2012-10-10 15:55:53
W Warszawie szykuje się wyjątkowo ciekawa eksmisja. Być może światek wielkomiejskich gejów wreszcie spotka się z ruchem lokatorskim. Wszystko przez to, że z mieszkania wyrzucają na bruk słynną warszawską Drag Queen Żaklinę.
Wszystko zaczęło się w 1996 roku kiedy to Jacek Kudliński (tak nazywa się Drag Queen Żaklina) dostał od warszawskiej dzielnicy mokotów 40 metrowe mieszkanie w trybie tzw. najmu okazjonalnego. W tamtych czasach płacił za to 8 zł za metr (co było stawką podwójną w porównaniu do cen mieszkań komunalnych). Lokal był zdewastowany i Jacek był zmuszony zainwestować w niego, w sumie 70 tys zł na przestrzeni kilkunastu lat. Najem okazjonalny to przedziwny tryb wynajmu mieszkań należących do miasta. Umowa jest na rok i co roku była odnawiana aż do roku 2001 kiedy to przedłużono ją na 3 lata. W 2004 roku miasto oddało kamienicę spadkobiercy wcześniejszych właścicieli, w tym roku też dzielnica Mokotów wypowiedziała Jackowi umowę. W latach 2004-2008 Jacek dogaduje się z właścicielem i płaci mu normalny czynsz jednak w 2008 roku właściciel uzyskuje nakaz eksmisji. Sprawa trafiła do komornika który odpytuje dzielnicę o mieszkanie zastępcze. Dzielnica Mokotów (wtedy Burmistrzem był Okoński) stwierdziła, że mieszkań zastępczych nie posiada. Wtedy to też Jacek postanowił wystąpić przeciwko gminie do sądu z powództwa cywilnego. Jacek chciał uzyskać mieszkanie socjalne. W sądzie zaczął się cyrk. Mokotów reprezentowała Pani radca prawny wydziału lokalowego Barbara Pyś. Sprawa niby była prosta Jacek jest bezrobotnym bez prawa do zasiłku, ma też orzeczony lekki stopień niepełnosprawności, zajmuje się drobnymi pracami zarobkowymi. Oficjalnymi kontrargumentami dzielnicy był... homoseksualizm. Jako dowód w sprawie przedstawiono zdjęcia z portali gejowskich na których Jacek jako Drag Queen Żaklina występuje na scenie. Jacek na pytanie sędziego co robi w klubach gejowskich odpowiada szczerze, że jest osobą związaną z ruchem lgbtq, często angażuje się w życie tej społeczności i jako Drag Queen stoi na scenie przebrany za kobietę i sypie dowcipami lub parodiuje śpiew. Co ciekawe temat staje się atrakcją rozprawy. Nikt nie wnika czy Jacek zarabia na życie jako artysta chociaż pojawia się wątek jego występu w programie Mam Talent. Sąd interesuje wyraźnie homoseksualny wątek sprawy do tego stopnia, że bez specjalnego skrępowania sędzia śmieje się na rozprawie z powoda. W 2010 roku sąd oddala pozew pisząc w uzasadnieniu, że postępowanie Jacka jest „rażące i sprzeczne z zasadami życia społecznego”. Jacek się odwołał ale Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok Sadu Rejonowego.
Nie mając innego wyjścia Żaklina składa wniosek o mieszkanie komunalne na zasadach ogólnych. Po rozpatrzeniu wniosku Komisja Lokalowa Mokotowa wydaje pozytywną opinię dając mu 7 punktów na 10 możliwych. Zgodnie z zasadami Komisja musi dać co najmniej 5 punktów, żeby wniosek trafił na zarząd dzielnicy. W zarządzie jednak wniosek ląduje w koszu za sprawą Aleksandry Różyckiej (powiązana z Julią Piterą, Naczelnik Zasobów Lokalowych). Pani Różycka wyciąga nieśmiertelne zdjęcia Drag Queen Żakliny z klubów gejowskich i cytuje uzasadnienie wyroku sądu rejonowego o „rażącym postępowaniu sprzecznym z zasadami życia społecznego”. Od tej pory te słowa to oficjalna opinia dzielnicy Mokotów wobec Jacka Kudlińskiego. W zarządzie dzielnicy nie wszyscy zgadzają się z homofobią Pani Aleksandry Różyckiej. Bulwersujące szczegóły posiedzenia zarządu wypłynęły do innych urzędników co wzbudziło w ratuszu Mokotowa spory ferment, w końcu szczegóły trafiły też do Jacka. Gdy ten zjawił się w ratuszu miał łzy w oczach i tylko jedno pytanie do Pani Różyckiej: Dlaczego mnie Pani nienawidzi ? Co ja Pani zrobiłem ? Ja nie popełnię samobójstwa tak jak inni którzy skończyli na ulicy, ale niech mi Pani przynajmniej powie CO JA PANI ZROBIŁEM ? W odpowiedzi Aleksandra Różycka odpowiedziała: Stosuje Pan wobec mnie szantaż emocjonalny, a ja sobie na to nie pozwolę ! Po czym wezwała policję i pogotowie. Lekarz pogotowia ratunkowego który przyjechał do ratusza stwierdził przy policji i innych świadkach, że "ten Pan nic sobie nie chce zrobić, ale może to Pani wymaga leczenia".
Od czasu tych wydarzeń w sprawę Jacka który czeka na eksmisję zaangażowało się wiele instytucji np. Polskie Towarzystwo Antydyskryminacyjne, także niektórzy posłowie wysyłali interpelacje. Napisała też Pani Minister ds. Równego Traktowania. Pani Irena Wójcicka z Kancelarii Prezydenta Komorowskiego pisała w tej sprawie do Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wszyscy dostawali podobne odpowiedzi - dzielnica Mokotów cytowała skandaliczne uzasadnienie wyroku sądu rejonowego.
Za Jackiem ujął się też Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych Jarosław Duda (pismo z roku 2009) ale dostał inną odpowiedź. Dzielnica w tym przypadku stwierdziła, że Jacek ma w swoim lokalu nadmetraż (przypomnę: ok 40 metrów kwadratowych). Urzędnicy dzielnicy Mokotów nie znają widać uchwały Rady Warszawy, że kwestie nadmetrażu nie dotyczą osób niepełnosprawnych.
Znam osobiście Jacka Kudlińskiego od wielu lat. Zawsze mogłem liczyć na jego pomoc. Nieraz występował na imprezach po Paradzie Równości i nigdy nie wziął za to ani grosza. Znam też jego sytuację finansową i wiem, że nie jest mu łatwo. Chciałbym mu jakoś pomóc i dlatego pisze ten tekst szukając pomocy. Ten tekst to także oskarżenie tych którzy nieraz korzystali ze wsparcia Drag Queen Żakliny a dzisiaj zostawiają ją na pastwę homofobii warszawskiej Platformy Obywatelskiej. Przypomnę, że jeszcze niedawno Jacek występował (RÓWNIEŻ ZA DARMO!) na 10 urodzinach Kampanii Przeciw Homofobii. Bardzo chciałbym się dowiedzieć gdzie w tej sprawie jest dzisiaj KPH ? Przypominam sobie też występy Żakliny w klubach radnego Krystiana Legierskiego.
Czuję ogromny niesmak tego jak lewicowa opozycja zlekceważyła dramat Jacka Kudlińskiego chociaż jest o nim informowana od co najmniej 1,5 roku. Mam wrażenie, że w tej sprawie nic nie zrobiło warszawskie SLD a także Radny Rady Warszawy wybrany właśnie z Mokotowa - Krystian Legierski.
Rozmawiałem z nimi już nie raz o tej sprawie i dzisiaj nie widzę sensu brnięcia w to dalej.
Szykuję się na moje pierwsze w życiu blokowanie eksmisji. Ktoś ma jakieś użyteczne rady ? Zapraszam. Będzie ciekawie. Podobno zjadą Drag Queen z całej Polski...
Łukasz Pałucki
Wszystko zaczęło się w 1996 roku kiedy to Jacek Kudliński (tak nazywa się Drag Queen Żaklina) dostał od warszawskiej dzielnicy mokotów 40 metrowe mieszkanie w trybie tzw. najmu okazjonalnego. W tamtych czasach płacił za to 8 zł za metr (co było stawką podwójną w porównaniu do cen mieszkań komunalnych). Lokal był zdewastowany i Jacek był zmuszony zainwestować w niego, w sumie 70 tys zł na przestrzeni kilkunastu lat. Najem okazjonalny to przedziwny tryb wynajmu mieszkań należących do miasta. Umowa jest na rok i co roku była odnawiana aż do roku 2001 kiedy to przedłużono ją na 3 lata. W 2004 roku miasto oddało kamienicę spadkobiercy wcześniejszych właścicieli, w tym roku też dzielnica Mokotów wypowiedziała Jackowi umowę. W latach 2004-2008 Jacek dogaduje się z właścicielem i płaci mu normalny czynsz jednak w 2008 roku właściciel uzyskuje nakaz eksmisji. Sprawa trafiła do komornika który odpytuje dzielnicę o mieszkanie zastępcze. Dzielnica Mokotów (wtedy Burmistrzem był Okoński) stwierdziła, że mieszkań zastępczych nie posiada. Wtedy to też Jacek postanowił wystąpić przeciwko gminie do sądu z powództwa cywilnego. Jacek chciał uzyskać mieszkanie socjalne. W sądzie zaczął się cyrk. Mokotów reprezentowała Pani radca prawny wydziału lokalowego Barbara Pyś. Sprawa niby była prosta Jacek jest bezrobotnym bez prawa do zasiłku, ma też orzeczony lekki stopień niepełnosprawności, zajmuje się drobnymi pracami zarobkowymi. Oficjalnymi kontrargumentami dzielnicy był... homoseksualizm. Jako dowód w sprawie przedstawiono zdjęcia z portali gejowskich na których Jacek jako Drag Queen Żaklina występuje na scenie. Jacek na pytanie sędziego co robi w klubach gejowskich odpowiada szczerze, że jest osobą związaną z ruchem lgbtq, często angażuje się w życie tej społeczności i jako Drag Queen stoi na scenie przebrany za kobietę i sypie dowcipami lub parodiuje śpiew. Co ciekawe temat staje się atrakcją rozprawy. Nikt nie wnika czy Jacek zarabia na życie jako artysta chociaż pojawia się wątek jego występu w programie Mam Talent. Sąd interesuje wyraźnie homoseksualny wątek sprawy do tego stopnia, że bez specjalnego skrępowania sędzia śmieje się na rozprawie z powoda. W 2010 roku sąd oddala pozew pisząc w uzasadnieniu, że postępowanie Jacka jest „rażące i sprzeczne z zasadami życia społecznego”. Jacek się odwołał ale Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok Sadu Rejonowego.
Nie mając innego wyjścia Żaklina składa wniosek o mieszkanie komunalne na zasadach ogólnych. Po rozpatrzeniu wniosku Komisja Lokalowa Mokotowa wydaje pozytywną opinię dając mu 7 punktów na 10 możliwych. Zgodnie z zasadami Komisja musi dać co najmniej 5 punktów, żeby wniosek trafił na zarząd dzielnicy. W zarządzie jednak wniosek ląduje w koszu za sprawą Aleksandry Różyckiej (powiązana z Julią Piterą, Naczelnik Zasobów Lokalowych). Pani Różycka wyciąga nieśmiertelne zdjęcia Drag Queen Żakliny z klubów gejowskich i cytuje uzasadnienie wyroku sądu rejonowego o „rażącym postępowaniu sprzecznym z zasadami życia społecznego”. Od tej pory te słowa to oficjalna opinia dzielnicy Mokotów wobec Jacka Kudlińskiego. W zarządzie dzielnicy nie wszyscy zgadzają się z homofobią Pani Aleksandry Różyckiej. Bulwersujące szczegóły posiedzenia zarządu wypłynęły do innych urzędników co wzbudziło w ratuszu Mokotowa spory ferment, w końcu szczegóły trafiły też do Jacka. Gdy ten zjawił się w ratuszu miał łzy w oczach i tylko jedno pytanie do Pani Różyckiej: Dlaczego mnie Pani nienawidzi ? Co ja Pani zrobiłem ? Ja nie popełnię samobójstwa tak jak inni którzy skończyli na ulicy, ale niech mi Pani przynajmniej powie CO JA PANI ZROBIŁEM ? W odpowiedzi Aleksandra Różycka odpowiedziała: Stosuje Pan wobec mnie szantaż emocjonalny, a ja sobie na to nie pozwolę ! Po czym wezwała policję i pogotowie. Lekarz pogotowia ratunkowego który przyjechał do ratusza stwierdził przy policji i innych świadkach, że "ten Pan nic sobie nie chce zrobić, ale może to Pani wymaga leczenia".
Od czasu tych wydarzeń w sprawę Jacka który czeka na eksmisję zaangażowało się wiele instytucji np. Polskie Towarzystwo Antydyskryminacyjne, także niektórzy posłowie wysyłali interpelacje. Napisała też Pani Minister ds. Równego Traktowania. Pani Irena Wójcicka z Kancelarii Prezydenta Komorowskiego pisała w tej sprawie do Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wszyscy dostawali podobne odpowiedzi - dzielnica Mokotów cytowała skandaliczne uzasadnienie wyroku sądu rejonowego.
Za Jackiem ujął się też Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych Jarosław Duda (pismo z roku 2009) ale dostał inną odpowiedź. Dzielnica w tym przypadku stwierdziła, że Jacek ma w swoim lokalu nadmetraż (przypomnę: ok 40 metrów kwadratowych). Urzędnicy dzielnicy Mokotów nie znają widać uchwały Rady Warszawy, że kwestie nadmetrażu nie dotyczą osób niepełnosprawnych.
Znam osobiście Jacka Kudlińskiego od wielu lat. Zawsze mogłem liczyć na jego pomoc. Nieraz występował na imprezach po Paradzie Równości i nigdy nie wziął za to ani grosza. Znam też jego sytuację finansową i wiem, że nie jest mu łatwo. Chciałbym mu jakoś pomóc i dlatego pisze ten tekst szukając pomocy. Ten tekst to także oskarżenie tych którzy nieraz korzystali ze wsparcia Drag Queen Żakliny a dzisiaj zostawiają ją na pastwę homofobii warszawskiej Platformy Obywatelskiej. Przypomnę, że jeszcze niedawno Jacek występował (RÓWNIEŻ ZA DARMO!) na 10 urodzinach Kampanii Przeciw Homofobii. Bardzo chciałbym się dowiedzieć gdzie w tej sprawie jest dzisiaj KPH ? Przypominam sobie też występy Żakliny w klubach radnego Krystiana Legierskiego.
Czuję ogromny niesmak tego jak lewicowa opozycja zlekceważyła dramat Jacka Kudlińskiego chociaż jest o nim informowana od co najmniej 1,5 roku. Mam wrażenie, że w tej sprawie nic nie zrobiło warszawskie SLD a także Radny Rady Warszawy wybrany właśnie z Mokotowa - Krystian Legierski.
Rozmawiałem z nimi już nie raz o tej sprawie i dzisiaj nie widzę sensu brnięcia w to dalej.
Szykuję się na moje pierwsze w życiu blokowanie eksmisji. Ktoś ma jakieś użyteczne rady ? Zapraszam. Będzie ciekawie. Podobno zjadą Drag Queen z całej Polski...
Łukasz Pałucki