nawet jedno najmarniejsze drzewko... Protesty w tej sytuacji są bezużyteczne a nawet mogą być szkodliwe bo syci przewagą liczebną do czynu tego fizycznego już im niespieszno.
By pomóc "naturze" trzeba trochę więcej wysiłku niż pokrzykiwanie na spacerku po równym asfalcie miejskim.
Ciekawa jestem ile drzewek lub krzaczków ( na własny koszt i własnoręcznie) w wokół jakiegoś miasta posadziła Grecia przed wycieczką do NYC?... Wiem jaka to trudna praca bo w tym okropnym PRLu wożono nas "osinobusami" na takie sadzenie drzewek. Oczywiście "materiał szkółkarski z nadleśnictwa a przejazd był zorganizowany przez szkołę ale wyżerka i picie zabrane "z domu" i może właśnie dlatego te lasy jeszcze u nas jakoś częściowo się uchowały chociaż są solą w oku niejednej władzy bo jeszcze nie sprzedane ale....
Ciekawe kto z nas majac do wyboru : protest (niewazne przeciwko czemu lub komu)a lekcje w szkole wybralby szkole?
Ale po "slusznym" protescie w obronie ziemi w samym tylko NY
sluzby miejskie sprzatnely 15 ton smieci
Greta jest doskonala aktorka, wyselekcjonowana przez doroslych aktywistow
Aktywistow ktorzy na zloty w obronie planety zlatuja sie prywatnymi odrzutowcami
HOW DARE YOU
.. te śmiecie to zrobiły się same... nie wierzę by ekologiczny tłum intelektualistów zatroskanych klimatem nie posprzątał po sobie bo EKO jest w nich.... A Greci z workiem tam na prawdę nie widziałeś? To biedactwo tak się męczyło by pouczać świat który ją krzywdzi aż przeoczyło ten drobiazg...
Przywodzi na myśl Golluma, syczącego: "My Precioussss!".
Podaj nazwisko aktywisty, który dorobił się prywatnego odrzutowca na swoim aktywizmie.
"Podaj nazwisko aktywisty, który dorobił się prywatnego odrzutowca na swoim aktywizmie. "
????????????????????????????????????????
Jezeli cie to interesuje to sam sobie poszukaj a nie wysluguj sie mna
Ale tym razem podpowiem ci:
- pupilek lewicy po obu stronach oceanu
- tforca internetu
- czlowiek ktoremu George W Bush ukradl wybory
- posiadacz nie tylko odrzutowca ale i wielu posiadlosci
- aktywista ktory dzieki "obronie klimatu warty jest dzisiaj jedyne
$400,000,000
PS
Zanim zadasz nastepne pytanie poczytaj sobie na GOOGLE
Wypisujesz bzdury i każesz innym wyszukiwać o co Ci chodziło?
Twórcą Internetu nie był żaden biznesmen ani aktywista, lecz pracownicy państwowych agend. Lewica nie ma żadnych pupilków wśród miliarderów. I powiadasz, że ów miliarder dorobił się setek miliardów na aktywizmie? A więc musisz czym prędzej zostać kapitalistą-aktywistą. Nigdy nie jest za późno. Zwłaszcza w takim kraju jak USA.
Jestes wyjatkowo arogancki i upierdliwy.
"Wypisujesz bzdury i każesz innym wyszukiwać o co Ci chodziło?"
Nie innym tylko tobie i w dodatku proponuje ci zebys sam sobie znalazl odpowiedz na swoje wlasne pytanie a nie wyslugiwal sie mna
Masz (nie tylko zreszta ty} kompleks/obsesje Rebel2
Jezeli widzisz tekst podpisany Rebel2 MUSISZ obsesyjnie wrzucic swoje 3 grosze o co najwazniejsze zawsze wyjatkowo glupie 3 grosze
I tak jest i w tym przypadku
Jezeli znalazles w moim pierwszym tekscie moja sugestie ze ktos na tym aktywiznie dorobil sie odrzutowca to najwyrazniej masz klopoty ze zrozumieniem drukowanego tekstu po polsku
Dodatkowo jestes wyjatkowym ignorantem, bo moja rada z GOOGLE byla czystym sarkazmem
W koncu nawet wyjatkowo malo rozwiniety lewak w polsce doskonale wie ze osoba ktorej JWB "ukradl" prezydenture byl nikt inny tylko VP Al Gore
Jezeli nie wiesz to to jest AL Gore i co robil po roku 2000 to wybacz, ale jestes dla mnie zbyt ciezkim przypadkiem, zeby byl w stanie wytlumaczyc ci.
PS
Wg wlanych slow AG to wlasnie on, ofiara z 2000, aktywista, milioner jest tfurca (sarkazm, na wszelki wypadek gdybys nie zrozumial) Internetu
Uwazam ze tym pozytynym akcentem moge zakonczyc wymiane tekstow z toba w tym temacie
W Warszawie powstało miasteczko klimatyczne, a nie ma ŻADNYCH PROTESTÓW w związku z KATASTROFĄ EKOLOGICZNĄ. Złodziejstwo i niekompetencja w całej okazałości. Bufetowa milczy jak duch święty, a Czaskoski mówi "nic się nie stało"... pijta bez obaw kranówę...
Może Grecia zainterweniuje zanim jej państwo i ościenne zaczną domagać się odszkodowań za zanieczyszczenie Bałtyku?
Swoją drogą czekałam z utęsknieniem aż lewica.pl napomknie coś o Greci, "bohaterce" naszych czasów. Cierpliwość popłaca, doczekałam się. Żenujące dziewczątko, manipulowane przez bandę cwaniaków. Jakie czasy, takie bohaterki...
Nie ma protestów i nie będzie. Dlaczego? Bo nie ma nań SPONSORÓW!!! Nie ma!!! Za friko nikt nie zaprotestuje!!!
Taki Czaskoski już dawno wylądowałby na wysypisku śmieci, nomen omen. Ale nie w Warszawie, gdzie wybierają i rządzą "słoiki", zaś warszawiacy mogą jedynie wąchać g.wno wlewające się do Wisły, królowej polskich rzek, ha, ha ha...
Czekam aż artystka od Schetyny niejaka Dżachira wymyśli na okoliczność katastrofy warszawskiej jakieś nośne hasło, coś na kształt tego "buk, humus, włoszczyzna".
A pisiory miotają się, zamiast wciąć to towarzycho za mordę. Cóż rąsia rąsię myje...
.
smiesznie sie czyta trolli osadzajacych innych wedlug siebie samych
Precyzyjnie wyrezyserowane wystapienie Greci (pieszczotliwe przezwiska od bambosz0)poszlo w zapomnienie przynajmniej w USA
Dumbokraci rozpoczeli impeachment Trampa i o tym sie tylko mowi i pisze
A swoja droga
https://www.youtube.com/watch?v=nHmsaAAdn2Y
Sumienie Narodu ma 100% racji
https://www.youtube.com/watch?v=Iz-8CSa9xj8
Sądziłem, że bardzo cenisz arogancję. Przecież sam wielokrotnie ją tutaj okazywałeś. Z kolei chyba nikt nie jest w stanie prześcignąć w arogancji Twojego ukochanego przywódcę, którego zagrożoną prezydenturą tak bardzo się przejmujesz.
dlatego możesz ją pić bez obaw.
Katastrofa ekologiczna istnieje tylko w bujnej wyobraźni dziennikarzy TVPiS.
Przynajmniej mieliśmy sentymentalne wspomnienie z lat 80-tych, kiedy wojsko dzielnie pomagało, ratowało itp.
by Hyjdla z własnej ,nieprzymuszonej woli zechciała badać organoleptycznie tę Warszawską jeśli piła tam herbatkę . Jeśli tak , to będąc przy zdrowych zmysłach natychmiast poprosiła o wodę "ognistą" celem odtrucia i uspokojenia kubków smakowych. Co prawda te kolejki do oligoceńskiej kranówki już pewnie zniknęły gdy rajcowie zafundowali miastu ozonowanie ale i tak nawet przy dużej tolerancji był to tylko wodny roztwór czegoś... Teraz gdy z Wisły zrobiono przejściowo (podobno) fekaliówkę mam mieszane uczucia co do prawdziwości tej "przejściówki" bo Wisła nie kończy się na rogatkach ale płynie przez trzy województwa i obszary chronione.. Czy Trzaskowski interesuje się szkodami które ta "czysta" woda czyni w miejscach lęgowych objętych reżimem czystości wymaganej od włodarzy tych obszarów?.
https://kobieta.wp.pl/greta-thunberg-wyglosila-plomienna-mowe-psycholog-martwi-sie-o-16-latke-6428605429286529a
"Greta jest doskonala aktorka, wyselekcjonowana przez doroslych aktywistow"
autor: Rebel2, data nadania: 2019-09-25 02:59:55, suma postów tego autora: 3741
Do 2012 roku więcej ścieków notorycznie trafiało do Wisły z Warszawy niż w tej chwili za sprawą tego kilkutygodniowego wycieku. Nie róbmy z igieł wideł. Ludzie chwilę nie poplażowali i tyle. Awarie to rzecz ludzka. Zawsze zdarzać się mogą, byle nie za często (chyba że ma się embargo na sobie, i rzeczywiście nie ma środków na konserwację w danym państwie). A jeśli władze interweniują w sprawie wycieku, to ok, wypełniają swoją rolę. Nie ma tu co przesadzać z sarmackim emocjonowaniem się czy polskim narzekactwem.
Gdzieś tu widziałem nie tylko komentarze pastwiące się nad Thunberg, ale również nad Jachirą. Muszę powiedzieć, że Jachira ma niezły talent aktorski i wesołą, przyjemną twarz. Czyli ma to, czego w KO nie ma Kidawa. Choć zawsze istnieje ryzyko, że Jachira mogłaby podzielić styl Ogórek. Brawa dla Jachiry, że po gombrowiczowsku podeszła do tego nieznośnego patosu w stylu bóg, honor, ojczyzna. Szkoda, że jest więźniem dość wąskiego wolnorynkizmu. Wegetarianizm też jest dobry, ale dla osób mających stabilną pracę umysłową (lub brak pracy przy dofinansowaniu rodziny) uzupełnianą spacerami. Natomiast pracownik fizyczny czy osoba zacięcie uprawiająca sporty różnego rodzaju z pokarmu roślinnego nie wyżyje, braknie jej sił podczas pracy i wysiłku. Musi być co najmniej pescowegetarianinem, jak David Duchovny, czyli dołożyć rybki do roślinek. A rybki u nas droższe niż mięso, co typowe dla krajów nie-oceanicznych czy bez dużych mórz śródlądowymi, jak Morze Śródziemne.
Myli się Pan Panie Tomaszu.
Ja sam od kilku lat jestem robotnikiem w niemieckiej fabryce, pracuję fizycznie i to bardzo intensywnie. W wolnym czasie natomiast, o ile pogoda pozwala, robię długie i wyczerpujące wędrówki.
I od tych kilku lat nie jadam mięsa, zarówno ssaków jak i ptaków, gadów, płazow, ryb, czy owadów.
Ewentualne zapotrzebowanie na białko zwierzęce pokrywam nabiałem.
I jakoś daję radę, pomimo zaawansowanego już (niestety) wieku.
Rzekoma konieczność spożywania mięsa to mit. Jestem tego żywym dowodem.
Grzecznościowo - Panie Leju, choć wolałbym, żebyśmy nie używali formy "pan", ale zwracali się do siebie mniej oficjalnie jako równi sobie dyskutanci.
Gratuluję zatem formy i sukcesów w wegetarianizmie (bezwyjątkowym ?). Na pewno wymagało to długiego przyzwyczajenia.
Moja refleksja na ten temat nie wynikła tylko z przeczytania tego artykułu, ale również z pokarmowego dostosowania do obecnej pracy zawodowej.
Od tygodnia pracuję w logistyce i zauważyłem, że aby poprawnie przetrzymać 8 godzin w pracy i uspokoić pojawiające się zmęczenie muszę od tej pory jeść 2 razy więcej mięsa/ryb/jaj niż do tej pory (ogólnie, moje zapotrzebowanie na jedzenie wzrosło chyba o 25%). Dopóty pracowałem głównie umysłowo, nie miałem wielkiego parcia na mięso czy ryby, zdarzały się w ogóle dni bezmięsne. Teraz, wzrosło zapotrzebowanie na łatwo przyswajalne białko, uzupełniające je warzywa oraz na wodę. Spadło na słodkie węglowodany, typu ciasta i na kawę, której potrafię nie pić przez kilka dni.
I to jest tajemnica Pańskiego dobrego samopoczucia - jajka ( bo o nie tu chyba głównie Panu chodzi) zawierają wszystkie niezbędne do życia aminokwasy.
A bez jajek i mięsa skutki nawet niewielkiej infekcji mogą okazać się zabójcze.
Mięso w diecie jest naprawdę absolutnie niezbędne i lepiej o tym nie zapominać dla własnego dobra.
Już nie rozpisuję się dlaczego, bo to sprawa zawiła i mało kto przetrwa taki wywód, zaznaczę jedynie, że to, że nasze mózgi rozwinęły się lepiej od mózgów innych zwierząt, zawdzięczamy właśnie diecie mieszanej (roślinno-mięsnej) naszych odległych przodków i wynalazkowi ognia, dzięki któremu upieczone ( ugotowane)
mięso jest tak dobrze przyswajalne przez człowieka.
...muszę od tej pory jeść 2 razy więcej mięsa/ryb/jaj niż do tej pory (ogólnie, moje zapotrzebowanie na jedzenie wzrosło chyba o 25%).
*
To złudzenie panie Rysz.
Najnowsze badania w tym zakresie wykazały, że dzienne zapotrzebowanie człowieka na energię wynosi 2600 kilokalorii
plus - minus 200 kilokalorii, w zależności od cech osobowościowych, i dla danej jednostki jest stałe przez całe życie, niezależnie od tego czy biega za zwierzyną ( badnia były przeprowadzane wśród grup zbieracko-łowieckich, dla ścisłego kontrolowania wydatkowanej energii, metodą izotopową) czy też leży sobie przed chatą i drzemie.
Krótko mówiąc, powszechne przekonanie, że można schudnąć uprawiając intensywny trening siłowy ( lub pracując fizycznie)
jest całkowicie błędne.
To błędne przekonanie ma swoje korzenie w dalekiej przeszłości i było urzędowo potwierdzone poprzez przyznawanie w latach osiemdziesiątych innych kartek na mięso dla pracowników fizycznych i urzędników ( 4,5 kg miesięcznie lub 2,5 kg), niemniej wynikało to z błędów metodologicznych ówczesnych badań naukowych i jak widać, pomimo że kartki na mięso dawno przeminęły utrzymuje się w powszechnej świadomości wywołując prawdziwe poczucie głodu ( to takie sprzężenie zwrotne, znane w psychologii jako samosprawdzająca się przepowiednia).
Ale biegać, lub generalnie - uprawiać jakieś inne sporty warto, bo to inicjuje szereg korzystnych zmian hormonalnych w organizmie.
A co do kalorii - cały nadmiar organizm przerabia na tłuszcz, jako rezerwę na przyszłość ( np. przednówek) i jedynym sposobem pozbycia się nadwagi jest zmniejszenie ilości posiłków ale w żadnym wypadku nie kosztem jakości, bo żywność zawierająca wszystkie aminokwasy niezbędne do odbudowy naszych komórek czyli mięso i jaja były, i będą zawsze, nieusuwalnymi składnikami ludzkiego pokarmu.
A samo zmęczenie dość łatwo zlikwidować złożonymi węglowodanami.
Głównonurtowy styl ekologii skupia się na kilku ogólnych hasłach jak ocieplenie klimatu, mantra dwutlenku węgla, konieczność wybijania krów w celu ograniczenia poziomu metanu, freony w dezodorantach (dawniej), asceza prokreacyjno-seksualna ludzkości (i tak nietrafiająca do Afryki, a modna wśród zachodnich eko-mieszczuchów, mająca być usprawiedliwiającą ideologią dla (?) wysokich cech najmu(?) i tak nie pozwalających na zakładanie rodzin).
Patrząc na te hasła, ma się wrażenie, że te hasła zaproponowali lobbyści firm, które emitują trujące związki rtęci, ołowiu, arsenu, azotu i innych. Dlaczego o tych związkach chem. się nie mówi ?
Nie wierzę, że freony z dezodorantów poczyniły większe szkody niż freony z fabryk. Wydaje mi się albo mnie dziś olśniło, że atak z taką mocą na poziom dwutlenku węgla czy metanu został przygotowany przez lobbystów firm emitujących znacznie groźniejsze dla człowieka i innych organizów substancje, by o nich nie mówiono ...
Najciekawsze rozmowy na lewica.pl są pod neutralnymi lub bulwersującymi niusami. Tutaj akurat o jedzeniu, o którym mogę gadać godzinami.
Pantarak ma po stokroć rację, dodałabym jedynie ważną rolę ZIÓŁ w diecie. Te wszystkie farfocle w mięsach, daniach półmięsnych, sosach, surówkach, sałatkach są cennym źródłem BŁONNIKA, który wpływa na prawidłową perystaltykę jelit, czyli wypróżnianie się.
Nie było mnie tu kilka dni, bo przygotowywałam obiad rodzinny na 10 osób. Był odpust (*_*), imieniny Michała (na Śląsku się nie obchodzi, ale była dodatkowa okazja). Cóż, wszyscy są mięsożerni. Ja od kilku lat unikam mięsiw, bo mi po prostu nie smakują - nafaszerowane antybiotykami, GMO, stresem. Dotyczy to także ryb. Nawet pstrągi są hodowane w stawach, a nie łowione w jazach. Zgroza.
Obiad się udał. Były cordon blue (moje dzieci to snoby kulinarne), kotleciki z kurczaka oraz potrawka z kurczaka w sosie borowikowym, puree koperkowe, kapucha kiszona z wędzoną słoninką, surówka jesienna, pomidory, korniszony, sałata słodko kwaśna. To cordon blue nafaszerowałam oczywiście dodatkowo szczypiorem, zieloną cebulką, koperkiem i CZOSNKIEM. Wszędzie stosujcie CZOSNEK, oprócz herbaty (*_*) Synowa wzięła kilka cordon blue, widać była zachwycona (*_*)
Bamboszo kochana, w rozmowie z westem jesteś moim adwokatem diabła (*_*) z małą poprawką - ja nie piję wody ognistej. Chyba że jestem w gościach i mają jajokoniak, ew. żołądkową gorzką, lub nalewkę z wiśni. Ale, niestety ostatnio modne są fajery beztrunkowe, więc obywam się smakiem. Mocnych alkoholi nie kupuję od zawsze, tym bardziej, że Ślubny jest trzeźwym alkoholikiem, a w domu powieszonego nie mówi się o sznurze. Piję "Muszyniankę", herbaty przeróżne, rumianek, miętę, melisę, i piwo, piwo, piwo (*_*). Od września do marca nie piłam w ogóle kawy, nagle przestała mi smakować, a kiedyś piłam 3-4 dziennie. Teraz piję sporadycznie kiedy potrzebuję "kopa" i to działa.
"Wisła nie kończy się na rogatkach, ale płynie przez trzy województwa i obszary chronione" słusznie piszesz, ale np. rysz nie przyjmuje tego do wiadomości Udaje, że oprócz awarii dwóch kolektorów nie wie także, iż nie działa również od grudnia (niektórzy twierdzą, że od marca 2018) spalarnia ścieków z tychże kolektorów. Codziennie tiry wywożą tonami toksyczny szlam na Mazury (!!!) i "w Polskę". Tym "bankiem szlamu" użyźnia Warszawa resztę Polski!!! gł. Mazury z ekologicznym rolnictwem i turystyką!!!
Boli mnie to, bo to MOJA STOLICA i wkurza mnie ten nieudaczny goguś Czaskoski na tym polskim stolcu, nomen omen...
Ryszu... jestem zbulwersowana twoją fascynacją Dżachirą. "Jachira ma niezły talent aktorski", "wesoła, przyjemna twarz". "Brawa dla Jachiry, że po gombrowiczowsku podeszła do tego nieznośnego patosu w stylu bóg, honor, ojczyzna",
Jeżeli przeciętnej urody, z przerostem samooceny, pospolitą yutuberkę oceniasz tak wysoko, to mogę jedynie z przykrością stwierdzić, iż padło ci na mózg. Niedługo otrzeźwiejesz, jeśli west wybierze ją z listy PO-KO (nr 13) na posłankę.
.
To taka opozycyjna Joanna od Krzyża.
Cieszę się, że wywołałem Cię do tablicy. Piszesz: "Ryszu... jestem zbulwersowana twoją fascynacją Dżachirą."
Powiem Ci, że ta "fascynacja" wynika z tego, że na tle PO-KO jawi się jako świeża, nowa i ożywiająca postać, a jej happeningi polubiłem z tego samego powodu, co wiele z Twoich komentarzy. Z powodu barwności, przekory, przesadyzmu itp. Różnicie się multum, ale wiele was łączy, przynajmniej z mojego punktu widzenia.
"Jeżeli przeciętnej urody, z przerostem samooceny, pospolitą yutuberkę oceniasz tak wysoko, to mogę jedynie z przykrością stwierdzić, iż padło ci na mózg."
Co do jej urody, to się nie zgadzam, że jest przeciętna. W mojej opinii, jest powyżej przeciętnej. Wiesz, tak mi się nawet wydaje, że chyba z powodu tej urody- w połączeniu z uśmiechem - tak ją polubiłem w tym wydaniu teatralnym ;-)
"Niedługo otrzeźwiejesz, jeśli west wybierze ją z listy PO-KO (nr 13) na posłankę."
Polski Sejm to często wielki kabaret. Należy więc do niego wybierać dobrych kabareciarzy :-)
Z listy PO-KO wejdą: Zośka Loren, Gruby Chińczyk, Tata Esterki, Szczerbaty Herr Flick, Piekarska i może Romek Piłkarzyk.
Hyjdlę lub mnie że ściek Wisła sobie płynie od 2012 roku i jest ? "świetnie?".. Nie jest i od bardzo dawna nie było. Warszawa powiększa się nie tylko obszarowo ale głównie urbanistycznie a co idzie w parze ludności przybywa jak króliczych dziatek. Przez prawie 30 parę lat z małymi wytęsknionymi przerwami spędzane w Stolicy cierpiałam srodze z powodu cieczy do picia o posmaku jodyny,nieustannego hałasu uciążliwego w dzień a gorszego bo bardziej niechcianego w nocy, tłumów na chodnikach i w pojazdach kom. miejskiej i zapchanych ulic. Ale to jeszcze można od biedy znieść. Gorzej było gdy zachciało mi się do lasu...ślubny ochoczo zawiózł do PUSZCZY Kampinowskiej...gdy po kilometrze od parkingu " idąc karnie w prawie tak samo zapełnioną jak w "mieście drogą zapytałam gdzie ta puszcza ,to zobaczyłam prawie obrażonego Warszawiaka który pokazując mi rachityczne krzaczki i sosny oddalone od siebie jak w miejskim parku i wymownie machnął ręką.
To wszystko wypędziło mnie z tego cud miasta zabierając drugą połowę. Trudno żyć w takim mieście ale dziwię się włodarzom że pozwalają na "plombowanie" każdej dziury między kamienicami,zabudowywanie parków, placów,obrzeży osiedli juz gęsto zabudowanych ( te nowe). Te stare za mojej bytności jakoś się jeszcze broniły przed 'scalaniem" ale wszystko jest możliwe gdy przelicznik zajmuje miejsce sumienia.
Po tych doświadczeniach to ten bój o klimat jest wg. mnie co najmniej bezczelną próbą zamącenia w głowach niewidomych którzy nigdy nie zobaczą różnicy między W-wą z lat 60-tych a tą po transformacji. Zadne marsze nie zmienią tego czym się oddycha. .Nie pomoże parę palet przerobionych na ławeczki ze stolikami w centrum gdy cała reszta jest beznadziejna. Współczuję mieszkańcom ale macie takie same władze od dziesiątków lat z kosmetycznymi zmianami i żadnej władzy nad nimi.
No, bez przesady pani Hyjdlo.
Tego rodzaju demonstracje innego spojrzenia na naszą katolicko-narodową rzeczywistość przyda się, by ośmieszyć te nadęte figury.
Nie oznacza to zaraz że trzeba na Dżachirę głosować, jeśli przywiązanie do tej, pożal się Boże, polskiej tradycji, jest silniejsze niż pragnienie nowoczesnego państwa.
cyt. "Mięso w diecie jest naprawdę absolutnie niezbędne i lepiej o tym nie zapominać dla własnego dobra."
Jest to nieprawda, o czym mogę osobiście zaświadczyć. Nie jem mięsa i jak na swój wiek, trzymam się całkiem nieźle. A jak już wspomniałem, pracuję ciężko fizycznie i w wolnym czasie odbywam wielokilometrowe wędrówki.
Poza swoją skromną osobą mam także przykład bliskiej mi osoby, która po kilku latach balansowania na granicy śmierci zamiast poddać się przeszczepom zastawek i spożywać kilogramy leków, przeszła na program Gersona i odzyskała zdrowie w znacznym stopniu (program Gersona na etapie zdrowienia kategorycznie wyklucza mięso z diety).
Do Puszczy Kampinowskiej nie należy jeździć samochodem bo to siłą rzeczy ograniczy wędrówkę do spaceru po bardziej uczęszczanych alejkach. To po pierwsze primo.
A po drugie primo, to należy pamiętać że obecna Puszcza Kampinowska to jest w większości las sztuczny pochodzący z nasadzeń sprzed kilkudziesięciu lat. Jednak w wielu miejscach został zostawiony samemu sobie i coraz bardziej, zwłaszcza w okolicach bagien, zaczyna przypominać las pierwotny. Za jakieś 100-200 lat będzie już najprawdziwszą puszczą, o ile nie trafi się nam jakiś kolejny Szyszko. Cierpliwości.
Wegetarianizm , panie Lej, ma swoje źródło ideologiczne a nie medyczne.
Wziął się z dżinizmu, jednej z ideologii hinduskich, jako pomysł na współistnienie z innymi formami życia i zasady nieczynienia niczego złego innym istotom żywym czyli anhinsy.
Ale to Pański wybór i życzę Panu żebym się mylił.
który miał sie odbyć w w piątek 27 września ? Czy ktoś może oświecić mnie w "tym temacie" bo?? może coś mi umknęło a nie powinno bo jeśli znowu cały świat protestuje to pewnie już na "bank" się klimat naprawi.
a oni tam nadal żyją problemami (walki z) LGBT !
O środowisku naturalnym - cisza "przedwyborcza". Chyba słuszna, bo wspominając Szyszkę i masowe wyrzynanie drzew przydrożnych i przydomowych, które udzieliło się państwu, samorządom i elektoratowi (zarówno głosującemu i niegłosującemu) na początku 2017 roku, chce się powiedzieć "rzeźnicy".
.
Bliska mi osoba, o której pisałem, była przez obecną medycynę prowadzona za rączkę do grobu. Wiem co piszę, bo przez kilka lat z bólem patrzyłem jak gaśnie. Przypadkowo zetknęła się z kimś kto miał pozytywne doświadczenia z programem Gersona i nie mając już nic do stracenia zaczęła go stosować. Efekt jest zdumiewający. Dzisiaj może normalnie żyć ciesząc się nie najgorszym zdrowiem.
Medycyna interwencyjna jest dziś rzeczywiście na przyzwoitym poziomie, ale w przypadku dolegliwości długoterminowych i chorób przewlekłych po prostu sobie nie radzi. Dlatego zalecam wstrzemięźliwość w powoływaniu się na taką medycynę, tym bardziej że w ciągu mojego życia kilkakrotnie już zmieniała zdanie w sprawach dietetycznych.
Nie ma dla mnie znaczenia jakie źródła ma wegetarianizm, bo nie jestem wegetarianinem. Ja po prostu nie jem mięsa. Nie jem go od kilku lat i obserwuję u siebie korzystne efekty zdrowotne. Być może nie zgadza się to z ideologią jaką Kolega wyznaje ale tak jest.
Oczywiście, przyznaję rację i posypuję głowę popiołem.
Sam nie mogę uwierzyć że tak napisałem.
oczywisty mój błąd ..niestety pewnie nie ostatni gdy logika języka nie ma poszanowania i do tego literówki i inne takie...pośpiech też podobno jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł... ale dziękuję będę się starać.
>Ja po prostu nie jem mięsa. Nie jem go od kilku lat i obserwuję u siebie korzystne efekty zdrowotne.<
Z tymi efektami bywa różnie, znam ludzi którzy kilka lat jedli głównie tłuszcze zwierzęce, mięso i jaja (dieta optymalna doktorów Kwaśniewskiego, wcześniej Atkinsa czy Lutza) i obserwowali u siebie *korzystne efekty zdrowotne*. Do wspomnianych doktorów pisano tysiące listów dziękczynnych od pacjentów z opisami swoich doświadczeń.
To samo działo się z dietą doktora Ornisha, która odrzuca produkty zwierzęce.
Chyba nie doceniamy jeszcze efektu placebo i w ogóle zdolności organizmu do samouzdrawiania.
Bez mięsa można dobrze się odżywiać jedząc m.in. jaja i produkty mleczne.
W odżywianiu warto zachować umiar i zdrowy rozsądek i nie jeść za dużo. Przysłowie lekarskie mówi, że człowiek żyje z połowy tego co zjada, a z tej drugiej połowy żyją lekarze :).
Chciałbym jedynie zwrócić uwagę, iż pisząc o swoich doświadczeniach z odmową spożywania mięsa, nie miałem na celu jakiejkolwiek agitacji za taką czy inną dietą, a tylko wykazanie nieprawdziwości wygłoszonego tu poglądu jakoby jedzenie mięsa było koniecznością.
>Chciałbym jedynie zwrócić uwagę, iż pisząc o swoich doświadczeniach z odmową spożywania mięsa, nie miałem na celu jakiejkolwiek agitacji za taką czy inną dietą, a tylko wykazanie nieprawdziwości wygłoszonego tu poglądu jakoby jedzenie mięsa było koniecznością.<
Wszystko jasne, ja także nie traktowałem tegoż wykazania jako agitację, komentowałem chcąc tylko zwrócić na marginesie uwagę na ciekawe moim zdaniem zjawisko w tym temacie.
Za każdym razem jak widzę spasłego buldoga ujadającego na przypadkowych ludzi, kipiącego agresją na każdego; psa głupiego jak but; to myślę, że z takich agresywnych psów należy robić pasztet albo parówki.
Nie wiem, co reprezentują sobą ludzie, którzy hodują takie psy. Myślę, że jest to zamiłowanie do agresji. Jestem więc jak najbardziej za legalizacją uboju agresywnych psów i myślę, że to rzeczywiście postępowy krok w kierunku większego (s)pokoju dla ludzi i innych zwierząt, a nawet dla innych psów.
Kupa małych psów jest jeszcze bardziej "oszczekana", ale taki przy większym tupnięciu nogą może tylko szczekać i uciekać, więc myślę, że dla takich można byłoby zrobić wyjątek (od przeznaczania ich na konsumpcję), podobnie jak dla dużych, spokojnych psów.
Myślę, że należy być również bardziej tolerancyjnym na zjadanie insektów czy robaków. To nie portal prawicowy, więc mam nadzieję, że nikt się nie skrzywi ;-) Ludzie jedzą różne rzeczy w różnych regionach świata, i moim zdaniem, nie należy tworzyć sztucznych barier dla jedzenia tego czy owego (chyba że tej roślinie czy temu zwierzęciu grozi całkowite wymarcie, rozsądnie więc wtedy przerzucić się na coś innego).
Widze ze towarzysza rajcuje tradycyjna medycyna
https://wiadomosci.wp.pl/psi-smalec-przerazliwy-skowyt-zarzynanych-psow-6031557750428801a
"Najwięcej smalcu jest ze starych i bardzo tłustych psów.."
Przede wszyskim karani powinni byc wlasciciele a nie zjadane ich psy
Nie ma czegos takiego jak "agresywne psy"
Kazdy pies moze byc agresywny np przez ZLE TRAKTOWANIE, ze strachu no i poprzez "odpowiedni" trening
Sam wychowalem sie wsrod psow i aktualnie posiadam "American Staffordshire Terrier" aka Pit Bull
Adoptowana z Przytulku jest wyjatkowa oferma i ciamajda nie tylko jak na na psa , nie mowiac juz o PB
Kocha wszystkich, ludzi szczegolnie dzieci, zwierzeta,koty, psy.
Nie szczeka , nie warczy bez potrzeby
https://en.wikipedia.org/wiki/American_Staffordshire_Terrier
Na poludniu USA do adopcji najwiecej jest wlasnie tzw Pitt Buli
Bracia pewnej grupy etnicznej kochaja walki psow mimo ze jest to nielegalne
Hoduja je tak do walki jak i jako przynete do treningu dla championow
Bardzo czesto psy nie spelniajace wymagan wlascicieli koncza w ziemi zatluczone na smierc o te bardziej szczesciarskie po skonfiskowaniu przez Policje w przytulkach
Nie rajcuje mnie tradycyjna medycyna, ale po prostu fakt, że agresywne i niebezpieczne psy można albo usypiać albo konsumować.
Taką psinę należy poddać konsumpcji, a w obliczu sceptycyzmu ludu przykład powinny dać elity - zwłaszcza kulinarne, np. w postaci Pascala Brodnickiego czy Magdy Gessler.
Wiem, że to brzmi śmiesznie ;-) ale od śmiechu do konsumpcji jeden krok. Sam bym spróbował, dlaczego nie ? (Czekam na komentarz Hyjdli w tej sprawie, wtedy chichotu będzie jeszcze więcej).
Nie opowiadajmy już bajek, że zły pies jest tylko z powodu złego właściciela. To za bardzo upraszcza sprawę. Czasami jest odwrotnie, człowiek staje się zły m.in. pod wpływem psa atakującego sąsiadów, człowiek zaczyna go wtedy bronić i sam schodzi na złą drogę (część miłośników psów to niestety wyjątkowi mizantropi). Ale owszem, mądrym i łagodnym ludziom rzadko zdarza się posiadanie agresywnego psa. Charakter psa na pewno mówi wiele o charakterze jego właściciela.
Po drugie, psy bez właściciela, pędzące wolny żywot, wydają się przeciętnie bardziej łagodne. To na pewno efekt wolności połączony z tym, że w otoczeniu człowieka jednak łatwo znaleźć łatwe żarcie.
Czasem jednak i hordy bezpańskich psów kogoś zagryzą. To dowód na to, że zło psie nie zawsze pochodzi od człowieka. Czasami to zwykła wilcza natura, a rzadko (wśród psów biegających po polach) relatywny brak pożywienia, zwłaszcza w zimie.
"Zszedl na psy" jako temat chyba nie trzeba tlumaczyc
Trollowanie to juz cos innego
Pomysl na potrawke z Burka, twierdzenie ze to psy demoralizuja wlascicieli a watahy bezdomych kundli sa bardziej przyjacielskie niz Chihuahua na smyczy swiadczy tylko i wyraznie ze:
1 - dyskutant jest psychicznie chory
lub
2 - dyskutant jest abolutnie zdrowy ale tendencyjnie trolluje (zapewne z nudow)
Obstawiam pkt. 2
PS
Przepis na pasztet z dzdzownic znajdziesz na Internecie
Pozdrawiam :))
PS 2
mam nadzieje ze moj wpis nie zostanie potraktowany jako : "promowanie faszyzmu" bo w temacie "owczrek niemiecki" nie wypowiadalem sie
Dyskutant jest zdrowy psychicznie, ale tyka tematy nietykane, więc uchodzi za szaleńca ;-)
Rebel - lubisz natomiast jak zwykle "po polsku" wszystko na smutno i na poważnie, choć z gdzieś czającymi się emocjami. Warto czasami pośmiać się z samego siebie. Ja wiem, że w warunkach polskich ten wątek jest nieco humorystycznie brzmiący.
Rozmawialiśmy tu o klimacie, wegetarianizmie, spożywaniu mięsa. Odnośnie spożywania mięsa - uzupełniłem ten wątek o spożywanie psiny. Co mnie do tego natchnęło - niedzielny spacer, gdzie po drodze atakowało mnie wiele psów. Na szczęście, między mną a nimi były siatki i płoty. Ale refleksja o agresywności niektórych psów mi się udzieliła. I stąd o psinie
Czekam "na komentarz Hyjdli w tej sprawie, wtedy chichotu będzie jeszcze więcej"...
Nie czekaj.
Nie będzie potrawki z Ringa (pies ślubnego) i przysmaku z Fisi (kotki mojego autystyka)...
Nie cierpię zwierząt w domu. Nienawidzę.
One powinny być na wsi lub w naturze. Ale mam. Pilnuję porządku (bo sra, i je, i brudzi, i bawi się, i niszczy).
Jeśli marzy ci się gulasz z Burka kub leczo z Kici, są przeróżne sposoby, by to osiągnąć, zabaw się w hycla...
Mnie brzydzą te twoje dowcipy.
.
Myślałem, że to dowcipnie skomentujesz (sam zamysł puszczenia psiny na rynek), ale twoja wola, by tego nie robić.
Chińczycy jedzą psinę i to nie powód, by ich uważać za zwyrodnialców, tyle że ja nie formułuję jednak potencjalnego uboju psów jakichkolwiek, ale tych z najagresywniejszych ras, zagrażających człowiekowi i innym gatunkom zwierząt.
W przypadku kotów, to się z tobą zgodzę, bo zbyt lubię koty, by jej jeść.
To tak jak dzieci...
dla mnie zwierzaki mają większą wartość niż ludzie...
Chińczycy jedzą określone rasy psów. Takie duże i tłuste. Wiele ras "oszczędzają". Teraz, kiedy głód w Chinach jest sporadyczny, spożywanie psów i kotów jest uwarunkowane jedynie kulturowo. To niedługo minie. Ostracyzm Zachodu będzie tu decydujący...
.
Dzieci to decyzja powzięta na całe życie. Nawet gdyby rzygały i srały codziennie, muszę to ogarnąć.
Zwierzęta mogę przygarnąć, ale niekoniecznie godzić się z syfem czynionym przezeń w domu. Mogę je oddać, dokądkolwiek (nie wyrzucić!!!).
Ze względów "terapeutycznych" mamy kotkę Fisię, znajdę. Sra do kuwety, je w swojej "jadalni", jest wysterylizowana... Ona mnie uwielbia i kładzie się zawsze tam, gdzie ja mam jakiś "bolący" organ. I to mnie wkurzą, bo przecież ja wiecznie młoda i zdrowa jestem (*_*).
W ogóle się nią nie zajmuję, robi to mój autystyk, który ją uwielbia.
Ale kiedy autystyk jest chory lub nieobecny - nakarmię i posprzątam...
.