Jak nie zostać "chuliganem" lub co gorsza "antysemitą"
2009-01-19 21:57:05
Po zakłóceniu wystąpienia ambasadora Izraela w Poznaniu odezwały się głosy oburzonych stróżów moralności, którzy jęczeli "tak nie można", "jak można przerywać tak podniosłą uroczystość?" itp.

Ponieważ pisałem już swego czasu że Polska powinna być ostoją praworządności i etykiety (w tym dyplomatycznej) dając rady co do odpowiedzialnego strajku, tym razem poradzę jak organizować odpowiedzialny protest przeciwko przedstawicielowi państwa terrorystycznego.


Po pierwsze należy odpowiednio wybrać ambasadora państwa przeciwko którego działaniom się protestuje. Najlepiej gdy wybierzemy takie, którego nie lubi Gazeta Wyborcza tudzież reszta opiniotwórczych mediów.

Między innymi dlatego najlepiej darować sobie Izrael - organ Michnika napisze później, że to przejaw antysemityzmu.

Jeśli z kolei wybierzemy na przykład Kubę czy Białoruś istnieje nawet możliwość wyciągnięcie później grancików. Oczywiście na "walkę o demokrację" jak eufemistycznie nazywa się teraz działalność zarobkową częsci sektora "pozarządowego".

Jeśli jednak koniecznie musimy protestować przeciwko państwu, które lubi GW czy inne tytuły warto pamiętać że:

Wykluczone jest zakłócanie uroczystości nadawania orderów krajowych, zagranicznych czy międzynarodowych; uroczystych rautów; spotkań międzynarodowych; uroczystości rocznicowych; zawodów sportowych; spotkań naukowych itp.

Etykieta nie pozwala aby w takich sytuacjach przeszkadzać szanownemu towarzystwu wykrzykując o pokoju, cywilnych ofiarach czy innych nieprzyjemnych rzeczach mogących zepsuć podniosły nastrój wykładu lub wykwintnej konsumpcji.

Najlepiej poprosić na piśmie ambasadora aby zorganizował otwarte spotkanie podczas którego będzie można protestować

Ważna jest również forma protestu

Przede wszystkim jeśli ambasador zgodzi się na otwarte spotkanie przychodzimy protestować ubrani w garnitury i krawaty. Demonstrowanie nie zwalnia przecież z zachowania etykiety, a nie ma nic gorszego niż głośno zachowujący się demonstranci w bluzach czy wręcz o zgrozo t-shirtach.

Odpowiednio ubrani ustawiamy się spokojnie i czekamy aż ambasador pozwoli nam protestować. Jeśli padnie hasło "teraz można protestować" głos zabiera przedstawiciel protestujących, obowiązkowo w pierwszym zdaniu dziękujący ambasadorowi za łaskawość oraz przepraszając zebranych za zepsucie atmosfery ogólnego zrozumienia.

Nie należy też domagać się, aby ambasador odniósł się do naszego stanowiska. Już sam fakt, że zgodził się na taką demonstrację wobec polityki swojego kraju to wielka łaskawość.

Niestety poznański protest stanowił złamanie wszelkich omówionych powyżej zasad, dlatego zgadzam się, że stanowił on pokaz rozwydrzenia i wyjątkowego braku kultury ze strony przeciwników mordowania Palestyńczyków.

Uczestnicy protestu słusznie zostali zatrzymani przez policję. Szkoda jedynie, że prawo nie przewiduje kar za nieprzestrzeganie etykiety i spowodowanie złego samopoczucia szacownego gościa z innego kraju.

poprzedninastępny komentarze