2009-09-02 09:50:01
Polityka rządu zmierza do tego, żeby już 6-latki zaczynały edukację szkolną. Pozornie, zgodnie zresztą z mainstreomową propagandą, ma to „zwiększyć szanse edukacyjne polskich dzieci”. De facto jednak jest to odbieranie im dzieciństwa, a celem jest jak najszybsze wyedukowanie dziecka tak, żeby jak najszybciej dorosło do pracy zawodowej i zaczęło przynosić zyski kapitałowi. Przy okazji spadną koszty, które ponosi kapitał w związku z utrzymaniem dziecka w stanie „bezproduktywnego dzieciństwa”.
Jest to więc klasyczny przykład zwiększania zysków kapitału kosztem społeczeństwa, czyli wyzysk społeczeństwa. Na szczęście większość rodziców jest niechętna wcześniejszemu posyłaniu dzieci do szkoły. Czują intuicyjnie (bo w Polsce nie ma co liczyć, niestety, na świadomość klasową, świadomość wyzysku społeczeństwa przez kapitał), że to nie jest korzystne dla ich dzieci. Że odbiera im się okres „beztroskiego dzieciństwa”, bez stresu związanego z nauką szkolną, a ważnego dla ogólnego rozwoju dziecka.
Ponadto dzieci które później zaczynają edukację (np. dzięki temu że urodziły się we wczesnych miesiącach danego rocznika), mają lepsze zdolności do nauki. Nie ma więc, albo są bardzo wątpliwe, argumenty merytoryczne za wcześniejszym rozpoczęciem edukacji dziecka.
Kapitalizm jednak nie zważa na dobro dziecka i społeczeństwa, liczy się tylko pogoń za zyskiem i to krótkoterminowym (bo w dłuższym okresie czasu także kapitał straci z powodu gorszych warunków rozwoju dzieci z których wyrastają przecież pracownicy oraz konsumenci).
Tak samo zresztą jak dzieciństwo, kapitalizm odbiera także starość- wydłużając wiec emerytalny. Słowem, kapitalizm chce maksymalnie wykorzystać człowieka dla swoich zysków.
Jest to więc klasyczny przykład zwiększania zysków kapitału kosztem społeczeństwa, czyli wyzysk społeczeństwa. Na szczęście większość rodziców jest niechętna wcześniejszemu posyłaniu dzieci do szkoły. Czują intuicyjnie (bo w Polsce nie ma co liczyć, niestety, na świadomość klasową, świadomość wyzysku społeczeństwa przez kapitał), że to nie jest korzystne dla ich dzieci. Że odbiera im się okres „beztroskiego dzieciństwa”, bez stresu związanego z nauką szkolną, a ważnego dla ogólnego rozwoju dziecka.
Ponadto dzieci które później zaczynają edukację (np. dzięki temu że urodziły się we wczesnych miesiącach danego rocznika), mają lepsze zdolności do nauki. Nie ma więc, albo są bardzo wątpliwe, argumenty merytoryczne za wcześniejszym rozpoczęciem edukacji dziecka.
Kapitalizm jednak nie zważa na dobro dziecka i społeczeństwa, liczy się tylko pogoń za zyskiem i to krótkoterminowym (bo w dłuższym okresie czasu także kapitał straci z powodu gorszych warunków rozwoju dzieci z których wyrastają przecież pracownicy oraz konsumenci).
Tak samo zresztą jak dzieciństwo, kapitalizm odbiera także starość- wydłużając wiec emerytalny. Słowem, kapitalizm chce maksymalnie wykorzystać człowieka dla swoich zysków.