2010-02-04 11:10:31
Jerzy Szmajdziński stwierdził, że nie podejrzewał, że wojna w Iraku będzie aż tak krwawa.
Puśćmy więc w ruch wodze wyobraźni i zastanówmy się jak mógł sobie wyobrażać napaść na Irak kandydat na prezydenta żartobliwie zwany "lewicowcem".
Wojska koalicji wkroczyły na terytorium Iraku nie napotykając żadnego oporu. Pierwszymi Irakijczykami, których napotkały kolumny zmechanizowane były dzieci obsypujące czołgi kwiatami i wyścielające drogę przed nimi liśćmi palmowymi. Burmistrzowie przygranicznych miejscowości zorganizowali przyjęcie powitalne wywieszając portrety G.W. Busha i Tony'ego Blaira.
Do jedynych utarczek doszło gdy miejscowa ludność zbyt natarczywie próbowała zakupić od polskich żołnierzy wódkę i radia samochodowe. Skończyło się jednak tylko na przepychankach, a ceny zostały szybko ustalone.
W oświadczeniu specjalnie wydanym z okazji przybycia sił koalicji Saddam Husajn stwierdził, że faktycznie był bardzo niedobry, a w najbliższych dniach postara się zakupić broń masowego rażenia, aby alianci mieli co znaleźć.
Na wieść o postawie przywódcy iracka armia złożyła broń i przyłączyła się do witania wyzwolicieli kwiatami.
Wojska koalicyjne oświadczyły, że nikogo nie aresztują, nie będą stosowały tortur, a więzienia zamienią na ośrodki wczasowe.
Niezbyt bystry kilkulatek zauważyłby, że tego typu wizja wojny to bardziej fiction niż science. Każda wojna jest krwawa, powoduje cierpienie, a przy obecnej technice również ogromne zniszczenia.
Najwyraźniej jednak Superszmaja nie osiągnął jeszcze poziomu niezbyt bystrego kilkulatka, bo jego kolejne tłumaczenia są coraz głupsze.
Ocenie czytelników pozostawiam czy warto nawet rozważać poparcie kogoś o takiej mentalności i inteligencji.