Projekt Praca, czyli GazWyb i propaganda za pieniądze podatnika
2014-06-24 10:59:23
"Gazeta Wyborcza" to jedno z propagandowych mediów trudzących się aby na niewygodne dla kapitalistów pytania udzielać wygodnych odpowiedzi.

Ostatnio tego typu akrobacje wyczyniała w dodatku "Praca".

Młodzi ludzie późno się usamodzielniają i pomimo że są dorośli mieszkają z rodzicami bo...?

W zasadzie odpowiedź na te pytanie powinna być prosta – zmuszają ich do tego najczęściej warunki ekonomiczne.
Wystarczy popatrzeć na oferty pracy pojawiające się w głównych dziennikach. Mało która zapewnia pieniądze pozwalające na przeżycie na godziwym poziomie. Wiele wygląda tak jakby panowie kapitaliści robili w ogóle łaskę, że kogoś do pracy przyjmą. Absolwent wyższej uczelni, ze znajomością kilku języków, najlepiej dyspozycyjny 24 godziny na dobę, być kreatywny, wiecznie uśmiechnięty, umieć pracować w zespole, ustawicznie się szkolić i jeszcze nie wiadomo co. Zwykle jeśli znajdzie się szczęśliwiec spełniający wszystkie kryteria to i tak rzadko zarobi więcej niż pensja minimalna, ewentualnie „wspaniałą” prowizję od sprzedanego chłamu jeśli trafi na stanowisko „sales managera” (czyli normalnie mówiąc: akwizytora).

Tymczasem jaką diagnozę problemu ma „Gazeta Wyborcza”? Kiedyś tytuł ten propagował wizję „nadchodzącego rozwoju”. Rozwoju jakoś nie widać, młodzi siedzą po domach, na bezrobociu, więc trzeba znaleźć wytłumaczenie.
Sprytni dziennikarze sięgnęli po… ekspertkę. Wiadomo ekspert dobry na wszystko.

Kto został ekspertką GazWybu? Ekonomistka? Socjolog? Nie, pani psycholog - dr Ewą Jarczewską-Gerc, ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.


W artykule Dorosłe dzieci na garnuszku rodziców” tłumaczy ona czytelnikom, że młodzi mieszkający z rodzicami to wynik nie sytuacji ekonomicznej, ale… psychiki oraz sposobu wychowania. Źli, nadopiekuńczy rodzice trzymają młodych ludzi po domach, nie chcąc stworzyć im możliwości robienia kariery. Ludzie są obecnie coraz bogatsi, a sytuacją finansową starają się usprawiedliwiać m.in. brak dzieci czy chęci wyprowadzki z domu stwierdza pani ekspert.

W zasadzie w tej tępej propagandzie sukcesu nie byłoby nic nowego, gdyby nie drobne ale. Artykuł powstał w ramach Projektu Praca… wspieranego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. Za pieniądze publicznych instytucji, czyli podatników, wpaja się ludziom wolnorynkową propagandę o przedsiębiorczości, przebojowości i konieczności wychowywania dzieci do tego aby jak najszybciej szły do pracy. Oczywiście wszelkie oczekiwania płacowe przedstawia się jako roszczeniowość. Młodzi powinni pracować za najniższą możliwą płacę, a przy tym starać się jeszcze zapewne o kredyt mieszkaniowy na 30 lat, bo przecież do tego prowadzi zwykle jak najwcześniejsze usamodzielnienie.

Najgłośniej o przedsiębiorczości krzyczą więc ci, którzy korzystają z pieniędzy podatników.
Redakcji Gazety Wyborczej krzywda się nie dzieje. Są pieniądze z urzędowych ogłoszeń i programów. Pani Jarczewska-Gerc zapewne swoją pozycję zdobyła też dzięki „wolnemu rynkowi”. Zawód doktora psychologii pozwala przecież na utrzymanie bez wsparcia z różnego rodzaju państwowych funduszy i stypendiów.

Pani ekspertce oraz członkom redakcji GazWybu radzę – postarajcie się od nowa o „pierwszą pracę” i spróbujcie przeżyć za nią „na swoim”. Jeśli wytrzymacie dłużej niż miesiąc bez zadłużania się i zalegania z wszelkimi możliwymi opłatami, będziecie mieć prawo wypowiadania się.

poprzedninastępny komentarze