Brak interesów wspólnych
2012-03-01 01:25:15
Kilka dni temu usłyszałem w radiu rozmowę na temat postulowanego przez polityków francuskich ujednolicenia stawki CIT na wyższym niż w Polsce poziomie (podatku płaconego przez przedsiębiorców). Ekonomiczny 'ekspert' uczestniczący w audycji, ideologiczny najemnik BCC/Lewiatana nie pozostawił na projekcie suchej nitki, z rozpędu postulując wręcz działanie odwrotne - obniżenie tegoż podatku. Jednocześnie, jak gdyby przy okazji, wymsknęło mu się stwierdzenie, że "taniość" Polski w Europie jest jej największym atutem i należy bronić jej niczym niepodległości. Jak widać, niepodległość różne ma imię - śmiem wątpić, czy nasz 'ekspert' z zachwalania "taniości" w teorii przeszedł do etapu praktykowania jej w życiu codziennym - swoje zadanie wykonał jednak aż za dobrze - przy okazji uświadamiając nam rolę jaka dla Polski szykowana jest przez neoliberalne władze i ich politykę.

Rosnąca agresja premiera i jego podwładnych, którzy z bezczelną bezwzględnością zamierzają przeforsować przez sejm podwyżkę wieku emerytalnego, działania zmierzające do prywatyzacji służby zdrowia, którymi pieczołowicie zajmuje się już duduś-arłukowicz i całkowita pustynia w obszarze planowanych inwestycji, czy tworzenia miejsc pracy uświadamiają nam, że rząd jest śmiertelnie zdeterminowany w swych działaniach - które w efekcie doprowadzą do katastrofalnego regresu cywilizacyjnego. Polityka rządu to wyprzedaż, cięcia i prawdziwie "tanie państwo" - państwo, które dobrowolnie pozbywa się majątku, pieniędzy i przyszłości. Czeka nas istna wolna amerykanka zrealizowana na zamówienie Lewiatana, Business Centre Club i zagranicznych grup kapitałowych, dla których niewolniczy kraj w granicach Europy - źródło taniej siły roboczej i rąk chwytających się każdej oferowanej pracy to świetny interes. Teraz należy już tylko całkowicie zlikwidować ostatnie obciążenia, które w przeszłości zostały wywalczone za cenę krwi i walki całych pokoleń. Prawa społeczne i socjalne, zdrowie, bezpieczna emerytura i ludzka godność zostaną odebrane. Polska przypieczętuje swój los i zostanie peryferią kapitalizmu w sercu Europy, niezwykle cenną kolonią, którą zarządzać będzie burżuazyjno-polityczny pakt neoliberalnych (kłótliwych tylko w medialnych kwestiach obyczajowych) pseudopartii.

Propaganda rządowa twierdzi, że ludzie nie znają swoich interesów i nie wiedzą co będzie im służyć. Proponowane przez premiera debaty i hucpy mają objaśniać społeczeństwu, że wersja rządu jest jedyną, oświeconą i tą wspólną. Otóż nie ma i nigdy nie będzie wspólnych interesów w sprawie emerytur i służby zdrowia! Rząd nie tylko, że nie reprezentuje żadnej całości, ale reprezentuje znikomą mniejszość, służąc wyłącznie interesom najbogatszych i bezwzględnych, ociekających brudnym szmalem elit. Nie mamy wspólnych interesów z BCC, nie pociąga nas Ziemia Obiecana Lewiatana i Bieleckiego. Konflikt, którego jesteśmy świadkami to konflikt klasowy, konflikt, w którym 90% społeczeństwa, wszyscy pracownicy najemni mają wspólny i uzasadniony interes, mają niezbywalne prawa i będą o nie walczyć.

PO, Tusk i jego poplecznicy, a także fałszywa opozycja w postaci Palikotowej podpuchy wprowadzą te zmiany jak na zlecenie. Jedynie zdecydowany opór i nieugiętość świadomych sytuacji związków zawodowych oraz faktyczna, radykalnie lewicowa alternatywa polityczna zapobiec może tej społecznej katastrofie. Pomagierzy i niewolnicy ideologii neoliberalnej prywatyzacji, kontrolowani przez wyrachowane instytucje pracobiorców (bo nikt pracy nie daje, a słowo "pracodawca" to element kłamliwej, propagandowej nowomowy) to siła, z którą w politycznym konflikcie zwyciężyć może jedynie kompletnie przeciwstawna i na wskroś antyburżuazyjna alternatywa społeczna. Rodzący się opór musi znać swoją tożsamość, protestujący muszą wiedzieć: kto w Polsce sprawuje władze i kto stoi za cofającymi nas w rozwoju decyzjami. Taki, zorganizowany i czytający sytuację społeczną opór będzie miał szansę odmienić szykowany nam los i zapobiec katastrofie permanentnej kapkolonizacji.

poprzedninastępny komentarze