Co kto lubi...
Z ciekawości zapytam: czy pisanie przez "Przegląd" o poważnym problemie, jakim jest cierpienie zwierząt w takich hodowlach, jest dla Ciebie większym problemem niż np. powracające w tym piśmie z dużą regularnością tabloidowe teksty o seksie (pamiętam na przykład "reportaż", w którym to autor na 3 czy 4 stronach opowiadał, jak to umawiał się przez internet na seks z zamężnymi kobietami)?
Jeśli to te ostatnie sprawiają, że lewicowy "Przegląd" jest czytany, to pytanie, czy jest się z czego cieszyć.
"Poza tym klatki bywają zwyczajnie brudne, pełne kawałków sierści, resztek karmy i odchodów" :) syndrom tzw. "bajek walta disney'a" ...czyli "zwierzęta są takie same jak ludzie" i np potrzebują posprzątanego mieszkania
Aby takich było więcej, nigdy nie za mało empatii dla naszych mniejszych (lub większych) braci.
Pozdrawiam autorkę
Ramones:
"czyli "zwierzęta są takie same jak ludzie" i np potrzebują posprzątanego mieszkania"
A kto Ci naopowiadał, że (/tylko) łyse małpy "potrzebują posprzątanego mieszkania"? :-)
A dla "starszych"? :)