2009-01-11 18:55:33
No i stało się. Wojtek Filemonowicz zwyciężył w wyborach przewodniczącego Socjaldemokracji Polskiej.Bardzo się cieszę, że to się tak skończyło.
Jak to mówił Wojtek, w SDPLu zostali już głównie "patrioci sdpl" ludzie którzy postrzegają swoją partię jako organizację o charakterze ideowym. Podejmują dzisiaj trudną drogę do odbudowania poparcia nie tylko dla swojej partii ale dla całej lewicy. Oni są gotowi do tej walki. Ci ludzie nie specjalnie boją się potencjalnej przegranej w wyborach parlamentarnych.Przecież SDPL już raz nie dostało się do sejmu i co ? Partia działa dalej i osiągnęła przy okazji dobry wynik w wyborach lokalnych. Wiele Borówek już się zahartowało ! ( właściwie to od pół roku określenie "borówki" powinno chyba powoli znikać z języka politycznego).
Właśnie takimi ludźmi będzie kierował nowy przewodniczący Socjaldemokracji. A Filemonowicz to nie byle kto. Rzadko spotyka się polityka tak kreatywnego i o tak wielkiej energii i aktywności w terenie.Ja sam byłem nieraz zaskoczony jego aktywnością i umiejętnościami interpersonalnymi. Podam przykłady z tematyki którą ja sam się zajmuję w partii. Przyzwyczaiłem się do pośrednictwa między SDPL a środowiskiem lgbt i byłem zaskoczony gdy podczas ostatniej kampanii wyborczej do sejmu Filemonowicz sam zadbał o swój wywiad na portalu gejowskim ( http://www.innastrona.pl/wywiady_filemonowicz.phtml). Czy reagował na bieżąco na wydarzenia przy marszu tolerancji w Krakowie http://www.innastrona.pl/newsy/3328/nowe-plakaty-i-marsz-baranow/
Przy tym wszystkim nie był konieczny żaden telefon z mojej strony. Nie trzeba było nikogo przekonywać czy tłumaczyć, że lewica powinna bronić mniejszości seksualnych. Była potrzeba, Filemonowicz zobaczył co się dzieje, miał pomysł i przeprowadził kampanię. Zupełnie jak w partii socjaldemokratycznej na zachodzie europy, szybko i sprawnie. Pamiętam, że na widok krakowskich plakatów sdpl oniemiałem.
Wczoraj skończyło się półroczne bezkrólewie w SDPL, regent - Bartek Dominiak może odpocząć. Idziemy do przodu z nowym szefem - wizjonerem.
Skoro już ten wpis zabrzmiał jak peany na cześć do zakończę cytatem z Misia:
Łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu !
Jak to mówił Wojtek, w SDPLu zostali już głównie "patrioci sdpl" ludzie którzy postrzegają swoją partię jako organizację o charakterze ideowym. Podejmują dzisiaj trudną drogę do odbudowania poparcia nie tylko dla swojej partii ale dla całej lewicy. Oni są gotowi do tej walki. Ci ludzie nie specjalnie boją się potencjalnej przegranej w wyborach parlamentarnych.Przecież SDPL już raz nie dostało się do sejmu i co ? Partia działa dalej i osiągnęła przy okazji dobry wynik w wyborach lokalnych. Wiele Borówek już się zahartowało ! ( właściwie to od pół roku określenie "borówki" powinno chyba powoli znikać z języka politycznego).
Właśnie takimi ludźmi będzie kierował nowy przewodniczący Socjaldemokracji. A Filemonowicz to nie byle kto. Rzadko spotyka się polityka tak kreatywnego i o tak wielkiej energii i aktywności w terenie.Ja sam byłem nieraz zaskoczony jego aktywnością i umiejętnościami interpersonalnymi. Podam przykłady z tematyki którą ja sam się zajmuję w partii. Przyzwyczaiłem się do pośrednictwa między SDPL a środowiskiem lgbt i byłem zaskoczony gdy podczas ostatniej kampanii wyborczej do sejmu Filemonowicz sam zadbał o swój wywiad na portalu gejowskim ( http://www.innastrona.pl/wywiady_filemonowicz.phtml). Czy reagował na bieżąco na wydarzenia przy marszu tolerancji w Krakowie http://www.innastrona.pl/newsy/3328/nowe-plakaty-i-marsz-baranow/
Przy tym wszystkim nie był konieczny żaden telefon z mojej strony. Nie trzeba było nikogo przekonywać czy tłumaczyć, że lewica powinna bronić mniejszości seksualnych. Była potrzeba, Filemonowicz zobaczył co się dzieje, miał pomysł i przeprowadził kampanię. Zupełnie jak w partii socjaldemokratycznej na zachodzie europy, szybko i sprawnie. Pamiętam, że na widok krakowskich plakatów sdpl oniemiałem.
Wczoraj skończyło się półroczne bezkrólewie w SDPL, regent - Bartek Dominiak może odpocząć. Idziemy do przodu z nowym szefem - wizjonerem.
Skoro już ten wpis zabrzmiał jak peany na cześć do zakończę cytatem z Misia:
Łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu !