O wolności słowa i "postępie"
2009-07-02 07:55:35
Zastanawiasz się czytelniku co stało się z poprzednim wpisem "Spotkanie dwóch grup nacjonalistów"?

Na razie można go przeczytać na stronie polskich Indymediów, a w późniejszej wersji na forum Młodych Socjalistów. Komentarze można przejrzeć klikając pod tym wpisem na "poprzedni tekst" i wchodząc do komentarzy.

Zanim przejdę do wyjaśnienia jedno skojarzenie jakie mnie nachodzi - ponownie z kultową polską komedią. Tym razem jest to "Miś" i znana scena o zniknięciu parówek.

Parafrazując można by napisać:


Pojawienie się tego posta wywołało niemały zamęt, to fakt. Był to jednak zamęt grubymi nićmi szyty i wiemy dobrze jakiej propagandy lep kryje się za tymi nićmi.
Dlatego też ten pojawiony post zewrze jeszcze bardziej szeregi strażników poprawności politycznej. To wszystko każe nam powiedzieć mocno i zdecydowanie - blogowym wichrzycielom mówimy NIE.


Dodajmy do tego jeszcze wartę honorową, którą zobowiązała się zaciągnąć brygada obrońców poprawności na blogsferze i będziemy mieli pełny obraz sytuacji.

Na koniec na poważnie:

Przyzwyczailiśmy się już do prawicowego zamordyzmu i tego, że konserwatyści czy narodowcy najchętniej zamieniliby kraj w wielkie koszary, gdzie wszelkie przejawy "obrażania wartości" chrześcijańskich czy narodowych byłyby "dla dobra społeczeństwa" zakazane. Jak najbardziej powinno to budzić w nas odrazę i sprzeciw.

To że podobną mentalność pokazują niektórzy ludzie uważający się za "postępowych" jest jednak jeszcze bardziej niepokojące. Mamy już przypadki z innych krajów gdzie zabrali się za obronę mniejszości narodowych na przykład poprzez zakazywanie pokazywanie dziecięcego przedstawienia o świnkach aby nie obrażać muzułmanów (przypadek z Wlk. Brytanii)(co ciekawe cenzorzy pochodzili w tym przypadku z Partii Pracy ugrupowania, które zadecydowało o tym, że brytyjskie samoloty zrzucają bomby na muzułmanów i nie tylko, w Iraku oraz Afganistanie, ale to już nie jest obrazą innej kultury).

Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą lewicowością, nie wywodzącą swojej tradycji od ZSRR czy "demokracji ludowych". Cenzura w imię "poprawności politycznej" w każdym lewicowcu powinna budzić odrazę i sprzeciw.

poprzedninastępny komentarze