Ten wszechwładny kapitalizm, ten stary dziad Marks
2012-01-20 00:37:33
Gdy przyjrzymy się tekstom z zakresu publicystyki antykapitalistycznej dostrzeżemy różnorodność podejmowanych zagadnień. Są pośród nich teksty podejmujące tak ważne tematy jak: zatrudnienie, płaca, przemoc, kultura, czy naród. Wielu autorom, szczególnie tym z aspiracjami literackimi lista tematów rozrasta się aż po koci wyzysk mysiego gatunku i kapitalistyczną zawartość cukru w cukrze. Przy tak szeroko konstruowanym pojęciu kapitalizmu rzeczywiście jawić może się on jako "wszechwładny duch historii"[1], dla którego alternatywą może być wyłącznie jego całkowite przeciwieństwo w każdym aspekcie. Nie trzeba dodawać, że tak projektowana wizja systemowej alternatywy, w której przy okazji zmiany ustrojowej należy rozstrzygnąć wszelkie nierówności (od ludzkich po psie) prowadzi donikąd, potęgując - tylko pozornie - rozmach.

Ta naiwnie, holistycznie konstruowana wizja kapitalizmu wiąże się z przyjmowaną perspektywą. U wielu ludzi, także u znakomitych obserwatorów i badaczy analiza systemowa sprowadza się do indywidualnej konfrontacji z rzeczywistością. W takiej konfrontacji w pojęcie kapitalizmu włączone zostają wszelkie cechy poznawanego świata, z jego uciążliwymi dla obserwatorów cechami. Kapitalizm staje się władzą biologiczną (jaki system nią nie jest?), władzą 'tej złej' płci, niepowołanych gatunków, złych ras, błędnej świadomości i destrukcyjnych procesów naturalnych. Cechy świata człowieka, świata naturalnego zostają zawłaszczone przez kapitalistyczny holizm a walka z kapitalizmem staje się walką ze wszelkim bytem (ku uciesze obrońców kapitalizmu). Walka o transformację ustrojową przez pryzmat kapitalistycznego holizmu staje się walką o niebyt.

Walka o niebyt, o nierealny system, o nierealny socjalizm jest (wciąż z pewnym trudem) tolerowana przez kapitalizm - co innego walka o socjalizm realny. Podstawowym narzędziem poznawczym ludzi lewicy zawsze była teoria klas Karola Marksa, odkrywała i odkrywa ona podstawowy antagonizm, klasową sprzeczność kapitalizmu i jest ona tak skomplikowanym narzędziem teoretycznym - jak prostym kluczem otwierającym drogę do skutecznej praktyki politycznej. Posługujące się fragmentami marksizmu jego nowoczesne odłamy często wykorzystują jedynie walkę klas by transferować jej moc i siłę perswazji teoretycznej w idealistyczny paraliż. Ta kastracja, to droga do całkowitej i permanentnej flauty, w której debata trwa i krąży wokół leczenia ludzkości ze wszystkich jej chorób. Dla tych idealistycznych szkół, marksizm jako praktyka i ruch polityczny z bogatą przeszłością i historią zmagań klasowych staje się ciężarem. Marks ostaje się jako pożądany, interesujący orient, którym zapchać można każdą dziurę w dachu i którym posłużyć można się przy interpretacjach modnych seriali i zachowań świnek morskich.

Rozmaite teorie krytyczne jakie wciąż rodzą się w nauce pozwalają "wyjść poza" marksizm, pojęcie socjalizmu ze złudzeniem przejmowania rewolucyjnego, marksistowskiego języka. Ceną za możliwość uzyskania tego złudzenia jest całkowita kastracja praktyczna oraz polityczno-historyczna. Niestety, skuteczna praktyka antykapitalistyczna nie sprowadza się do rzucania haseł typu "uwolnić orkę", lub wynajdywania pojedynczych postulatów, które to miałyby zagrozić kapitalistycznej całości (często tak pojmowany jest m.in postulat powszechnego dochodu). Swoboda w interpretacjach marksizmu wynika m.in z powszechnego, pokoleniowego przekonania o wyjątkowości obecnych czasów i całkowitej oryginalności charakteru bieżących relacji społecznych - idąc dalej tym tokiem rozumowania, Marks jako dziewiętnastowieczny dziad (z uwagi na sam fakt, że już jest martwy) racji mieć nie może. W erze wręcz hiperproletaryzacji[2] i rosnącej produkcji przemysłowej szczególny sceptycyzm wzbudzają próby twórcze w zakresie kreowania i dodawania nowych klas społecznych - czego doskonałym przykładem jest silnie promowane (ostatnio nawet przez źródła mainstreamowe) pojęcie prekariatu, nowej nibyklasy. Takie działania maskują i mistyfikują stosunki pracy i wyzysku. W przypadku pojęcia 'prekariatu' warto przyjrzeć się dyskursowi stojącemu za tym pojęciem - zgodnie z którym 'uelastycznione' warunki pracy miałyby całkowicie przekształcać perspektywę walki klasowej. Przekonanie to nie znajduje pokrycia w rzeczywistości - by to sprawdzić wystarczy sięgnąć po pierwszy z brzegu podręcznik historii i przeczytać fragmenty opisujące warunki zatrudnienia w czasach samego Karola Marksa...

Lewicowa myśl krytyczna wędruje z rąk do rąk. Trudno się dziwić, że wędruje i krąży w różnych kręgach i wzdłuż przekroju całego społeczeństwa. Wykład teorii Marksa przed dwudziestoma laty praktycznie zniknął z uniwersytetów - został zastąpiony przez obfite, nowe, establishmentowe treści, silnie pokropione wodą święconą i przez całe lata podawane w bardzo dużych dawkach. Gdy marksizm wraca, często wprowadzany jest tylnymi drzwiami, ulegając zniekształceniu i wtórnym interpretacjom - nierzadko ze szkodą dla swej istoty. Nadal istnieje potrzeba skutecznego działania i myślenia konkretami - do tego potrzebna jest trafna i sprawna identyfikacja systemów, stron i rzeczywistych, potencjalnych możliwości. Odczarowanie pojęcia kapitalizmu, oczyszczenie z nadmiernego idealizmu, liryczno-subiektywnych spostrzeżeń i modnych, importowanych, nietrafionych pomysłów pomoże weryfikować postulaty, budować program i odkrywać prawdziwą siłę wywodzących się z teorii marksistowskiej postulatów. Konfrontowany z potencjalnym kontrfaktycznym projektem kapitalizm szybko "skończy się", nie poprzez negację, lecz poprzez wysunięcie kontrpropozycji, świata - tej możliwej - zmiany.

[0] Kapitalizm to oczywiście - "system ekonomii burżuazyjnej"
[1] http://www.lewica.pl/?id=25615&tytul=Rafa%B3-Majka:-Koniec-kapitalizmu-%28w-naszych-g%B3owach%29
[2] http://www.neurokultura.pl/felietonesej/1120-stiegler-bernard-jak-przemys-kulturowy-niszczy-jednostk.html

poprzedninastępny komentarze