NIE wandalom i dopalaczowym skrytożercom!
2010-10-16 20:05:33
Władze lokalne przed wyborami samorządowymi zabrały się za walkę z niekorzystnymi zjawiskami społecznymi.

Każdy normalny człowiek przyzna, że wandalizm jest czymś złym. Przyznał to nawet wykazujący się antyspołecznymi zachowaniami wobec lokatorów, prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiweicz.

Postanowił on wydać publiczne pieniądze na walkę z wandalizmem za pomocą... zawieszonych na ławkach, latarniach i innych elementach miejskiej infrastruktury plakatów z ich cenami.

Dlaczego dzieciaki wychowują się na ulicy? Władze nowej Soli nie stwierdziły, albo wstydziły się przyznać, że w niektórych przypadkach dlatego, że ich rodziców wysiedlono do budynków socjalnych w których nie da się normalnie żyć, zamknięto świetlice, pozbawiono perspektyw na znalezienie normalnej pracy.

Wystarczy oczywiście jednak plakat z sumą pieniędzy aby potencjalnego wandala zniechęcić, a samorząd mógł powiedzieć - patrzcie jak dbamy o miejskie mienie!

Podobnie w ostatnich tygodniach mieliśmy wysyp "spontanicznych" protestów szkolnej dziatwy przeciwko dopalaczom. Młodzież i dzieci wychodziły na ulice pod nadzorem lokalnych władz i nauczycieli aby pokazać "oddolny" sprzeciw wobec dopalaczy. Dopalacze owe natomiast najwyraźniej wzięły się znikąd, a motywy dla których dzieciaki po nie sięgają nie są znane.

Brak rodziców pracujących po kilkanaście godzin lub robiących karierę, brak odpowiedniej ilości dostępnych zajęć szkolnych, szkoła, wychowująca tępego konsumenta bez jakiejkolwiek świadomości społecznej. NIE! Patologiom wśród młodzieży winne są dopalacze!

W ramach walki z patologiami trzeba więc organizować "spontaniczne" spędy i kazać dzieciakom wykuć na blachę kilka formułek, które zadeklamują w obecności mediów.

Niedawno spotkałem się z kolegą, którego matka jest nauczycielką. Okazało się, że szkoła w której uczy też była namawiana do przeprowadzenia takiego "oddolnego" protestu młodzieży.

Nie pochwalam ani wandalizmu, ani brania dopalaczy, ale kampania walki z nimi w wykonaniu władz lokalnych pasuje mi raczej do kontynuacji filmów Barei i nowej wersji akademii przeciwko parówkowym skrytożercom.

Panie Wadim Tyszkiewicz, niech pan pójdzie dalej! Nie bójmy się dobrych wzorców. Niech harcerska brygada młodzieżowa zaciągnie z okazji którejś tam rocznicy istnienia miasta wartę młodzieżową przy nowo zakupionych ławkach.

W innych miastach też można wprowadzić takie rozwiązanie, w tym pod sklepami z dopalaczami.

W pracy większości obecnych "samorządów" lokalnych nie idzie bowiem o to aby rozwiązywać problemy, ale dobrze się promować udając że się to robi.

poprzedninastępny komentarze