2014-06-14 16:06:17
W Polsce prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych jest poważnie zagrożone. Kapitaliści sięgają po coraz bardziej wyspecjalizowane formy represji. Założenie i utrzymanie komisji związkowej w firmie z sektora prywatnego graniczy z cudem. Przyzwolenie na bezkarne łamanie prawa do organizowania się w miejscu pracy daje państwo polskie. Wyzyskiwacze działający na terenie Polski nie muszą się obawiać praktycznie żadnych poważnych konsekwencji prawnych za stosowanie praktyk z zakresu union busting. Kary za nielegalne zwolnienie członka związku zawodowego są znacząco łagodne. Podobnie rzecz się ma z zatrudnianiem na umowy śmieciowe, przeciąganiem bezpłatnych staży i niewypłacaniem na czas wynagrodzeń.
Bezczelność i poczucie bezkarności polskich kapitalistów to efekt braku dobrego wychowania. Musimy sobie uświadomić jedno - wytyczne pedagogiczne wobec wyzyskiwaczy są nieco inne od tych zalecanych w kontakcie z dziećmi. Bezstresowe metody wychowawcze stosowane przez państwo polskie w ciągu ostatnich 25 lat poskutkowały niesamowitym rozwydrzeniem tej grupy społecznej. Głaskanie po główkach dotacjami, dopieszczanie obniżkami podatków, wciskanie w łapki zabawek w rodzaju umów śmieciowych – to wszystko sprawiło, że przedsiębiorcom wyraźnie poprzewracało się w dupach. Oswoili się ze świadomością, że wolno im wszystko – zwalniać, mobbingować, nie płacić w terminie, bo państwo i tak przymknie oko i pochwali. Jako istoty działające na poziomie prostej kalkulacji, muszą zacząć obawiać się konsekwencji własnego postępowania. W ich przypadku najlepiej sprawdza się pedagogika strachu.
Drogi przedsiębiorco! Sprawa jest prosta . Zwalniasz nielegalnie związkowców? Dostajesz milion złotych grzywny. Nie masz kasy, bo przehulałeś na kanarach i kupiłeś nową furę? Państwo przejmuje twój interesik. Nacjonalizacja będzie solidną nauczką na przyszłość. Zatrudniasz na umowę śmieciową w sytuacji, kiedy powinieneś dać umowę o pracę? 500 000 zł grzywny. Nie masz kasy? Konfiskata i komornik. Ale masz wybór! Możesz zatrudniać grzecznie na umowę o pracę, pozwolić swobodnie działać związkom zawodowym, płacić w terminie, przestrzegać kodeksu pracy. Jeśli decydujesz się być niegrzecznym, pamiętaj – chcącemu nie dzieje się krzywda! Pretensje, że smutni panowie z Inspekcji Pracy wynoszą Twoje komputery możesz zachować dla siebie.
Właśnie Inspekcja Pracy, organ zupełnie niewydolny w obecnych warunkach wymaga niezwłocznej reformy. W tym celu konieczne wydaje się być nadanie IP uprawnień żandarmerii wojskowej. Umundurowani i uzbrojeni funkcjonariusze tej instytucji powinni mieć w każdej chwili prawo wejścia zarówno do siedziby firmy jak i miejsca zamieszkania każdego przedsiębiorcy działającego na terenie Rzeczpospolitej. Bardzo istotny w tym planie przywrócenia normalności jest system raportów składanych w IP na nieuczciwych przedsiębiorców przez poszkodowanych pracowników. Możliwość szybkiego przekazywania wiadomości drogą elektroniczną do służby interwencyjnych powinna być dostępne dla każdego pracownika. Tym projektem mogłoby się zająć Ministerstwo Cyfryzacji. Praktyką powszechną i zalecaną powinno być prewencyjne wykorzystywanie przez pracowników dyktafonów i innych urządzeń rejestrujących. Szefuńcio pomyśli trzy razy nim powie coś o zgrabnym tyłeczku albo wypowie sakramentalne „jak ci się nie podoba to wypad”.
Oczywiście to wszystko myślenie życzeniowe, które pozostaje w ogromnym kontraście z tym, czego doświadczamy na co dzień. Na teraz pozostaje nam mozolne tworzenie struktur związkowych, walka o uskutecznienie egzekwowania prawa pracy i budowanie wielowymiarowej solidarności pracowniczej. A dla mniej cierpliwych jest też dobra wiadomość – bagażniki samochodowe są podobno coraz bardziej pojemne.
Bezczelność i poczucie bezkarności polskich kapitalistów to efekt braku dobrego wychowania. Musimy sobie uświadomić jedno - wytyczne pedagogiczne wobec wyzyskiwaczy są nieco inne od tych zalecanych w kontakcie z dziećmi. Bezstresowe metody wychowawcze stosowane przez państwo polskie w ciągu ostatnich 25 lat poskutkowały niesamowitym rozwydrzeniem tej grupy społecznej. Głaskanie po główkach dotacjami, dopieszczanie obniżkami podatków, wciskanie w łapki zabawek w rodzaju umów śmieciowych – to wszystko sprawiło, że przedsiębiorcom wyraźnie poprzewracało się w dupach. Oswoili się ze świadomością, że wolno im wszystko – zwalniać, mobbingować, nie płacić w terminie, bo państwo i tak przymknie oko i pochwali. Jako istoty działające na poziomie prostej kalkulacji, muszą zacząć obawiać się konsekwencji własnego postępowania. W ich przypadku najlepiej sprawdza się pedagogika strachu.
Drogi przedsiębiorco! Sprawa jest prosta . Zwalniasz nielegalnie związkowców? Dostajesz milion złotych grzywny. Nie masz kasy, bo przehulałeś na kanarach i kupiłeś nową furę? Państwo przejmuje twój interesik. Nacjonalizacja będzie solidną nauczką na przyszłość. Zatrudniasz na umowę śmieciową w sytuacji, kiedy powinieneś dać umowę o pracę? 500 000 zł grzywny. Nie masz kasy? Konfiskata i komornik. Ale masz wybór! Możesz zatrudniać grzecznie na umowę o pracę, pozwolić swobodnie działać związkom zawodowym, płacić w terminie, przestrzegać kodeksu pracy. Jeśli decydujesz się być niegrzecznym, pamiętaj – chcącemu nie dzieje się krzywda! Pretensje, że smutni panowie z Inspekcji Pracy wynoszą Twoje komputery możesz zachować dla siebie.
Właśnie Inspekcja Pracy, organ zupełnie niewydolny w obecnych warunkach wymaga niezwłocznej reformy. W tym celu konieczne wydaje się być nadanie IP uprawnień żandarmerii wojskowej. Umundurowani i uzbrojeni funkcjonariusze tej instytucji powinni mieć w każdej chwili prawo wejścia zarówno do siedziby firmy jak i miejsca zamieszkania każdego przedsiębiorcy działającego na terenie Rzeczpospolitej. Bardzo istotny w tym planie przywrócenia normalności jest system raportów składanych w IP na nieuczciwych przedsiębiorców przez poszkodowanych pracowników. Możliwość szybkiego przekazywania wiadomości drogą elektroniczną do służby interwencyjnych powinna być dostępne dla każdego pracownika. Tym projektem mogłoby się zająć Ministerstwo Cyfryzacji. Praktyką powszechną i zalecaną powinno być prewencyjne wykorzystywanie przez pracowników dyktafonów i innych urządzeń rejestrujących. Szefuńcio pomyśli trzy razy nim powie coś o zgrabnym tyłeczku albo wypowie sakramentalne „jak ci się nie podoba to wypad”.
Oczywiście to wszystko myślenie życzeniowe, które pozostaje w ogromnym kontraście z tym, czego doświadczamy na co dzień. Na teraz pozostaje nam mozolne tworzenie struktur związkowych, walka o uskutecznienie egzekwowania prawa pracy i budowanie wielowymiarowej solidarności pracowniczej. A dla mniej cierpliwych jest też dobra wiadomość – bagażniki samochodowe są podobno coraz bardziej pojemne.