2012-04-01 11:53:14
I - Liberalizm
Przyzwyczailiśmy się do postrzegania Polski jako kraju na wskroś europejskiego. W tym przekonaniu utwierdziło nas dołączenie Polski do Unii Europejskiej; udział rządu w posiedzeniach unijnych, flagi unijne na państwowych masztach, czy transmisje sporów, które mają miejsce podczas posiedzeń europarlamentu. Na nasze państwo ma jednak wpływ czynnik związany z procesem, który w Polsce, w porównaniu do pozostałych krajów Europy, uległ drastycznemu opóźnieniu. Ten czynnik nazwać można rewolucją mieszczańską, przewrotem oświeceniowym, naporem liberalizmu politycznego. Liberalizm, o którym mowa, jest dla naszego społeczeństwa specyficznym, politycznym novum - w odróżnieniu od krajów Europy Zachodniej, gdzie proces ten trwa (lub nawet skończył się) już od bardzo dawna. W Polsce proces inwazji kapitalistycznej nastąpił stosunkowo późno i inwazja ta nałożyła się na ofensywę nowej, nieobecnej przedtem, ideologii - liberalizmu. Omawiany proces narastania liberalizmu politycznego i przekraczania przez niego ram religijno-narodowych dogmatów jest niezwykle ważny z perspektywy analizy politycznej, teoretycznej i naukowej. To proces definiujący scenę polityczną, programy poszczególnych partii i całość społeczeństwa polskiego. Dla lewicowej analizy społecznej rozpoznanie tego procesu to klucz do przejścia poza paraliżujący dziś lewą scenę liberalny uniwersalizm.
Liberalizacja dyskursu publicznego to proces wielotorowy. Proces ten widoczny jest w powolnej ewolucji partii politycznych, przesuwaniu się Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota w stronę klasycznie liberalnych pozycji, świadczy o nim także monolitycznie liberalny charakter partyjnych programów gospodarczych - nawet konserwatyści w Polsce ulegli całkowitej dominacji liberalizmu okopując się jedynie na szańcach pozbawionej społecznego kontekstu religijności. Proces ten można także spostrzec, gdy weźmiemy pod uwagę organizacje pozarządowe, działalność kulturową i inne obszary aktywności społecznej - wszystkie one zdominowane są liberalną terminologią i rynkowymi mechanizmami utrzymywanymi przez hegemonię liberalizmu w doktrynie polityczno-instytucjonalnej. Odejście kościoła od politycznego centrum, wysadzenie go od stołu, przy którym podejmowane są najważniejsze decyzje, racjonalizacja wydatków państwa, która dotykać zaczyna wszystkie nierynkowe dziedziny życia społecznego i politycznego, ilość uwagi poświęcanej przez polityczny dyskurs kwestiom obyczajowym - te objawy świadczą o natarciu liberalizmu, w wielu jego przejawach i niejednej postaci. To co jest ofensywą liberalną to jednocześnie triumf i hegemonia kapitalistycznej struktury i systemu, który rządzi niepodzielnie od dwudziestu lat, coraz bardziej przybierając na sile. Liberalizm to proces obserwowalny w swych przejawach na styku polityki, kultury, świadomości, który jednocześnie wsparty jest makropolityczną kontrolą, jaką sprawują nad działaniami państwa polskiego jego bogaci, kapitalistyczni sąsiedzi. Liberalizm jest więc: mainstreamem, osią możliwości z ratyfikowanej przez układ (w którym znajduje się Polska) umowy.
Duch i czas liberalizmu, co zrozumiałe, najlepiej służy frakcjom prokapitalistycznym i partiom (neo)liberalnym. Jednocześnie jednakże, panujący duch liberalizmu najsilniej doświadczył lewicę, paraliżując jej polityków i pozbawiając lewicy jej tożsamości. Nieprzypadkowo wiele z lewicowych inicjatyw, działalność SLD w sejmie, ruch feministyczny, ruch zielonych przybiera charakter protestu liberalnego - przybiera ten charakter, gdyż z nim łatwiej jest każdej z tych inicjatyw zaistnieć i uzyskać instytucjonalne wsparcie. Nie jest też przypadkiem fakt, że liberalizm w Polsce kojarzy się politykom pozytywnie, a jeżeli jest w ogóle poddawany krytyce to w swojej neoliberalnej, uznawanej za 'wypaczoną', formie. Bunt, protest i sprzeciw jest w Polsce zagospodarowany właśnie przez liberalne struktury i liberalną ideologię. Powoli dozwolonym staje się protest przeciwko kościołowi, popierana jest także walka z państwową biurokracją i z aktywną rolą państwa w gospodarce. Bez walki politycznej inny bunt niż liberalny nie zaistnieje. W tej liberalnej galaktyce swoją właściwą tożsamość lewica oraz lewica socjalistyczna prezentuje rzadko, wie bowiem doskonale, że manifestując nieliberalne hasła spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem, oporem i będzie bezwzględnie przez system zwalczana. Odwagę zachowali jedynie pogodzeni z rolą marginesu politycznego działacze. Politykę historyczną, programy lewicy, język którym ona się posługuje najsilniej definiuje dziś liberalizm, który stanowi schemat porównawczy, schemat sukcesu - z którym lewica ma się mierzyć i którego krytykować nie może. Lewica to w Polsce sprzątaczka i pomagier liberalizmu, głos zwolenników filantropii. To właśnie liberalna kastracja lewicy jest źródłem jej porażki społecznej i powodem, dla którego lewica parlamentarna (i nie tylko) nie potrafi (lub nie chce) posłużyć się językiem protestu.
II - Przekroczenie
Dokonaliśmy krótkiej analizy schematu panowania liberalizmu w polskim społeczeństwie. Czas zadać sobie dwa podstawowe pytania. Jak lewica może wyjść poza liberalizm i jak mocno w liberalizmie zakotwiczone jest samo społeczeństwo, innymi słowo, czy jest ono zdolne wykroczyć poza system neoliberalnych znaków i znaczeń. Jest jeszcze jedna interesująca kwestia: czy polski kapitalizm można zdemistyfikować, odebrać mu twarz postępu, którą ten ciągle manifestuje?
Dla lewicy najważniejszym zadaniem jest przekroczenie liberalizmu. Lewica musi odrzeć się z cech prymitywnego reformizmu, co więcej - musi stworzyć całkowicie odrębną wizję społeczną, operować własnym systemem wartości, który pozostawać musi w trwałym konflikcie ze wszystkimi pozostałymi wizjami i koncepcjami społecznymi. Odrębną koncepcję systemową należy reprezentować stale, na każdym kroku działalności - nie wystarczy rysować perspektywy generalnej zmiany w dalekim tle, przyszłości, bądź tylko do niej nawiązywać. Ażeby przekroczyć ten liberalny schemat i tworzyć swój własny bezustannie dokonywana być musi demaskacja obecnego ustroju społecznego. Język klasowych różnic i interesów musi zastąpić konserwatywną mowę narodową i (używaną przez obecną lewicę) mowę wolności gospodarczej i indywidualnej. Lewica nie może mieć z kapitalizmem wspólnych wrogów, musi skończyć z pochwałami liberalnych wartości i adaptowaniem indywidualizmu. To przekroczenie liberalizmu zadziała na korzyść znacznej części lewicowej sceny politycznej, albowiem na język lewicy jest duże zapotrzebowanie - zapotrzebowanie to jest wystarczające by zabezpieczyć sukces wyborczy, a później stanowiska i ugruntowanie instytucjonalne. Przekroczyć reformizm, język liberałów, język indywidualizmu demokratycznego oznacza stworzyć nową wizję i szansę dla wszystkich, których obecny ustrój tłamsi. Dlatego lewica posługiwać się musi pojęciami, ideami o zasięgu ogólnym i inkluzywnym charakterze, koncepcją lewicy jest inkluzja całości społeczeństwa w proces sprawiedliwego i opartego na równości państwa - idee ogólne (takie jak wolność, samodzielność, godność, sprawiedliwość, postęp) muszą być nieustannie powtarzanymi, aż nabiorą właściwego dla lewicy znaczenia, zostaną zinterpelowane i wchłonięte przez autonomiczny przekaz ideologiczny lewicy.
Odpowiadając na pierwsze pytanie: wyjściem poza liberalizm jest demistyfikacja pojęć liberalnego słownika, stworzenie całkowicie przeciwstawnej wizji społecznej, posługiwanie się autonomicznymi ideami ogólnymi.
Bardziej złożoną wydaje się kwestia dotycząca zakotwiczenia społeczeństwa polskiego w ideologii liberalizmu. Tutaj sytuacja wydaje się być dwoista i perspektywa szerszych, bardziej radykalnych zmian wydaje się być jeśli nie mglistą, to bardzo problematyczną. Warto zauważyć, że opisywana przeze mnie "rewolucja oświeceniowa" przybiera w Polsce charakter powolny i ewolucyjny, spotyka się także ze znaczącym oporem i lekceważeniem ze strony społeczeństwa, które nosząc w sobie elementy porównawcze z poprzedniego systemu nie operuje z przekonaniem liberalną nowomową sukcesu. Ten fakt postępującego ewolucyjnie przejścia i jednoczesnej ambiwalencji lub wrogości wobec niego dużej części społeczeństwa czyni możliwą do realizacji w przyszłości perspektywę łatwego i szybkiego przekroczenia buntu liberalnego w bunt socjalistyczny. Polska w odróżnieniu od Zachodniej Europy tkwi w okresie przejściowym od dobrych dwudziestu lat, kapitalizm nie jest w naszym kraju utożsamiany z bezpieczeństwem, dobrobytem i bogactwem. Ta autonomia w stosunku do kapitalizmu i specyfika polskich realiów pozwalają na optymizm, są podstawą, która pozwala zakładać, że ewentualna zmiana systemowa spotka się w Polsce z mniejszym oporem, niż miałoby to miejsce w krajach "rdzennie" kapitalistycznych. Ażeby jednak w ogóle doszło do zmiany, wpierw przekroczyć należy dogmaty liberalnej doktryny i z ideą społecznej równości wyjść na prostą codziennej praktyki politycznej.
Przyzwyczailiśmy się do postrzegania Polski jako kraju na wskroś europejskiego. W tym przekonaniu utwierdziło nas dołączenie Polski do Unii Europejskiej; udział rządu w posiedzeniach unijnych, flagi unijne na państwowych masztach, czy transmisje sporów, które mają miejsce podczas posiedzeń europarlamentu. Na nasze państwo ma jednak wpływ czynnik związany z procesem, który w Polsce, w porównaniu do pozostałych krajów Europy, uległ drastycznemu opóźnieniu. Ten czynnik nazwać można rewolucją mieszczańską, przewrotem oświeceniowym, naporem liberalizmu politycznego. Liberalizm, o którym mowa, jest dla naszego społeczeństwa specyficznym, politycznym novum - w odróżnieniu od krajów Europy Zachodniej, gdzie proces ten trwa (lub nawet skończył się) już od bardzo dawna. W Polsce proces inwazji kapitalistycznej nastąpił stosunkowo późno i inwazja ta nałożyła się na ofensywę nowej, nieobecnej przedtem, ideologii - liberalizmu. Omawiany proces narastania liberalizmu politycznego i przekraczania przez niego ram religijno-narodowych dogmatów jest niezwykle ważny z perspektywy analizy politycznej, teoretycznej i naukowej. To proces definiujący scenę polityczną, programy poszczególnych partii i całość społeczeństwa polskiego. Dla lewicowej analizy społecznej rozpoznanie tego procesu to klucz do przejścia poza paraliżujący dziś lewą scenę liberalny uniwersalizm.
Liberalizacja dyskursu publicznego to proces wielotorowy. Proces ten widoczny jest w powolnej ewolucji partii politycznych, przesuwaniu się Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota w stronę klasycznie liberalnych pozycji, świadczy o nim także monolitycznie liberalny charakter partyjnych programów gospodarczych - nawet konserwatyści w Polsce ulegli całkowitej dominacji liberalizmu okopując się jedynie na szańcach pozbawionej społecznego kontekstu religijności. Proces ten można także spostrzec, gdy weźmiemy pod uwagę organizacje pozarządowe, działalność kulturową i inne obszary aktywności społecznej - wszystkie one zdominowane są liberalną terminologią i rynkowymi mechanizmami utrzymywanymi przez hegemonię liberalizmu w doktrynie polityczno-instytucjonalnej. Odejście kościoła od politycznego centrum, wysadzenie go od stołu, przy którym podejmowane są najważniejsze decyzje, racjonalizacja wydatków państwa, która dotykać zaczyna wszystkie nierynkowe dziedziny życia społecznego i politycznego, ilość uwagi poświęcanej przez polityczny dyskurs kwestiom obyczajowym - te objawy świadczą o natarciu liberalizmu, w wielu jego przejawach i niejednej postaci. To co jest ofensywą liberalną to jednocześnie triumf i hegemonia kapitalistycznej struktury i systemu, który rządzi niepodzielnie od dwudziestu lat, coraz bardziej przybierając na sile. Liberalizm to proces obserwowalny w swych przejawach na styku polityki, kultury, świadomości, który jednocześnie wsparty jest makropolityczną kontrolą, jaką sprawują nad działaniami państwa polskiego jego bogaci, kapitalistyczni sąsiedzi. Liberalizm jest więc: mainstreamem, osią możliwości z ratyfikowanej przez układ (w którym znajduje się Polska) umowy.
Duch i czas liberalizmu, co zrozumiałe, najlepiej służy frakcjom prokapitalistycznym i partiom (neo)liberalnym. Jednocześnie jednakże, panujący duch liberalizmu najsilniej doświadczył lewicę, paraliżując jej polityków i pozbawiając lewicy jej tożsamości. Nieprzypadkowo wiele z lewicowych inicjatyw, działalność SLD w sejmie, ruch feministyczny, ruch zielonych przybiera charakter protestu liberalnego - przybiera ten charakter, gdyż z nim łatwiej jest każdej z tych inicjatyw zaistnieć i uzyskać instytucjonalne wsparcie. Nie jest też przypadkiem fakt, że liberalizm w Polsce kojarzy się politykom pozytywnie, a jeżeli jest w ogóle poddawany krytyce to w swojej neoliberalnej, uznawanej za 'wypaczoną', formie. Bunt, protest i sprzeciw jest w Polsce zagospodarowany właśnie przez liberalne struktury i liberalną ideologię. Powoli dozwolonym staje się protest przeciwko kościołowi, popierana jest także walka z państwową biurokracją i z aktywną rolą państwa w gospodarce. Bez walki politycznej inny bunt niż liberalny nie zaistnieje. W tej liberalnej galaktyce swoją właściwą tożsamość lewica oraz lewica socjalistyczna prezentuje rzadko, wie bowiem doskonale, że manifestując nieliberalne hasła spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem, oporem i będzie bezwzględnie przez system zwalczana. Odwagę zachowali jedynie pogodzeni z rolą marginesu politycznego działacze. Politykę historyczną, programy lewicy, język którym ona się posługuje najsilniej definiuje dziś liberalizm, który stanowi schemat porównawczy, schemat sukcesu - z którym lewica ma się mierzyć i którego krytykować nie może. Lewica to w Polsce sprzątaczka i pomagier liberalizmu, głos zwolenników filantropii. To właśnie liberalna kastracja lewicy jest źródłem jej porażki społecznej i powodem, dla którego lewica parlamentarna (i nie tylko) nie potrafi (lub nie chce) posłużyć się językiem protestu.
II - Przekroczenie
Dokonaliśmy krótkiej analizy schematu panowania liberalizmu w polskim społeczeństwie. Czas zadać sobie dwa podstawowe pytania. Jak lewica może wyjść poza liberalizm i jak mocno w liberalizmie zakotwiczone jest samo społeczeństwo, innymi słowo, czy jest ono zdolne wykroczyć poza system neoliberalnych znaków i znaczeń. Jest jeszcze jedna interesująca kwestia: czy polski kapitalizm można zdemistyfikować, odebrać mu twarz postępu, którą ten ciągle manifestuje?
Dla lewicy najważniejszym zadaniem jest przekroczenie liberalizmu. Lewica musi odrzeć się z cech prymitywnego reformizmu, co więcej - musi stworzyć całkowicie odrębną wizję społeczną, operować własnym systemem wartości, który pozostawać musi w trwałym konflikcie ze wszystkimi pozostałymi wizjami i koncepcjami społecznymi. Odrębną koncepcję systemową należy reprezentować stale, na każdym kroku działalności - nie wystarczy rysować perspektywy generalnej zmiany w dalekim tle, przyszłości, bądź tylko do niej nawiązywać. Ażeby przekroczyć ten liberalny schemat i tworzyć swój własny bezustannie dokonywana być musi demaskacja obecnego ustroju społecznego. Język klasowych różnic i interesów musi zastąpić konserwatywną mowę narodową i (używaną przez obecną lewicę) mowę wolności gospodarczej i indywidualnej. Lewica nie może mieć z kapitalizmem wspólnych wrogów, musi skończyć z pochwałami liberalnych wartości i adaptowaniem indywidualizmu. To przekroczenie liberalizmu zadziała na korzyść znacznej części lewicowej sceny politycznej, albowiem na język lewicy jest duże zapotrzebowanie - zapotrzebowanie to jest wystarczające by zabezpieczyć sukces wyborczy, a później stanowiska i ugruntowanie instytucjonalne. Przekroczyć reformizm, język liberałów, język indywidualizmu demokratycznego oznacza stworzyć nową wizję i szansę dla wszystkich, których obecny ustrój tłamsi. Dlatego lewica posługiwać się musi pojęciami, ideami o zasięgu ogólnym i inkluzywnym charakterze, koncepcją lewicy jest inkluzja całości społeczeństwa w proces sprawiedliwego i opartego na równości państwa - idee ogólne (takie jak wolność, samodzielność, godność, sprawiedliwość, postęp) muszą być nieustannie powtarzanymi, aż nabiorą właściwego dla lewicy znaczenia, zostaną zinterpelowane i wchłonięte przez autonomiczny przekaz ideologiczny lewicy.
Odpowiadając na pierwsze pytanie: wyjściem poza liberalizm jest demistyfikacja pojęć liberalnego słownika, stworzenie całkowicie przeciwstawnej wizji społecznej, posługiwanie się autonomicznymi ideami ogólnymi.
Bardziej złożoną wydaje się kwestia dotycząca zakotwiczenia społeczeństwa polskiego w ideologii liberalizmu. Tutaj sytuacja wydaje się być dwoista i perspektywa szerszych, bardziej radykalnych zmian wydaje się być jeśli nie mglistą, to bardzo problematyczną. Warto zauważyć, że opisywana przeze mnie "rewolucja oświeceniowa" przybiera w Polsce charakter powolny i ewolucyjny, spotyka się także ze znaczącym oporem i lekceważeniem ze strony społeczeństwa, które nosząc w sobie elementy porównawcze z poprzedniego systemu nie operuje z przekonaniem liberalną nowomową sukcesu. Ten fakt postępującego ewolucyjnie przejścia i jednoczesnej ambiwalencji lub wrogości wobec niego dużej części społeczeństwa czyni możliwą do realizacji w przyszłości perspektywę łatwego i szybkiego przekroczenia buntu liberalnego w bunt socjalistyczny. Polska w odróżnieniu od Zachodniej Europy tkwi w okresie przejściowym od dobrych dwudziestu lat, kapitalizm nie jest w naszym kraju utożsamiany z bezpieczeństwem, dobrobytem i bogactwem. Ta autonomia w stosunku do kapitalizmu i specyfika polskich realiów pozwalają na optymizm, są podstawą, która pozwala zakładać, że ewentualna zmiana systemowa spotka się w Polsce z mniejszym oporem, niż miałoby to miejsce w krajach "rdzennie" kapitalistycznych. Ażeby jednak w ogóle doszło do zmiany, wpierw przekroczyć należy dogmaty liberalnej doktryny i z ideą społecznej równości wyjść na prostą codziennej praktyki politycznej.