Co naprawdę poniosło klęskę?
2010-05-09 11:30:28
Nie państwo odpowiedzialne za społeczeństwo, tylko państwo nieodpowiedzialne przed obywatelami.

Obecne problemy Grecji to woda na młyn dla wszelkiej maści przeciwników tendencji interwencjonistycznych w gospodarce. Redaktor naczelny Rzeczpospolitej pisze artykuł pt ‘’ Krach państwa socjalnego’’ a to tylko jedna z wielu tego typu reakcji na kryzys grecki w polskiej debacie publicznej. Krytyka ta często ma legitymizować ład restrykcyjnej polityki monetarnej, czyli tzw. monetaryzm –jądro ideologii neoliberalnej. Jest to też apologia państwa minimum, które ograniczając domenę swej odpowiedzialności mniej ryzykuje deficytem i zaciąganiem coraz większego długu.

Sprawy jednak nie są tak proste. Według raportu Eurostatu ‘’Europe in figure’’(2009) poziom wydatków na cele socjalne w Grecji nie był w ostatnich latach wcale przesadnie wysoki. Wynosiły one 24%PKB, podczas gdy średnia unijna na te cele to 27%PKB ( w Polsce 19%) w 2005. W krajach które można uznać za rzeczywiście ’’socjalne’’ udział tych wydatków w PKB przekracza 30%. Również inne wskaźniki społeczne nie świadczą o nadmiernej opiekuńczości państwa greckiego.

Grecja podobnie jak Włochy, Cypr, Malta i do czasów Zapatero także Hiszpania zaliczane były tradycyjnie w typologii modelów welfare state do modelu łacińskiego (latin rim) nie przypadkiem określanego jako rudimentary( elementarny) welfare system. Charakteryzuje się on w dużym uproszczeniu bardzo ograniczoną siecią zabezpieczenia społecznego które w dużej mierze scedowane jest na organizacje filantropijne( często o proweniencji kościelnej, ze względu na duże znaczenie religii w tych krajach) oraz rodzinę. To ostatnie może sprzyjać temu co nazywamy w badaniach nad kapitałem społecznym amoralnym familizmem, który sprzyja zachowaniom partykularnym i może być - na poziomie państwa lub relacji z państwem - korupcjogenne.

Wygląda więc na to, że Grecja jest nieefektywnym państwem, ale bynajmniej nie opiekuńczym ani socjalnym. A jeśli nawet tak byśmy uznali, to ów krach nie jest dowodem na upadek legitymizacji państwa socjalnego w ogóle, gdyż wiele innych welfare states ma się dobrze. Kryzys Grecji nie jest bankructwem państwa odpowiedzialnego społecznie, tylko państwa nieodpowiedzialnego przed społeczeństwem i innymi instytucjami. Owszem popełniono błędy, ba nawet oszustwa, które nie zostały poddane w porę kontroli.

Jeśli tak na to spojrzymy, to kryzys grecki faktycznie może być dla nas przestrogą. U nas również kontrola i świadomość społeczna mechanizmów i treści sprawowanej władzy jest niewielka, za co winę ponoszą nie tylko elity polityczne, ale i metapolityczne.

A po części także samo społeczeństwo. Nie informuje ono władzy (ani nie rozlicza jej z tego) jakiej polityki społecznej i gospodarczej oczekuje, a władza nie informuje jaką politykę społeczną i gospodarczą prowadzi. Poza wytrawnymi publicystami nie wiele osób wie ani pamięta co konkretnie w tych dziedzinach zrobiło PO, PIS, SLD, nie mówiąc już o wcześniejszych ekipach. Spór wyłącznie dotyczy kwestii albo wizerunkowych albo tożsamościowych. Władza może więc teoretycznie robić co jej się podoba w istotnych dla obywatela obszarach, a i tak opinia publiczna nie zauważy skutków. I jeśli tak dale a później, a obecna kampania prezydencka pokazuje, że tak, ani się nie obejrzymy a któregoś dnia obudzimy się w sytuacji nie lepszej niż dzisiejsza Grecja.

poprzedninastępny komentarze