Ecce homo niewiadomo
co on tu robi - między nami
mówiąc chciał dotknąć
wilgotnym palcem odwrócony
dekalog pleców towarzysza;
narysować na jego piersiach
znak na zawsze przypominający
serce
a to była tylko ryba
bez prawa głosu w sprawie
najważniejszej ze cnót.
Szedł bezbronny na spotkanie
z nim licząc na więcej
niż ulotne rozkosze. Nakryty
przez żołnierza jedwabiem
pocałunków, które przyniosły zdradę.
Tamten potem umył ręce i zacisnął
pętlę na szyi. Skoro na zawsze odtąd
wytykano palcem to naznaczone miejsce
z dala od normy - na wzgórzu
opuszczonym- śmierć publiczną. Tu i tak
nie miałby życia. Nie daliby mu świętego
spokoju tylko
krzyż na drogę.