2009-08-07 17:40:49
przychodzi karać nie tylko wrogów klasowych, ale i robotników i chłopów w Kronsztadzie, w Guberni Tambowskiej (...). Ale ja nie mogę, zrozumcie, nie mogę”.
Replika F.Dzierżyńskiego w marcu 1921.
O potrzebie samokrytyki
Jedno z ostatnich zdjeć Dzierżyńskiego i namalowany na jego podstawie portret przez Evgenija Katzmana, mylnie datowany na 1923 r.
Pora złożyć samokrytykę. Powinien być do niej zdolny każdy uczciwy rewolucjonista. Opowiadam się rzecz jasna za samokrytycyzmem w duchu Fidela , który umie dokonywać analizy własnych błędów i porażek i otwarcie mówić prawdę, absolutnie natomiast odrzucam wymuszoną torturami i szantażem samokrytykę stalinowską.
Moja samokrytyka , do jakiej powtarzam winien być zdolny każdy rewolucjonista dotyczy tego iż przez lata zarażałem ludzi błędnie wyznawanym przekonaniem że 3 lipca 1926 r. kierując swe przesłanie do Waleriana Kujbyszewa Feliks Dzierżyński napisał ostatni list w swoim życiu. Znałem taką powtarzaną przez część późniejszych opracowań wersję z książki składającej się z wypowiedzi kilku historyków na temat Stalina i kultu jednostki w ZSRR p.t. "Fenomen Stalina."Jest to źródło o tyle dobre że czytelnie ukazuje zacieraną potem przez hunwejbinów antykomunistycznej nagonki czytelną różnicę pomiędzy humanizmem Lenina, a zbrodniczym despotyzmem Stalina, jak też rozbieżność między intelektualistami jak Dzierżyński czy Mienżyński a katami pokroju Jeżowa czy Berii. Jednak dopiero otwarcie radzieckich archiwów w ostatnich latach pozwala odkryć pewne tematy na nowo. Okazuje się, że pomiędzy 3 a 20 lipca 1926, datą swej śmierci, Dzierżyński napisał całą serię listów utrzymanych w podobnym duchu.
Dokumenty te rzucają światło na jedno z największych kłamstw propagandy stalinowskiej tego okresu jakoby Dzierżyński poświęcił ostatni okres życia na walkę przeciw opozycji wobec Stalina. List z 3 lipca 1926 r. to pierwszy symptom coraz poważniejszych wątpliwości wobec obranego kursu. Padają w nim słowa o dyktatorze, który będzie grabarzem rewolucji. Padają ciężkie oskarżenia i życzenie by przyjęto jego składaną kilkakrotnie [!] dymisję.
Jako tłumacz tego listu wiedziałem że zawiera on refleksje i gorycz człowieka, który widzi że nie zdoła zapobiec temu, że ruch, z którym związał całe swe życie zabrnął w ślepą uliczkę. Do czasu zdobycia jednak zbioru dokumentów Dzierżyńskiego wydanych w języku rosyjskim w ostatnim okresie , nie wiedziałem jak wiele tego typu dokumentów wyszło spod jego pióra.
Te fakty pokazują nowy kontekst śmierci Dzierżyńskiego. Stalin, który bawił się na jego pogrzebie jak na pikniku,musiał pozbyć się niewygodnego krytyka, który nigdy nie składał mu raportów i który przejrzał na oczy, dostrzegając, iż budowany przez niego mozolnie wizerunek partyjnego liberała który wybaczy winy heretykom komunizmu i pozwoli nadal na dyskusje wewnątrzpartyjne kryje rzeczywiste wodzowskie ambicje realizowane po trupach. Skądinąd wiemy, iż po śmierci Dzierżyńskiego doszło do podmiany jego ciała, gdyż sekcja nie wykazała śladów przebytej przed laty gruźlicy płuc a każdy ze specjalistów (min. od chorób płuc – takim specjalistą był np. kierujący zespołem przeprowadzającym sekcję Feliksa, a przedtem Lenina prof. Abrikosow ) przeprowadzających oględziny ciała, musiał zdawać sobie sprawę, jak nieodwracalne zmiany pozostawia ta choroba . Prócz tego pominięto rutynową procedurę wyjęcia w przypadku schorzeń serca – wyjęcia mózgu i jego oględzin.
Feliks Dzierżyński został otruty, gdyż sprzeciwiał się samowoli dyktatora, ktory ostatecznie grzebał jego nadzieje na komunizm z ludzką twarzą -nadzieje którym poświęcił cale życie.
Poniżej cytuję dokument, który po przetłumaczeniu przeze mnie ukazał się na lewicy bez cenzury ( www.1917.pl ) z okazji 131 rocznicy śmierci Dzierżyńskiego w ubiegłym roku.
List ten niekiedy przytaczany był w literaturze przedmiotu w postaci wyrywkowego cytatu, mówiącego o dostrzeżeniu i zdemaskowaniu zła, związanego z pojawieniem się groźby dyktatury Stalina. Obecnie publikuję go w całości. Nie sposób opublikować tu całej krytycznej zarówno wobec opozycji jak i trzymających ster partii
polityków korespondencji politycznej Dzierżyńskiego.
W lipcu 1926 Dzierżyński napisał do ówczesnego szefa Rady Komisarzy Ludowych Aleksieja Rykowa list z prośbą o zwolnienie go z obowiązków przewodniczącego Najwyższej Rady Gospodarki Narodowej ( WSNCH ). Wówczas Kujbyszew zaproponował że odstąpi Dzierżyńskiemu swoje stanowisko ludowego komisarza inspekcji robotniczo-chłopskiej.
„Inicjatywy ma dużo- pisał Kujbyszew- znacznie więcej niż ja... Sytuacja wygląda na tyle poważnie ( wszak w ostatnich słowach jednoznacznie wspominał o samobójstwie ), że moje względy ambicjonalne powinny zejść na drugi plan.”.
Rykow zareagował własną propozycją: „ A może mianować go przewodniczącym Rady Pracy i Obrony i odnowić tradycję dwóch rządów?”. Kujbyszew nie wyraził jednak zgody , na co Rykow odpisał: „ Obawiam się, że jego nerwowość i ekspansywność mogą doprowadzić do nieszczęścia, jeśli nie podejmiemy jakichś zdecydowanych kroków.
Przytoczony tu w całości dokument odzwierciedla całkowite poczucie niemożności pozytywnych działań na rzecz budowy komunizmu- oprócz rozrostu biurokracji i wszechobecnego chaosu, oprócz szkodliwych działań opozycji wewnątrzpartyjnej, wybija się tu wyraźnie przestroga przed dyktatorem przebranym w czerwone pióra, lecz wykorzystującym ideę do utworzenia systemu totalitarnego. Tym kimś był Józef Stalin.
Publikując dzisiaj ten tekst , spełniam swe marzenie od lat.
Niech żyje niezafałszowana historia! Tak jak odpisał pewien komentator Lechowi Kaczyńskiemu który wezwał swoich ludzi do pisania własnej historii, odpowiadam- pisać to można bajki, zaś historię się przedstawia.
Dawid Jakubowski
F.Dzierżyński
List do W.Kujbyszewa 03 lipca 1926
t. Kujbyszewowi
Drogi Walerianie! Oto moje myśli i propozycje co do systemu zarządzania. Istniejący system – przeżytek. U nas są już obecnie ludzie, na których można złożyć odpowiedzialność. Oni teraz topią się w uzgodnieniach, odczytach, papierach, komisjach. Kapitaliści, każdy z nich, miał swoje środki i ponosił odpowiedzialność. U nas obecnie za wszystko odpowiada STO P/biuro. Tak konkurować z przedsiębiorcą i kapitalizmem, i z wrogami nie należy. U nas nie robota a kompletna męka [tortura]. Funkcjonujące komisariaty z ich kompetencjami – to paraliż życia i życie czynownika [urzędnika] – biurokraty. I my z tego paraliżu się nie wyrwiemy bez chirurgii, bez odwagi, bez szybkości. Wszyscy oczekują tej chirurgii. To będzie to słowo i dzieło, którego wszyscy oczekują. I dla naszej wewnętrznej, partyjnej sytuacji to będzie odrodzenie. Opozycja zostanie rozbita tymi zadaniami, które postawi partia. Obecnie my w błocie. Niezadowolenie i oczekiwanie wszędzie wokoło. Nasze zewnętrzne położenie bardzo ciężkie. Anglia coraz więcej i więcej nas okrąża stalowymi sieciami. Rewolucja tam jeszcze nieprędko. My musimy za wszelką cenę, zjednoczyć wszystkie siły wokół partii. Działacze gospodarczy odgrywają także wielką rolę. Oni obecnie w smutku i rozterce. Ja osobiście i moi przyjaciele z pracy także „zmęczyliśmy się” niewypowiedzianie przez to położenie. Całkowita bezsilność. Sami niczego nie zdziałamy. Wszystko w rękach pracowników funkcjonalnych – Szejmana i Frumkina. Tak być nie może. Wszyscy piszemy, piszemy, piszemy. Nie można tak. A ponadto przed nami jeszcze większe problemy, dla nich brak u nas czasu i sił. Mussolini wprowadza dziewięciogodzinny dzień pracy, mówiąc: „Ja znam moich Włochów. Jeśli im rozkażę będą pracować dziesięć godzin”. A u nas my znamy naszych robotników- przy ośmiogodzinnym dniu będą pracować 5-6. Bumelować będą do 30 % [ czasu pracy]. I nasze komitety związkowe śpią. Nie znajdujemy wspólnego języka. Przyzwalamy. Jakże można będzie bić się i przygotowywać się do obrony.
Nasza spółdzielczość [kooperacja] – zapewniamy i przekonujemy o jej socjalizmie, a ona w całości na szelkach, uderza konsumenta, uderza przemysł, nie daje poważnie postawić i rozwiązać kwestii prywatnego przedsiębiorcy, który wciąż [rośnie i rośnie] bogaci się, wszystko gromadzi. Kooperacja odrzuca moje środki przeciw spekulacji i planowego zaopatrywania prywatnego przedsiębiorcy, żeby on, obniżając swoje ceny, nie zmusił do tego samego także spółdzielczości.
Wśród spraw zarządzania musimy poważnie, nie tak, jak dotychczas, postawić i rozwiązać kwestie
dyscypliny pracy
kooperacji
prywatnego przedsiębiorcy i spekulacji
partykularyzmu środowiskowego.
U nas obecnie nie ma jednej linii i twardej władzy. Każdy komisariat, każdy zastępca, każdy członek w ludowych komisariatach – swoja linia. Brak szybkości, aktualności i prawidłowości rozwiązań.
Ja całą duszą protestuję przeciwko temu, co się dzieje. Ja ze wszystkimi walczę. Na próżno. Ponieważ wiem, że tylko partia, jej jedność – mogą rozwiązać sprawę, ponieważ zdaję sobie sprawę, że moje wystąpienia mogą wzmocnić tych, którzy z pewnością doprowadzą i partię i kraj do zguby, to jest Trockiego, Zinowiewa, Piatakowa, Szlapnikowa. Cóż mam jednak czynić. Mam pełne przekonanie, że poradzimy sobie ze wszystkimi wrogami, jeśli znajdziemy i przyjmiemy prawidłową linię w kierowaniu krajem i gospodarką, jeśli przyjmiemy utracone tempo, obecnie odstające od potrzeb życia. Jeśli nie znajdziemy takiej linii i tempa – opozycja nasza będzie rosnąć i kraj wówczas znajdzie swego dyktatora – grabarza rewolucji – jakiekolwiek by czerwone pióra nie były na jego ubiorze. Wszyscy bez mała dyktatorzy -byli czerwoni -Mussolini, Piłsudski.
Ja także zmęczyłem się tymi przeciwnościami.
Ja tyle razy podawałem się do dymisji. Powinniście szybciej zdecydować. Ja nie mogę być przewodniczącym WSNCH – przy takich moich myślach i mękach. Wszak one emanują i zarażają. Czyż ty tego nie dostrzegasz.
Twój F. Dzierżyński
(tekst według F.E.Dzierżinskij przewodniczący WczK-OGPU 1917-1926, przygotowali A.A.Plechanow, A.M.Plechanow, Moskwa 2007, s..659-660 , tłum. Dawid Jakubowski).
STO = Sowiet Truda i Oborony (na czele Lew Kamieniew) Coś w rodz. komitetu obrony kraju, miało charakter cywilny.