2012-01-06 09:59:12
Polska scena polityczna i lewica to zbiór ludzi na który składają się grupy, frakcje, różnorodne stronnictwa i inne części. Wszystkie te fragmenty stanowią o całości, którą podzielić i sklasyfikować można również przy pomocy podziału pokoleniowego. Historia naszego kraju, przemiany i związane z nimi procesy wyraźnie odbiły się na społeczeństwie i naznaczyły sobą każdą z generacji. Ta suma doświadczeń, która składa się na tożsamość każdego ruchu ciąży na nim i determinuje jego działalność - sukces formacji światopoglądowych, politycznych w dużej mierze zależy od składu osobowego, który decyduje o kierunku działalności. Szczególnie w świecie polityki i nauki wyraźnie odbijają się doświadczenia przeszłości pętając i definiując dalszą działalność szerokich grup zaangażowanych ludzi.
Dzisiejsza scena polityczna, także lewica to trzy pokolenia. Opisane i krytykowane pokolenia to te, które funkcjonują już w przestrzeni politycznej, a ich funkcjonowanie obarczone jest cechami rzeczywistości na tle której dojrzewały.
Pierwsze, najstarsze pokolenie to pokolenie ludzi wychowanych w realnym socjalizmie. Są to osoby, które doświadczyły innego niż kapitalizm systemu, zdążyły w nim zafunkcjonować i na trwałe odnaleźć swoje miejsce. Ludzie ci z reguły posiadają elementarne wykształcenie w zakresie różnic systemowych, różnie rozumianego marksizmu oraz obserwują kapitalistyczną rzeczywistość w kontraście do przeszłości. Pokolenie to w Polsce stało się starszym fundamentem przemian ustrojowych. Ludzie ci w zdecydowanej większości zdezerterowali z obozu lewicy - jedni dokonali dezercji jeszcze podczas PRL-u, inni nawrócili się w 'wolnej Polsce' wchodząc w skład liberalnego, kierowniczego jądra prawicowo-liberalnej doktryny. Ci, którzy pozostali przy szeroko rozumianych politycznych ruchach lewicy stali się częścią starego establishmentu SLD lub zupełnym marginesem zamierających odłamów resztkowej, alternatywnej lewicy. Duża część tego pokolenia żywi przekonanie o całkowitej klęsce realnego socjalizmu, które zaszczepione zostało przez (niespodziewaną) transformację. Niezależnie od zajmowanego dziś obozu politycznego, u fundamentu świadomości pokolenia 60+ leży przede wszystkim:
1) poddańczość i uległość wobec liberalnej doktryny importowanej z USA lub łagodniejszych form kapitalizmu
2) przekonanie o zdradzie ze strony klasy robotniczej, która wyrzekła się socjalizmu/została oszukana przez takich lub innych
3) chaotyczność sądów i kryzys wartości wywołany dezorientującym rozpadem starych form organizacji i wejściem nowych, wolnorynkowych, represywnych form opartych o logikę kapitalizmu (w efekcie konserwatyzm)
4) zdolność krytycznego postrzegania, przykryta wielką traumą i sprowadzona często do jednostkowych sądów
5) paradoksalnie - wiedza na temat wadliwości kapitalizmu, lecz brak możliwości jej wyrażania, z uwagi na szok wywołany osunięciem się gruntu pod nogami po zmianie ustroju
6) jest to ostatnie pokolenie, które nosi w sobie pozostałości po szoku, jakim była II Wojna Światowa i są to ostatni ludzie, dla których bezpośrednio czytelnym jest obraz wojny jako nieszczęścia
Drugie pokolenie jest tym, które obecnie sprawuje władzę. Są to ludzie z przedziału wiekowego między 40 a 60 lat. Są to osoby, które swą aktywność polityczną rozpoczęły jeszcze w okresie PRL-u, stając po jednej ze stron transformacyjnej barykady. Pokolenie to, choć technicznie pamiętające realny socjalizm, równie silnie wpojony ma mit zachodniego dobrobytu kapitalistycznego (na tle kartkowego PRLu), który jest centralnym punktem odniesienia. Niezależnie od pierwotnej ideologii, ludzie ci wchłonięci zostali w proces przemian ustrojowych. Pokolenie to jest pokoleniem triumfu lub kompletnej klęski - o ewentualnym triumfie zadecydowała lojalność wobec nowej rzeczywistości po 89'. Przedstawiciele tego pokolenia na lewicy częstokroć wyznają i hołdują również mitowi założycielskiemu nowej rzeczywistości - mitowi wielkiej Solidarności. Podstawową klęską lewicowych polityków tej generacji jest dopuszczenie do całkowitej dezintegracji lewicowych struktur i ośrodków przekazu. Nawet lewica parlamentarna dopuściła się do katastrofalnych w skutkach zaniedbań, nie wytwarzając i nie stabilizując własnej prasy, think-tanków czy nawet osobistości publicystycznych. Alternatywa lewicowa, na lewo od SLD, również nie odniosła większych sukcesów w tej dziedzinie, ograniczając swoją działalność do funkcjonowania peryferyjnego, życzeniowego. Świadomość "pokolenia władzy" ma cechy takie jak:
1) antysocjalizm i silne przekonanie o totalnej klęsce projektu socjalistycznego, rozumianego w genezie jako dziki totalitaryzm płynący z irracjonalnych przesłanek szaleńców
2) przekonanie na temat wyższości rynkowych form organizowania władzy ekonomicznej, jawna lub bardziej sekretna wrogość wobec mechanizmów centralnego sterowania
3) brak innego niż prawicowe (z importu) zaplecza ideologicznego, sądy polityczne sprowadzone do elementarnych, zatomizowanych poglądów i przekonań zależnych przede wszystkim od trendów i stopnia ich krótkotrwałej popularności
4) brak zdolności do zaproponowania alternatywy wobec obecnego systemu, kapitalizm zlewający się z pojęciem szeroko rozumianej normalności i poprawności / na lewicy często przyjmuje to postać odrzucenia wszelkich dotychczasowych projektów systemowych, zastępowanych przez wiarę w samouświadomienie i samoistne wyzwolenie, zawszemającejracji klasy robotniczej
5) jest to pokolenie, które traumę drugiej wojny światowej usiłuje zastąpić traumą stalinizmu - po wielokroć rozciąganego na okres całego PRL, demonizowanego do absurdu i wspieranego przez IPN-owski fundament polityki historycznej w III RP
Trzecie pokolenie, najmłodsze w zestawie, jest generacją, która narodziła się w ostatnich dekadach PRL, lub na styku transformacji. O ile wychowanie tych ludzi może zahaczać o krańcowe etapy trwania realnego socjalizmu, to ich wejście w dorosłość i faktyczne 'wyjście na świat' miało już miejsce po transformacji ustrojowej - w biedzie i katastrofie balcerowiczyzmu lat 90-tych. To ludzie w wieku 20 - 40 lat, przede wszystkim szeroko rozumiani ludzie młodzi/dojrzali, ogółem są to ci, dla których realia PRL-u to rzeczywistość rodziców, nie własna. Najsilniej obserwowalną cechą tej generacji jest kompletny i wręcz biologiczny (w porównaniu do pozostałych pokoleń) zanik zdolności krytycznego myślenia, zneoliberalizowana mentalność i rozpad/bezwład/dryf osobowościowy. Socjalizm dla tego pokolenia jawi się jako prehistoryczna epoka przeklęta, która nie zalicza się - w najmniejszym choćby stopniu - do kategorii alternatyw, czy nawet możliwości(!) ustrojowych. Ludzie ci, nawet na lewicy, mają kłopot z rozróżnianiem systemów i ustrojów, nie rozpoznając nawet teraźniejszości. Kapitalizm, socjalizm - rozpatrują w kategoriach nierzeczywistości lub kłamstwa przykrywającego życie - które jest "światem prawdziwym", "apolitycznym". Tym 'prawdziwym' jest GW'owski demokratyzm/totalitaryzm. Na całym tym pokoleniu odcisnęło się piętno zmasowanej propagandy politycznej, historycznej i ekonomicznej. Nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach ich zasób słownika historycznego będzie tym wyprodukowanym przez IPN, a symbolem zniewolenia dla nich będzie PRL - tożsamy z radziecką okupacją stalinowską i przetrzymywaniem w północnokoreańskich, polpotowskich obozach koncentracyjnych. Prawdopodobnie największe zniszczenia dokonały się poprzez oddziaływanie wielkiego regresu kulturowego, który nastąpił po upadku PRL-u i który wielu ludzi uprościł i wychował na bezrefleksyjnych przeżuwaczy - konsumentów rozrywkowych show i seriali. Poglądy, idee, myśli, czyny, zachowania mieszają się w świadomości tej generacji tworząc bezwład, zupę 'płynnej nowoczesności', która wyklucza alternatywę kierując uwagę uczestników na 'prawdziwe atrakcje', którymi są święte: konsumpcja, oportunizm i ucieczka. Jeżeli zaś chodzi o działaczy, to miażdżąca większość polityków tej generacji będzie operowała językiem nowomowy neoliberalnej i mową frazesów - podczas gdy na prawicy ludzie tacy pełnią rolę użytecznych idiotów w wodzowskich rękach, to na szeroko rozumianej lewicy pokolenie to - choć wprowadziło ożywienie i energię - zasiało także ziarno permanentnego paraliżu organizacyjnego. Polska era postakademicka, w której nie było już nacisku kładzionego na systematyczny wykład i jednocześnie zniknęła wszelka usystematyzowana edukacja lewicowo-krytyczna doprowadziła do tego, że ludzie pragnący być alternatywą polityczną rozpłynęli się i poszli tam, gdzie zostało przyszykowane dla nich miejsce w obecnym ustroju (m.in poprzez stypendia, granty i inne narzędzie finansowe) - utworzyli nowe, młodzieżowe zaplecze liberalizmu gospodarczego [na wiele zakamuflowanych sposobów]. Hegemonia kulturowa prawicy doprowadziła do tego, że najbardziej antysocjalistyczni potrafią być (pływający na marginesie życia politycznego i przetrwania ekonomicznego, choć nie bardzo zwracający na to uwagę) właśnie ludzie tej generacji, związani z lewicą(!). Podstawowe cechy tegoż pokolenia:
1) niewiara i niewiedza dotycząca alternatywnych projektów systemowych i zasad ich funkcjonowania
2) ślepa adaptacja dychotomii totalitaryzm/demokracja w amerykańskim wydaniu
3) na lewicy: niechęć do wszelkiej organizacji, inspirowana przez system, mająca również zakryć fakt, że pokolenie to praktycznie nie jest w stanie (jak do tej pory) stworzyć trwalszej i szerszej kadrowo organizacji
4) całkowita znieczulica wojenna - ludzi tych rzadko kiedy zainteresują setki tysięcy zabitych w wojnach, będą natomiast autentycznie przeżywać śmierć celebryty/kogoś innego, byle tylko pokazały to 'wolne media'
5) podążający za punktem czwartym zanik ideałów humanistycznych i możliwości twórczej, refleksyjnej oceny politycznych działań i procesów
6) permanentny chaos i atomizacja sądów, indywidualizacja i trwały, wyprodukowany przez kapitalistyczne realia rynkowy egoizm (przejawiany różnorodnie)
Powyższa analiza ma w sobie oczywiście cechy uproszczenia, inaczej też być nie może, gdy mowa o pokoleniowych cechach grup ludzi. Inny byłby opis różnic pokoleniowych wśród obywateli niezwiązanych z funkcjami politycznymi - szczególnie tych, którzy nie partycypowali i nie skorzystali na transformacji ustrojowej - w naszym społeczeństwie, wśród starszych pokoleń (obecnie zmarginalizowanych) istnieje bowiem duży szacunek i swego rodzaju sentyment do czasów minionych, połączony z faktem odebrania innej edukacji i wychowania - dzięki temu można z ich strony spotkać się z wyjątkowo krytyczną oceną III RP - z pozycji lewicujących, lub prawicowo-konserwatywnych - spośród których w formie zorganizowanej jest to niewątpliwie otoczenia Radia Maryja. Wiele nasuwa się końcowych refleksji, wniosków dotyczących struktury, możliwości oddziaływania i potencjalnych form organizacji w takich, a nie innych warunkach - pozostawię je już na następną okazję...
Dzisiejsza scena polityczna, także lewica to trzy pokolenia. Opisane i krytykowane pokolenia to te, które funkcjonują już w przestrzeni politycznej, a ich funkcjonowanie obarczone jest cechami rzeczywistości na tle której dojrzewały.
Pierwsze, najstarsze pokolenie to pokolenie ludzi wychowanych w realnym socjalizmie. Są to osoby, które doświadczyły innego niż kapitalizm systemu, zdążyły w nim zafunkcjonować i na trwałe odnaleźć swoje miejsce. Ludzie ci z reguły posiadają elementarne wykształcenie w zakresie różnic systemowych, różnie rozumianego marksizmu oraz obserwują kapitalistyczną rzeczywistość w kontraście do przeszłości. Pokolenie to w Polsce stało się starszym fundamentem przemian ustrojowych. Ludzie ci w zdecydowanej większości zdezerterowali z obozu lewicy - jedni dokonali dezercji jeszcze podczas PRL-u, inni nawrócili się w 'wolnej Polsce' wchodząc w skład liberalnego, kierowniczego jądra prawicowo-liberalnej doktryny. Ci, którzy pozostali przy szeroko rozumianych politycznych ruchach lewicy stali się częścią starego establishmentu SLD lub zupełnym marginesem zamierających odłamów resztkowej, alternatywnej lewicy. Duża część tego pokolenia żywi przekonanie o całkowitej klęsce realnego socjalizmu, które zaszczepione zostało przez (niespodziewaną) transformację. Niezależnie od zajmowanego dziś obozu politycznego, u fundamentu świadomości pokolenia 60+ leży przede wszystkim:
1) poddańczość i uległość wobec liberalnej doktryny importowanej z USA lub łagodniejszych form kapitalizmu
2) przekonanie o zdradzie ze strony klasy robotniczej, która wyrzekła się socjalizmu/została oszukana przez takich lub innych
3) chaotyczność sądów i kryzys wartości wywołany dezorientującym rozpadem starych form organizacji i wejściem nowych, wolnorynkowych, represywnych form opartych o logikę kapitalizmu (w efekcie konserwatyzm)
4) zdolność krytycznego postrzegania, przykryta wielką traumą i sprowadzona często do jednostkowych sądów
5) paradoksalnie - wiedza na temat wadliwości kapitalizmu, lecz brak możliwości jej wyrażania, z uwagi na szok wywołany osunięciem się gruntu pod nogami po zmianie ustroju
6) jest to ostatnie pokolenie, które nosi w sobie pozostałości po szoku, jakim była II Wojna Światowa i są to ostatni ludzie, dla których bezpośrednio czytelnym jest obraz wojny jako nieszczęścia
Drugie pokolenie jest tym, które obecnie sprawuje władzę. Są to ludzie z przedziału wiekowego między 40 a 60 lat. Są to osoby, które swą aktywność polityczną rozpoczęły jeszcze w okresie PRL-u, stając po jednej ze stron transformacyjnej barykady. Pokolenie to, choć technicznie pamiętające realny socjalizm, równie silnie wpojony ma mit zachodniego dobrobytu kapitalistycznego (na tle kartkowego PRLu), który jest centralnym punktem odniesienia. Niezależnie od pierwotnej ideologii, ludzie ci wchłonięci zostali w proces przemian ustrojowych. Pokolenie to jest pokoleniem triumfu lub kompletnej klęski - o ewentualnym triumfie zadecydowała lojalność wobec nowej rzeczywistości po 89'. Przedstawiciele tego pokolenia na lewicy częstokroć wyznają i hołdują również mitowi założycielskiemu nowej rzeczywistości - mitowi wielkiej Solidarności. Podstawową klęską lewicowych polityków tej generacji jest dopuszczenie do całkowitej dezintegracji lewicowych struktur i ośrodków przekazu. Nawet lewica parlamentarna dopuściła się do katastrofalnych w skutkach zaniedbań, nie wytwarzając i nie stabilizując własnej prasy, think-tanków czy nawet osobistości publicystycznych. Alternatywa lewicowa, na lewo od SLD, również nie odniosła większych sukcesów w tej dziedzinie, ograniczając swoją działalność do funkcjonowania peryferyjnego, życzeniowego. Świadomość "pokolenia władzy" ma cechy takie jak:
1) antysocjalizm i silne przekonanie o totalnej klęsce projektu socjalistycznego, rozumianego w genezie jako dziki totalitaryzm płynący z irracjonalnych przesłanek szaleńców
2) przekonanie na temat wyższości rynkowych form organizowania władzy ekonomicznej, jawna lub bardziej sekretna wrogość wobec mechanizmów centralnego sterowania
3) brak innego niż prawicowe (z importu) zaplecza ideologicznego, sądy polityczne sprowadzone do elementarnych, zatomizowanych poglądów i przekonań zależnych przede wszystkim od trendów i stopnia ich krótkotrwałej popularności
4) brak zdolności do zaproponowania alternatywy wobec obecnego systemu, kapitalizm zlewający się z pojęciem szeroko rozumianej normalności i poprawności / na lewicy często przyjmuje to postać odrzucenia wszelkich dotychczasowych projektów systemowych, zastępowanych przez wiarę w samouświadomienie i samoistne wyzwolenie, zawszemającejracji klasy robotniczej
5) jest to pokolenie, które traumę drugiej wojny światowej usiłuje zastąpić traumą stalinizmu - po wielokroć rozciąganego na okres całego PRL, demonizowanego do absurdu i wspieranego przez IPN-owski fundament polityki historycznej w III RP
Trzecie pokolenie, najmłodsze w zestawie, jest generacją, która narodziła się w ostatnich dekadach PRL, lub na styku transformacji. O ile wychowanie tych ludzi może zahaczać o krańcowe etapy trwania realnego socjalizmu, to ich wejście w dorosłość i faktyczne 'wyjście na świat' miało już miejsce po transformacji ustrojowej - w biedzie i katastrofie balcerowiczyzmu lat 90-tych. To ludzie w wieku 20 - 40 lat, przede wszystkim szeroko rozumiani ludzie młodzi/dojrzali, ogółem są to ci, dla których realia PRL-u to rzeczywistość rodziców, nie własna. Najsilniej obserwowalną cechą tej generacji jest kompletny i wręcz biologiczny (w porównaniu do pozostałych pokoleń) zanik zdolności krytycznego myślenia, zneoliberalizowana mentalność i rozpad/bezwład/dryf osobowościowy. Socjalizm dla tego pokolenia jawi się jako prehistoryczna epoka przeklęta, która nie zalicza się - w najmniejszym choćby stopniu - do kategorii alternatyw, czy nawet możliwości(!) ustrojowych. Ludzie ci, nawet na lewicy, mają kłopot z rozróżnianiem systemów i ustrojów, nie rozpoznając nawet teraźniejszości. Kapitalizm, socjalizm - rozpatrują w kategoriach nierzeczywistości lub kłamstwa przykrywającego życie - które jest "światem prawdziwym", "apolitycznym". Tym 'prawdziwym' jest GW'owski demokratyzm/totalitaryzm. Na całym tym pokoleniu odcisnęło się piętno zmasowanej propagandy politycznej, historycznej i ekonomicznej. Nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach ich zasób słownika historycznego będzie tym wyprodukowanym przez IPN, a symbolem zniewolenia dla nich będzie PRL - tożsamy z radziecką okupacją stalinowską i przetrzymywaniem w północnokoreańskich, polpotowskich obozach koncentracyjnych. Prawdopodobnie największe zniszczenia dokonały się poprzez oddziaływanie wielkiego regresu kulturowego, który nastąpił po upadku PRL-u i który wielu ludzi uprościł i wychował na bezrefleksyjnych przeżuwaczy - konsumentów rozrywkowych show i seriali. Poglądy, idee, myśli, czyny, zachowania mieszają się w świadomości tej generacji tworząc bezwład, zupę 'płynnej nowoczesności', która wyklucza alternatywę kierując uwagę uczestników na 'prawdziwe atrakcje', którymi są święte: konsumpcja, oportunizm i ucieczka. Jeżeli zaś chodzi o działaczy, to miażdżąca większość polityków tej generacji będzie operowała językiem nowomowy neoliberalnej i mową frazesów - podczas gdy na prawicy ludzie tacy pełnią rolę użytecznych idiotów w wodzowskich rękach, to na szeroko rozumianej lewicy pokolenie to - choć wprowadziło ożywienie i energię - zasiało także ziarno permanentnego paraliżu organizacyjnego. Polska era postakademicka, w której nie było już nacisku kładzionego na systematyczny wykład i jednocześnie zniknęła wszelka usystematyzowana edukacja lewicowo-krytyczna doprowadziła do tego, że ludzie pragnący być alternatywą polityczną rozpłynęli się i poszli tam, gdzie zostało przyszykowane dla nich miejsce w obecnym ustroju (m.in poprzez stypendia, granty i inne narzędzie finansowe) - utworzyli nowe, młodzieżowe zaplecze liberalizmu gospodarczego [na wiele zakamuflowanych sposobów]. Hegemonia kulturowa prawicy doprowadziła do tego, że najbardziej antysocjalistyczni potrafią być (pływający na marginesie życia politycznego i przetrwania ekonomicznego, choć nie bardzo zwracający na to uwagę) właśnie ludzie tej generacji, związani z lewicą(!). Podstawowe cechy tegoż pokolenia:
1) niewiara i niewiedza dotycząca alternatywnych projektów systemowych i zasad ich funkcjonowania
2) ślepa adaptacja dychotomii totalitaryzm/demokracja w amerykańskim wydaniu
3) na lewicy: niechęć do wszelkiej organizacji, inspirowana przez system, mająca również zakryć fakt, że pokolenie to praktycznie nie jest w stanie (jak do tej pory) stworzyć trwalszej i szerszej kadrowo organizacji
4) całkowita znieczulica wojenna - ludzi tych rzadko kiedy zainteresują setki tysięcy zabitych w wojnach, będą natomiast autentycznie przeżywać śmierć celebryty/kogoś innego, byle tylko pokazały to 'wolne media'
5) podążający za punktem czwartym zanik ideałów humanistycznych i możliwości twórczej, refleksyjnej oceny politycznych działań i procesów
6) permanentny chaos i atomizacja sądów, indywidualizacja i trwały, wyprodukowany przez kapitalistyczne realia rynkowy egoizm (przejawiany różnorodnie)
Powyższa analiza ma w sobie oczywiście cechy uproszczenia, inaczej też być nie może, gdy mowa o pokoleniowych cechach grup ludzi. Inny byłby opis różnic pokoleniowych wśród obywateli niezwiązanych z funkcjami politycznymi - szczególnie tych, którzy nie partycypowali i nie skorzystali na transformacji ustrojowej - w naszym społeczeństwie, wśród starszych pokoleń (obecnie zmarginalizowanych) istnieje bowiem duży szacunek i swego rodzaju sentyment do czasów minionych, połączony z faktem odebrania innej edukacji i wychowania - dzięki temu można z ich strony spotkać się z wyjątkowo krytyczną oceną III RP - z pozycji lewicujących, lub prawicowo-konserwatywnych - spośród których w formie zorganizowanej jest to niewątpliwie otoczenia Radia Maryja. Wiele nasuwa się końcowych refleksji, wniosków dotyczących struktury, możliwości oddziaływania i potencjalnych form organizacji w takich, a nie innych warunkach - pozostawię je już na następną okazję...