Polska w ciula (z)robiona
2015-01-15 02:31:05

W debacie na temat kopalni i sytuacji polskiego górnictwa bez przerwy pojawiają się tezy i zdania głoszące nierentowność kopalni, czy nieopłacalność całego wydobycia węgla.

Rentowność jest przy tym zawsze rozumiana jako krótkoterminowa, kapitalistyczna opłacalność zgodnie z bieżącymi rynkowymi notowaniami, a opłacalność – zgodnie z przekonaniem neoliberałów – występuje wyłącznie wtedy, kiedy do czynienia mamy z ciągłością istnienia ekonomicznego, dodatkowego zysku. Zgodnie z tego typu podejściem kompletnie nierentowna i nieopłacalna byłaby cała edukacja, sądownictwo i wiele innych obszarów działalności państwa. W przypadku górnictwa mamy jednak do czynienia z ciągłym zapotrzebowaniem na węgiel i nawet – importowaniem tego surowca z innych państw...

Co jest więc nierentowne i co jest nieopłacalne?

Nieopłacalnie zachowuje się przede wszystkim polski rząd, którego nie stać dziś nie tylko na rzetelny plan dotyczący energetyki, ale który także kompletnie nie liczy się dziś ze społecznymi kosztami swoich działań i decyzji. Stabilne zatrudnienie, społeczna własność zakładów pracy, państwowe produkcyjne miejsca pracy... to wszystko jest dla panujących liberałów kompletnie nieważne. Zatrudnienie oddają oni na pastwę kapitalistycznych, rynkowych wahań i zachcianek. Społeczną własność krytykują sami rządzący, święcie wyznający zasadę, że to, co prywatne zawsze jest lepsze od państwowego – w tym duchu wypowiada się nawet sam minister skarbu! A rzeczywiście produkcyjne miejsca pracy państwo kompletnie lekceważy, intensywnie za to pomnażając szeregi urzędniczej armii, która jest dziś kilkukrotnie większa od tej z czasów stanu wojennego.

Powstaje też pytanie - czy ktokolwiek dokonał obliczeń, które pozwalałyby stwierdzić, że likwidacja kopalni kosztowałaby mniej niż konieczne działania pomocy socjalnej i opieki społecznej, które zaistnieją gdy tylko górnicy i ich rodziny stracą swe źródło utrzymania. Poza nowymi wydatkami dla opieki społecznej znikną też przecież wpływy do budżetu z podatków... a duża część pracowników na pewno trafi przy tym na czarny rynek pracy lub wyemigruje...

Jaka jest więc obiektywna polityka rządu? Rządu, który łatwo znajduje pieniądze na zbrojenia i który przez swą bierność przyzwala na emigrację z Polski miliardów złotych w kierunku rajów podatkowych?

Jest to polityka klasowa, zorientowana na usługiwanie kapitałowi i skoncentrowana na realizowaniu neoliberalnej doktryny, zgodnie z którą jedyne prawo państwa to prawo do tworzenia optymalnych warunków pod prywatny wyzysk.


Bo kto skorzysta na tym, że pracę stracą górnicy? Kto skorzysta na likwidacji polskiego państwowego górnictwa? Skorzystają na tym prywatni właściciele i milionerzy, którzy od tej pory górników będą najmować tylko wtedy, kiedy to im będzie się to opłacało. Brak państwowego górnictwa i brak państwowych miejsc pracy to też kompletna wolna amerykanka dla prywatnego rynku węgla, który z ceną węgla będzie robił co chce i w ten sposób przepadnie zarówno polskie bezpieczeństwo energetyczne, jak i państwowa samodzielność i podmiotowość gospodarcza.
Tego typu działanie jest jednak działaniem na rękę tych, którzy występują w imieniu najbogatszych. A z takich ludzi w większości składają się polskie klasy polityczne.

Sondaże społeczne wyraźnie pokazują jednak, że tylko około 15% społeczeństwa popiera dziś turbokapitalistyczną politykę rządu, dążącą do likwidacji kopalni. Mniej więcej tylu jest w Polsce zainteresowanych dalszą prywatyzacją i jest to liczba nieznacznie tylko większa od liczby właścicieli przedsiębiorstw w Polsce. Ta walka jest więc faktyczną walką klas, a większość i jej zdanie ma mniejszościowy czas antenowy w prywatnych mediach.

Tyle, że państwo nie jest przecież z definicji państwem właścicieli – jak chciałby tego rząd – jest za to państwem obywatelskim, a więc powinno działać w obronie swych politycznych akcjonariuszy – nas wszystkich.

Na tym właśnie polega główna cecha polskiej “demokracji”, zainstalowanej u nas w 1989 roku. Jest to “demokracja”, w której decyzje podejmowane są z myślą o interesie najbogatszych i najbardziej wpływowych. Te same argumenty, które wykończyły polski drobny handel, które wykończyły polskie zakłady odzieżowe, które wykończyły polskie stocznie... teraz wykańczają polskie górnictwo. Dzieje się to w imię likwidacji i prywatyzacji, a więc "lepszego zarządzania"... tylko dla kogo lepsze jest TO zarządzanie?

Prywatyzacja to nie święta recepta na wszystko. “Niewidzialna ręka wolnego rynku” przyniosła nam bardzo widzialne Biedronki, bardzo widzialne strefy ekonomiczne, gdzie praca ma niewolniczy charakter i bardzo widzialny wyzysk, którego miliony polskich pracowników doświadczają każdego dnia. Dlaczego go doświadczają i dlaczego to znoszą? Bo uwierzyli, że wyzysk ten jest naturalną koleją rzeczy i że podyktowany jest prawami przyrody, które niezależne są od ludzi, tylko pochodzą od boga. Bo uwierzyli, że tak być musi.

Walka z zagranicznym i globalnym kapitałem jest też o wiele trudniejsza niż walka z konkretnym polskim rządem – i dlatego tak trudno jest przeciwstawić się złym warunkom narzucanym przez zagranicznych prywaciarzy. Polskie państwo, rządzone przez liberałów i apostołów prywatyzacji, marzy zresztą tylko o tym, aby wyzbyć się wszelkiej odpowiedzialności ekonomicznej i zawsze móc powiedzieć : “rynek tak chciał”, “taka jest koniunktura”, “nic na to nie poradzimy”.

Tylko jak wytłumaczyć fakt, że największe i najpotężniejsze polskie firmy to nadal albo państwowe akcjonariaty, albo państwowa własność lub też pozostałość po socjalistycznych inwestycjach? Jak wytłumaczyć fakt, że potężny polski kapitalizm, w który bez końca wierzą rządowi agenci kapitalizmu, nie wyprodukował żadnych korporacji o globalnym zasięgu, ani polskich prywatnych koncernów, które dawałyby powody do dumy i przynosiły godne życie swym pracownikom? Jak wytłumaczyć sytuację, w której bez przerwy do czynienia mamy z olbrzymim bezrobociem, a rekordowe w historii Polski miliony ludzi emigrują z przymusu za pracą?

Czy to jest plan na po prywatyzacji i po likwidacjach dla Polski? Czy taka jest przyszłość Polski zgodna z zachciankami “wolnego rynku”? Czy więc może jest tak, że Polska i Polacy w ogóle są dla światowego kapitalizmu nieopłacalni i tak samo jak odmawia się im obecnie godnej pracy i płacy to wkrótce odmówi się im życia – na co wskazywałby zresztą zerowy obecnie przyrost naturalny?

Odpowiedzi na te pytania udziela nam sama rzeczywistość. Kapitalistyczna rzeczywistość, której wszyscy jesteśmy świadkami i która nie pozostawia złudzeń. Tak jak upodlono po 1989 roku polskiego pracownika, tak samo upodlono też Polskę, która niemiecką gospodarkę ściga już tylko w rojeniach i majakach rządowych doradców.

Dlatego walka polskich górników jest dziś tak ważna dla polskiego świata pracy i dlatego i oni i związki zawodowe nie mogą poprzestać na walce o miejsca pracy w samym tylko górnictwie. Stawką jest bowiem nasze państwo, nasze przetrwanie, nasz poziom życia, a walczyć przyjdzie i górnikom i wszystkim ich sojusznikom z całą ideologiczną i polityczną machiną i potęgą polskiego kapitalizmu... tak mocno utuczonego na łupach z Polski.

Jeśli ta walka się nie powiedzie to "w ciula" kolejny raz zrobieni zostaną nie tylko górnicy, ale i cała Polska.


poprzedninastępny komentarze