2013-05-11 10:44:14
"Krytyka Polityczna" opublikowała tekst, w którym autorka broni przedsiębiorców i stawia ich w jednym szeregu z pracownikami, wyzyskiwanymi przez zagraniczne sieci handlowe (http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20130502/drobni-przedsiebiorcy-na-czele-pochodu). Tekst ten odpowiada podejściu prezentowanemu przez Premiera Orbana- faworyzowania rodzimych małych i średnich przedsiębiorców kosztem zagranicznych koncernów. Przeciwstawienie takie jest jednak fałszywe, przykro więc że znajduje miejsce w Krytyce Politycznej, uchodzącej za środowisko lewicowe. To pokazuje, że w sprawach ekonomicznych lewicowa myśl w Polsce praktycznie nie istnieje, jeżeli jedyne co potrafi to kopiować pseudo-populistyczną politykę prawicy...
Autorka opisuje, jak małe i średnie polskie firmy i przedsiębiorcy są gnębieni i wyzyskiwani przez sieci handlowe. A jednocześnie jak szanują swoich pracowników.... Co do szacunku- oczywiście, szanują- zwłaszcza tych pracowników, którzy dużo i wydajnie pracują, mało oczekując w zamian, czyli nie są "roszczeniowi". Takich pracowników oczywiście polscy przedsiębiorcy bardzo szanują i lubią...
Odnośnie wyzysku przez sieci handlowe- to zacznijmy od tego, że sieci handlowe muszą same oferować jak najniższe ceny, bo klienci sklepów tego oczekują- a oczekują dlatego, że Polacy zarabiają mało. Sieci handlowe przenoszą te naciski na dostawców, czyli polskich przedsiębiorców. Co wtedy robią przedsiębiorcy? Przenoszą naciski na pracowników- obniżając realne wynagrodzenia, uciekają w umowy śmieciowe i szarą strefę. Sami przedsiębiorcy najmniej na tym tracą. Ekonomicznie można to zjawisko opisać także tak, że sieci handlowe dlatego naciskają na obniżki cen przez przedsiębiorców- bo widzą, że są oni skłonni rekompensować to poprzez oszczędności na kosztach wynagrodzeń za pracę...
Nic się więc nie zmienia w strukturze wyzysku, jak kapitalizm kapitalizmem. Na szczycie są korporacje, ale przedsiębiorcy są tuż pod nimi. Zresztą prędzej korporacje przestrzegają przepisów prawa pracy, niż przedsiębiorcy. Poza tym są lepiej zorganizowane, bardziej efektywne ekonomicznie- dlatego dla gospodarki większe firmy są korzystniejsze. Na samym dole jak zawsze pozostają pracownicy, jako ludzie pracy, z których pracy żyją inni- przedsiębiorcy i korporacje.
Jedyną stroną, która mogłaby coś zmienić w sytuacji pracowników, jest polityka rządu, który mógłby lepiej egzekwować stosowanie kodeksu pracy, zlikwidować "umowy śmieciowe", obniżać podatki od pracy a podwyższać od zysków (korporacji jak i przedsiębiorców krajowych), czy podwyższać płacę minimalną. Dziś rząd jednak stoi po stronie wyzysku, a nie pracy- i tylko w tym sensie nie należy mieć pretensji do pracowników, czy do korporacji. To co się dzieje na rynku pracy to w 90% wina liberalnej polityki rządu, a nie dobrej czy złej woli pracodawców...
Autorka opisuje, jak małe i średnie polskie firmy i przedsiębiorcy są gnębieni i wyzyskiwani przez sieci handlowe. A jednocześnie jak szanują swoich pracowników.... Co do szacunku- oczywiście, szanują- zwłaszcza tych pracowników, którzy dużo i wydajnie pracują, mało oczekując w zamian, czyli nie są "roszczeniowi". Takich pracowników oczywiście polscy przedsiębiorcy bardzo szanują i lubią...
Odnośnie wyzysku przez sieci handlowe- to zacznijmy od tego, że sieci handlowe muszą same oferować jak najniższe ceny, bo klienci sklepów tego oczekują- a oczekują dlatego, że Polacy zarabiają mało. Sieci handlowe przenoszą te naciski na dostawców, czyli polskich przedsiębiorców. Co wtedy robią przedsiębiorcy? Przenoszą naciski na pracowników- obniżając realne wynagrodzenia, uciekają w umowy śmieciowe i szarą strefę. Sami przedsiębiorcy najmniej na tym tracą. Ekonomicznie można to zjawisko opisać także tak, że sieci handlowe dlatego naciskają na obniżki cen przez przedsiębiorców- bo widzą, że są oni skłonni rekompensować to poprzez oszczędności na kosztach wynagrodzeń za pracę...
Nic się więc nie zmienia w strukturze wyzysku, jak kapitalizm kapitalizmem. Na szczycie są korporacje, ale przedsiębiorcy są tuż pod nimi. Zresztą prędzej korporacje przestrzegają przepisów prawa pracy, niż przedsiębiorcy. Poza tym są lepiej zorganizowane, bardziej efektywne ekonomicznie- dlatego dla gospodarki większe firmy są korzystniejsze. Na samym dole jak zawsze pozostają pracownicy, jako ludzie pracy, z których pracy żyją inni- przedsiębiorcy i korporacje.
Jedyną stroną, która mogłaby coś zmienić w sytuacji pracowników, jest polityka rządu, który mógłby lepiej egzekwować stosowanie kodeksu pracy, zlikwidować "umowy śmieciowe", obniżać podatki od pracy a podwyższać od zysków (korporacji jak i przedsiębiorców krajowych), czy podwyższać płacę minimalną. Dziś rząd jednak stoi po stronie wyzysku, a nie pracy- i tylko w tym sensie nie należy mieć pretensji do pracowników, czy do korporacji. To co się dzieje na rynku pracy to w 90% wina liberalnej polityki rządu, a nie dobrej czy złej woli pracodawców...