2011-07-10 19:22:03
Ulica może być zarówno przestrzenią aktywności społecznej nie tylko w ramach manifestacji i parad, ale także konkretnych działań zarówno podmiotów społecznych jak i służb publicznych zajmujących się problemami społecznymi. I nie mam na myśli służb policyjnych, a służby socjalne.
Na szerokich ulicach w centrum Warszawy codziennie widać całą masę bezdomnych, zwłaszcza w godzinach wieczornych, kiedy szykują się do snu. Lato daje ten ‘’komfort’’, że miejsc gdzie można się przespać jest znacznie więcej niż w okresie zimowym. Podczas tych ulicznych obserwacji przypomniała mi się pożyteczna – a rzadko w Polsce praktykowana – technika walki z bezdomnością, mianowicie streetworking. Mówiąc w skrócie jest to forma pracy socjalnej, którą prowadzą odpowiednio wyszkolone osoby na rzecz bezdomnych, którzy znajdują się poza systemem instytucjonalnym ( niekoniecznie bezpośrednio na ulicy).
Zagadnieniu temu została poświęcona część diagnozy sporządzonej przez zespół ekspertów i działaczy największych organizacji zajmujących się bezdomnością, w ramach projektu ’’Opracowywanie Gminnego Standardu Wychodzenia z Bezdomności’’. Niestety diagnoza ta nie jest pomyślna. Z badania jakie przeprowadzono na potrzeby projektu pytając przedstawiciele 605 placówek zajmujących się walką z bezdomnością, 578 ( 95%) respondentów odpowiedziało. Że w ich organizacjach/ instytucji nigdy nie wykonywali pracy streetworkerzy. Również pytanie o to czy znają inne podmioty prowadzące streetworking z bezdomnymi, respondenci w 89,9% przyznało, że nie zna takich organizacji.[1]
Wyniki tego badania, doświadczenia ekspertów oraz analiza tego co się dzieje w innych krajach doprowadziła do następującego podsumowania ‘’ W ofercie instytucji zajmujących się szeroko rozumianą pomocą społeczną bądź psychologiczną w Unii Europejskiej, prawie każda z nich posiada elementy streetworkingu. Zdecydowana większość z nich oferuje pomoc dzieciom bądź młodzieży pozostającym na ulicy, jednak rozwijają się także inne gałęzie streetworkingu dedykowana osobom bezdomnym, uzależnionym, sprzedającym seks czy żebrzącym. W Polsce działania te są nadal rzadkością ‘’[2]
Praca streetworkera jest nieobecna zarówno w regulacjach prawnych jak i w praktycznym działaniu organizacji zajmujących się tą problematyką. Zdarzają się jednak pojedyncze przykładu takich działań, zazwyczaj tymczasowych( np. realizowanych w ramach unijnych projektów) przykładem dobrych praktyki był streetworking w latach 2005-2006 realizowany przez Miejski Ośrodek Pomocy społecznej w Krakowie ( a więc publiczną placówkę!) Praca ta obejmowała szereg usług poczynając od informowania ( gdzie można zjeść posiłek, otrzymać schronienie) przez doradztwo( np.jak rozwiązać dany problem lub znaleźć pracy) po reprezentowanie osoby bezdomnej, np. towarzysząc w jej urzędzie, przechodni czy w staraniach o przyjęcie do szpitala.
Warto jednak zaznaczyć, że nie powinniśmy poprzestawać na myśleniu o tej formie pomocy wyłącznie w ramach środków unijnych czy tymczasowych projektów. Nie zapewniają one stabilności i długotrwałości wykonywanej pracy, a tego często wymaga ten rodzaj aktywności. Wydaje się że należałoby – idąc w ślad za rekomendacjami ekspertów – wprowadzić regulacje określające status zawodowy osoby pracującej tą metodą, sformułować ogólnopolskie standardy pracy metodą streetworkingu i regulacje dotyczącego finansowania tego rodzaju pracy. Potrzebne są też odpowiednie szkolenia na specjalizacji z pracy socjalnej.
Sprawa warta jest tego, gdyż streetworking to forma dotarcia do tych, którzy nawet w obrębie grupy wykluczonych ( jaką są bezdomni) znajdują się w szczególnie złym położeniu – nie korzystają z instytucjonalnej pomocy, co pogłębia ich ekskluzję. Nawiązując do trzech celów jakie powinna realizować polityka antywykluczeniowa, tj. prewencji, interwencji i integracji, streetworking pozwala realizować każdy z nich, przy czym jeśli chodzi o prewencję, to jakby przy okazji ( pracując metodą streetworkingu można łatwiej dotrzeć do osób jeszcze nie do końca bezdomnych, ale bezdomnością zagrożonych). Stosując inne kryteria można powiedzieć, że streetworking pozwala na realizację celów jednostkowych ( zmniejszenie ryzyka śmierci na ulicy, zwiększenie wiedzy osoby bezdomnej w zakresie przysługujących praw, podniesienie zaufania i motywacji korzystania z pomocy, udzielenie wsparcia); celów instytucjonalnych (np. włączenie osób nieobjętych dotąd działaniami pomocy społecznej do systemu pomocy instytucjonalnej, zwiększenie możliwości monitowania, poszerzenie wiedzy na temat miejsc przebywania osób bezdomnych etc.) a także celów ogólnospołecznych ( poprawa bezpieczeństwa mieszkańców, przełamywanie negatywnego stereotypu osoby bezdomnej, budowanie zintegrowanego współdziałania między instytucjami a przedstawicielami społeczności lokalnej).
Doświadczenia międzynarodowe pokazują, ze nieraz to właśnie troska o interes wspólnoty lokalnej była głównym motorem zorganizowania działań metodą streetworkingu. Tak było np. gdy władze Londynu zwróciły się do Barki UK z prośbą o pomoc, gdyż same nie były sobie poradzić z rzeszą bezdomnych polaków, którzy pojechali tam w poszukiwaniu pracy, której nie znaleźli.
Okazuje się że także polskie władze czasami zapraszają do współpracy ( czego nie należy mylić z prostym delegowaniem odpowiedzialności na III sektor ze strony sektora publicznego). Przykładem tego było właśnie zlecenie organizacjom pozarządowym zadania opracowania gminnego standardów wychodzenia z bezdomności w ramach PO KL. Obecnie przedsięwzięcie jest w fazie realizacji. Wreszcie pojawiła się szansa, że doświadczenia i analizy organizacji zaangażowanych w walkę z jednym z rodzajów wykluczenia przełożą się na funkcjonowanie polityki publicznej.
--------------------------------------------------------------------------------
[1] http://www.bratalbert.org.pl/portal/images/PDF/Raport_z_fazy_diagnozy.pdf
[2] tamże
Na szerokich ulicach w centrum Warszawy codziennie widać całą masę bezdomnych, zwłaszcza w godzinach wieczornych, kiedy szykują się do snu. Lato daje ten ‘’komfort’’, że miejsc gdzie można się przespać jest znacznie więcej niż w okresie zimowym. Podczas tych ulicznych obserwacji przypomniała mi się pożyteczna – a rzadko w Polsce praktykowana – technika walki z bezdomnością, mianowicie streetworking. Mówiąc w skrócie jest to forma pracy socjalnej, którą prowadzą odpowiednio wyszkolone osoby na rzecz bezdomnych, którzy znajdują się poza systemem instytucjonalnym ( niekoniecznie bezpośrednio na ulicy).
Zagadnieniu temu została poświęcona część diagnozy sporządzonej przez zespół ekspertów i działaczy największych organizacji zajmujących się bezdomnością, w ramach projektu ’’Opracowywanie Gminnego Standardu Wychodzenia z Bezdomności’’. Niestety diagnoza ta nie jest pomyślna. Z badania jakie przeprowadzono na potrzeby projektu pytając przedstawiciele 605 placówek zajmujących się walką z bezdomnością, 578 ( 95%) respondentów odpowiedziało. Że w ich organizacjach/ instytucji nigdy nie wykonywali pracy streetworkerzy. Również pytanie o to czy znają inne podmioty prowadzące streetworking z bezdomnymi, respondenci w 89,9% przyznało, że nie zna takich organizacji.[1]
Wyniki tego badania, doświadczenia ekspertów oraz analiza tego co się dzieje w innych krajach doprowadziła do następującego podsumowania ‘’ W ofercie instytucji zajmujących się szeroko rozumianą pomocą społeczną bądź psychologiczną w Unii Europejskiej, prawie każda z nich posiada elementy streetworkingu. Zdecydowana większość z nich oferuje pomoc dzieciom bądź młodzieży pozostającym na ulicy, jednak rozwijają się także inne gałęzie streetworkingu dedykowana osobom bezdomnym, uzależnionym, sprzedającym seks czy żebrzącym. W Polsce działania te są nadal rzadkością ‘’[2]
Praca streetworkera jest nieobecna zarówno w regulacjach prawnych jak i w praktycznym działaniu organizacji zajmujących się tą problematyką. Zdarzają się jednak pojedyncze przykładu takich działań, zazwyczaj tymczasowych( np. realizowanych w ramach unijnych projektów) przykładem dobrych praktyki był streetworking w latach 2005-2006 realizowany przez Miejski Ośrodek Pomocy społecznej w Krakowie ( a więc publiczną placówkę!) Praca ta obejmowała szereg usług poczynając od informowania ( gdzie można zjeść posiłek, otrzymać schronienie) przez doradztwo( np.jak rozwiązać dany problem lub znaleźć pracy) po reprezentowanie osoby bezdomnej, np. towarzysząc w jej urzędzie, przechodni czy w staraniach o przyjęcie do szpitala.
Warto jednak zaznaczyć, że nie powinniśmy poprzestawać na myśleniu o tej formie pomocy wyłącznie w ramach środków unijnych czy tymczasowych projektów. Nie zapewniają one stabilności i długotrwałości wykonywanej pracy, a tego często wymaga ten rodzaj aktywności. Wydaje się że należałoby – idąc w ślad za rekomendacjami ekspertów – wprowadzić regulacje określające status zawodowy osoby pracującej tą metodą, sformułować ogólnopolskie standardy pracy metodą streetworkingu i regulacje dotyczącego finansowania tego rodzaju pracy. Potrzebne są też odpowiednie szkolenia na specjalizacji z pracy socjalnej.
Sprawa warta jest tego, gdyż streetworking to forma dotarcia do tych, którzy nawet w obrębie grupy wykluczonych ( jaką są bezdomni) znajdują się w szczególnie złym położeniu – nie korzystają z instytucjonalnej pomocy, co pogłębia ich ekskluzję. Nawiązując do trzech celów jakie powinna realizować polityka antywykluczeniowa, tj. prewencji, interwencji i integracji, streetworking pozwala realizować każdy z nich, przy czym jeśli chodzi o prewencję, to jakby przy okazji ( pracując metodą streetworkingu można łatwiej dotrzeć do osób jeszcze nie do końca bezdomnych, ale bezdomnością zagrożonych). Stosując inne kryteria można powiedzieć, że streetworking pozwala na realizację celów jednostkowych ( zmniejszenie ryzyka śmierci na ulicy, zwiększenie wiedzy osoby bezdomnej w zakresie przysługujących praw, podniesienie zaufania i motywacji korzystania z pomocy, udzielenie wsparcia); celów instytucjonalnych (np. włączenie osób nieobjętych dotąd działaniami pomocy społecznej do systemu pomocy instytucjonalnej, zwiększenie możliwości monitowania, poszerzenie wiedzy na temat miejsc przebywania osób bezdomnych etc.) a także celów ogólnospołecznych ( poprawa bezpieczeństwa mieszkańców, przełamywanie negatywnego stereotypu osoby bezdomnej, budowanie zintegrowanego współdziałania między instytucjami a przedstawicielami społeczności lokalnej).
Doświadczenia międzynarodowe pokazują, ze nieraz to właśnie troska o interes wspólnoty lokalnej była głównym motorem zorganizowania działań metodą streetworkingu. Tak było np. gdy władze Londynu zwróciły się do Barki UK z prośbą o pomoc, gdyż same nie były sobie poradzić z rzeszą bezdomnych polaków, którzy pojechali tam w poszukiwaniu pracy, której nie znaleźli.
Okazuje się że także polskie władze czasami zapraszają do współpracy ( czego nie należy mylić z prostym delegowaniem odpowiedzialności na III sektor ze strony sektora publicznego). Przykładem tego było właśnie zlecenie organizacjom pozarządowym zadania opracowania gminnego standardów wychodzenia z bezdomności w ramach PO KL. Obecnie przedsięwzięcie jest w fazie realizacji. Wreszcie pojawiła się szansa, że doświadczenia i analizy organizacji zaangażowanych w walkę z jednym z rodzajów wykluczenia przełożą się na funkcjonowanie polityki publicznej.
--------------------------------------------------------------------------------
[1] http://www.bratalbert.org.pl/portal/images/PDF/Raport_z_fazy_diagnozy.pdf
[2] tamże