Terroryzm nie istnieje
2014-12-12 23:04:49

"Miażdżący" raport senackiej komisji amerykańskiego kongresu dotyczący praktyk CIA uruchomił lawinę informacji i komentarzy na całym świecie. Ta drobna krytyka amerykańskiego wywiadu, gdzie większość uwagi skupiona jest na "niskiej efektywności" stosowanych tortur w wyciąganiu od torturowanych informacji, uświadomiła część zachodniej opinii publicznej co do tego, że nawet amerykańskie, wewnętrzne, imperialistyczne prawa nie są już w stanie legitymizować dalej w całości posunięć amerykańskiego imperium w świecie.

Podstawowym założeniem przyjętym po 2001 roku było założenie zakładające i przyjmujące istnienie "terroryzmu" jako naczelnej siły zła, działającej w opozycji i w bezmyślnym, irracjonalnym amoku przeciwko zachodniemu, kapitalistycznemu postępowi, zachodniej cywilizacji, zachodniej kulturze i przeciwko wszystkim innym osiągnięciom najzamożniejszych białych. Dowód na zaistnienie terroryzmu jako nowego, głównego złego świata, był przy tym w zasadzie tylko jeden: zamach na World Trade Center, dokonany przez byłego (?) współpracownika amerykańskiej administracji. Od tamtej pory zachodni, imperialistyczny kapitalizm w zasadzie w ten sam sposób - jako "terroryzm" - przedstawia kolejne, pojawiające się tu i ówdzie na świecie, rebelie, powstania i różnego typu działania wymierzone przeciw porządkowi "świata cywilizowanego".

Wojna z terroryzmem jako konstrukt i założenie polityczne stała się (i od początku była) czysto ideologicznym założeniem, pozwalającym bez skrupułów niszczyć dowolne peryferyjne i półperyferyjne ruchy wyzwoleńcze.

Przy czym skala śmierci po obu stronach jest absolutnie nieporównywalna. Drony likwidujące dowolne cele na terytorium Pakistanu, amerykańscy żołnierze likwidujący tysiące obywateli Iraku i innych państw i jednoczesna kompletna dewastacja surowcowa, ekologiczna, polityczna i społeczna, narzucana i przeprowadzana siłą na terytoriach państw uznawanych za “terrorystyczne”... Taka jest rzeczywistość świata podporządkowanego Imperium. Tymczasem zachodnia opinia publiczna stale karmiona jest politycznym i kulturowym rasizmem, narzucanym bez jakiegokolwiek uzasadniania. Narzucany przez aparat mediów i przez zachodnią kulturę strach przed nadciągającą “cywilizacją islamu” i “islamizacją” przesłania wszystkim oczywisty fakt: przewaga technologiczna, wojskowa i cywilizacyjna Zachodu jest tak ogromna, że siły uznawane za terrorystyczne nie stanowiły i nie stanowią żadnego obiektywnego zagrożenia dla zachodnich społeczeństw.

Mało tego – 99% aktywności ocenianych jako “terrorystyczne” to w rzeczywistości walka ruchów powstańczych na swym własnym terytorium (!) lub ewentualnie: efekty kolejnych amerykańskich i zachodnich interwencji, po których najczęściej dochodzi do: serii wojen domowych i zamachów stanu oraz cudownie sprawnej kradzieży i prywatyzacji ropy i wszelkich innych dóbr, które tylko ukraść się uda.[1]

Z tej perspektywy, sposób w jaki bronią się Kwaśniewski i Miller przed oskarżeniami o łamanie konstytucji i o przyzwolenie na dokonywanie tortur na terytorium państwa polskiego jest chyba nawet bardziej kompromitujący niż to, co wyszło na jaw i co dla wszystkich było już od dawna oczywiste.

Wmawianie Polakom, że ich bezpieczeństwo zależy od torturowania domniemanych terrorystów w polskich lasach to przejaw kompletnego zaślepienia i brnięcie w skrajny absurd. Ten absurd najlepiej pokazują sceny z "Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego, gdzie samotny Talib ucieka na kasztance przez polskie góry i przemierzając świat, z którym nie ma nic wspólnego, jest tropiony niczym zwierzę.

Na osobny akapit zasługuje natomiast polska prawica i nasze wielce moralne i etyczne media. Teraz zarówno PO, jak i dziennikarze zgrywają świętoszków stojących na straży polskiej konstytucji i moralności! A sami wysyłali i wysyłają nadal polskich żołnierzy na niekonstytucyjne interwencje zbrojne poza strukturami ONZ, które nie mają nic wspólnego z obronnością kraju. Mało tego, non stop imperialna propaganda usprawiedliwia ataki dronów, działania USA w Iraku, Afganistanie, Libii... wszędzie na świecie. "Islamiści" zaś to dla zachodnich i polskich dziennikarzy nowy szatan... w tym kontekście święte oburzenie na torturowanie "islamistów" tu, na miejscu, dowodzi tylko czystej hipokryzji bądź schizofrenii. Bo skoro można w pełni legalnie likwidować tych ludzi np. w Iraku, to czego dotyczy problem tortur w krajach europejskich? Kwestii tego, żeby nie hańbić polskiej ziemi, tylko uczciwie rozwalać dzikusów na ich plugawym kontynencie?

Problemów tego typu jest więcej, jednak żadna praktycznie siła polityczna zachodnich społeczeństw (nawet “skrajna” lewica) nie zechce obecnie przyznać, że na świecie obowiązuje po prostu odwieczne prawo imperialistycznej eksploatacji i że zdecydowana większość państw, które dziś uznawane są za terrorystyczne zareagowały po prostu w ten sposób na pasmo zbrodni i kradzieży dokonywanych na nich przez bogate i tłuste z cudzej krwi państwa Pierwszego Świata.

Ostatnim państwem, które mogło spodziewać się czegoś dobrego od USA i otrzymało rzeczywistą pomoc była grupa państw europejskich, która zyskała dzięki planowi Marshalla i powojennej odbudowie. Od tamtej pory mamy do czynienia z czysto kolonialną eksploatacją i ekspansją w wymiarze globalnym, która ma na celu jedną tylko rzecz – zachowanie dobrobytu i wysokiego poziomu życia zachodnich społeczeństw, głównie poprzez zachowanie kontroli surowcowej i niszczenie wszelkiej regionalnej autonomii politycznej wobec imperialistycznych sił militarnych i imperialistycznych sił finansowych/kapitałowych, sterowanych przez konkretne instytucje - BŚ, MFW... oraz korporacje.

Z tej perspektywy łatwo też dziś ocenić prawdziwe skutki tzw. “Arabskiej Wiosny”, która dla większości państw, których dotknęła, okazała się być kolejnym krokiem w stronę destabilizacji i politycznego podporządkowania siłom zewnętrznym. W tym miejscu trzeba też zauważyć i wyraźnie zaznaczyć jedną istotną kwestię, mianowicie kwestię tego w jaki sposób postępuje dziś i funkcjonuje imperialna agentura polityczna. Otóż siłami konkretnych ludzi, agentów i polityków usiłuje ona (i skutecznie to czyni) zagospodarować ruchy masowe i potencjalnie wywrotowe siły społeczne wszystkich państw, które w jakimś stopniu nie są jeszcze podporządkowane amerykańskiemu porządkowi świata. Jest to działanie do złudzenia przypominające leninowskie założenia “zagospodarowywania”, czy “kierowania” ruchami masowymi podczas zakładanej rewolucji. Z tym, że dziś tymi fruwającymi agentami zmian społecznych są właśnie wysłannicy “zachodniej cywilizacji” i kapitału, którzy niezwykle sprawnie tworzą lub podporządkowują ruchy potencjalnie/pozornie emancypacyjne by te walczyły w istocie o swe własne zniewolenie.

My, Polacy wiemy zresztą doskonale o czym mowa, ponieważ cała polska kontrrewolucja, która zaistniała po 89’ roku miała właśnie tego typu charakter.

Natomiast sam “Terroryzm”, który ma być tym strasznym, największym po komunizmie widmem krążącym nad zachodnimi społeczeństwami, jest więc po pierwsze: bytem, “rycerzem”, nieistniejącym, którego działań na północnej półkuli praktycznie nikt nigdy nie doświadczył i po drugie konstruktem i paradygmatem maskującym rzeczywisty proces walki klas, która od dawna toczy się pomiędzy wyzyskiwanymi krajami Globalnego Południa, a wyzyskującymi państwami Świata Zachodu.

I w tym kontekście, każda forma oporu, która występuje przeciwko zbrodniczym praktykom i działaniom kolonialnym nie może zostać oceniona inaczej, niż jako racjonalna i zrozumiała, wynikająca z narastania rzeczywistej świadomości klasowej dotyczącej własnego położenia w świecie.




[1] Pod tym względem podstawową koniecznością na drodze do naprawy sytuacji jest rozwiązanie i likwidacja NATO oraz pozostawienie kwestii wszelkich interwencji wyłącznie ONZ, co w ostatnim czasie podnoszone jest przez wielu lewicowych teoretyków, w tym przez Noama Chomsky'ego, czy Immanuela Wallersteina

poprzedninastępny komentarze