Europa nie pomoże
2012-07-22 03:08:51

I



Polska jest na samym dnie Unii Europejskiej. Przejmujemy się protestami i ruchami społecznymi w Hiszpanii i Grecji, ale kryzys tych państw jest niczym w porównaniu z sytuacją gospodarczą Polski i skalą wyzysku w naszym kraju. To co przynosi niezadowolenie i bunt gdzie indziej u nas dawno już stało się normą. Unia Europejska nie jest organizmem jednorodnym, jest organizmem wzajemnie oddziałujących na siebie narodów, w przypadku Polski wymiana ta ma na celu przede wszystkim kradzież i wywłaszczenie.

Zachodni robotnicy, którzy walczą o swoją wysoką płacę minimalną są zajęci własnym interesem i sytuacja Polski nie mieści się w ich horyzoncie zainteresowań. Co więcej, dobra koniunktura w krajach zachodniej Europy żywi się tanią robocizną, której dostarczają Polacy. Drenaż mózgów, emigracja robotników, wolna amerykanka dla zagranicznego kapitału to narzędzia, które pozwalają okradać nas w zgodzie z literą prawa. W ten właśnie sposób Unia Europejska wypracowała szeroki wachlarz metod, dzięki którym Polska na stałe traci gospodarczą podmiotowość i samodzielność.

Dopóki Unia Europejska nie stanie się prawdziwą federacją, o charakterze socjalistycznym i robotniczym, dopóty nierówności i przepaście między poszczególnymi państwami będą nastawiać klasę robotniczą poszczególnych państw przeciwko sobie. Za konfliktem między różnymi odłamami klasy robotniczej stoi oczywiście kapitał i jego ideologia, tworząca z tych najbardziej uprzywilejowanych pracowników swoją wierną gwardię. Wydostać się z tych sideł nie jest łatwo, szczególnie jeśli władze kraju sprzyjają kapitalistycznej polityce tworzenia tych nierówności...

Polska znajduje się na szarym końcu unijnego ogonka i to właśnie my musimy coś z tym zrobić, cud z Brukseli nie nadejdzie. Lewica przyzwyczajona wyłącznie do sekundowania zachodnim robotnikom zapomina o ich niezwykle uprzywilejowanym położeniu. Zachodni ruch robotniczy to w większości ruch tradeunionizmu, ruch konserwatywnej walki o swoje – narodowe – przywileje w ramach imperialistycznego kapitalizmu – którego łupem padamy niestety i my.

Można rzec, że doili nas (i doją nadal) aż przywykliśmy. Słabość naszej lewicy i brak klasowych związków zawodowych nie pozwalają na walkę o godność polskiego robotnika w sytuacji, w której to jemu w Europie dzieje się najgorzej. Stąd też klęska i niekompatybilność wszelkich ‘zachodnich recept’, których targetem jest bogata arystokracja pracy, mogąca liczyć na zyski z trzeciego świata i z kolonii takich jak Polska. Symulowana ‘zachodnia demokracja’ przyjmuje w Polsce postać komediową, bowiem brakuje u nas „społeczeństwa obywatelskiego”, charakteryzującego się silną podmiotowością wynikającą wprost z zasobności portfela. Ten portfel w przypadku Polski jest pusty. Będąc zapatrzonymi we francuską klasę robotniczą lewicowi działacze nie myślą o kolonialnej przeszłości i kolonialnej teraźniejszości tego kraju. W chwili obecnej francuski internacjonalizm to wspomnienie, które w naszej kolonii żyje jeszcze z sentymentu dla Napoleona, którym nakarmiono nas poprzez hymn...


poprzedninastępny komentarze