2009-03-16 19:37:04
Pozycja lewicy w Polsce, na scenie politycznej czy w mediach, jest bardzo słaba, wręcz marginalna. Nie jest to jednak efekt siły prawicy, ani słabości lewicowych organizacji czy lewicowej publicystyki. Marginalna pozycja lewicy w Polsce, zważywszy na niezmiennie silną, liczącą się w czołówce, pozycję lewicy na Zachodzie, każe szukać przyczyn tej sytuacji w różnicach kulturowych między Polską i Zachodem, a nawet szerzej- między Zachodem i resztą świata, albo- „Centrum świata” i jego peryferiami. Można powiedzieć, że lewica jest produktem kultury Zachodu, powstałym w toku rozwoju tejże kultury. Tym samym marginalna obecność lewicy świadczy o „odmienności kulturowej”, a konkretnie- zapóźnienia kulturowego i cywilizacyjnego, choć oczywiście polska prawica twierdzi, że to dowodzi wyższości polskiej kultury i cywilizacji nad Zachodem, który „nie potrafił wyplenić lewackich idei ze swojego społeczeństwa”.
Odwołując się do pojęcia „kultury” mam na myśli takie jej elementy, które doprowadziły do powstania lewicy na Zachodzie, jak kultura stosunków społecznych i kultura intelektualna. W wyniku rozwoju kultury i w ogóle cywilizacji Zachodu, następowało odchodzenie od tradycyjnych stosunków społecznych, opartych na hierarchii i dominacji, czy wręcz poniżania niższych warstw przez wyższe. Na Zachodzie obowiązuje po prostu zasada równości wszystkich wobec siebie nawzajem, bez względu na to, kto jaką pozycję społeczną czy zawodową zajmuje. Tymczasem w Polsce każdy kto tylko awansuje na wyższą pozycję społeczną, natychmiast zaczyna poniżać tych, którzy znajdują się od niego niżej w hierarchii (choć sam zarazem jest poniżany przez tych, co stoją wyżej od niego). To zjawisko widać szczególnie w elitach. Elita zachodnia rozumie, że przynależność do elity to wyróżnienie ze strony społeczeństwa, oznaczające zarazem zobowiązanie do pracy na rzecz społeczeństwa i służenia mu. W Polsce zaś elita żyje jakby sama dla siebie i sama się kreuje, jest hermetyczna, a próby wkroczenia do nich „ludzi z nizin” wzbudza agresję- z jaką mieliśmy do czynienia wobec Samoobrony.
Z kolei jeśli chodzi o kulturę intelektualną, niezbędną do powstania lewicy na Zachodzie, to mam na myśli krytycyzm wobec poglądów, nawet własnych. Tego ostatniego szczególnie brakuje w Polsce, zwłaszcza elitom- które jeszcze nigdy nie przyznały się do błędu w realizowanej przez siebie polityce. Jeśli coś się nie udaje- to winne jest zawsze społeczeństwo, a nie elity. Jeśli istnieją spory w ramach elit, to nie dotyczą one nigdy ważnych i zasadniczych kwestii- tu obowiązuje zasada „porozumienia ponad podziałami”. A właśnie w tych sprawach powinna toczyć się dyskusja i spór, a nie wokół tego, czy na przykład Premier powinien ustąpić miejsca Prezydentowi, albo czy styl uprawiania polityki przez PiS jest „zamachem na demokrację”, czy nie jest.
Nawiasem mówiąc, kultura która stworzyła lewicę, zmieniła także prawicę zachodnią, której program pod wieloma względami odbiega od programu polskiej prawicy. Zachodnia prawica prowadzi często taką samą, albo podobną politykę społeczną, co lewica (a nawet jest z lewicą w koalicji rządzącej, jak na przykład w Niemczech). Prawica zachodnia przejmuje także postulaty światopoglądowe lewicy.
Ciekawą kwestią jest okres PRLu i szerzej komunizmu w krajach Wschodnich, a także innych krajach spoza Zachodu. Miała tam miejsce adaptacja socjalistycznych, lewicowych idei przez kultury „peryferyjne”. Co z tego wyszło- wiemy wszyscy: terror, dyktatura, a z samych idei lewicowych pozostała ich karykatura lub co najwyżej nieudolna, koślawa implementacja. W PRL elity wedle oficjalnej ideologii zobowiązane szanować robotników, de facto nimi pogardzały. Oddanie władzy było dla nich upragnionym „uwolnieniem się od roszczeniowego motłochu”. W ramach zrestytuowanego, konserwatywnego porządku społeczno-gospodarczego elity PRLu mogły wreszcie poczuć się swobodnie i naturalnie (zgodnie z bliską sobie kulturą).
Przyjmując taką „kulturową” czy „cywilizacyjną” perspektywę, łatwiej zrozumieć dlaczego tak słaba jest lewica w Polsce, dlaczego ma ona tak niskie społeczne poparcie dla swoich idei. Lewica w Polsce powstanie tylko wtedy, kiedy rozwinie się kultura- w zakresie stosunków społecznych i podejścia intelektualnego. Niestety, perspektywy na zmiany kulturowe w Polsce nie są najlepsze. Te zmiany zawsze przebiegają powoli. Polska kultura jest konsekwentnie konserwowana- przekazywana z pokolenia na pokolenie, przez państwo (program szkolny, IPN, media publiczne), Kościół, media prywatne. Procesy globalizacyjne w niewielkim stopniu dotykają kultury, w tym zakresie który sprzyjałby upowszechnianiu idei lewicowych w społeczeństwie- a wręcz przeciwnie, bo wybrano przecież dla globalizacji model neoliberalny, czyli antylewicowy (Zachodowi to niewiele zaszkodziło, a kraje peryferyjne przyjęły tę ideologię z właściwą dla swej kultury bezkrytycznością). Było to zresztą zgodne z interesem Zachodu, który strzeże swojej kultury, zapewniającej mu przewagę nad peryferiami. Reasumując- lewicy, takiej w stylu zachodnim (bo nawet polska lewica z nazwy niewiele ma wspólnego z lewicą zachodnią), długo w Polsce nie będzie- jeśli w ogóle kiedyś powstanie…
Odwołując się do pojęcia „kultury” mam na myśli takie jej elementy, które doprowadziły do powstania lewicy na Zachodzie, jak kultura stosunków społecznych i kultura intelektualna. W wyniku rozwoju kultury i w ogóle cywilizacji Zachodu, następowało odchodzenie od tradycyjnych stosunków społecznych, opartych na hierarchii i dominacji, czy wręcz poniżania niższych warstw przez wyższe. Na Zachodzie obowiązuje po prostu zasada równości wszystkich wobec siebie nawzajem, bez względu na to, kto jaką pozycję społeczną czy zawodową zajmuje. Tymczasem w Polsce każdy kto tylko awansuje na wyższą pozycję społeczną, natychmiast zaczyna poniżać tych, którzy znajdują się od niego niżej w hierarchii (choć sam zarazem jest poniżany przez tych, co stoją wyżej od niego). To zjawisko widać szczególnie w elitach. Elita zachodnia rozumie, że przynależność do elity to wyróżnienie ze strony społeczeństwa, oznaczające zarazem zobowiązanie do pracy na rzecz społeczeństwa i służenia mu. W Polsce zaś elita żyje jakby sama dla siebie i sama się kreuje, jest hermetyczna, a próby wkroczenia do nich „ludzi z nizin” wzbudza agresję- z jaką mieliśmy do czynienia wobec Samoobrony.
Z kolei jeśli chodzi o kulturę intelektualną, niezbędną do powstania lewicy na Zachodzie, to mam na myśli krytycyzm wobec poglądów, nawet własnych. Tego ostatniego szczególnie brakuje w Polsce, zwłaszcza elitom- które jeszcze nigdy nie przyznały się do błędu w realizowanej przez siebie polityce. Jeśli coś się nie udaje- to winne jest zawsze społeczeństwo, a nie elity. Jeśli istnieją spory w ramach elit, to nie dotyczą one nigdy ważnych i zasadniczych kwestii- tu obowiązuje zasada „porozumienia ponad podziałami”. A właśnie w tych sprawach powinna toczyć się dyskusja i spór, a nie wokół tego, czy na przykład Premier powinien ustąpić miejsca Prezydentowi, albo czy styl uprawiania polityki przez PiS jest „zamachem na demokrację”, czy nie jest.
Nawiasem mówiąc, kultura która stworzyła lewicę, zmieniła także prawicę zachodnią, której program pod wieloma względami odbiega od programu polskiej prawicy. Zachodnia prawica prowadzi często taką samą, albo podobną politykę społeczną, co lewica (a nawet jest z lewicą w koalicji rządzącej, jak na przykład w Niemczech). Prawica zachodnia przejmuje także postulaty światopoglądowe lewicy.
Ciekawą kwestią jest okres PRLu i szerzej komunizmu w krajach Wschodnich, a także innych krajach spoza Zachodu. Miała tam miejsce adaptacja socjalistycznych, lewicowych idei przez kultury „peryferyjne”. Co z tego wyszło- wiemy wszyscy: terror, dyktatura, a z samych idei lewicowych pozostała ich karykatura lub co najwyżej nieudolna, koślawa implementacja. W PRL elity wedle oficjalnej ideologii zobowiązane szanować robotników, de facto nimi pogardzały. Oddanie władzy było dla nich upragnionym „uwolnieniem się od roszczeniowego motłochu”. W ramach zrestytuowanego, konserwatywnego porządku społeczno-gospodarczego elity PRLu mogły wreszcie poczuć się swobodnie i naturalnie (zgodnie z bliską sobie kulturą).
Przyjmując taką „kulturową” czy „cywilizacyjną” perspektywę, łatwiej zrozumieć dlaczego tak słaba jest lewica w Polsce, dlaczego ma ona tak niskie społeczne poparcie dla swoich idei. Lewica w Polsce powstanie tylko wtedy, kiedy rozwinie się kultura- w zakresie stosunków społecznych i podejścia intelektualnego. Niestety, perspektywy na zmiany kulturowe w Polsce nie są najlepsze. Te zmiany zawsze przebiegają powoli. Polska kultura jest konsekwentnie konserwowana- przekazywana z pokolenia na pokolenie, przez państwo (program szkolny, IPN, media publiczne), Kościół, media prywatne. Procesy globalizacyjne w niewielkim stopniu dotykają kultury, w tym zakresie który sprzyjałby upowszechnianiu idei lewicowych w społeczeństwie- a wręcz przeciwnie, bo wybrano przecież dla globalizacji model neoliberalny, czyli antylewicowy (Zachodowi to niewiele zaszkodziło, a kraje peryferyjne przyjęły tę ideologię z właściwą dla swej kultury bezkrytycznością). Było to zresztą zgodne z interesem Zachodu, który strzeże swojej kultury, zapewniającej mu przewagę nad peryferiami. Reasumując- lewicy, takiej w stylu zachodnim (bo nawet polska lewica z nazwy niewiele ma wspólnego z lewicą zachodnią), długo w Polsce nie będzie- jeśli w ogóle kiedyś powstanie…