Wybierz swoja mafię.
2010-05-10 13:30:10
Już kilka osób pytało mnie - na kogo głosować w nadchodzących wyborach prezydenckich?

Zanim odpowiem wyobraź sobie czytelniku wybory burmistrza w miasteczku, w którym wiele dziedzin życia kontroluje lokalna elita, przez niektórych zwana mafią.

Oczywiście ponieważ panuje demokracja zgłosić się może każdy. Każdy może też swobodnie zabiegać o głosy wyborców, przynajmniej w teorii.
W rzeczywistości „mafia” zdecydowała już kto będzie się liczył w konkurencji o urząd. Główni kandydaci są ściśle powiązani z różnymi grupami nacisku i wiedzą, że bez ich poparcia nie maja co liczyć na stołek.

Wyobraźmy sobie, że do wyborów zgłosił się człowiek, który ten mafijny układ chce rozbić.
Najpierw zostanie wykluczony z debat, ponieważ wiadomo do kogo należą lokalne media – do stronników jednego albo drugiego układu, którym inne opcje polityczne są zbędne. Powiedzmy jednak, że uzyska jakieś znaczące poparcie. Zacznie się więc szukanie, przez obie kliki, haków na owego kandydata. Będzie to tym łatwiejsze, że wiadomo na czyjej liście płac znajduje się lokalna policja. Różne agencje bezpieczeństwa mafii też zabiorą się ostro do roboty.

W ostateczności złodzieje okradający ludzi pracy, a współpracujący z głównymi klikami ukradną więcej, aby przeznaczyć pieniądze na wsparcie kampanii głównych kandydatów.

Mieszkańcy miasta mają więc do wyboru – poprzeć grupę mafijną sprawiającą lepsze, bardziej światowe wrażenie, zagłosować na kandydata mafii bardziej lokalnej, swojskiej, licząc, że półświatek będzie trwał dzięki temu w równowadze sił, albo wspierać kandydata niezwiązanego z mafią, który jednak będzie przemilczany lub wręcz przeciwnie zakrzyczany i zniszczony.

Można też zaproponować ludziom zorganizowanie się i wyrzucenie mafii z życia publicznego. Do tego nie trzeba zmagać się z grupami przestępczymi na ich warunkach. Zwykłych ludzi jest więcej niż oligarchów, a ich determinacja i odwaga pozwoli poradzić sobie ze zorganizowaną przestępczością choćby dlatego, że ludzie przestana kupować gazety finansowane przez mafię lub korzystać z należących do niej firm usługowych. Masowo nie wezmą też udziału w „wolnych” wyborach burmistrza, a zamiast tego wyjdą na ulice.

Które z rozwiązań jest najbardziej skuteczne dla wspomnianego miasta? Odpowiedzcie sobie sami.

Oczywiście wszelka zbieżność z sytuacją w Polsce jest przypadkowa.

Gdzieżbym śmiał twierdzić, że rządzą nami oligarchiczne kliki niekiedy działające w sposób zbliżony do mafii. Nawet przez myśl nie przeszłoby mi, że złodz…, przepraszam kapitaliści, to główni sponsorzy największych partii politycznych, w dużej mierze decydujący o wyniku wyborów, a media zostały w większości kupione przez ten czy inny układ.

Polska kampania jest nad wyraz konstruktywna, kandydaci tworzą programy i mają własne pomysły na politykę ekonomiczną poważniejsze niż tylko kilka sloganów. Tylko skończony złośliwiec stwierdziłby że propozycja rezygnacji z bilbordów która wyszła od PO jest spowodowana tym, że zarezerwowanie przestrzeni reklamowej w tak ekspresowym tempie jest o wiele droższe niż zwykle. Jest to przecież wyraz troski o jakość kampanii.

Ja jednak w najbliższych wyborach zagłosuję za pomocą bojkotu, proponując jednocześnie ludziom codzienną walkę o swoje prawa, a nie wiarę w przegłosowanie złodz… przepraszam bogaczy.

Gdyby było to możliwe w państwie takim jak Polska wyniki wyborów byłyby unieważnione, ewentualnie nowy prezydent czy rząd zostałby obalony przy pomocy różnych środków lub zmuszony do robienia tego co oczekuje oligarchia.


poprzedninastępny komentarze