2012-01-11 01:33:08
Dojrzały kapitalizm różni się od kapitalizmu młodego. Z ordynusa i wulgarnego, zbrutalizowanego podrostka przemienia się w pazerną, dorosłą kutwę, która rozglądać zaczyna się za coraz bardziej wysublimowanymi środkami przekazu. Taki "stary kapitalizm" pragnie rządzić we wszystkich dostępnych obszarach - ma także swoje wymagania i kaprysy, jest syty do tego stopnia, że wybrzydza i transformuje, przekształca tylko wybrane dziedziny życia. Takim właśnie, powoli dorastającym tworem jest polska rzeczywistość - z tym, że u nas ewoluujący system nadal oparty jest o bezwzględne zasady narzucane przez neoliberalne państwo i usłużne szeregi drobnej burżuazji utrzymującej system w pionie.
Krajowa doktryna liberalna ciągle poszukuje nośnika dla mitu narodowej wspólnoty, pragnie ona rozpowszechniać bezpieczną dla III RP ideę solidaryzmu społecznego. Takim nośnikiem dla systemu stała się od pewnego momentu Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. WOŚP powstawała jako kontrkulturowa alternatywa dla neoliberalnej ciemnoty Balcerowiczyzmu, jednocześnie wzrastała w siłę w oparciu o młodzieżowy bunt lat 90-tych - stając się dla systemu groźnym ośrodkiem-procederem, mobilizującym wokół siebie rzeczywiste masy ludzkie gotowe do działania. Z upływem lat "ordynarny kapitalizm" dorósł i zaczął produkować własne ośrodki kulturowego i organizacyjnego przekazu - skutki tej produkcji były i są nadal wyjątkowo marne, pomimo całej zmasowanej, liberalnej propagandy (w myśl której system wolnorynkowy uwalnia w społeczeństwie nieskrępowaną, dziką inicjatywę) ciężko wskazać obszar, w którym przejawiałby się ów wyśniony społeczny aktywizm.
WOŚP karnie i posłusznie za Jerzym Owsiakiem zbliżyła się do establishmentu i liberalnej doktryny. Na Woodstocku zaczęli pojawiać się goście pokroju Wałęsy, Mazowieckiego, aż po Balcerowicza. Osłabł 'owsiakowy bunt' i pojawiły się hasła nawołujące do surowego karania piratów i zaostrzania ustawodawstwa dotyczącego posiadania narkotyków. To wszystko pozwoliło organizacji zbliżyć się do Platformy Obywatelskiej - pozwoliło na oparcie się o jej logistyczno-medialne zaplecze i o autorytet sił rządzących. To co potencjalnie (na nasze warunki) buntownicze i rewolucyjne przemieniło się w liberalną mszę, jej centralnym punktem stał się czczony filantropijny odruch serca, który uspokaja sumienia najbogatszych Polaków i jednocześnie usiłuje dowieść wyższości prywatnej opieki zdrowotnej nad publiczną. Nasz kapitalizm dorósł i nauczył się kaptować ruchy z każdego obszaru działalności społecznej i z każdej ze stron - puszki Orkiestry stanęły w Lidlach, dołączone zostały do pakietu platformerskiej reklamy "zielonej wyspy".
Nieubłaganym efektem tego procesu będzie (i już jest) słabnąca popularność działań fundacji. WOŚP to dziś zabawa i jarmark bogatszych miastowych. Po 89' szok transformacyjny stymulował i pchnął społeczeństwo ku swoistej samoorganizacji. W trakcie kryzysu, gdy na państwo nie ma już co liczyć, społeczeństwo wycofuje się w więzi rodzinne. Pragnienie wyjścia poza rodzinne więzi wraz z nadzieją na powtórne uspołecznienie przekute zostało w spontaniczny i symboliczny (także w swych efektach) ruch WOŚP. Od tamtej chwili wiele uległo zmianie, dziś Orkiestra dołączyła do wydarzeń sportowych, otrzymała status państwowo-liberalnej imprezy i zginęła pod naporem formuły widowiska.
Nie ma już szans i perspektyw na to, ażeby w przyszłości wokół Owsiaka i jego fundacji jednoczyła się polityczno-społeczna, powstająca i wykluwająca się w gniewie alternatywa. W kolejnych latach Orkiestrze towarzyszyć będzie coraz większa pompa (większa nawet od eskorty samolotów F-16), w ten sposób społeczne potrzeby, takie jak: potrzeba bezpieczeństwa, wspólnotowości i solidaryzmu (dotychczas nierozerwalnie połączone z publiczną opieką zdrowotną) zastąpi Owsiakowe "róbta, co chceta", które z chęcią w życie wdroży energiczny minister Arłukowicz.
Krajowa doktryna liberalna ciągle poszukuje nośnika dla mitu narodowej wspólnoty, pragnie ona rozpowszechniać bezpieczną dla III RP ideę solidaryzmu społecznego. Takim nośnikiem dla systemu stała się od pewnego momentu Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. WOŚP powstawała jako kontrkulturowa alternatywa dla neoliberalnej ciemnoty Balcerowiczyzmu, jednocześnie wzrastała w siłę w oparciu o młodzieżowy bunt lat 90-tych - stając się dla systemu groźnym ośrodkiem-procederem, mobilizującym wokół siebie rzeczywiste masy ludzkie gotowe do działania. Z upływem lat "ordynarny kapitalizm" dorósł i zaczął produkować własne ośrodki kulturowego i organizacyjnego przekazu - skutki tej produkcji były i są nadal wyjątkowo marne, pomimo całej zmasowanej, liberalnej propagandy (w myśl której system wolnorynkowy uwalnia w społeczeństwie nieskrępowaną, dziką inicjatywę) ciężko wskazać obszar, w którym przejawiałby się ów wyśniony społeczny aktywizm.
WOŚP karnie i posłusznie za Jerzym Owsiakiem zbliżyła się do establishmentu i liberalnej doktryny. Na Woodstocku zaczęli pojawiać się goście pokroju Wałęsy, Mazowieckiego, aż po Balcerowicza. Osłabł 'owsiakowy bunt' i pojawiły się hasła nawołujące do surowego karania piratów i zaostrzania ustawodawstwa dotyczącego posiadania narkotyków. To wszystko pozwoliło organizacji zbliżyć się do Platformy Obywatelskiej - pozwoliło na oparcie się o jej logistyczno-medialne zaplecze i o autorytet sił rządzących. To co potencjalnie (na nasze warunki) buntownicze i rewolucyjne przemieniło się w liberalną mszę, jej centralnym punktem stał się czczony filantropijny odruch serca, który uspokaja sumienia najbogatszych Polaków i jednocześnie usiłuje dowieść wyższości prywatnej opieki zdrowotnej nad publiczną. Nasz kapitalizm dorósł i nauczył się kaptować ruchy z każdego obszaru działalności społecznej i z każdej ze stron - puszki Orkiestry stanęły w Lidlach, dołączone zostały do pakietu platformerskiej reklamy "zielonej wyspy".
Nieubłaganym efektem tego procesu będzie (i już jest) słabnąca popularność działań fundacji. WOŚP to dziś zabawa i jarmark bogatszych miastowych. Po 89' szok transformacyjny stymulował i pchnął społeczeństwo ku swoistej samoorganizacji. W trakcie kryzysu, gdy na państwo nie ma już co liczyć, społeczeństwo wycofuje się w więzi rodzinne. Pragnienie wyjścia poza rodzinne więzi wraz z nadzieją na powtórne uspołecznienie przekute zostało w spontaniczny i symboliczny (także w swych efektach) ruch WOŚP. Od tamtej chwili wiele uległo zmianie, dziś Orkiestra dołączyła do wydarzeń sportowych, otrzymała status państwowo-liberalnej imprezy i zginęła pod naporem formuły widowiska.
Nie ma już szans i perspektyw na to, ażeby w przyszłości wokół Owsiaka i jego fundacji jednoczyła się polityczno-społeczna, powstająca i wykluwająca się w gniewie alternatywa. W kolejnych latach Orkiestrze towarzyszyć będzie coraz większa pompa (większa nawet od eskorty samolotów F-16), w ten sposób społeczne potrzeby, takie jak: potrzeba bezpieczeństwa, wspólnotowości i solidaryzmu (dotychczas nierozerwalnie połączone z publiczną opieką zdrowotną) zastąpi Owsiakowe "róbta, co chceta", które z chęcią w życie wdroży energiczny minister Arłukowicz.