czy Grecji. W pewnym sensie to zrozumiałe - im więcej biednych, tym większe pole do popisu dla ich obrońców na publicznych etatach.
że ktoś tu nie zna terminu - ukryte bezrobocie. Praca na umowach śmieciowych, często za stawki 3,5 zł/h to właśnie forma ukrytego bezrobocia
Zupełnie nie rozumiem.
Racja lepiej krasc albo zdychac Jest jeszcze inne wyjscie A na drzewach zamiast lisci beda wisiec platwormisci PANIAL
Żeby przeżyć, West, żeby przeżyć!
Da się na styk (w okolicach minimum egzystencji), ale po co? Tylko się człowiek naszarpie, a efekt mizerny. Nie lepiej jednak poszukać lepszej pracy, choćby na czarno?
czy tylko ja zauważyłem że weast przyznał się że zupełnie nie rozumie?
Znaczy się w górnictwie dołowym?
Ale coś w tym jest na rzeczy: gdy podliczyć ilość podmiotów gospodarczych w stosunku do liczby zatrudnionych, gdzieś znika nam w tej statystyce dobry milion albo i dwa miliony ludzi w wieku pracowniczym.
Po co pracować za minimum. lepiej się powiesić.
I znowu "pracodawca, pracodawca, pracodawca". Mówmy swoim językiem, a nie językiem utrwalonym systemowo chociażby w aktach prawnych. Tzw. pracodawca to po prostu zatrudniciel - Sł. j. pol. (http://doroszewski.pwn.pl/haslo/zatrudniciel/)
Ja nazywam zatrudnicieli zatrudnicielami a jak słyszę lub widzę pracodawca to mnie szlag trafia.
no, faktycznie. to my jesteśmy pracodawcami. oni nas tytlko zatrudniają.
bez nas i naszych umiejętności gówno mogą.
Czy ty jesteś aż oderwany od rzeczywistości czy tylko udajesz???
Zarudnij się, proszę za 5 PLN/godz, bez ubezpieczenia, bez urlopu, bez zaliczenia czasu pracu do emerytury... W warunkach, gdy:
stosunki w firmie są śednowieczne
warunki pracy (stopień mechanizacji, bhp, warunki socjalne) takie same
mamusia i tatuś żryć nie dadzą
do wyboru masz bezrobocie bez zasiłku, a w konsekwencji np. bezdomność, biedę...
Być może wtedy zaczniesz choć trochę rozumieć z czym masz do czynienia. Zmieni ci się o prostu punkt siedzenia.