiście na dokładne ich przestudiowanie i przerobienie ich tak, by można było ludzi trzymać za twarz.

I co najśmieszniejsze, ludzie twarze te podstawiają do trzymania a to chrzcząc swoje dzieci, a to biorąc tzw. kościelny ślub, a to przestrzegając nakazów kościoła w prywatnych pieleszach publicznie głosząc co innego, gdy mają wrażenie, że bycie antyklerykalnym jest dla nich z jakiegoś powodu lepsze.

Ludzie dali sobie skutecznie wmówić strach przed śmiercią do tego stopnia, że życie jest im właściwie obojętne, a przynajmniej nie zajmują się nim w należyty sposób, a to marnując swoje zdrowie żrąc, chlając i ćpając, a to wpędzając się w biedę przez nadmierną produkcję owieczek do kościelnego stada (mam tu także na myśli czas, jaki ludzie poświęcają na tą produkcję; gdyby zamiast codziennego bara bara poświęcić ten kwadrans na naukę czegokolwiek pożytecznego? ale nie! tzw. nauka jest tu niezwykle zgodna z interesem kościoła; bowiem to, co jest "obowiązkiem małżeńskim" w wydaniu katolickim, nagle staje się "zdrowe" z naukowego punktu widzenia! Ludzie mają do wyboru rzekomo dwie przeciwne sprawy, ale w sumie robią dokładnie to samo. Ciekawe, co?)

Jeżeli ludzie byliby w stanie zrozumieć istotę życia, rozumieli by też istotę śmierci. Jeżeli ludzie mieli by w sobie czystą wiarę w Boga, nie marnowali by swojego życia dla pseudo idei, dla pseudo postępu i potrafili by odróżnić dobro od zła. Problem polega dziś na tym, że zło ubrało się w szaty dobra, ale ludzie nie widzą wnętrza, lecz powłokę i stąd ich nieszczęście. Racjonalnie wytłumaczone zło ludzie są skłonni uważać za dobro. Do tego stopnia mają zmanipulowane mózgi.

Albo człowiek jest w stanie sam się wyemancypować, albo nikt inny tego za niego nie zrobi; kościół o tym wie i to sprytnie wykorzystuje.

Praktycznie każdy ma więc to, co lubi i praktycznie każdy powinien być zadowolony. A jednak mało kto chce przejąć odpowiedzialność za siebie i czeka na zbawienie z zewnątrz. No to kościół mu je daje. I tak od setek lat. Mordowanie ludzi światłych w ramach tzw. inkwizycji uznano za czynność świętą, a papieżem mógł zostać człowiek mordujący razem z faszystami niewinnych ludzi. Ludzie to wiedzą i się na to godzą. Jak ma być więc inaczej?

Ludzie chętnie zabawiają się w wymuszanie na innych zmian, sami nie zmieniając się wcale, to jak ma być coś lepiej? Dziwią się i oburzają, że inni zmieniać się według ich pomysłów nie chcą i żądają narzędzi dających im możliwość przymuszenia innych do poddania się zmianom. Ale to opanował do perfekcji właśnie kościół katolicki i bawi się gawiedzią dowolnie ją na siebie szczując.
Tymczasem jest to bardzo proste: chcesz coś zmienić? - to zmień się sam! Jest to jedyna możliwa i prawdziwa zmiana, mogąca przynieść jakiś pozytywny efekt dla świata. Wszystko inne to iluzja.

autor: nana, data nadania: 2012-12-30 16:13:14, suma postów tego autora: 4653

Do komentarza nany

Nano, napisałaś tak: "Ludzie dali sobie skutecznie wmówić strach przed śmiercią do tego stopnia, że życie jest im właściwie obojętne, a przynajmniej nie zajmują się nim w należyty sposób, a to marnując swoje zdrowie żrąc, chlając i ćpając, a to wpędzając się w biedę przez nadmierną produkcję owieczek do kościelnego stada (mam tu także na myśli czas, jaki ludzie poświęcają na tą produkcję; gdyby zamiast codziennego bara bara poświęcić ten kwadrans na naukę czegokolwiek pożytecznego? ale nie! tzw. nauka jest tu niezwykle zgodna z interesem kościoła; bowiem to, co jest "obowiązkiem małżeńskim" w wydaniu katolickim, nagle staje się "zdrowe" z naukowego punktu widzenia! Ludzie mają do wyboru rzekomo dwie przeciwne sprawy, ale w sumie robią dokładnie to samo. Ciekawe, co?)"

Twierdzisz, ze ludzie sobie dali wmówić strach przed śmiercią, ale wiesz, ja obserwując życie, nie zauważam szczególnego strachu przed śmiercią, bardziej chyba tylko przed chorobami i to głównie wśród ludzi starych. Niemniej odpowiednia propaganda eutanazji, gdyby w Polsce miał ją kto prowadzić, to mogłaby zmienić stosunek zarówno do śmierci, jak i przede wszystkim do chorób, bo mam wrażenie, ze medykalizacja życia codziennego poszła za daleko, ale w tym interes mają koncerny farmaceutyczne, które wzmacniają strach przed chorobą i śmiercią. tak jak Kosciół zresztą.

Druga kwestia to, ze twierdzisz, ze ludzie ćpają, chlają etc. W dużym przypadku masz rację. wiedz jednak, że niektórzy ludzie robią to samo, ale niejako planowo czy improwizacyjnie i osiągają całkiem ciekawe rezultaty np. w działalnosci artystycznej. Polecam utwór "Chapter 24" grupy Pink Floyd jako przypadek ( http://www.youtube.com/watch?v=uVHJfWIMZ4k). Może nie trafię w Twoje gusta, jednak pewna ambicja w tym utworze jest obecna i jest to utwór artystycznie wyróżniajacy się, a nie popkulturowy kicz.

Trzecia kwestia to seks. Jesli uważasz, że godzina przyjemności w łóżku to stracony czas, to masz do tego prawo. Jednak lewicę poznaję się po tym, że nie odmawia się potrzeb ludziom i nie każe się im pędzić ascetycznego życia. Człowiek zaspokojony to człowiek, który może się poświęcić także innym rzeczom,to człowiek, który ma wiarę w siebie. Człowiek jest zwierzęciem - niech więc korzysta ze swoich potrzeb. I nie zabraniaj często biednym ludziom chwili przyjemności - to, że ich "pracodawcy" czyli na ogół także wyzyskiwacze oraz antysocjalni urzędnicy robiący za pomoc społeczną uważają, że lepsze jest nie produkowanie dzieci, lecz zysków dla burżuazji, nie oznacza, że jest słuszne. Ba, seks jest często przyjemną ucieczką od bolesnych problemów rzeczywistości. Ponadto wiedz "burżuazyjna koleżanko", że w Polsce nie ma problemu nadmiaru dzieci, lecz ich niedoboru. Problem też w tym, że jeśli będzie mało ludzi młodych, to nikt nie będzie się buntował, więc przesłanki do budowy lewicy w Polsce całkiem już zanikną i żadna radykalna zmiana rzeczywistości kapitalistycznej nie zajdzie. Niestety w obecnym pokoleniu młodych emigracja w znączący sposób nadwątliła potencjalne siły buntu, ale to nie znaczy, że nie może byc jeszcze takiej okazji.

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2012-12-31 22:51:33, suma postów tego autora: 1727

oj ,tak tak

ma rację Waldek Szydłowski w sprawie zachęcania do kopiowania na nasz grunt modelu skandynawskiego i mówiąc m.in. że Polska jest przeludniona ,itp

autor: laicite1905, data nadania: 2013-01-01 12:03:18, suma postów tego autora: 102

Do Socjal-demokracji jestem nastawiony zdecydowanie negatywnie...

...ale z Autorem tekstu zgadzam się prawie w całości.Państwo socjalne,całkowicie świeckie itd.-to jest to,o czym marzę również i ja.

autor: michał10, data nadania: 2013-01-01 20:10:32, suma postów tego autora: 74

do laicite1905

A co to Polska leży w ziemnej Skandynawii, iż twierdzisz, że jest przeludniona? Polska ma typową gestośc zaludnienia dla Europy Środkowej. Czechy, Słowacja, Wegry czy Austria mają podobną gęstość. Niemcy czy Anglia ponad 2-krotnie większą. Mniejsza gestośc zaludnienia mogłaby Polsce zaszkodzić wręcz, zmniejszając chęć istniejących podmiotów gospodarczych do inwestowania i zwiększając ich pesyzmizm (skoro ludzie tu wymierają/emigrują, to po co inwestować?). Jak wiadomo to ludne ośrodki przyciągają ludzi i pieniadze. I dzieje się tak równiez w nisko zaludnionej Skandynawii, w której ostatnio liczba ludności dosyć dynamicznie rośnie m.in. z powodu emigrujacych Polaków.

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2013-01-02 11:04:11, suma postów tego autora: 1727

do komentarza tomasz rysz

Ty masz swoje obserwacje, ja mam swoje. I nie baw się w określanie mnie burżuazyjną czy inną, bo jest to tak samo głupie jak określanie kogoś "seksownym".

Zupełnie nie zrozumiałeś tego, co napisałam o seksie. I to jest dowód, że już masz uklepane pojęcie o tym, co możesz zrobić tym, co masz.

Tymczasem życie seksualne człowieka nie może być w żadnym stopniu porównywalne ze spółkowaniem zwierząt, ponieważ zwierzęta robią to tylko w czasie rui i nie mają nad tym kontroli, bo nie mogą jej mieć, a ludzie mogą swoje popędy kontrolować i powinni też to robić.

Co do seksu jako przyjemności zastępczej, to właśnie idziesz na rękę i przemysłowi gumowemu i przemysłowi chemicznemu oraz całemu aborcyjnemu podziemiu z przyległościami. Seks udało się spryciarzom zagospodarować jako gałąź przemysłu i nie mają oni w tej dziedzinie żadnych skrupułów.

Jeżeli uważasz, że biedak ma sobie poruszać marnując bezpłodnie energię zamiast poczytać dobrą książkę i się duchowo wzbogacić, to doprawdy źle temu biedakowi życzysz i grasz w ręce i tego przemysłu seksowego i kościoła.
Gdyby te 2 mln młodych ludzi - których bieda wygnała - miało swoje dzieci w kraju, to i przyrost naturalny mielibyśmy większy, czyż nie?

Co do eutanazji, to jeżeli ktoś nie ma ochoty więcej żyć i chce odejść, to nie należy mu w tym przeszkadzać. W przeciwnym razie czyni to człowieka wolnego niewolnikiem życia za wszelką cenę. A taki "dobry" przeciwnik eutanazji nie tylko, że nie bierze za takiego człowieka odpowiedzialności, to jeszcze w jego - jak widać trudne życie - wtrąca się okazyjnie i tylko pogarsza mu sytuację.

Co do samego aktu płciowego, to nie jest możliwe, by planowe ruchy według jakiegoś schematu mogły człowiekowi dać jakąś satysfakcję większą niż umycie naczyń czy odkurzenie mieszkania. Natomiast spontaniczne zjednoczenie dusz i ciał to już gra warta świeczki.

Dlatego jest tylu miernych ludzi, bo zostali oni byle jak zrobieni; a to w pijanym widzie, a to w czasie wykonywania obowiązku małżeńskiego, a to jeszcze innego przypadku.

W czasie spontanicznego aktu płciowego dwojga kochających się i RESPEKTUJACYCH się ludzi powstają cudowne dzieci, niebiańskie istoty, dźwigające ludzkość na wyższy etap ewolucji.

Ludziom wydaje się, że ich działanie nie niesie w sobie żadnych skutków. Otóż niesie! I jakie działanie, taki skutek.

Przemysł seksowy chce ludzi uzależnić od pewnych czynności i uczynić z nich bezrozumne istoty gorsze od zwierząt. W wyniku tego na świat musi przychodzić coraz więcej dziwnych ludzi, chorych ludzi, jako że choroby są wynikiem niewłaściwego postępowania człowieka, czy wręcz grzesznego postępowania człowieka. Czyści ludzie, darzący się miłością i szacunkiem, mają czysty seks i to może ich łączyć naprawdę.

Wprawne podrażnianie zakończeń nerwowych nie ma z miłością nic wspólnego, lecz jest jedynie przejawem posiadania przed podrażniającego wiedzy na temat takiego podrażniania. Cóż to jest za sztuka? - żadna, niczym dłubanie w zębach.

Każdy ma prawo zadowolić się tym co ma, czy tym, co wie, zachowywać się "jak zwierze" i nie szukać czegoś wyższego, szlachetniejszego.
Nie jest to jednak zgodne z Ewolucją, ponieważ Ewolucja nie cofa się nigdy, a człowiek jest - a przynajmniej teoretycznie powinien być - wyżej niż zwierzęta.

Ludzie powinni przestać żreć, a zacząć spożywać i to zupełnie świadomie.
Ludzie powinni przestać chlać, a zacząć przyjmować wyłącznie korzystne dla ich zdrowia płyny.
Ludzie powinni przestać ćpać, bo tym się niszczą i to nieodwracalnie stając się nie tylko prywatnie wrakiem, ale też obciążeniem dla rodziny i społeczeństwa.
Ludzie powinni przestać identyfikować się z pomysłami przemysłu seksowego, ponieważ ogranicza to ich sferę prywatną i czyni z niej sferę publiczną. Powinni szanować swoje ciała i nie zadowalać się byle czym.
Nikomu nie przychodzi nawet do głowy wyłożyć cały swój majątek na ulicy, by każdy mógł z niego dowolnie korzystać. Ale ciało, prawdziwy majątek człowieka, traktowane jest tak, jakby nie miało żadnej większej wartości. Dlaczego? Czy ktoś z nas ma siebie samego kopię czekającą by nas w razie co zastąpić? ale ta kopia to już nie będziemy my!

Piszesz o godzinie przyjemności w łóżku? czyja to miała by być przyjemność? Niemcy zbadali, że przeciętnie facet przez co najwyżej 16 minut jest aktywny, choć wydaje mu się, że to godzina. Poza tym czy zdajesz sobie sprawę z tego, jakie nadżerki miałaby Twoja partnerka, gdybyś obrabiał ją codziennie przez godzinę? Ktoś Ci bajek naopowiadał, a Ty uwierzyłeś i nie masz odwagi sam zbudować własnego życia intymnego wyłącznie według własnego pomysłu.

Być może na tym polega paranoja naszego czasu, że mężczyźni przestali być mężczyznami, lecz są wykonawcami sugerowanych działań.

Pod wpływem narkotyków można "stworzyć" jedynie byle co. Każde dzieło ma jakiś wpływ na odbiorcę. Dzieło narkomana ma na odbiorcę wpływ narkomański. Dzieło geniusza - wpływ "genialny". Po prostu oglądanie czy słuchanie jakiegoś "dzieła" to nic innego niż pozwalanie, by oddziaływało ono na naszą podświadomość.

Z takiego bowiem "dzieła" wychodzą energie, zwane niekiedy wibracjami. I one wchodzą w relacje z naszym polem energetycznym (zwanym czasem polem wibracyjnym, jako że chodzi o taniec Shivy, czyli ruch cząsteczek i przenoszenie przez nie energii). Nie jest więc obojętne, czy oglądamy obraz Michała Anioła, czy byle ćpuna - narzygany sprejem na murze. Nie jest obojętne, czy unosimy się w Kosmos wraz z muzyką Mocarta, czy pozwalamy, by byle chardrok walił nam młotem prymitywnych paru dźwięków we wciąż to samo miejsce w mózgu.

Jako, że nie ma na 100% "bezpiecznego" seksu, ponieważ zawsze może jako wypadek przy pracy wyjść z tego ciąża, to nie można traktować też seksu jako przyjemności z braku innego zajęcia. Traktowanie seksu w ten sposób doprowadziło do tego, że ludzie używają się nawzajem niczym przedmioty, by zaspokoić dziwaczne fantazje.

Możliwe, że trudno jest Ci w to uwierzyć, ale tak naprawdę seks najpierw odbywa się w głowie i potem powinien z niej wyjść w obszary poza wyrachowaniem. Jeżeli cały czas jest on w głowie, to żaden to seks, a jedynie mniej lub bardziej soft pornografia. Dlatego przypadkowe kontakty praktycznie nic ludziom nie dają, bo nie można nic przeżyć głębszego bez silnej uczuciowej więzi. Młodzi ludzie poszli szlakiem wytyczonym przez przemysł seksowy. I są rozczarowani, osamotnieni, czują się zużyci i przez to sami innych też używają. Nie tędy droga, jak widać.

Pokolenia są takie, jaki jest czas, co je stworzył. Więc i obecne pokolenia są na miarę obecnego czasu.
Odrzucić wszakże należy to, co głupie, brudne, niszczące, nieetyczne - "nieburżuazyjny kolego".
I tak było od zawsze, od zarania ludzkości. Bowiem zasada jest zawsze taka sama: z dobrego działania wynika dobro, ze złego działania wynika zło.

Ludzie muszą nauczyć się ponownie odróżniać jedno od drugiego i już samo nieczynienie zła - co jest praktycznie bez wysiłkowe - przynosi niemal natychmiast poprawę.

Zaś co do buntu - co to takiego jest? Jako działanie. Otóż, bunt to jest nie zgadzanie się na stan faktyczny. Jeżeli natomiast stan faktyczny jest stworzony także przy udziale każdego z nas - a jest! - to jaki sens ma buntowanie się przeciw sobie samemu?

Pod pozorem buntu chcą spryciarze zabrać komuś to, czego sami teraz nie mają, by po buncie siłą utrzymać łup, a buntujących się wsadzić do więzienia. Historia podaje tego niezliczone przykłady. Mnie więc, "nieburżuazyjny kolego" na takie bajki nie nabierzesz.

I jak byś tego nie odwracał, na swoje życie zapracować musisz sobie sam. Zabieranie innym ich dorobku pod szyldeczkiem buntu czy rewolucji jest zwykłym rabunkiem. I jeżeli chcesz mieć więcej niż masz, to musisz sobie zbrukać ręce pracą. Ja na Ciebie nie zwalam odpowiedzialności za moje życie i nie usiłuj robić tej sztuczki ze mną.

autor: nana, data nadania: 2013-01-02 15:48:18, suma postów tego autora: 4653

Polska jest przeludniona???

Polska się tak naprawdę powoli wyludnia wskutek emigracji (coraz większa bieda wręcz nędza oraz masowe bezrobocie zmusza wielu Polaków do wyjazdu na Zachód).Powiem wprost-im więcej polskich (i ogólnie europejskich) dzieci,tym lepiej.Nie można dopuścić do tego,co się dzieje w zachodniej części Europy (napływowych coraz więcej a Europejczyków coraz mniej).Trzeba stworzyć takie warunki,żeby Polki (i ogólnie Europejki) rodziły jak najwięcej dzieci.

autor: michał10, data nadania: 2013-01-03 00:02:45, suma postów tego autora: 74

nie jest to żadne novum, taki pomysł z napędzaniem rodzeniowej koniunktury

w nieodległym czasie w rajchu były wyselekcjonowane osoby zajmujące się zapładnianiem/zachodzeniem w ciążę po to, żeby Niemcy się nie wyludniły. Dzieci tak urodzone wychowywane były w specjalnych, stworzonych do tego celu instytucjach. Makabra!

Normalnej rodziny nie zastąpi nic i nikt. By rodziny były normalne, muszą najpierw znormalnieć ludzie. Wtedy będą miały one normalne dzieci, normalne życie rodzinne i jakość nie będzie musiała być równoważona ilością.

Niby taki dobrobyt na Zachodzie, ale to na Wschodzie dzieci rodzą się chętniej. Bo to wcale nie jest tak, że jak chcesz mieć dzidziusia, to możesz go sobie zrobić. Bo to jeszcze ów dzidziuś musi chcieć w danej rodzinie się urodzić. I to on praktycznie decyduje, także o czasie swoich urodzin i niepotrzebne sterowanie porodem jest dla dziecka szkodliwe.
Więc widać wyraźnie, że nie o materialny dobrobyt chodzi, lecz wyłącznie o warunki do rozwoju duchowego. A te jak widać raczej zapewnia Wschód, nie Zachód.

autor: nana, data nadania: 2013-01-03 15:31:59, suma postów tego autora: 4653

ad,nana

"Więc widać wyraźnie, że nie o materialny dobrobyt chodzi, lecz wyłącznie o warunki do rozwoju duchowego. A te jak widać raczej zapewnia Wschód, nie Zachód."
W takim razie, największe warunki do rozwoju duchowego, zapewniają biedne kraje Afryki, bo to tam kobieta rodzi w swoim życiu dwadzieścioro dzieci, z których połowa umiera w dzieciństwie.
Dobrym gruntem dla rozmnażania i większej rozrodczości jest bieda, ciemnogród, analfabetyzm, a nie żadne "warunki duchowe".

autor: Krill, data nadania: 2013-01-05 10:04:00, suma postów tego autora: 31

co się bulwersujesz, Krill?

przecież nie możesz zaprzeczyć, że więcej ludzi rodzi się w krajach biednych, a to tym pisałam.
Czy bladzi i bogaci nie wiedzą, jak się robi dzieci? Ale jednak u nich się nie rodzą, mimo "technologii nowoczesnej" i "dobrobytu". I o to masz do mnie pretensję? O fakty?
Weźże oddziel sympatie/antypatie od rozumu, bo Ci się miesza.
Widocznie sama pełna micha i technika "wyzwolenia kobiet" nic dobrego nie przyniosła. Nie widzisz? Jeżeli składasz się z mięcha, wody i wapnia w kościach, a nie posiadasz duszy czy Ducha w sobie, to co się oburzasz? Czy widziałeś schabowego na patelni, co się buntuje przeciw swojemu losowi?
Wierz mi, człowiek to coś więcej. Może spróbuj odkryć to choć od czasu do czasu u siebie.

autor: nana, data nadania: 2013-01-05 12:54:07, suma postów tego autora: 4653

Dodaj komentarz