2014-12-28 01:05:37
Sytuacja polskiej lewicy jest dramatyczna nie z uwagi na słaby wynik wyborczy kandydatów w Warszawie ani też ze względu na słaby wynik wyborczy SLD w całej Polsce, lecz przede wszystkim dlatego, że lewicy brak dziś idei, która jakościowo przekraczałaby program partii prawicowych, liberalnych a także po prostu ‘wrażliwych społecznie’.
Warunki panujące w Polsce są zasadniczo odmienne od warunków greckich czy hiszpańskich, gdzie myślenie społeczne, wspólnotowe, socjalistyczne, czy komunistyczne jest stałym, składowym elementem politycznego pejzażu. Lewica w Polsce stoi w obliczu widma całkowitej zagłady i unicestwienia. Scenariusz likwidacji lewicy realizuje się na naszych oczach przy pomocy bezbarwnego i neoliberalnego SLD, a także przy udziale pozbawionych świeżej myśli działaczy lewicy pozaparlamentarnej, którzy nie są w stanie stworzyć wizji jednorodnego i wspólnego frontu.
Polska scena polityczna jest zbyt dobrze zagospodarowana przez prawicę, by zagroziły jej proste lewicowe postulaty reform i drobnych zmian. Nie pomogą tu ani ruchy miejskie, ani walka o ścieżki rowerowe, nie pomoże tu też wyłączne skupianie się na osobach wykluczonych, które z zasady najtrudniej i zmobilizować, i włączyć w polityczne działanie.
Polski kapitalizm nie jest i nie będzie też kapitalizmem katastrofy totalnej i nagłej, lecz jest i będzie systemem katastrofy pełzającej, przebiegającej powoli i niezauważalnie. Wiara w społeczny szok, czy wiara w masowe zrywy oburzenia w państwie, gdzie nie ma żadnej większej reakcji na śmieciówki, skandalicznie niskie płace, przymus emigracji a nawet czysto biologiczną eksterminację za sprawą wielomiesięcznych kolejek do lekarza jest wiarą naiwną i myśleniem życzeniowym. Polskie masy cechują się obecnie zbyt pokawałkowaną świadomością społeczną by rozpoznawać procesy i dostrzegać rzeczywiste osoby, czy grupy interesu za nimi stojące.
Polska lewica nie ma nic do zagospodarowania, sama musi stworzyć podmiot swojego działania, sama musi wykreować i stworzyć swój własny elektorat, określając jednocześnie zarówno siebie samą jak i swoją wiodącą, naczelną ideę.
SOCJALIZM
Tą jedyną możliwą do zastosowania w Polsce ideą jest dziś bez wątpienia socjalizm. Socjalizm rozumiany jako projekt społeczny i cywilizacyjny – przemawiający zarówno do biednych i odczuwających najprostsze problemy finansowe, jak i do tych, którzy żyją na przyzwoitym poziomie, lecz zszokowani i upokorzeni są nędznym statusem Polski w Europie, spadającym poziomem kultury czy wykształcenia.
Ten socjalistyczny projekt to projekt klasy pracującej i jednocześnie projekt narodowego ocalenia gospodarki, kultury i znaczenia Polski w świecie.
Lewica socjalistyczna przemawiać musi dziś zarówno do najbiedniejszych i pauperyzowanych, jak i do kadr biurokratycznych, podupadającej w szaleństwie rynkowego kapitalizmu inteligencji, warstw artystycznych, czy odczuwających strach kadr menadżerskich. Tu nie pomoże język reform, tu nie wystarczą punkty programowe. Lewica potrzebuje dziś Socjalizmu nie tylko jako racjonalnego składnika politycznego programu, ale jako zaklęcia, wizji dziejowej, przepowiedni i utopii, która byłaby Polską, o którą warto walczyć. Budowanie utopii socjalistycznej musi skutecznie konkurować i zastąpić nieudolne budowanie utopii II RP przez ideologię kapitalistyczną, czy kreowanie wiary w IV RP przez prawicowych kaczystów. Polityka w wydaniu lewicy zbyt często jest dziś spisem zadań programowch, zbyt rzadko posiada ładunek emocjonalny, życzeniowy i jednoczący na poziomie symbolicznym i etycznym.
SYMBOLE i JĘZYK
Jeśli lewica ma przetrwać, musi też dokonać kompletnego tożsamościowego i historycznego restartu, działając przede wszystkim w zgodzie z własnym instynktem samozachowawczym. Polskie doświadczenia i polska historia wymagają od nas nie tylko przekroczenia mitu solidarnościowego, totalnie zawłaszczonego w Polsce przez prawicę, ale też i rezygnacji z olbrzymiej części staromarksistowskiej tradycji, np. znacznej części tradycji radzieckich, które w realiach naszej rzeczywistości stanowią już wyłącznie archeologiczną i historyczną ciekawostkę.
Nastał czas tworzenia nowych symboli i nowych bohaterów.
Porzucenie części własnej historii w wymiarze języka, symboli i haseł nie oznacza jednak wcale porzucania tej historii jako przedmiotu badań i poszukiwań teoretycznych i naukowych – zapleczem socjalizmu zawsze pozostanie myśl marksistowska, włącznie z marksistowską teorią socjalistycznej organizacji społecznej i gospodarczej. Bazą symboli, bazą memów i znaków, symulakrów dla lewicy muszą być jednak całkowicie nowe koncepcje i symbole. To musi być socjalizm, lecz taki, który jest nowocześniejszy od kapitalizmu i który nie boi się tworzenia własnej historii tu i teraz. Bazą polskiego doświadczenia i źródłem argumentów na rzecz socjalizmu musi być natomiast rzeczywistość. Nie plan, projekt, lecz przeszłość i historia Polski Ludowej, wraz z jej fundamentalnymi osiągnięciami, takimi jak: mniejsze rozwarstwienie dochodowe, brak bezrobocia i skrajnej nędzy, stopniowa likwidacja społecznych patologii, planowe zatrudnienie, państwowa gospodarka i przemysł, a także rozkwit wspieranej przez państwo i narodowej kultury.
Przeszłość lewicy i jej historia muszą jej służyć, nie stanowić powód do wstydu, lęku, czy solidaryzowania się z obecnie panującą prawicą, tak bardzo zintegrowaną przez antykomunizm i ślepo proamerykańską politykę zagraniczną. Brak kompleksów i przekonanie o wartości własnej idei i własnego programu to niezbędny fundament dla lewicowego ruchu, który musi zafundować kapitalistycznym kapłanom ten sam “koniec historii”, który oni usiłowali zafundować socjalizmowi po zwycięstwie z 89 roku.
Oznacza to, że każdy dyskurs i każda polityka, każda świętość oraz każdy dogmat kapitalistycznej religii muszą zostać bezczelnie i buntowniczo zakwestionowane, a walka polityczna z języka negocjacji musi przenieść się na poziom politycznego sporu i bezpośredniej konfrontacji ideologii. Prawdziwa sprzeczność to sprzeczność dialektyczna.
PAŃSTWO
Lewica w Polsce musi też wyzbyć się kompleksów niższości w stosunku do państw zachodnich i programów politycznych tamtejszej lewicy. Zarówno nasza historia, jak i nasze dokonania pozwalają nam tworzyć własną historię walki politycznej i nie oglądać się na innych, dopóki sami nie wywalczymy sobie tego, co się nam należy. Oznacza to, że niezbędna nam jest lewicowa wersja patriotyzmu, lewicowa wizja ocalenia narodowego przed kapitalizmem i dyskurs walki o zachowanie podmiotowości państwa polskiego.
Socjalizm oznaczać musi niepodległość, a niepodległość oznaczać musi socjalizm.
Zarówno polska biurokracja, jak i cała sfera budżetowa cierpią dziś na kapitalistyczną chorobę zaciskania pasa. Powszechnie i podświadomie odczuwany jest też lęk przed utratą resztek państwowej własności i w związku z tym narodowej autonomii ekonomicznej. To jest całkowicie wolny obszar polityczny i ideologiczny, który do zagospodarowania może mieć polska lewica, jeśli tylko schyli się po odpowiednie środki politycznego przekazu i wybierze odpowiedni język. Prawicowe hasła walki o państwo i o wspólnotę narodową nigdy nie zyskają większej siły oddziaływania, ponieważ cały program prawicy opiera się na akceptacji panowania klasy kapitalistycznej i nie sięga poza dyskurs polityczny, omijając kwestię własności, klas, a nawet problemy czysto techniczne zarządzania społeczeństwem.
BUNT i WYCHOWANIE
Lewica zawsze szukać musi elektoratu buntu i niezadowolenia, ale w dziedzinie zarówno ekonomicznej, jak i kulturowej oraz tożsamościowej. Frustracja przejawia się na wiele sposób, zadaniem lewicy jest jednoczyć zbiorową frustrację i przekuwać ją w oręż teoretycznego i w konsekwencji politycznego programu.
Polski lud i pracownicy nie mogą być jednak idealizowani i nie mogą stać się przedmiotem idiotycznego kultu. Zarówno lud jak i klasy pracujące trzeba nie tylko uświadamiać i o nie walczyć. Trzeba je także wychowywać i na tym polega rola politycznych organizatorów, teoretycznych ekspertów i polityków ruchu robotniczego, którzy wskazać muszą klasom pracującym wyjście z kapitalizmu nie tylko jako wyjście z biedy, czy ograniczeń finansowych (jeśli miałoby chodzić o same podwyżki, do tego wystarczy prawica i chadecja), ale przede wszystkim jako wyjście z niewoli, uprzedmiotowienia przez konsumpcjonizm i nędzę egzystencjalną, które nieodłącznie generuje polski kapitalizm. Polska potrzebuje dziś dojrzałych mężów stanu, wyrazistej polityki i dojrzałej teorii, ponieważ stan naszego państwa jest opłakany nie tylko z winy klas pasożytniczych i złodziejskich, ale i z powodu coraz silniej utrwalonej bierności, ciemnoty i zacofania społecznego szerokich mas ludności, które przez swą bierność także są zaów stan odpowiedzialne.
Potrzebne nam jest wychowanie przez bunt i bunt przez wychowanie.
Tak jak wyhodowana została skrajna prawica – przez prawicową propagandę, przez zawłaszczenie mediów i kultury – tak samo wyhodować można gatunek szlachetniejszy: może powstać elektorat rewolucyjnej lewicy, potrzebna jest tyko konkretna organizacja i określony plan z wyraźnym przekazem i zasadniczą ideą, którą można nie tylko rozumieć, ale w którą można też wierzyć. W kwestii wiary i religii nowa polska, socjalistyczna lewica musi też bezwzględnie odrzucać i krytykować konserwatywną instytucję kościoła, lecz jednocześnie pełnymi garściami czerpać z mitów i tradycji chrześcijaństwa i tworzyć ruch polityczny, który byłby przyjazny tak samo nowoczesnemu i empatycznemu chrześcijaństwu (i innym religiom), jak i ateizmowi.
ORGANIZACJA
Lewicowość w Polsce jest marginalizowana i wypychana poza margines siłami ideologicznych aparatów i funkcji państwa. Konfrontacja z dogmatami prawicowej ideologii jest jednak konfrontacją nie do uniknięcia, lewicy zatem niezbędny jest odważny radykalizm, który pozwoli stworzyć jej własny wizerunek i własną polityczność budowaną w totalnej opozycji do prawicowej i prokapitalistycznej doktryny. Na planie czysto politycznym wszelkie miękkie socjaldemokratyczne i socjalliberalne programy i partie będą też z miejsca wykluczane lub zagospodarowywane przez resztki po SLD, czy inne twory politycznego centrum. Właśnie w związku z tym lewica musi przesunąć się na lewo, na tyle daleko, by zgubić pogoń fałszywych pseudolewicowych formacji. W konkrecie oznacza to niezbędność wyrazistego radykalizmu.
Podstawowy problem polskiej lewicy to problem braku integracji kadr politycznych.
Obecne rozbicie, które jest stałą cechą polskiej lewicy po 1989 roku sprawia, że jestem pewien, iz w tym konkretnym momencie jesteśmy bardzo daleko od stworzenia wspólnej lewicowej formacji, która byłaby gotowa opracowywać i wprowadzać w życie polityczny język i program socjalizmu.
Rozbicie kadrowe polskiej lewicy jest efektem sekciarstwa znacznej części lewicowców, zadowolenia z przynależności do elitarnego kółka zainteresowań. Dominuje wiara aż po grób we własny, najczęściej, jak to z własnością bywa, ciasny paradygmat polityczny i własną interpretację historii.
Wszystkie współczesne odmiany polskiej niekapitalistycznej lewicy domyślnie powinny być skrzydłami i stronnictwami w ramach jednej i tej samej partii, porzucając swoje fetyszyzowane roszczenia do interpretacji historii a zwłaszcza jej szczegółów. Jeśli nie uda się to teraz, kolejna wielka szansa nastąpi w przeciągu następnej dekady, kiedy znaczna część starych podziałów polityczno-historycznych będzie już na tyle archaiczna i przestarzała, że budowanie lewicy będzie można zacząć od czystej kartki papieru, na bazie inicjatyw dążących przede wszystkim do pokonania teraźniejszego kapitalizmu.
Integracja o której mowa, i która jest niezbędna nie dokona się jednak pod szyldem jakiegoś jednego nazwiska, ponieważ jednostka w żaden sposób nie pomieści w sobie bogactwa programowej idei socjalizmu. Jednostkowa “medialność” i wizerunek zawsze są zresztą skończone i nie mają dla przekazu większych niespodzianek.
Każda partia wymaga zbiorowej partycypacji, kierownictwa i liderów, wodzów potrzebnych jest jednak wielu.
Integracja nie może też zaistnieć pod szyldem “porozumień”, “unii”, czy “federacji”, ponieważ wszystkie politycznie wyśrodkowane projekty, które z założenia mają być tylko i wyłącznie workiem na istniejące już twory, nie zaistnieją w przestrzeni publicznej inaczej, niż jako rozpaczliwe próby łączenia się w tej właśnie rozpaczliwej dla lewicy sytuacji. Nie ma też sensu obrona dotychczas istniejących szyldów, jeśli szyldy te poniosły klęskę za klęską i ich wartość jest co najwyżej historyczna. Wierność historii wymaga bowiem wierności idei, a to zakłada, by idea przetrwała i zakorzeniła się w nowych okolicznościach.
Podsumowując, łatwo dojść do wniosków, że polska lewica cierpi przede wszystkim na kryzys jakości, symboliki politycznej i głęboki kryzys ideowy. Jej wycinkowość - zajmowanie się samymi wykluczonymi, orientowanie się na samą miejską klasę średnią, wiara w radykalne przekształcenia i bunt mitycznych prekariuszy - uniemożliwia jej wytworzenie własnej utopii i nie pozwala na zjednoczenie się pod szyldem konkretnego projektu. Tym projektem w wymiarze zarówno globalnym, jak i przede wszystkim narodowym pozostaje socjalizm i jest to jedyna opracowana teoretycznie i realizowalna historycznie alternatywa dla stosunków kapitalistycznych, która nie byłaby czystym religijnym bądź etycznym wołaniem o zbawienie sumienia i odbudowę moralną. Świadomość tego, że socjalizm to jedyna rzeczywista i realna alternatywa dla kapitalizmu, nie wyparowała jednak z umysłów ideologów i twórców kapitalistycznej rzeczywistości – i to jest też powodem, dla którego socjalizm z tak potężnym nakładem sił i środków jest przez kapitalistyczne aparaty piętnowany i deprecjonowany. Bez wstąpienia na ścieżkę radykalną, bez połączenia sił i bez konfrontacji z prawicową ideologią wszędzie tam, gdzie musi się ona dokonać na gruncie narracji klasowej i w języku walki klas i walki o socjalizm, lewicę czeka śmierć lub przeistoczenie się w partie charytatywy lub w najlepszym przypadku centro-liberalną przystawkę do programów liberalnych.
Ćwierć wieku od upadku realnego socjalizmu nadszedł już czas na Socjalizm 2.0.
Tekst pierwotnie ukazał się na portalu Socjalizm Teraz